za siedmioma górami i morzami pewien książe rzekł do swej księżniczki: "nie jesteś moją własnością" w chwili przypływu szacunku i wolności oraz swobody.
Konsekwencja była taka że księżniczka odeszła od księcia bo już nic jej nie trzymało przy nim.
Więc jak to jest z tą własnością ? czy w związku ludzie muszą sie czuć nawzajem swymi właścicielami ? bo inaczej związki sie rozpadną ?
takim symbolem własności jest obrączka i kontrakt małrzeński ale to też nie daje gwarancji poczucia własności swej kobiety czy faceta.
Re: jesteś moją własnością kochanie :)
1
Ostatnio zmieniony 12 mar 2014, 0:20 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.