Czasami zdarza się, że w nawet najbardziej zgranych związkach, które można nazwać po prostu szczęśliwymi, mają miejsce "ciche dni". Definiować chyba ich nie muszę?
Jak jest u Was - czy miewacie z Waszymi połówkami takie dni? Czy są one naprawdę dniami, czy chwilami w ciągu dnia?
Sięgając głebiej - z jakich powodów się przydarzają? No i najważniejsze - jak sobie z nimi radzicie, żeby wróciła "związkowa normalność"?
Re: "Ciche dni"
1
Ostatnio zmieniony 28 mar 2010, 15:48 przez kszynka, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobre momenty jak fotografie, zbieram w swej głowie jak w starej szafie ...