Re: Kartkówka

1
Moja luba zrobiła mi kartkówkę. Miałem napisać 15 rzeczy, które chciałbym zmienić i ona zrobi to samo.

Oglądaliście kiedyś ten odcinek kasi i tomka, gdy tomek napisał tak dużo tych odpowiedzi, a kasia tylko parę? :D No to wyglądało dokładnie tak samo, hah :cool: Reakcji można było się spodziewać, marny z niej terapeuta. Tak czy inaczej wyszło śmiesznie, bo na mojej liście znalazły się rzeczy niezmiernie błahe i tak ogólne, że można było to dopisać do wszystkiego. W końcu to kartkówka miała być dla mnie, tak sądzę.

Na mojej liście znalazło się między innymi to, bym czasami zrobił jej śniadanie, kupił kwiatka czy używał częściej "my zrobiliśmy, my kupiliśmy" zamiast "ja zrobiłem, ja kupiłem". No i żebym częściej z nią rozmawiał o swoich uczuciach.

Temat pół żartem pół serio, bo zdaje się, że czasami podchodzę do życia zbyt egoistycznie i wypada to zmienić. Kwiatek będzie, gary mogę czasem umyć, ale z tym mówieniem wszędzie "my"? My poszliśmy do sklepu ale JA kupiłem sobie konsole :O Ja poszedłem do WC i to ja... Podobnie - nie mówię o swoich uczuciach, bo nie ma potrzebny i właściwie rzadko czuję się źle. A o pozytywach mówić ciągle? Po co? Rozmawiać, rozmawiamy, jedynie ja mam bardzo duży luz do życia i jakoś się nie rozwodzę.

No i tutaj pytanie dla obu płci: Jak wam to wygląda? Czy to nie zmienianie człowieka na siłę? :P
Ostatnio zmieniony 25 sie 2015, 12:55 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Kartkówka

3
Myślisz, że to już to? To tak w sumie powoli ewoluuje. Jak mnie poznała to ja nie byłem do końca, powiedzmy, ustatkowany. Na początku wołała mnie per Kaczor (przykładowo, moja ksywa jest inna), później per Michał, teraz misio pysio rozbujnisio albo mifcio pifcio. Zaraz będzie ciepła kluseczka. Mnie to w sumie lata i powiewa, ale to znaczy że to ja piździeje czy to ta kobieta? xD
Ostatnio zmieniony 25 sie 2015, 14:23 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 2 razy.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Kartkówka

4
k4cz0r200 pisze:ale to znaczy że to ja piździeje czy to ta kobieta? xD
najwyraźniej przywiązała się i zdrobnieniami nakreśla swoje 'prawo własności' do Ciebie :P
Ostatnio zmieniony 27 sie 2015, 11:26 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Kartkówka

5
k4cz0r200 pisze:Moja luba zrobiła mi kartkówkę. Miałem napisać 15 rzeczy, które chciałbym zmienić i ona zrobi to samo.

Oglądaliście kiedyś ten odcinek kasi i tomka, gdy tomek napisał tak dużo tych odpowiedzi, a kasia tylko parę? :D No to wyglądało dokładnie tak samo, hah :cool: Reakcji można było się spodziewać, marny z niej terapeuta. Tak czy inaczej wyszło śmiesznie, bo na mojej liście znalazły się rzeczy niezmiernie błahe i tak ogólne, że można było to dopisać do wszystkiego. W końcu to kartkówka miała być dla mnie, tak sądzę.

Na mojej liście znalazło się między innymi to, bym czasami zrobił jej śniadanie, kupił kwiatka czy używał częściej "my zrobiliśmy, my kupiliśmy" zamiast "ja zrobiłem, ja kupiłem". No i żebym częściej z nią rozmawiał o swoich uczuciach.

Temat pół żartem pół serio, bo zdaje się, że czasami podchodzę do życia zbyt egoistycznie i wypada to zmienić. Kwiatek będzie, gary mogę czasem umyć, ale z tym mówieniem wszędzie "my"? My poszliśmy do sklepu ale JA kupiłem sobie konsole :O Ja poszedłem do WC i to ja... Podobnie - nie mówię o swoich uczuciach, bo nie ma potrzebny i właściwie rzadko czuję się źle. A o pozytywach mówić ciągle? Po co? Rozmawiać, rozmawiamy, jedynie ja mam bardzo duży luz do życia i jakoś się nie rozwodzę.

No i tutaj pytanie dla obu płci: Jak wam to wygląda? Czy to nie zmienianie człowieka na siłę? :P
Znam to Kaczor, piętnaście lat razem a ciągle się nie mogę na dziwić tej kobiecej potrzebie "my". Co do zmieniania się to analogicznie - co jakiś czas temat wraca i dla mnie oczywiście sążnista lista co ja muszę zmienić a kobieta to ogólnie spoko a to co nie spoko to tylko oczywiste reakcja na to co ja robię źle i sam na takie traktowanie sobie zasługuje :) Generalnie podsumowując - typowy samiec, któremu ciągle się wydaje iż jest chłopcem i może sam wszystko i wszędzie jak chce robić zamiast "razem". Kiedyś próbowałem racjonalizować jak to w genach zapisane iż facet na łowy idzie w las na parę dni i sobie radzić musi a kobieta w jaskini ogniska pilnuje razem z innymi... he he he. Reakcja oczywista. No ale trzeba się przyzwyczaić. Innej opcji nie ma. To jak deszcz z chmur. Co się rzucać na to co i tak naturalne.

Najciekawiej było parę lat temu jak kryzys doszedł do potrzeby wsparcia psychologa. Miła skądinnąd Pani którą męczyłem moją psychologią zen ;) zadała nam by każda ze stron napisała czego oczekuję od drugiej. Moja lista była krótka i miała takie pozycje:

- więcej swobody dla mnie,
- więcej zaufania do mnie,
- mniej krytykowania mnie.

W liście żony to się sam pogubiłem bo była tak długa i skomplikowana iż poległem na starcie :)

A teraz Ci powiem najciekawsze - jak moja żona ma cięższy okres z powodu choroby i jest mało aktywna to jak znów jest lepiej i zaczyna mną dyrygować to czuję się szczęśliwy ;-) To co mnie kiedyś wnerwiało dzisiaj po prostu kocham. Ja generalnie w tzw. "życiowych" sprawach się gubię - jestem nieporadny i wycofany. Więc lepiej się czuję jako narzędzie w ręku sprawnej kobietki do przedzierania się przez to co dla mnie jest życiowymi "dyrdymałami" niż sam miałbym to robić. Gdybym był sam to bym to wszystko po prostu olał i skupił się na zarabianiu i hobby ;-)
Ostatnio zmieniony 27 sie 2015, 12:44 przez civilmonk, łącznie zmieniany 2 razy.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Kartkówka

6
Na razie to pierwszy taki temat na szczęście, ale byłem lekko zszokowany, bo w sumie żyje(my) sobie z dnia na dzień, wszystko pięknie ładnie a nagle "coś jest z nami nie tak, musimy pogadać" a w głowie tylko wielkie WTF, bo wszystko jest ok, no po prostu nawet bym tego nie wyczuł :P Niezmiernie mnie to rozśmieszyło, taki życiowy plot twist, zupełnie niespodziewana sytuacja. I jeszcze ta lista, normalnie jak nieszczęśliwa żona z serialu (nie wiem czemu, ale od razu przyszła mi na myśl skyler z braking bad). No ale musi to być dla niej ważne, to też trzeba coś z tym zrobić. Wsparcie psychologa chyba nie będzie potrzebne, mam nadzieje.

Mnie ewa nigdy w niczym nie kontrolowała, jeśli już, to w drugą stronę bo tak jest jej łatwiej. Ja wszystko załatwiam, ustalam, od tego jestem chyba. No a ona zapytana o zdanie zazwyczaj każe mi decydować, a tak to sprząta, ugotuje obiad i wszyscy szczęśliwi. Nawet jej proponowałem, by rzuciła pracę i zajęła się czymś co lubi najbardziej, bo zupełnie niepotrzebne jest to, by pracowała - ja mogę zarabiać pieniądze, a ona niech się bawi, w końcu jeszcze studiów nie skończyła i powinna przeżyć młodość a nie latać do roboty. A ta prężnie uczy się francuskiego, poświęca więcej czasu na rozwój i dużo rzeczy robi sama. Teraz rzuciła pracę i jutro idzie na rozmowę kwalifikacyjną do jakiejś dobrej roboty z jej dziedziny, ale w języku francuskim. Jest dużo bardziej pewna siebie, wie czego chce i jest bardzo poukładana. Widać, że się denerwuje tą zmianą pracy, ale próbuje to ukrywać i twardo idzie dalej. Mam wrażenie, że zamienia się we mnie, to już nie jest ta szara myszka, którą poznałem na początku. Może teraz brakuje jej kontroli?. Nawet w łóżku jest lepsza. Zdaje się, że jestem świadkiem swoistej przemiany albo zdradza mnie z kimś, kto ma dobrze w głowie :D Tak czy inaczej, coraz bardziej mnie kręci.
Ostatnio zmieniony 27 sie 2015, 16:18 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Kartkówka

7
Cool. A zdradza Cię z sobą samą :) Ale to dobrze. O to chodzi. Bo jeśli człowiek ma siłę iść sam to z innymi żyje inaczej. Ufniej.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron