Re: motylki zen

62
Andy, nie myśl, że 'oświecenie' robi z człowieka anioła :). 'Oświecenie' to dopuszczenie do świadomości wiedzy na temat ŻYCIA. W sumie, jak powiedziałam wczoraj czy przedwczoraj, 'oświeca' nas w każdej chwili, kiedy zdamy sobie z czegoś sprawę, z czegoś, co poszerza nasze horyzonty percepcyjne.

Inaczej mówić - nagle WIEMY, dlaczego tak, po co to wszystko, co jest czym w życiu.

A ŻYCIE jest jedną, spójną Całością, życie materialne z potrzebami ciała jest w nim integralnie wpisane. Więc siłą rzeczy nie 'wygasa', człowiek nadal pozostaje człowiekiem, więc i jego naturalne potrzeby cielesne też wymagają zaspokojenia. Dalej musi jeść, pić, spać, odpoczywać, być społecznym i zaspokajać też potrzebę seksu. Nie ma w nim nic 'przyziemnego' i nie związanego z duchowością, wszak nasze życie materialne jest jej integralną częścią.

W sumie najlepiej człowieka 'oświeca', a właściwie ja nazwałabym to 'przebudzeniem', kiedy zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, iż nie jest tylko swoim materialnym ciałem i osobowością z nim związaną, ale czymś o wiele więcej: istota duchową ożywianą przez Boga, która wyraża się tylko poprzez nasze materialne ciało i osobowość...
Ostatnio zmieniony 13 lip 2016, 8:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: motylki zen

63
Ale zastanawia mnie dlaczego buddyści tak chętnie skłądają ślubowanie Bodhisattwy, a nie na przykład ślubownaie wiecznego celibatu? Widać chcą się wiecznie bawić w tę grę RPG, skoro życie to iluzja?
Ostatnio zmieniony 13 lip 2016, 8:45 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: motylki zen

66
Andy72 pisze:Ale zastanawia mnie dlaczego buddyści tak chętnie skłądają ślubowanie Bodhisattwy, a nie na przykład ślubownaie wiecznego celibatu? Widać chcą się wiecznie bawić w tę grę RPG, skoro życie to iluzja?
Bo poświęcanie się dla innych jest fajne.
Bo seks jest fajny.

W życiu warto robić fajne rzeczy.

Ale.

Dla oświeconego wszystko jest fajne.

Więc jak nie ma komu pomagać bo wokół sami buddowie to też jest fajnie.
Jak nie ma z kim się bzykać też jest fajnie.

Ale

Śluby bodhisattwy są dla zółtodziobów. To takie ukierunkowanie kompasu moralnego.

Oświecony człowiek się tymi bzdurami nie przejmuje chyba iż sytuacja jest taka iż się akurat przejmie.

Generalnie nigdy nie można się spodziewać co zrobi oświecony człowiek.

Ludzie oświeceni są po prostu szurnięci. Ale tak radośnie szurnięci. Nieschematyczni.
Ostatnio zmieniony 13 lip 2016, 19:47 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy damsko - męskie”

cron