Strona 6 z 9

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 9:55
autor: egoista99
Mistyk pisze:
egoista99 pisze:Będąc więc tylko i wyłacznie bardziej skomplikowanym zwierzakiem czemu odczuwamy potrzebe wiary w Boga ..gdy inne zwierzaki tego nie potzrebuja ? Czy tylko stopień komplikacji jest powodem tego ze pojawia się wiara ??
Strach jest powodem tego. Strach przed tym, że któregoś dnia po prostu znikniemy, przestaniemy istnieć.
Zwierzęta nie czują go (a przynajmniej ogromna ich większość - co do niektórych nie mam pewności, jak już podawaliśmy wcześniej przykłady słoni, delfinów itp), tzn nie towarzyszy im ciągle, a tylko w wyniku zagrożenia (wtedy jest walcz lub uciekaj, nie ma nawet zbyt dużo czasu na strach).
Zwierzęta są mocno zakorzenione w istnieniu - tu i teraz. Nie boją się przyszłości, nie rozpamiętują przeszłości - stąd nie mają problemów egzystencjalnych.
Hmmm...Ciekawe ..Przecież człowiek ma ok 100 atwistycznych cech..poczynając od skrzeli w okresie noworodkowym po kosci ogonowe...Wiec jest zwierzakiem tyle tylko ze o wiekszej komplikacji mózgu.Gdyby bóg istniał to przeciez nie chodziłoby o stopien komplikacji mózgu lecz o pokore przed najwyższym, o łaskę boską lub ..o poddanie sie jego woli ... Przeciez to istota nadprzyrodzona której oddajemy czesc i jest przedmiotem kultu...Gdzie wiec jakiekolwiek przejawy kultu u zwierząt...A zwierzeta chyba maja wiecej powodów do obaw czy strachu niz ludzie..chociażby z tego powodu ze codziennie musza walczyc o życie lub pokarm..
Jak zreszta wytłumaczyc poglądy buddystów dla których nie istnieje BÓG wszechmocny ?? Jak wytłumaczyc postawe ludzi skazanych na śmiec biernie poddajacych sie egzekucji zamiast padac na kolana i błagac wszechmocnego o zycie ??

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 11:20
autor: kosa
egoista99 pisze:Gdyby bóg istniał to przeciez nie chodziłoby o stopien komplikacji mózgu lecz o pokore przed najwyższym, o łaskę boską lub ..o poddanie sie jego woli ...
Jak zreszta wytłumaczyc poglądy buddystów dla których nie istnieje BÓG wszechmocny ?? Jak wytłumaczyc postawe ludzi skazanych na śmiec biernie poddajacych sie egzekucji zamiast padac na kolana i błagac wszechmocnego o zycie ??
Bóg jest wszystkim i wszystko jest Bogiem. Wszystko dookoła to świadomość (nazywaj to jak chcesz: Bóg, Absolut...) tylko na różnym poziomie ewolucji. I każdy teoretycznie może to zrozumieć poprzez kontemplację tego, kim jest, a raczej kim nie jest. Bo nie można dojść do tego, kim się jest. Światło na przykład nie wie, że jest światłem.
Począwszy od suchej materii, która nie wie nawet, że istnieje, po rośliny, które nie wiemy, jak to odczuwają, ale reagują już na bodźce, lecz raczej bezwiednie, zwierzęta, które wiedzą, że są, ale nie mają świadomości, kim, a skończywszy (póki co) na ludziach, którzy mają to odkryć. A to, co jest na najwyższym poziomie, możesz nazwać Prawami Natury, które trzymają wszystko w kupie.
Wszystko to zmieniająca się i różnorodna ekspresja stale takiej samej, jedynej świadomości.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 11:24
autor: Crows
kosa pisze:Światło na przykład nie wie, że jest światłem.
skąd wiesz że nie wie ?

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 11:58
autor: egoista99
kosa pisze:
egoista99 pisze:Gdyby bóg istniał to przeciez nie chodziłoby o stopien komplikacji mózgu lecz o pokore przed najwyższym, o łaskę boską lub ..o poddanie sie jego woli ...
Jak zreszta wytłumaczyc poglądy buddystów dla których nie istnieje BÓG wszechmocny ?? Jak wytłumaczyc postawe ludzi skazanych na śmiec biernie poddajacych sie egzekucji zamiast padac na kolana i błagac wszechmocnego o zycie ??
Bóg jest wszystkim i wszystko jest Bogiem. Wszystko dookoła to świadomość (nazywaj to jak chcesz: Bóg, Absolut...) tylko na różnym poziomie ewolucji. I każdy teoretycznie może to zrozumieć poprzez kontemplację tego, kim jest, a raczej kim nie jest. Bo nie można dojść do tego, kim się jest. Światło na przykład nie wie, że jest światłem.
Począwszy od suchej materii, która nie wie nawet, że istnieje, po rośliny, które nie wiemy, jak to odczuwają, ale reagują już na bodźce, lecz raczej bezwiednie, zwierzęta, które wiedzą, że są, ale nie mają świadomości, kim, a skończywszy (póki co) na ludziach, którzy mają to odkryć. A to, co jest na najwyższym poziomie, możesz nazwać Prawami Natury, które trzymają wszystko w kupie.
Wszystko to zmieniająca się i różnorodna ekspresja stale takiej samej, jedynej świadomości.
Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt...
Czemu wiec tylko MY jako ludzie odczuwamy potrzebe wielbienia absolutu...Czemu wiec ani jeden gatunek oprócz nas nie dostrzega go...? Czemu nie ma potrzeby oddawania kultu..budowania świątyń ???

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 11:58
autor: kosa
Crows pisze:
kosa pisze:Światło na przykład nie wie, że jest światłem.
skąd wiesz że nie wie ?
Bo żeby wiedzieć, że jest światłem, musiałoby uświadomić sobie, czym jest światło, a żeby to zrobić, musiałoby wyjść poza światło, no ale nie może, bo jest tym światłem.
Tak samo człowiek, dopóki będzie próbował uświadomić sobie kim jest, będzie kimś, kim nie jest. Będzie "poza sobą", tzn. będzie uwięziony w strukturze swojego umysłu. Nie da się dotrzeć do swojej pierwotnej natury, bo nie ma do czego docierać. To po prostu jest.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 12:06
autor: kosa
egoista99 pisze:Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt...
Czemu wiec tylko MY jako ludzie odczuwamy potrzebe wielbienia absolutu...Czemu wiec ani jeden gatunek oprócz nas nie dostrzega go...? Czemu nie ma potrzeby oddawania kultu..budowania świątyń ???
To nie my tworzymy różne teorie na temat absolutu, tylko nasze umysły. To nie my potrzebujemy dowodu, tylko nasze umysły. Ale zauważ jedną rzecz: czy rzeczywiście wyznawcy jakiejś religii nie potrzebują dowodu? Potrzebują tak samo. Jeśli powiesz komuś "Powiedz mi, dlaczego twoja wiara jest słuszna", on nie odpowie ci, że nie ma na to dowodu. Zacznie mówić o różnych pismach, objawieniach itp. I dlaczego dla niego jest to dowodem, a dla ciebie nie? Bo jego umysł uwarunkowany np. przez strach zaczął myśleć, że tak rzeczywiście jest, a on zidentyfikował się z tą myślą, odtąd twierdząc "Wierzę w to". Ale czy to naprawdę on? Zwierzęta nie mają tego problemu. Nie identyfikują się z umysłem, bo nie ma z czym się identyfikować. Nie ma osądów, myśli, koncepcji, które miałyby być poddawane rozważaniom.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 12:16
autor: voltaren
Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości.
Teoria Kopernika też nie znajdowała jednoznacznego potwierdzenia w czasach w których żył.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 12:28
autor: kosa
To rozdzielenie między "ja" i między umysłem będzie łatwiej zrozumieć na przykładzie, który przed chwilą przyszedł mi do głowy.

Jeśli znasz dobrze jakiś obcy język i jeśli słuchasz czegoś w tym języku, to na jakiej zasadzie rozumiesz, o co chodzi? Czy potrzebujesz sobie przetwarzać w umyśle na polski, a potem dopiero wyławiać znaczenie z tych słów? Nie. Jest nawet wiele zwrotów, które ciężko jest przetłumaczyć na polski, ale i tak wiesz, o co chodzi. Za to gdyby ktoś źle Cię nauczył tego języka, gdyby podał ci złe znaczenie niektórych zwrotów, a ty byś je sobie przyswoił, to jedynie myślałbyś, że wiesz, o co chodzi.
Jeśli tą sytuację przełożymy na normalne życie:
Jeśli słuchasz muzyki, to nie musisz mówić sobie w głowie "Och, jaka fantastyczna muzyka!" by odbierać ją dokładnie taką, jaką jest. Dopiero identyfikowanie się z myślą "to jest fantastyczna muzyka" sprawia, że jesteś przekonany, że ona rzeczywiście taka jest. Ale muzyka sama w sobie jest po prostu jaka jest, żadna inna.
Ogólnie rzecz biorąc, jeśli odbierasz coś poprzez którykolwiek zmysł, to nie musisz sobie mówić, jakie to jest, żeby odbierać to dokładnie takim, jakie to jest.
Ogólnie w życiu, takim błędnym nauczaniem są uwarunkowania z przeszłości, które powodują, że coś zapisało nam się w podświadomość i automatycznie odbieramy coś tak, a nie inaczej, np. możemy bać się pająków. Ale przecież to nie jest zależne od pająka, czyli nie jest zależne od rzeczywistości. Jeśli np. coś ci się nie podoba to nie dlatego, że to coś ma cechę "niepodobający się", tylko dlatego, że twój umysł taką cechę temu czemuś nadał, a ty się z tym zidentyfikowałeś.
Ale to, z czym się identyfikujesz, a z czym się nie identyfikujesz, właściwie nie zmienia tego, kim jesteś. Zmienia jedynie w twoim mniemaniu, bo identyfikujesz się ze swoim mniemaniem o sobie.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 12:35
autor: Mistyk
voltaren pisze:
Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości.
Teoria Kopernika też nie znajdowała jednoznacznego potwierdzenia w czasach w których żył.
Przecież Kopernik nie wyssał jej z palca, tylko z obserwacji kosmosu, oraz logiki - była ona najbardziej logiczna i dawała sensowne wyjaśnienie zjawisk przyrodniczych, kształtu Ziemi itd...

Bardzo ale to bardzo nie na miejscu podawać przykład Kopernika w obronie wiary religijnej.

"Mikołaj Kopernik zwlekał aż do śmierci z wydaniem swego epokowego dzieła "O obrotach sfer niebieskich". Choć napisane po łacinie dzieło zawierało dedykację dla papieża Piusa III, Mikołaj Kopernik obawiał się reakcji hierarchii kościelnej, jego teoria podważała istotny wówczas element kultury katolickiej, jaką było przekonanie o specjalnym statusie ziemi we wszechświecie. Dopiero dziewiętnastowieczne teorie egzegezy i hermeneutyki w studiach biblijnych sprawiły, że możliwe było godzenie teorii naukowych i spraw wiary.

W 1616 roku praca "O obrotach ciał niebieskich" została wpisana na kościelny indeks ksiąg zakazanych. Stało się tak na skutek procesu Galileusza, uznanego za heretyka w związku z rozwijaniem przez niego teorii kopernikańskiej, uznanej za "bezsensowną", "absurdalną", "heretycką" i "błąd w wierze". Konflikt Galileusza z Kościołem katolickim zakończył się skazaniem astronoma w 1633 roku. Praca Mikołaja Kopernika znajdowała się w indeksie ksiąg zakazanych do XIX wieku. W 1751 roku papież Benedykt XIV zezwoli na wydanie prac Galileusza i uzna teorię heliocentryczną za dopuszczalną. "O obrotach ciał niebieskich" usunięto z indeksu ksiąg zakazanych dopiero decyzją papieża Piusa VII w 1828 roku."

Cały tekst: http://www.edulandia.pl/edukacja/1,1247 ... z2MTXg2bMI

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:16
autor: Crows
kosa pisze:
Crows pisze:
kosa pisze:Światło na przykład nie wie, że jest światłem.
skąd wiesz że nie wie ?
Bo żeby wiedzieć, że jest światłem, musiałoby uświadomić sobie, czym jest światło, a żeby to zrobić, musiałoby wyjść poza światło, no ale nie może, bo jest tym światłem.
t.
to tylko filozofia a nie odpowiedź na pytanie => skąd wiesz ? , nie rozmawiałes ze swiatłem .

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:20
autor: kosa
Ale postaw się w sytuacji światła i wyobraź sobie, że wiesz, iż jesteś światłem. To tylko twoja filozofia, koncept.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:36
autor: Crows
kosa pisze:Ale postaw się w sytuacji światła i wyobraź sobie, że wiesz, iż jesteś światłem. To tylko twoja filozofia, koncept.
jak mogę postawić sie w roli światła skoro nim nie jestem , ja je posiadam bo ono daje zycie i moge tylko czuc moja role a nie czyjąś , czy mogę sie wkleić w ciebie i analizować ciebie , i jeszcze stwierdzać cos pewnego na temat ciebie ? :P

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:36
autor: kosa
kosa pisze:Ale postaw się w sytuacji światła i wyobraź sobie, że wiesz, iż jesteś światłem. To tylko twoja filozofia, koncept.
Już wiem (właściwie "wiem" to nie jest dobre słowo, bardziej pasuje "wiem pozaumysłowo"), jak to jest.

To tylko koncept, że to, co przyjęliśmy nazywać światłem, jest światłem samo w sobie.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:40
autor: kosa
kosa pisze:
kosa pisze:Ale postaw się w sytuacji światła i wyobraź sobie, że wiesz, iż jesteś światłem. To tylko twoja filozofia, koncept.
Już wiem (właściwie "wiem" to nie jest dobre słowo, bardziej pasuje "wiem pozaumysłowo"), jak to jest.

To tylko koncept, że to, co przyjęliśmy nazywać światłem, jest światłem samo w sobie.
Chodzi mi o to, że światło to tylko ekspresja tego, czym To jest. Ja (zewnętrznie, powierzchownie) to też ekspresja Tego. Wszystko to Jedność.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:42
autor: Crows
ja tylko zapytałem skąd wiesz że światło nie wie że jest swiatłem :ahah:

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:48
autor: kosa
Jeśli światło jest, to to nie mogę wiedzieć, czy ono wie, że tym jest, faktycznie.
Ale światło nie ma tożsamości. To nasz umysł nadał mu tożsamość bycia światłem. Światło to tylko jeden ze sposobów, w jaki To przejawia swoje istnienie.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:51
autor: Crows
kosa pisze:. To nasz umysł nadał mu tożsamość bycia światłem. .
a nie odwrotnie ? ;)

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 13:54
autor: kosa
Mam na myśli światło jako coś, co w sensie fizycznym pochodzi od czegoś, co świeci.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 14:15
autor: Crows
jest tylko jedno światło , które przejawia sie w różnych formach

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 14:48
autor: egoista99
kosa pisze:
egoista99 pisze:Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. W religioznawstwie polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt...
Czemu wiec tylko MY jako ludzie odczuwamy potrzebe wielbienia absolutu...Czemu wiec ani jeden gatunek oprócz nas nie dostrzega go...? Czemu nie ma potrzeby oddawania kultu..budowania świątyń ???
To nie my tworzymy różne teorie na temat absolutu, tylko nasze umysły. To nie my potrzebujemy dowodu, tylko nasze umysły. Ale zauważ jedną rzecz: czy rzeczywiście wyznawcy jakiejś religii nie potrzebują dowodu? Potrzebują tak samo. Jeśli powiesz komuś "Powiedz mi, dlaczego twoja wiara jest słuszna", on nie odpowie ci, że nie ma na to dowodu. Zacznie mówić o różnych pismach, objawieniach itp. I dlaczego dla niego jest to dowodem, a dla ciebie nie? Bo jego umysł uwarunkowany np. przez strach zaczął myśleć, że tak rzeczywiście jest, a on zidentyfikował się z tą myślą, odtąd twierdząc "Wierzę w to". Ale czy to naprawdę on? Zwierzęta nie mają tego problemu. Nie identyfikują się z umysłem, bo nie ma z czym się identyfikować. Nie ma osądów, myśli, koncepcji, które miałyby być poddawane rozważaniom.
hmmm....Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec lub kapłan, lub że jest zapisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu; do tego co przynosi pożytek wam i innym.
Budda, Kalama Sutra


Wiec nie tylko Twój umysł jest kreatorem wiary ..ale tez presja środowiska..Chęc upodobniania się do otoczenia..Wiec chodzisz ubrany jak inni, jesz to co inni myslisz i wierzysz jak ci którzy cie otaczaja..Chcesz sie wtopic i byc niewidzialnym.. Dlatego nigdy nie wyjdziesz na ulice z tykwa na przyrodzeniu chociaz takowy strój jest czyms naturalnym w Nowej Gwinei, dlatego nie bedziesz mieszkał w chatce z krowiego łajna i trawy mimo iz jest to naturalny dom Masajów.Nie wyjdziesz w polskich slipach na plaże w USA bo cie zamkna za obraze moralnosci.Nie bedziesz jadł,
tłustych larwa zbieranych na obumarłych palmach mimo iz to normalna przekąska w Ekwadorze..czy prazonych mrówek tak jak w Kolumbii czy tez grilowanych skorpionów jak Tajlandii
Jestes czescia stada któremu sie nie sprzeciwiasz mimo iz nawet myslisz ze jest inaczej...Dlatego nie zgodzisz sie by twoja dziewczyna miała dwu mężów mimo iz jest to odwieczna tradycja w Tybecie,Płn Indiach na wyspach Bismarcka ,wsród Indian Janomani w PD Ameryce czy tez w Kongo itd,itd ..
Jestes czastka społeczeństwa z zakletego kregu ktorego nie wyjdziesz bo obawiasz sie smiesznosci lub oskarzenia o dziwactwo

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 15:23
autor: kosa
Crows pisze:jest tylko jedno światło , które przejawia sie w różnych formach
Ok, rozumiem. Nie wiedziałem tylko, że akurat to masz na myśli, mówiąc "światło".
egoista99 pisze:Wiec nie tylko Twój umysł jest kreatorem wiary ..ale tez presja środowiska..
Presja środowiska istnieje w Twoim umyśle. A ten fakt wcale nie powoduje, że jest realna.

"A thought without belief has no power. But a thought with belief can start a war."

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 17:48
autor: egoista99
rozumiem..chodzisz kilcie ..a zyjesz bo powierze jest tłuste.....Tak jak mówiłem sen motyla który wysnił ze jest człowiekiem....

PS Nie idz jutro do roboty ,bo to przeciez przewidzenie..

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 17:58
autor: kosa
Nie. Jeśli praca jest czymś, czego możesz doświadczyć (zmysłami), to nie jest to przewidzenie. Jeśli uwierzysz, że coś, czego jesteś w stanie doświadczyć (zmysłami) to złudzenie, to tylko dlatego, że umysł ci tak mówi, rozumiesz?
To, co widać, słychać, co można dotknąć, powąchać, posmakować - to wszystko jest rzeczywiste. To nasze myśli o tym są nierzeczywiste. A nawiązując do mojego wcześniejszego posta, presja środowiska to myśl o rzeczywistości i oczywiście jeśli w nią uwierzysz, to odczujesz tą presję na własnej skórze.
Ogólnie polecam obejrzeć Mooji'ego na youtube, wtedy ci się rozjaśni.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 18:03
autor: kosa
A esencja tego jest tutaj (to akurat nie Mooji)

[youtube][/youtube]

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 18:10
autor: Mistyk
Dobrze Sadhguru powiedział: "jeżeli cierpisz z powodu nieistniejącego nazywamy to szaleństwem".
Cała ludzkość objęta jest tym szaleństwem od tysiącleci.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 20:16
autor: Crows
Mistyk pisze:Dobrze Sadhguru powiedział: "jeżeli cierpisz z powodu nieistniejącego nazywamy to szaleństwem".
Cała ludzkość objęta jest tym szaleństwem od tysiącleci.
a jeśli ktoś umiera z głodu lub pragnienia tu i teraz ?

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 20:22
autor: voltaren
Mistyk pisze:
voltaren pisze:
Hmmm...Wiara religijna – pogląd, który - przy obecnym stanie wiedzy naukowej - nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości.
Teoria Kopernika też nie znajdowała jednoznacznego potwierdzenia w czasach w których żył.
Przecież Kopernik nie wyssał jej z palca, tylko z obserwacji kosmosu, oraz logiki - była ona najbardziej logiczna i dawała sensowne wyjaśnienie zjawisk przyrodniczych, kształtu Ziemi itd...

Bardzo ale to bardzo nie na miejscu podawać przykład Kopernika w obronie wiary religijnej.

"Mikołaj Kopernik zwlekał aż do śmierci z wydaniem swego epokowego dzieła "O obrotach sfer niebieskich". Choć napisane po łacinie dzieło zawierało dedykację dla papieża Piusa III, Mikołaj Kopernik obawiał się reakcji hierarchii kościelnej, jego teoria podważała istotny wówczas element kultury katolickiej, jaką było przekonanie o specjalnym statusie ziemi we wszechświecie. Dopiero dziewiętnastowieczne teorie egzegezy i hermeneutyki w studiach biblijnych sprawiły, że możliwe było godzenie teorii naukowych i spraw wiary.

W 1616 roku praca "O obrotach ciał niebieskich" została wpisana na kościelny indeks ksiąg zakazanych. Stało się tak na skutek procesu Galileusza, uznanego za heretyka w związku z rozwijaniem przez niego teorii kopernikańskiej, uznanej za "bezsensowną", "absurdalną", "heretycką" i "błąd w wierze". Konflikt Galileusza z Kościołem katolickim zakończył się skazaniem astronoma w 1633 roku. Praca Mikołaja Kopernika znajdowała się w indeksie ksiąg zakazanych do XIX wieku. W 1751 roku papież Benedykt XIV zezwoli na wydanie prac Galileusza i uzna teorię heliocentryczną za dopuszczalną. "O obrotach ciał niebieskich" usunięto z indeksu ksiąg zakazanych dopiero decyzją papieża Piusa VII w 1828 roku."

Cały tekst: http://www.edulandia.pl/edukacja/1,1247 ... z2MTXg2bMI
Papestwu i kościołowi chodziło o to w sporze z Galileuszem i z Kopernikiem by swe teorie podawali jako teorie. I w sporze z Galileuszem miueli racje, ponieważ dowodząc on teorie Kopernika wykorzystywał dowód który był błędny.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 20:23
autor: voltaren
Zresztą to nie ten temat, chodziło mi o to że obecny stan wiedzy naukowej nie ma nic do Boga, ponieważ stan wiedzy naukowej się ciągle zmienia, i jak nie ma dowodu na istnienie Boga, tak też nie może być na jego nieistnienie.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 21:06
autor: Mistyk
Crows pisze:
Mistyk pisze:Dobrze Sadhguru powiedział: "jeżeli cierpisz z powodu nieistniejącego nazywamy to szaleństwem".
Cała ludzkość objęta jest tym szaleństwem od tysiącleci.
a jeśli ktoś umiera z głodu lub pragnienia tu i teraz ?
O co pytasz? Jak to nazwać?
Jest to cierpienie. Tu i teraz miliony ludzi cierpią i umierają - każdego dnia.

Tam była mowa o wyimaginowanym przez umysł cierpieniu, że jest to szaleństwo. Na pewno dostrzegasz różnicę.

Re: Bog..???

: 03 mar 2013, 21:13
autor: kosa
Crows pisze:
Mistyk pisze:Dobrze Sadhguru powiedział: "jeżeli cierpisz z powodu nieistniejącego nazywamy to szaleństwem".
Cała ludzkość objęta jest tym szaleństwem od tysiącleci.
a jeśli ktoś umiera z głodu lub pragnienia tu i teraz ?
Nie do końca rozumiem, co to ma do rzeczy...
Nie umiera się z samego odczucia głodu, tylko po prostu dlatego, że organizm nie ma skąd pozyskać energii, jeśli nic nie jesz. A jeśli cierpi się z powodu odczucia głodu to przekonaj mnie, że to wyimaginowane odczucie, bo tylko o takich mówi Sadhguru. I nie mówi o cierpieniu fizycznym.
A co do pragnienia tu i teraz... Tu i teraz po prostu jest. Jeśli ktoś pragnie tego i cierpi to znaczy, że skupia się na pragnieniu, a nie na tu i teraz - żyje w swoim umyśle (o czym jest powiedziane w materiale wideo).
voltaren pisze:obecny stan wiedzy naukowej nie ma nic do Boga, ponieważ stan wiedzy naukowej się ciągle zmienia, i jak nie ma dowodu na istnienie Boga, tak też nie może być na jego nieistnienie.
[youtube][/youtube]