Strona 8 z 9

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 17 kwie 2012, 13:14
autor: Gość
Ja, my Ciebie tez kochamy, ale nie wcinaj sie. Same sie dogadamy, choc tak sobie mysle ze dla nas i watek to za malo, cale forum by trzeba. Prosze sie nie wtracac do damskich rozmow.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 14 cze 2012, 21:00
autor: harden
Ja?! pisze:jako chrześcijanie znacie swoje podświadome programy ?
wiecie co w was tkwi w czarnej przestrzeni podświadomości ?
Dacie sobie ręke uciąć że nie ma tam żadnego odrzucenia ani nienawiści ?
ja do niedawna byłem pewien że nie u mnie a jednak odrzucenie świata mi wylazło.
Między innymi dlatego żyje głównie w internecie.
:hhhh:

masz super odkrycie!
gdyż nienawiść jest tak olbrzymia w nas, jak miłośc, której nie odkryliśmy jeszcze;
jedno na miarę drugiego

to logiczne!
im wyżej wejdziesz, tym niżej spadniesz i takaz do pewnego momentu;
nie wiem, czy rozumiesz, może niejasno mówię?

kto mówi, że nienawiść jest mu obca, nie tyle, że kłamie, ale jej jeszcze nie odkrył w sobie, jak i nie odkrył miłości

bo jak chcesz ponać, że jest dobro?
tylko poznając to zło w sobie
a jak chcesz odkryć wielkość miłości? lecąc do "góry" po schodach?

i już wiesz, że nie :)
życzę kolejnych odkryć

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 15 cze 2012, 0:48
autor: Ja?!
chyba wiem o co Ci chodzi :) Ale nie ma jednocześnie jednego i drugiego, to jest jak waga, im mniej jednego tym więcej drugiego.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 17 cze 2012, 22:10
autor: harden
jak waga i owszem:)
ale zauważ, że każde drgania mają swoją drogę,swoj zakres itp, a to nie musi być równe wadze, choć może być w okreslonym momencie w równowadze;

poza tym jest i jedno, i drugie jednoczesnie;
zawsze masz odniesienie do czegoś, co dostrzegasz, odczuwasz;
skąd wiesz, co to ciemnośc?
musisz poznac światłość :)
skąd wiesz,że człowiek jest dobry, jeśli nie poznałeś tej drugiej strony?

ale skoro wiesz, o co mi chodzi, to genialnie :)

co ślepy widzi?
piszesz, że tylko to, co dotyka go osobiście
i z Toba jest dokładie tak samo

tylko co odczujesz osobiście "widzisz"
zresztą chyba wiesz, że źródłem dźwięku nie jest ani muzyk, ani instrument grający w dłoniach mistrza ;

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 17 cze 2012, 23:46
autor: Gość
Harden, a dlaczego przeciwstawiasz milosci nienawisc? Ja uwazam ze po drugiej stronie tkwi strach...co Ty na to?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 2:12
autor: Ja?!
to co miłe ma przeciwwage w tym co nie miłe - i tyle.
ciepło - obojętność
mądrość - głupota

jeśli zapalam światło w pokoju to ile mam ciemności ?

Jeśli nalewam szklanke do pełna wodą to ile mam pustej szklanki ?

Nie ma 100% tego i tego, przeciwieństwo może istnieć tylko wtedy gdy jest mniej niż 100% cechy pożądanej.
Chyba już to dosadnie wyjaśniłem że nie trzeba głębiej tłumaczyć.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 8:59
autor: Gość
Ja, ale szklanka jest ta sama, do polowy, od polowy- oddziel pusta przestrzen od pelnej. A swiatlo- zawsze tam gdzie istnieje swiatlo, powstaje cien...nieodlaczny towarzysz:). Wedruje ze swiatlem,w drodze z ciemnosci do pelni swiatla. Zauwaz w ktorym momencie znika, stapiajac sie w jedno? Wiesz, uwazam ze najlepszym nauczycielem zycia jest samo zycie i wystarczy je uwaznie obserwowac. To co dzieje sie wokol nas, dzieje sie w nas, wiec dlaczego cien towarzyszacy swiatlu- uznajesz za przeciwny mu?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 8:59
autor: Gość
Ja, ale szklanka jest ta sama, do polowy, od polowy- oddziel pusta przestrzen od pelnej. A swiatlo- zawsze tam gdzie istnieje swiatlo, powstaje cien...nieodlaczny towarzysz:). Wedruje ze swiatlem,w drodze z ciemnosci do pelni swiatla. Zauwaz w ktorym momencie znika, stapiajac sie w jedno? Wiesz, uwazam ze najlepszym nauczycielem zycia jest samo zycie i wystarczy je uwaznie obserwowac. To co dzieje sie wokol nas, dzieje sie w nas, wiec dlaczego cien towarzyszacy swiatlu- uznajesz za przeciwny mu?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 9:01
autor: Gość
Ja, ale szklanka jest ta sama, do polowy, od polowy- oddziel pusta przestrzen od pelnej. A swiatlo- zawsze tam gdzie istnieje swiatlo, powstaje cien...nieodlaczny towarzysz:). Wedruje ze swiatlem,w drodze z ciemnosci do pelni swiatla. Zauwaz w ktorym momencie znika, stapiajac sie w jedno? Wiesz, uwazam ze najlepszym nauczycielem zycia jest samo zycie i wystarczy je uwaznie obserwowac. To co dzieje sie wokol nas, dzieje sie w nas, wiec dlaczego cien towarzyszacy swiatlu- uznajesz za przeciwny mu?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 11:46
autor: Ja?!
Obrazek
teraz będzie lekcja matematyki dla Andry :)
powiedz ile jest pustej przestrzeni w pierwszej szklance w procentach a ile wypełnionej przestrzeni też w procentach.

To samo w ostatniej szklance.

Wyobraź sobie że ten płyn w szklance to miłość i dobro i takie tam a reszta to ich przeciwieństwo.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 12:06
autor: Gość
Ja, ale nie mowimy o zawartosci/ ilosci, a o tym ze sa polaczone. Jak pelne ma istniec bez pustego albo odwrotnie. Zostaw liczydlo i wez to na logike- jak nie ma swiatla to nie ma cienia. Wiec co jest pochodna swiatla? Cien. Ja tylko pytam skad pomysl ze milosc i nienawisc sa skrajnie roznymi uczuciami? Dlaczego akurat nienawisc?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 12:52
autor: Ja?!
nie ma połączone, ja mówie cały czas o tym o czym mówie że nie ma łaczenia ciemności z światłem, jest po równo wtedy gdy jest światła połowe a jeśli jest inaczej to już równo nie jest - proste i logiczne, po co kombinujesz ?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 13:10
autor: Gość
Nie jest. To oddziel swiatlo od ciemnosci i zobaczysz. To znaczy nic nie zobaczysz ani w jednym ani w drugim przypadku. Wiec to co teoretycznie jest mozliwe nie istnieje w praktyce- w pelni swiatla ani w komletnym mroku zycie nie jest mozliwe. Poza tym Ja, odwracasz kota ogonem- jesli milosc jest swiatlem, to pytam : DLACZEGO nienawisc uwazasz za jej przeciwstawna strone? Czyli ciemnosc?

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 14:11
autor: Ja?!
sama odwracasz kota ogonem
ciemność nie istnieje, istnieje tylko niedobór światła
nienawiść nie istnieje, istnieje tylko niedobór akceptacji
głupota nie istnieje, istnieje tylko niedobór mądrości

kurde że też trzeba wszystko tłumaczyć jak dzieciom

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 15:42
autor: harden
hahaha

masz poczucie humoru Ja?! ale Cię nosi...

nie istnieje jedno bez drugiego- proste

czym jest materia, która ma swoje ograniczenia?
jeśli wiesz, to też wiesz, że ciemny pokój nie wie, że jest ciemy, a żarowka nie wie, że oświetla go-- to materia tak?
a Ty widzisz ŚWIATŁO czy tylko jego efekt?
skąd wiesz , że istniejesz? i co to 100% Ciebie? -- jesli pytanie nie do tematu, nie czytaj go :) nie dpowiadaj na nie, zignoruj itd.:)

pytanie specjalnie do Ja!?

wiesz jaka jest róznica między dziekiem a dorosłym?
nie strzelaj

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 16:09
autor: Ja?!
wiem - rzadna

A teraz konkrety
na początku nie było nic prócz pustki, pustka nie oznacza że czymś jest bo nawet jej nie było - była przestrzeń do wypełnienia.
Nie było miłości ani nienawiści, ani mądrości ani głupoty, nic prócz przestrzeni.
Wszystkie cechy o których mowa pojawiły sie razem z świadomością istnienia i te cechy były na minimalnym poziomie, dobro i miłość były prawie niewidoczne bo dopiero istoty sie tego uczyły. Musiały sie uczyć metodą prób i błędów co wybrać miłość i mądrość czy ich przeciwieństwo.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 18:15
autor: harden
masz talent do rozsmieszania :)
ale to bardzo dobrze;

czytając Twoje słowa przychodzi mi tysiące pytań, ale nie wypisze ich w tym miejscu, gdyż pewnie znowu zaproponujesz nowe wątki do założenia; heh :)

skąd wiesz, że na początku była pustka?
a wiesz czym jest pustka w rozwoju duchowym, albo konkretniej: w religii chrześcjańskiej ( bo w tym dziale wymieniamy się myślami/przemysleniam/wiedzą w oparciu o chrześcijaństwo;

przestrzeń do wypełnienia, pustka- nazywaj jak chcesz, pojawiła się potem;
wcześniej było COŚ, co nie jest osiągalne dla rozumu tworzącego sobie obrazy poprzez 5 zmysłów, jakie posiada;
skoro piszesz w tym dziale wnioskuję, że masz/miałeś kontakt ze Starym Testamentem?? - tak?

bo jeśli chcesz z innego punktu widzenia, to może rozmowa w innym dziale?
czym jest i jaka jest rzeczywistość, która nas otacza?
myślisz, że powstała z pustki?
jakie?

aby coś zaistniało potrzebne są 3 czynniki, to,że czegoś nie widzisz i nie odczuwasz, nie znaczy, że nie istnieje

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 18:16
autor: harden
różnica jest zasadnicza między dzieckiem a dorosłym

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 19:14
autor: Magick
Za to ty harden jesteś taki wszechwiedzący i wiesz że było COŚ. Jeśli to o czym mówisz nie jest osiągalne dla rozumu, to po prostu odpuść sobie wypowiadanie się na taki temat, bo popadasz w paradoks. Widzę tutaj zestawienie dwóch racji z których każda jest ta 'najmojsza', a i tak mówią w gruncie rzeczy o tym samym.
A: wszystko powstało z białego! i koniec kropka!
B: a nieprawda, skąd wiesz?! Bo ja wiem że z czarnego, bo z białego to nie!
;)

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 18 cze 2012, 20:48
autor: Ja?!
harden - skąd wiesz czy nie pamiętam tego o czym pisze ?
skąd wiesz czy nie znam tego o czym pisze ?

różnica między tymi co piszą może być dwojaka:
a) piszą bo tak uważają że jest to prawdopodobne i logiczne opierając sie na własnym umyśle
b) piszą bo to widzieli i doświadczyli mając pamięć tego co było i procesów jakie zachodziły.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 17:49
autor: harden
@Ja?!

w czym badsz?
gdzie ma poczatek pamięć odkryłeś?

wiedza, nie wiem co w Tobie "siedzi" :) widzę tylko odpowiedzi;

to co mówisz o różnicy (w koment. powyżej) zdradza -ujmę to tak :"stan Twojej świadomości na poziomie odkrywania się tych "klocków" pamięci;
w rozwoju zawsze jest tak, że widzisz poziom swój i o jeden wyżej :)

a ja wiem, że nic nie wiem :)

@Magick
zgodzisz, się, że nasz rozum na poziomie różnorodności światów ponad nami jest tatalnie ograniczony?
powiedz: napierw robisz, czy najpierw myślisz, no i z jakiego powodu tak własnie a nie inaczej?

z tą wszechwiedzą to też nie tak jak piszesz;
skoro jesteśmy w odwrotności ku światłości, to jak możemy we właściwy sposób dokonywac jakiejkolwiek analizy?
w jakim pragnieniu kalkulujesz?
rozum tak, ale nie ten jeszcze;
szukajmy dalej

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 17:58
autor: Magick
Nooo.... w jaki sposób możemy dokonywać >jakiejkolwiek< analizy? Ty jej dokonujesz, lepiej odpuścić sobie dywagacje i jakieś 'sądy ostateczne' na takie tematy.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 21:47
autor: natalia.
Nie zgodzę się z tym . Chodź by w słowniku chrześcijanina nie powiną , nie jest wskazane , nie może istnieć słowo "nienawidzić " . Chrześcijanin MUSI cieszyć się każdym dniem ;p Człowiek wierzący w Jezusa ma za zadanie ukazywać miłość Bożą drugiemu człowiekowi , to nie mam pojęcia jak to może nie korygować z nienawiścią . Jeśli chodzi o dobra materialne człowieka. Jest to rzecz nie trwała. Jest dobrze kiedy mamy na styk , co nam potrzeba .

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 22:12
autor: Gość
natalia. pisze:Nie zgodzę się z tym . Chodź by w słowniku chrześcijanina nie powiną , nie jest wskazane , nie może istnieć słowo "nienawidzić " . Chrześcijanin MUSI cieszyć się każdym dniem ;p Człowiek wierzący w Jezusa ma za zadanie ukazywać miłość Bożą drugiemu człowiekowi , to nie mam pojęcia jak to może nie korygować z nienawiścią . Jeśli chodzi o dobra materialne człowieka. Jest to rzecz nie trwała. Jest dobrze kiedy mamy na styk , co nam potrzeba .
Moze slowo nienawisc nie ale obojetnosc z cala pewnoscia.
Szacunkowo oblicza sie ,ze chrzescijanstwo wyznaje ponad
33 procent ludnosci swiata(ok 2,1 miliarda)
w tym;
okolo 1,1 miliarda to katolicy
590 milionow- protestanci w tym anglikanie 77 milionow
ponad 310 milionow to prawoslawni
ok 1,5 miliona to -Zydzi mesjanistyczni.
A kazdego dnia na naszej bogatej Ziemi w dni swiateczne i powszednie
umiera 38tys samych tylko dzieci.
Proces wyniszczenia organizmu,ktory doprowadza do smierci glodowej trwa
ok roku,dlatego kazdego dnia katusze glodowe przezywa ok 14 milionow dzieci.
Co 3,6 sekundy ktos umiera z glodu.
ok 815 milionow ludzi na swiecie cierpi nedze,glod i niedozywienie.
Kiedy patrze na te dane to mi sie w glowie nie miesci ,ze wsrod
tylu chrzescijan....no wlasnie.
Dlatego uwazam ,ze nie ma chrzescijan a ci ,ktorzy sie tak nazwali
nimi nie sa.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 22:31
autor: natalia.
Wiesz co , po części się z Tobą zgodzę . Ale jest chrześcijanin i "chrześcijanin" . Jednego i drugiego dzieli dość spora różnica .Moim zdaniem nie można tak uogulniać. Ludzie , formacje bardzo często angażują się w takiego typu pomoce humanitarne , jak zbióka wody, zbórki pieniężne na coś takiego jak "słomki" filtrującę i wiel innych.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 19 cze 2012, 22:39
autor: Gość
natalia. pisze:Wiesz co , po części się z Tobą zgodzę . Ale jest chrześcijanin i "chrześcijanin" . Jednego i drugiego dzieli dość spora różnica .Moim zdaniem nie można tak uogulniać. Ludzie , formacje bardzo często angażują się w takiego typu pomoce humanitarne , jak zbióka wody, zbórki pieniężne na coś takiego jak "słomki" filtrującę i wiel innych.
:) Natalio widocznie roznie pojmujemy chrzescijanstwo.
Podam cytat;
" Sprzedaj wszystko co tylko masz i rozdaj ubogim,
a bedziesz mial skarb w niebie,a potem przyjdz
i nasladuj mnie"

Wiara w Boga to nie jest chrzescijanstwo.I watpie czy kogos na to stac.
Pozdrawiam

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 20 cze 2012, 0:07
autor: Ja?!
chrześcijanin musi - zrozumcie to słowo.
Musi, więc cpycha to co złe do poziomu podświadomego - i na poziomie podświadomym jest pełno nienawiści, złości, pogardy a na zewnątrz pozory miłości i wszystkiego co dobre - bo chrześcijanin ma obowiązek i musi. księża nie uczą jak pracować z emocjami, księża wymagają by człowiek był dobry miły i tolerancyjny - jakby człowiek był robotem i wpisał program to w sekunde byłby taki jak oczekują tego księża.
Ale człowiek nie jest robotem.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 20 cze 2012, 10:06
autor: SeJa
Lidka pisze:Zaplątałyście się i przestałyście widzieć, gdzie działa wolna wola? :) (nie Ratri w ogóle jej nie zauważa)
Andra pisze:Lidka, prosze- hipotetyczna sytuacja w ktorej dokonujesz wyboru zgodnie ze swoja wolna wola? Bo albo jej nie ma albo ja jestem uposledzona.
Ja, a juz za czorta nie pojme- wolna wola Twego ego. Paranoja?
Na każdym kroku, Andra. Jak choćby w podejściu do poszczególnych sytuacji w życiu: mogę zareagować w sposób uwarunkowany (czyli 'jak wszyscy'), przykładowo - obrazić się, jak ktoś mnie 'obrzuci błotem', albo mogę zareagować zupełnie inaczej: nie obrazić się, wzruszyć ramionami i żyć spokojnie dalej.

Podchodząc do jakiegokolwiek zajęcia mogę podejść negatywnie, z niechęcią (i babrać się z tym w nieskończoność, tracąc cierpliwość itd), albo mogę zabrać się z chęcią i radością (i zyskać jej jeszcze więcej przy tym zajęciu).

Mogę wybrać wartości 'ego' jako przewodnie, a mogę też wartości serca.

Oczywiście wybór poparty świadomością jest o wiele łatwiejszy i, powiedziałabym - samoistny, świadomość czegoś już wiąże się z inną niż uwarunkowana reakcją.

Wolna wola to naturalny efekt rozwiniętego abstrakcyjnego myślenia. Każdy, kto myśli (począwszy od kilkuletniego dziecka, niemowlak jeszcze nie ma rozwiniętego myślenia) używa wolnej woli zupełnie automatycznie. I, niestety, w granicach swoich uwarunkowań. A to jest związane z poziomem świadomości (duchowej): im wyższa, tym uwarunkowania mają na nas mniejszy wpływ i na odwrót.

Ratri pisze:Rozumiem, że chodzi o świadomość.
Zwróćmy uwagę na relacje mózg świadomość.
Świadomość rzekomo jest obdarzona wolną wolą kierującą naszym zachowaniem, ale przecież o ile mózg posiada działanie zwrotne, to świadomość nie ma żadnej możliwości oddziaływania na nasz mózg, a więc jest jednokierunkowa a więc nie ma decyzjonalności.
Tu nie chodzi o oddziaływanie na nasz mózg, bo ten jest tylko organem, 'transformatorem' wszelkich informacji. Chodzi o nasze wybory, nie mózg je podejmuje, a my za jego pomocą.
Ratri pisze:Świadomość można przyrównać do zapachu kwiatu, który istnieje pod wpływem rośliny, ale nie ma żadnego wpływu na tę roślinę.
Świadomość i znajdująca się w niej wolna wola nie jest wstanie wywrzeć jakiegokolwiek działania na nasz mózg, a co za tym idzie na nasze działanie. Za nasze działanie odpowiedzialna jest sieć neuronów będąca w mózgu, a świadomość można traktować jak pewnego rodzaju ekran na którym wyświetlane są działania danego momentu pewnej sieci neuronalnej w mózgu.
Wolna wola nie jest wolna, ani świadoma, dlatego należy uznać, że coś takiego nie istnieje.
No to sobie uznaj, jeśli Ci to pasuje :). Ale nie decyduj za innych, Twoje 'należy uznać' jest cokolwiek zbyt ogólne...

Masz prawo uważać, że to nie Ty decydujesz o niczym (choćby o wyborach na planie materialnym, czyli do jakiej szkoły poszłaś, w jakie ciuchy się ubierałaś, czego chciałaś się nauczyć, z kim spotykać, jaką fryzurę mieć, kogo zapraszać itp. itd), a że to jest Twój mózg, który działa 'sam z siebie', Twoje zdanie dla niego się nie liczy :).

(ta sieć neuronów to tylko sposób funkcjonowania mózgu, nie przyczyna naszej wolnej woli albo jej braku)
Ratri pisze:Jeśli byłby wybór, to pomyśl, kto chciałby chorować, kto chciałby umierać?
Wolna wola człowieka działa w obrębie między narodzinami a śmiercią. A jak ktoś nabędzie świadomości, czym, tak naprawdę, jest choroba, skąd się bierze i dlaczego, nie będzie chorował. A nawet jeśli - nie będzie tego traktował (na bazie wolnej woli i świadomości) jako 'koniec świata', a tylko jako jedno z wielu doświadczeń życiowych.

Przeciwko śmierci burzy się ten, kto nie ma świadomości życia i jego akceptacji. Śmierć ciała to tylko jeden z elementów życia.
Jeszcze wiele stron do przeczytania, ale już zaczynam się gubić a tu warto coś dodać od siebie, w sumie fajnie że jest okazja :) Jednak za nim przejdę do rzeczy, he tytuł wątku to jak port z jakiego wypływamy, ale tyle ma z nim wspólnego bo już jesteśmy w innej krainie :P

Żeby dobrze zrozumieć te zależności trzeba by było dobrze znać konstrukcje człowieka. Obecna wiedza jest już bardzo zaawansowana ale jeszcze niestety niespójna i nie pełna. Ale już jest na dobrej drodze. Bo w sumie wszyscy macie sporo racji, choć nie wiem po co mieszać do tego ego.

Więc, Jest taka maszyna biologiczna (biorobot), proteza. To niby jest człowiek. Ale z definicji człowiek to dusza żyjąca. Może ktoś nie będzie potrafił się zgodzić. Ale dusza żyje i ma wolną wolę w czystej postaci że tak to określę i świetnie się ma bez ciała. Ciało uw biorobot, również świetnie sobie radzi nawet i bez duszy. Symuluje wolną wolę i życie, uczucia, ... Ale w rzeczywistości to tylko oprogramowanie na poziomie jego świadomości, oraz to które nieświadomie steruje wewnętrznymi procesami jak pompowanie krwi na przykład, koordynacja ruchów, i miliony innych. Jest też oprogramowanie sterujące ośrodkiem nagrody, inne strachem przed przekroczeniem ograniczników , ... Z punktu widzenia bio robota, on żyje jest interaktywny z otoczeniem, pracuje, reprodukuje się, powiela wzorce, wychowuje małe biorobociki. To oprogramowanie jest bardzo obszerne, i niemal faktycznie jest życiem i świadomością. Wyobraźcie sobie tak obrazowo że ma wbudowany taki port USB który jest jego częścią. Ten port to ciało astralne które czyni kompatybilnym duszę z ciałem. On łączy te 2 światy. Odtąd ciało jest dla ducha jak dziki mustang którego trzeba poskromić, a nie chce słuchać bo nie rozumie i nie zna. Ma swoje z pozoru sprawy i życie. Jego oprogramowanie odnośnie symulacji tego życia stoi w sprzeczności i priorytetami ducha. Duch musi przejąć nad nim kontrolę by ciało nie stawało mu okoniem i nie generowało wiecznie strachu i sprzeczności. Duch zna ciało, ale ciało nie zna ducha, duch ma odpowiednie oprogramowanie dla ciała, lecz ono boi się własnej śmierci na rzecz ducha.

Teraz konstrukcja ducha. Tu każde ciało się zwiesi, i polecą bezpieczniki, jeśli będzie się zmuszało to nawet będzie traciło świadomość na ułamki sekund (reset)

Jest nadrzędne JA ono o wszystkim decyduje, i w nim jest początek wszystkiego, Ono też niczemu nie podlega, ale korzysta ze wszystkiego. Można je określić Bogiem. Więc "W imię Ojca" (pokazujemy na czoło (własne) ). Ma do tego prawo bo jest świadome pochodzenia i jedności poprzez "Syna" Boga siebie (Pokazuje na serce, w sumie pokazuje się tak samo na siebie) druga osoba trójcy. Po czym pokazuje na swoją prawicę i lewicę stwierdzając iż Duch święty jest po prawicy i lewicy jego (POWSZECHNA podświadomość). To On jest mocą sprawczą, pozbawioną ego, i wykraczającą ponad pojęcia i podziały. W tym dobra i zła bo nie osądza co jest jakie. To zadanie JA. JA wybiera i ma w tym wolną wolę, a Duch spełnia nie osądzając. To wszystko stanowi pełnię trójkąta z okiem w środku :) I jest naszą konstrukcją.


Wszystko to razem, nazywa się człowiekiem. Tak reasumijąc w wielkim skrócie. Na tyle człowiek żyje i ma wolną wolę na ile zabije ciało. Inaczej to ciało jest górą. I nie ma kompromisu, czy dogadania się z super autem bo ono nigdy nie pojmie a jedynie może udawać że słucha i wie.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 20 cze 2012, 10:43
autor: SeJa
I se ciało tak kombinuje, powiela jak małpka, może a nie może, jest ale nie jest, ma ale nie ma... A w istocie ma z natury poddańczą naturę bo po to jest, i nawet wolność rozumie poprzez przejście do innego pana.

Re: czy chrześcijaństwo odrzuca świat i ludzi (na podświadomym poziomie)

: 20 cze 2012, 11:33
autor: Ja?!
SeJa pisze:...Wszystko to razem, nazywa się człowiekiem. Tak reasumijąc w wielkim skrócie. Na tyle człowiek żyje i ma wolną wolę na ile zabije ciało. Inaczej to ciało jest górą. I nie ma kompromisu, czy dogadania się z super autem bo ono nigdy nie pojmie a jedynie może udawać że słucha i wie.
Nie ma kompromisu dla dusz które nie wiedzą jak wychować swoje ciało oraz siebie bo dusza wgrywa w ciało podświadome negatywne programy których jeszcze nie oczyściłą bo do tego potrzebowała ciała fizycznego.
jeśli walczysz z ciałem to walczysz z sobą bo Ty tworzysz swoje ciało i Ty mu dajesz oprogramowanie własne.