Re: Spowiedź

271
Może dla jasności. Wyróżniamy 5 warunków dobrej spowiedzi świętej:

1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4 Szczre wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:00 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

272
Filip pisze:Lidko tłumaczysz dane zagadnienie na zasadzie jego wypaczenia i to wypaczenie uznajesz za podstawę swoich tez. Otóż takie podejście do spowiedzi, o którym Ty mówisz, od razu dyskwalifikuje spowiadającego. Jest niczym innym jak zatwardziałością w grzechu, co jest wystąpieniem przeciwko Duchowi Św., a dzaiałanie Tegoż jest podstawą poprawnej spowiedzi. Jest nie do odpuszczenia, znaczy spowiedź jest nieważna. Reasumuując nie masz postanowienia poprawy nie idź do spowiedzi.
Filip, chyba na tym zakończymy, nie przebijesz się... ;).

Stosujesz odnośnik KK i to sprawia, że nie potrafisz nawet zobaczyć, o czym ja mówię... A mówię wręcz odwrotnie, niż Ty rozumiesz: nie o 'zatwardziałości w grzechu', a o 'otwartym sercu', dzięki któremu wszelka 'zatwardziałość' umyka, jak ten sen złoty...:). Bo 'zatwardziałość' jest tylko wtedy, kiedy człowiek 'zamyka' swoje serce (odwraca się od Boga po Twojemu)...

PS. Naprawdę nie widziałeś nigdy nikogo, kto idzie do spowiedzi, 'bo tak trzeba', bo tradycja, bo co powiedzą inni?... ;) (a potem od następnego dnia 'stara śpiewka', Żyje jak przed spowiedzią, czyli nic mu ona nie dała).
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

273
Simisti pisze:"Jeśli mówimy, że nie zgrzeszyliśmy,
czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.
Jeżeli wyznajemy nasze grzechy,
Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości." (1 J 1, 10.9)

Spowiedź jest obowiązkiem każdego praktykującego katolika. Osobiście dla mnie spowiedź w takiej formie jaka jest praktykowana, czyli tzw. spowiedź uszna, jest nie do przyjęcia.
Uważam, że tylko Bóg ma moc odpuszczania grzechów a nie ksiądz. Tym bardziej niedopuszczalne jest robienie przez kościół "pośredników" w osobie księdza, którzy byliby "przekaźnikiem" owych grzechów do Boga.
Pomińmy cały ten ceremoniał i tradycję, jaka jest częscią spowiedzi a chciałabym poznac zdanie dotyczące zupełnie innego problemu.
Po wyjawieniu grzechów, ksiądz odpuszcza i zadaje pokute.
Katolik czuje się świetnie, ale przez moment, bo dalej grzeszy, ale jest świadomy, że znów za parę dni pójdzie do księdza i ten mu grzechy odpuści.
Czy nie wydaje Wam się, że to jest takie koło napędzające grzech, bo grzesznik ma świadomość, że będzie mi odpuszczone. Wcale się nie przejmuje ty, bo wie, że odmówi kilka "zdrowasiek" i będzie jak nowo narodzony.
Uważam, że bez takiej spowiedzi w konfesjonale, do księdza, ludzie nie byliby tacy beztroscy. Świadomość, że to przecież ksiądz im "załatwi" rozgrzeszenie u Boga powoduje, że rola Boga jest odsunieta na drugi plan.
Umniejszona...
Prosiłabym o Wasze zdanie i opinię na ten temat. Czy spowiedź to przyzwolenie na grzech?
Właśnie to (między innymi) usiłowałam Filipowi wytłumaczyć, ale na próżno... ;)
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:06 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

274
Filip pisze:Może dla jasności. Wyróżniamy 5 warunków dobrej spowiedzi świętej:

1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4 Szczre wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu
Mam pytanie zasadnicze: na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

275
Czyli rozumiem już nie rozmawiamy o spowiedzi, tylko o problemie wypaczania jej, a to zupełnie inna rozmowa.
Lidka pisze:PS. Naprawdę nie widziałeś nigdy nikogo, kto idzie do spowiedzi, 'bo tak trzeba', bo tradycja, bo co powiedzą inni?... ;) (a potem od następnego dnia 'stara śpiewka', Żyje jak przed spowiedzią, czyli nic mu ona nie dała).
Lidko Twoim tokiem, czy nie widziałaś nigdy nikogo, kto w ten sposób szuka drogi do umocnienia w wierze?
Ludzie są rózni, są tacy którzy postępują tak jak Ty móiwsz, są tacy o których ja mówie i są tacy, którzy z tego wogóle nie korzystją. Myśle, że tu nie za bardzo jest ciekawy materiał na rozmowę. Na mnie to nie ma wpływu co robiąinni, mam wrażenie to ma znaczenie dla Ciebie, bo w ten sposób chcesz podwarzyć zasadność spowiedzi.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:19 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

276
Lidka pisze:
Filip pisze:Może dla jasności. Wyróżniamy 5 warunków dobrej spowiedzi świętej:

1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4 Szczre wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu
Mam pytanie zasadnicze: na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Nie pozostaje mi nic innego jak odesłanie Cię do Twojej wypowiedzi w poście nr #265.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:32 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

277
Filip pisze:Czyli rozumiem już nie rozmawiamy o spowiedzi, tylko o problemie wypaczania jej, a to zupełnie inna rozmowa.
Lidka pisze:PS. Naprawdę nie widziałeś nigdy nikogo, kto idzie do spowiedzi, 'bo tak trzeba', bo tradycja, bo co powiedzą inni?... ;) (a potem od następnego dnia 'stara śpiewka', Żyje jak przed spowiedzią, czyli nic mu ona nie dała).
Lidko Twoim tokiem, czy nie widziałaś nigdy nikogo, kto w ten sposób szuka drogi do umocnienia w wierze?
Ludzie są rózni, są tacy którzy postępują tak jak Ty móiwsz, są tacy o których ja mówie i są tacy, którzy z tego wogóle nie korzystją. Myśle, że tu nie za bardzo jest ciekawy materiał na rozmowę. Na mnie to nie ma wpływu co robiąinni, mam wrażenie to ma znaczenie dla Ciebie, bo w ten sposób chcesz podwarzyć zasadność spowiedzi.
Nie muszę jej podważać (i to w taki sposób). Kto myśli samodzielnie, doskonale widzi to co i ja.

Na mnie to też nie ma wpływu i na pewno nie jest elementem, który mnie 'odciągnął' od religii. Spowiedź jest tylko jednym z wielu elementów, w którym ja nie widziałam sensu. Więc może postaraj się wiedzieć w moich wypowiedziach moje zdanie, a nie jakąś 'ogólną nagonkę' na religię?... ;)
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

278
Filip pisze:
Lidka pisze:
Filip pisze:Może dla jasności. Wyróżniamy 5 warunków dobrej spowiedzi świętej:

1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4 Szczre wyznanie grzechów
5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu
Mam pytanie zasadnicze: na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Nie pozostaje mi nic innego jak odesłanie Cię do Twojej wypowiedzi w poście nr #265.
A cóż moja odpowiedź do Nebogipfela ma wspólnego z Twoją odpowiedzią na pytanie, na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:37 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

279
Lidka pisze:Na mnie to też nie ma wpływu i na pewno nie jest elementem, który mnie 'odciągnął' od religii. Spowiedź jest tylko jednym z wielu elementów, w którym ja nie widziałam sensu. Więc może postaraj się wiedzieć w moich wypowiedziach moje zdanie, a nie jakąś 'ogólną nagonkę' na religię?... ;)
Lidko brakuje argumentów i zaczynasz swoje tricki ersytyczne. Podałaś niemądry argument w postaci ludzi wypaczających spowiedź, który to ma dowodzić jej bezsensowności a teraz uciekasz do przodu wmawjając mi obronę jakieś ogólnej nagonki na religie. :) Powtarzam kompletnie mnie to nie interesuje, skoro im (naganiaczom) to do czegoś potrzebne niech robią jak uważjaą niech naganiają ile im tylko się chce. :P
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 14:55 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

280
Lidka pisze:Mam pytanie zasadnicze: na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Mosliwości jest mnóstwo. Pielgrzymki, powstrzymanie się przez jakiś okres od korzystania z telewizji czy internetu, można pościć, można przekazać kasę na potrzebujących itd co dobra wola podpowie.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 15:33 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

281
Filip pisze:
Lidka pisze:Na mnie to też nie ma wpływu i na pewno nie jest elementem, który mnie 'odciągnął' od religii. Spowiedź jest tylko jednym z wielu elementów, w którym ja nie widziałam sensu. Więc może postaraj się wiedzieć w moich wypowiedziach moje zdanie, a nie jakąś 'ogólną nagonkę' na religię?... ;)
Lidko brakuje argumentów i zaczynasz swoje tricki ersytyczne. Podałaś niemądry argument w postaci ludzi wypaczających spowiedź, który to ma dowodzić jej bezsensowności a teraz uciekasz do przodu wmawjając mi obronę jakieś ogólnej nagonki na religie. :) Powtarzam kompletnie mnie to nie interesuje, skoro im (naganiaczom) to do czegoś potrzebne niech robią jak uważjaą niech naganiają ile im tylko się chce. :P
Filip, mnie erystyka nie interesuje, ja nie lubię się spierać, zdecydowanie wolę po protu rzeczowo rozmawiać.

I w taki właśnie rzeczowy sposób od iluś tam postów usiłuję Ci uargumentować, dlaczego nie chodzi o spowiedź jako taką, a o nasze uczucia (które mamy całkowicie niezależnie od poglądów, religii, jaką wyznajemy czy nawet jej braku). Ale nie dociera do Ciebie, co mówię! :). Zamiast tego zbaczasz z tematu, twierdząc, że ja wypaczam sens spowiedzi... :rolleyes:

Mówi się trudno, przeżyję i nie będę drążyła, bo wiem, że nie przeskoczysz i tyle.

Ostatnia uwaga ogólna na temat dyskusji o Bogu (cokolwiek to będzie): jeśli chcesz uznać coś za Boskie (czyli prawdziwe), nie możesz stosować odnośnika w postaci swojej religii, bo w ten sposób 'wtłaczasz' Boga w 'ramki' katolicyzmu, nie dając Mu prawa być Ojcem Wszechrzeczy... :)

Jeśli mówisz o jakimś prawie Boskim, musi ono dotyczyć dokładnie każdego człowieka, a nie tylko katolika, a innych nie. Bóg jest Ojcem dokładnie każdego człowieka, a nie tylko katolika, tego żyjącego w buszu, który nie słyszał w żcyiu a o żadnej religii, też.

Spowiedź jest 'wymysłem' religijnym człowieka, nie Boga. Jak chcesz dojść do Boga, to znajdź to, co spowiedź daje wspólnego dla wszystkich ludzi, a nie tylko dla katolików. Ja Ci podaję jak 'na tacy', ale odrzucasz. Cóż, masz prawo :).

Pytanie za 10 punktów: co mają wspólnego WSZYSCY ludzie na świecie? Właśnie o to Bogu chodzi...

I na tym zakończę te moje monologi z Tobą. Poczekam tylko na Twoją odpowiedź na pytanie nieco wyżej (n.t. zadośćuczynienia), bo, zakładam, znasz ją?
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 15:41 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

282
Filip pisze:
Lidka pisze:Mam pytanie zasadnicze: na czym polega 'zadośćuczynienie Panu Bogu'?
Mosliwości jest mnóstwo. Pielgrzymki, powstrzymanie się przez jakiś okres od korzystania z telewizji czy internetu, można pościć, można przekazać kasę na potrzebujących itd co dobra wola podpowie.
Aha... To znaczy myślisz, że Bogu są potrzebne pielgrzymki? Nasz post? Nasze gesty?... :).

Cóż, masz prawo mieć swoje zdanie. Bogu potrzebne jest tylko nasze serce. Na takim poziomie świadomości, jaki zdołaliśmy osiągnąć.

Dziękuję Ci za rozmowę, Filip :witka:
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 15:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

283
Lidka pisze:[
Aha... To znaczy myślisz, że Bogu są potrzebne pielgrzymki? Nasz post? Nasze gesty?... :).

Cóż, masz prawo mieć swoje zdanie. Bogu potrzebne jest tylko nasze serce. Na takim poziomie świadomości, jaki zdołaliśmy osiągnąć.

Dziękuję Ci za rozmowę, Filip :witka:
Lidko serce czy świadomośc, to tylko słowa nie ubrane w czyny. Ja również dziękuje. :)
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 16:41 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

284
Filip, ale my tu jesteśmy dla słów, taka specyfika forum... :). Nawet jeśli mówimy o czynach, to też tylko słowa.
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 17:53 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

286
Ja 'się spowiadam' codziennie, przed Bogiem. Nie żyję bezrefleksyjnie i nie czekam, aż ktoś mi pokaże, jak żyć i zadecyduje, czy grzeszę czy też nie ;)
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 18:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

287
Lidka pisze:
Nebogipfel pisze:Proponuję wiarę w słońce. Przede wszystkim - widać je. Dzięki niemu rosną rośliny dzięki, którym oddychasz. Po części to właśnie dzięki słońcu kwitnie życie. Nigdy nie mówi, że jesteś zły i źle postępujesz. Ok, możesz dostać raka skóry..ale nikt nie jest doskonały. No i to jednak nie to samo co zrzucenie na wieczne męki do piekła pełnego siarki, gdzie smaży się ludzi w kotłach. no i łatwiej go uniknąć. No i słońce grzeje. Co do modlitw, niezależnie do czego lub kogo się modlisz szanse na spełnienie ą zawsze takie same - fifty-fifty. Czasami większą skuteczność ma baseball niż Bóg.
Nebo, my już kiedyś dyskutowaliśmy na ten temat. Uznałam, że nie dociera do Ciebie to, co mówię, więc nie ma sensu, żebym dalej Cię przekonywała :). Patrzysz z bardzo uwarunkowanej pozycji i nie jesteś otwarty na nic poza tym, co sam myślisz... ;)
Niekoniecznie. Jestem otwarty na wiedzę co nie znaczy, że z każdą muszę się zgadzać. Archeologowie są otwarci na wiedzę o religii starożytnych Egipcjan a mimo to jej nie wyznają i wyznawać nie muszą. nie potrzebna jest wiara by poznawać czyjeś wartości obyczaje czy myśli. Czytając książkę można poznać myśli autora a się z nim nie zgadzać. Otwartość nie oznacza braku samodzielnego myślenia i zgadzanie się ze wszystkim. otwartość to jodynie możliwość zgodzenia się z czymś, nie odrzucania od razu. Niemniej ja się zapoznałem z religią katolicką,nawet sam kiedyś wierzyłem i doszedłem do wniosku, ze to nie dla mnie oraz uznałem, że nawet na logikę jest tam wiele bzdur, że się tak wyrażę. O wielu z nich mówi George Carlin:
[youtube][/youtube]
Od 1 minuty i 30 sekundy rozważa co by było gdyby jednak niebo było.
[youtube][/youtube]

Sam lepiej bym o tym nie powiedział pewnie. :D
Ostatnio zmieniony 19 wrz 2012, 20:30 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Spowiedź

288
Jakoś nie przypominam sobie Twoich odpowiedzi akceptujących. Zawsze wchodzisz z negacją, a zwłaszcza w tematach dotyczących Boga ;)
Nebogipfel pisze:Co do modlitw, niezależnie do czego lub kogo się modlisz szanse na spełnienie ą zawsze takie same - fifty-fifty.
Jak ktoś myli modlitwę z 'pobożnym życzeniem', to nawet nie 'fifty-fifty': im bardziej czegoś się chce, tym bardziej to się od siebie odsuwa. Nie każdy jest świadomy, czym, tak naprawdę, jest modlitwa, więc i nie może być świadomy, że dokładnie wszystkie się spełniają ;).
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 6:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

289
Zwłaszcza odnośnie religii. Boga poza nią nie wykluczam, choć logika mówi mi - nie. Tylko to ludzka logika, mogę się wiec mylić.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 8:44 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Spowiedź

290
Nebo, logika nie jest skomplikowana. Jeśli 2+2=4, to prawda jest tam, gdzie taka liczba wychodzi. A nie ma jej tam, gdzie ktoś twierdzi, że to jest 5.

Jeśli religia twierdzi, że Bóg jest Stworzycielem WSZYSTKIEGO (nieba i ziemi, rzeczy widzialnych i niewidzialnych itd), a jednocześnie twierdzi, że jest coś poza WSZYSTKIM (szatan, 'zło'), to nie ma co tam szukać prawdy :). Zapewne zauważyłeś wiele tego typu nielogiczności w religii i dlatego odsunąłeś się od niej.

Ale odsunąć się i 'wytykać' te nielogiczności osobom religijnym nic nie daje, nie rozwiązuje problemu, bo nie odpowiada na pytanie 'gdzie jest prawda'. Negować jest łatwo, tylko po co? Neguje się coś po to, aby znaleźć to, co 'krytykujemy' poprzez negację.

Więc szukaj, skup się na szukaniu, gdzie jest to 2+2=4, a nie na negowaniu. Będzie bardziej twórczo ;).
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 9:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

291
Lidka pisze:Jeśli religia twierdzi, że Bóg jest Stworzycielem WSZYSTKIEGO (nieba i ziemi, rzeczy widzialnych i niewidzialnych itd), a jednocześnie twierdzi, że jest coś poza WSZYSTKIM (szatan, 'zło'), to nie ma co tam szukać prawdy :).
WIdze, że Twoim ulubionym sposobem dowodzenia jest branie jako podmiot twierdzeń wypaczonej podstawy. No a potem wychodzi Ci na Twoje.
Pismo nam mówi, Bóg jest dobry wszystko co stworzył uznał za dobre. Pojawia się problem zła, oczywiście Tobie żeby wyszło na to co Ty myślisz potrzebne jest wypaczenie istoty Boga i nazywasz Go już nie dobrym, a że jest dobrem. No i oczywiście otwiera się pole, że w ramach tego dobra jest miejsce na to co się dzieje. Jednocześnie gubisz kryteria dobra i zła, bo wszystko jest tym dobrem.
Istota problemu jest zupełnie inna. Bóg tworząc człowieka dał mu wolność wyborów i decyzji. Żeby nie szedł po omacku dał mu swoje prawo i o tym mówi ST, oczywiście korzystając z wolności człowiek może to prawo przyjąć, ale może je kompletnie zignorować uznać,, że ma swoje i robi wg własnego uznaniai. Jak uczą wydarzenia z raju, w ramach swojej wolności człowiekowi zdarza się dokonywać złych wyborów i sprzeciwiać sie woli i prawu Boga. Wówczas możemy mówić czyni zło.
Twierdzenie Lidki o minusach i plusach w ramach jednej "boskiej energii" stoi również w kompletnej sprzeczności w zachowaniu biblijnego Boga, robiącego wszystko, żeby człowieka oderwać od zła, które czyni i powrotu do dobra, którym jest On sam.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 10:12 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

292
Filip pisze:WIdze, że Twoim ulubionym sposobem dowodzenia jest branie jako podmiot twierdzeń wypaczonej podstawy. No a potem wychodzi Ci na Twoje.
Filip, 'wypaczona podstawa' tylko w Twoim rozumieniu, względem podstawy katolickiej, która przyjąłeś jako swoją. Nie można stosować jednego cząstkowego odnośnika względem Całości. Trzeba znaleźć taki odnośnik, który obejmie wiele innych, cząstkowych. Ja patrzę na problem z innej perspektywy niż religia katolicka i w ogóle jakakolwiek religia. Każda religia jest dla mnie tą 'cząstką'.

(co nie znaczy, że tak doskonale poznałam Całość, znaczy tylko, że udało mi się ujrzeć cząstki, czyli spojrzeć z nieco szerszej perspektywy)

A poza tym:
Filip pisze:Pojawia się problem zła, oczywiście Tobie żeby wyszło na to co Ty myślisz potrzebne jest ....
To przyjmij do wiadomości, że jest dokładnie na odwrót: nie mnie jest coś tam potrzebne, żeby wyszło jak myślę, ale myślę tak, bo doświadczam i mam świadomość, że jest właśnie tak. Mój punkt widzenia jest efektem, a nie założeniem, jak sugerujesz.

Widzisz różnicę? :)
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 10:49 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

293
Powracając do spowiedzi, to doszedłem do przekonania, że moje spowiadanie się księdzu ( byłem katolikiem), a nie bezpośrednio Bogu, wynikało z niedojrzałości mojej wiary Bogu ( bo to jest co innego, niż wiara w Boga), a wielokroć było na granicy infantylizmu.
O wiele lepiej było mi wyznać grzech drugiemu czlowiekowi i uzyskac od niego wybaczenie, niźli samemu stanąć przed Majestatem. Wynikało to zapewne z religijnego wychowania, iz Bóg jest tak straszny i niedostępny, ze ja mały robaczek, prawie proch, nie mam prawa zwracać się bezposrednio do Niego. Istotnie, zrzucenie kontaktów na pośrednika ( księdza ) dawało mi niesamowity komfort psychiczny, tym bardziej, że w swoim katolickim życiu i spowiedzi, nie spotkałem się NIGDY z odmową odpuszczenia grzechów, a konsekwencją ich, były modlitwy.
Uważam, że sama spowiedź, jesli komukolwiek daje komfort, jest zasadna, z tym, że ja prawie nigdy się nie spotkałem, by kapłan w ramach pokuty nakazał mi przeprosić osobę, wobec której popełniłem grzech. Napisałem" prawie", bowiem podczas kolejnej spowiedzi, kapłan KAZAŁ mi przeprosić osobę, której zrobiłem wielkie świństwo. To było swoiste novum w moim życiu duchowym ! Nie zgadzałem się na takie dictum.......
i przestałem chodzić do spowiedzi.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 11:05 przez parafianin, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Spowiedź

294
Lidko a gdybyś tak odniosła się do meritum mojej wypowiedzi i zarzutu? :) Czy znowu brakuje argumentów i idziesz w argumenty personalne? Takie przepychanki mnie osobiście nie interesują.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 12:49 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

295
Filip pisze:Lidko a gdybyś tak odniosła się do meritum mojej wypowiedzi i zarzutu? :) Czy znowu brakuje argumentów i idziesz w argumenty personalne? Takie przepychanki mnie osobiście nie interesują.
Mnie również nie interesują :). Ale skoro po raz kolejny dajesz meritum zgodne z Twoim podejściem (widzieć 'na opak', Całość dopasowywać do cząstki i tylko w cząstce widzieć punkt odniesienia), to uznałam za stosowne jednak 'wyprostować' Twoje podejście. Żebyś co najmniej zauważył, że jest niestosowne.

(a czy zechcesz to zauważyć, to już jest osobny problem i nie moja sprawa).

Chcesz meritum? Proszę bardzo, choć już widzę, że będę się powtarzała, a wolałabym tego uniknąć.
Filip pisze:Pismo nam mówi, Bóg jest dobry wszystko co stworzył uznał za dobre. Pojawia się problem zła, oczywiście Tobie żeby wyszło na to co Ty myślisz potrzebne jest wypaczenie istoty Boga i nazywasz Go już nie dobrym, a że jest dobrem.
A czyż Bóg nie jest wszystkim, co jest (i co stanowi o Doskonałości)? 'Dobrym' można nazwać kogoś 'odrębnego', podczas gdy całe Życie jest jednym organizmem, w którym to tylko istota materialna (człowiek) postrzega wszystko 'odrębnie'. Ale nie stoi nic na przeszkodzie, żeby był w stanie pojąć, na czym polega jedność. A nawet odczuć to.

Fakt, że religia katolicka woli widzieć Boga jako 'odrębną' Istotę, nie świadczy o tym, że tak jest. Więc nie jest to argument uniwersalny, a uwarunkowany religią.

Filip pisze:No i oczywiście otwiera się pole, że w ramach tego dobra jest miejsce na to co się dzieje. Jednocześnie gubisz kryteria dobra i zła, bo wszystko jest tym dobrem.
Nie, niczego nie gubię. Zaznaczam tylko, że pojęcie 'dobra' i 'zła' istnieje jedynie w rzeczywistości materialnej. A nie istnieje w rzeczywistości duchowej. 'Zło' powstało tu, na Ziemi, w środowisku energii negatywnych (spowolnionych) i w odbiorze ich przez duszę wcieloną, która nazwała w ten sposób to, co nijak nie jest 'dobrem' dla niej. Oczywiście 'dobrem' dla niej w postaci wcielonej, czyli na poziomie materialnym.

Ale to są wciąż energie z tego samego Źródła! I wszystko dzieje się w 'jednym organizmie' zwanym Życiem.

Filip pisze:Istota problemu jest zupełnie inna. Bóg tworząc człowieka dał mu wolność wyborów i decyzji. Żeby nie szedł po omacku dał mu swoje prawo i o tym mówi ST, oczywiście korzystając z wolności człowiek może to prawo przyjąć, ale może je kompletnie zignorować uznać,, że ma swoje i robi wg własnego uznaniai. Jak uczą wydarzenia z raju, w ramach swojej wolności człowiekowi zdarza się dokonywać złych wyborów i sprzeciwiać sie woli i prawu Boga. Wówczas możemy mówić czyni zło.
To jest tylko twierdzenie religii katolickiej, a nie prawda 'jedynie słuszna'. Twierdzenie, które oddziela ludzi od Boga, tworzy z Niego 'odrębną istotę' i na dodatek przeczy Jemu samemu. Bo skoro Bóg jest Stwórcą Wszechrzeczy, nie może być NIC, co by nie należało do Dzieła Stworzenia.

Rozumiesz słowo 'wszystko'? Chyba nie bardzo...

Filip pisze:Twierdzenie Lidki o minusach i plusach w ramach jednej "boskiej energii" stoi również w kompletnej sprzeczności w zachowaniu biblijnego Boga, robiącego wszystko, żeby człowieka oderwać od zła, które czyni i powrotu do dobra, którym jest On sam.
Jednemu powiesz słowo, a on już załapie całą resztę, drugiego trzeba prowadzić całe życie za rękę, a i tak nie zrozumie, dokąd idzie i dlaczego... :).

Biblia to zapis ówczesnego rozumienia, a ST wręcz 'przedszkolaków'... Nie zapominaj, że człowiek pojawił się na świecie stosunkowo niedawno i zaczynał nabierać świadomości od zera.

To, co służyło ludziom tysiące lat temu, nie musi służyć ludziom dzisiejszym, którzy mają nie dość, ze wyższą świadomość, to i większe możliwości rozumienia.

Filip, to, co ja mówię, wyraźnie jest w Biblii powiedziane. Ale jak się podchodzi założeniem, że wszystkie słowa biblijne to 'święta prawda po wiek wieków', to i tak się nie zrozumie... ;). Bo nie sztuka powielać coś, co już dawno straciło rację bytu, sztuka zrozumieć, dlaczego tak się kiedyś rozumiało i iść dalej.

ST jest zapisem 'prowadzenia z rączkę' i ówczesnego rozumienia Boga, NT jest kwintesencją na temat Boga, której to przed Jezusem ludzie po prostu nie byli w stanie przyjąć. I jedyną 'wytyczną' z całego NT jest zdanie: 'Miłujcie się'. cała reszta to przykłady na to, jaka powinna być ta miłość, jakie są 'zagrożenia' ('ego' i jego wartości), dokąd idziemy, kim jesteśmy i że Bóg to Miłość nie uwarunkowana niczym.

No, ale jak zaczyna się czytać z nastawieniem, że jest na odwrót, to i dosłownie powiedziane nie trafi... :)
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 13:30 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

296
Twierdzisz:
Lidka pisze:Fakt, że religia katolicka woli widzieć Boga jako 'odrębną' Istotę, nie świadczy o tym, że tak jest. Więc nie jest to argument uniwersalny, a uwarunkowany religią.
Zapytam zatem, przed kim Ty się spowiedasz mówiąc tak:
Lidka pisze:Ja 'się spowiadam' codziennie, przed Bogiem.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 14:37 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

297
Filip pisze:Twierdzisz:
Lidka pisze:Fakt, że religia katolicka woli widzieć Boga jako 'odrębną' Istotę, nie świadczy o tym, że tak jest. Więc nie jest to argument uniwersalny, a uwarunkowany religią.
Zapytam zatem, przed kim Ty się spowiedasz mówiąc tak:
Lidka pisze:Ja 'się spowiadam' codziennie, przed Bogiem.
No przecież wyraźnie napisałam: przed Bogiem... :)

Każda sytuacja w życiu jest okolicznością, na którą możemy otworzyć serce albo je zamknąć. Kto oprócz Boga (i nas samych) może to odczuć?... Ja czuję się odpowiedzialna i za moje wybory, i za moje uczucia. Potrafię je rozróżnić, nazwać i przyznać się sama przed sobą do tych uwarunkowanych negatywnie. Nie oszukuję ani samej siebie, ani Boga. Nie zrzucam winy na okoliczności, na innych ludzi, nie szukam sama dla siebie usprawiedliwień i 'dogodnych interpretacji'.
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 15:07 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Spowiedź

298
Lidka pisze:
Filip pisze:Twierdzisz:
Lidka pisze:Fakt, że religia katolicka woli widzieć Boga jako 'odrębną' Istotę, nie świadczy o tym, że tak jest. Więc nie jest to argument uniwersalny, a uwarunkowany religią.
Zapytam zatem, przed kim Ty się spowiedasz mówiąc tak:
Lidka pisze:Ja 'się spowiadam' codziennie, przed Bogiem.
No przecież wyraźnie napisałam: przed Bogiem... :)

Każda sytuacja w życiu jest okolicznością, na którą możemy otworzyć serce albo je zamknąć. Kto oprócz Boga (i nas samych) może to odczuć?... Ja czuję się odpowiedzialna i za moje wybory, i za moje uczucia. Potrafię je rozróżnić, nazwać i przyznać się sama przed sobą do tych uwarunkowanych negatywnie. Nie oszukuję ani samej siebie, ani Boga. Nie zrzucam winy na okoliczności, na innych ludzi, nie szukam sama dla siebie usprawiedliwień i 'dogodnych interpretacji'.
Lidko z Twojego postu rozumiem, że wieszysz i spowiadasz się istooe, której nie ma. Ten Twój bóg to taki św. Mikołaj i Ty jeszcze mówisz o wysokich poziomach świadomości albo o uwarunkwaniu?
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 15:23 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Spowiedź

299
Filip pisze:
Lidka pisze:
Filip pisze:Twierdzisz:

Zapytam zatem, przed kim Ty się spowiedasz mówiąc tak:
No przecież wyraźnie napisałam: przed Bogiem... :)

Każda sytuacja w życiu jest okolicznością, na którą możemy otworzyć serce albo je zamknąć. Kto oprócz Boga (i nas samych) może to odczuć?... Ja czuję się odpowiedzialna i za moje wybory, i za moje uczucia. Potrafię je rozróżnić, nazwać i przyznać się sama przed sobą do tych uwarunkowanych negatywnie. Nie oszukuję ani samej siebie, ani Boga. Nie zrzucam winy na okoliczności, na innych ludzi, nie szukam sama dla siebie usprawiedliwień i 'dogodnych interpretacji'.
Lidko z Twojego postu rozumiem, że wieszysz i spowiadasz się istooe, której nie ma. Ten Twój bóg to taki św. Mikołaj i Ty jeszcze mówisz o wysokich poziomach świadomości albo o uwarunkwaniu?
To coś 'koślawo' mnie rozumiesz... :).

Bo czy ja kiedykolwiek powiedziałam, że Boga nie ma? Ja tylko twierdzę, że Bóg nie ma postaci osobowej, jak najchętniej ludzie by chcieli (i w co wierzą).

(resztę sobie podaruję, bo całkiem 'z kapelusza')
Ostatnio zmieniony 20 wrz 2012, 16:51 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron