No, jeśli energię nazwiesz materią...
Bez znaczenia, co jest bodźcem, mówimy o efekcie. I efekt jest niematerialny.
Cokolwiek naukowcy wymyślą/wykryją/udowodnią itp, chyba nie zaprzeczysz faktowi, że nie widzisz tego, co jest niematerialne? Widzisz ludzkie myśli? Ludzkie uczucia? Lub choćby wiatr?... Ni czorta. Możesz zobaczyć i
odczuć tylko to, co jest ich efektem.
A jednak to wszystko jak najbardziej istnieje i nawet nie musisz w to wierzyć.
Bo czy wierzysz, że miałeś w nocy sen, czy po prostu go miałeś?... Czy musisz uwierzyć, że myślisz i czujesz, czy po prostu myślisz i czujesz?... Czy musisz uwierzyć, że wieje wiatr, czy po prostu czujesz powiew albo widzisz uginające się od tego powiewu gałęzie drzew?
To gdzie w moim zdaniu jest to 'błędne założenie'?...
Co do trwałej moralności i etyki zbudowanej na kłamstwie - patrząc na długość ludzkiego życia - można takową zbudować i żyć nią do końca życia (a wiele przechodzi z pokolenia na pokolenie). Tylko tu bym rozróżniła słowo 'kłamstwo' od 'nieprawdy'. Kłamstwo to świadome wprowadzanie w błąd. Nieprawda - nieświadomość.
Rozróżniam to, gdyż wielu nazywa kłamstwem nieświadomość właśnie. Jeden nie zrozumiał, albo zrozumiał w sposób daleki od prawdy - reszta uwierzyła i to potrafi ciągnąć się przez stulecia, a nawet tysiąclecia. A w międzyczasie wielu mogło zmodyfikować treść świadomymi zmianami, które śmiało można by nazwać kłamstwem, gdyby nie intencje: jeśli były 'czyste' - znów kolejna nieświadomość.
A ponieważ nie jesteśmy w stanie ocenić czyichś intencji, bo nie znamy jego uczuć - nie szafuję słowem 'kłamstwo'.
Ale ta trwałość nie jest wieczna, w porównaniu do wieczności to tylko 'chwilka', więc to kwestia czysto umowna...