Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

91
Twardostoj - to taka medytacja by mi się przydała, choć obawiam się, że nie udałoby mi się przestać myśleć. :D
Sosan, i jak tam randka z krzyżem?
Crows, prawdziwy antyklerykał powinien zająć księdzu jak najwięcej czasu i potem z szyderczym uśmiechem dać pusta kopertę.
Baabcia fajnie pisze.
No ja chodzę do kościoła tylko dla towarzystwa albo jak są ładne dziewczyny.
Myślę, że to ostatnie jest nawet chwalebne bo przecież podziwiam dzieło boże.
:D
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 20:06 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

92
Sosan pisze:
Abesnai pisze:Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że jako opiekun stanowiłeś dla nich autorytet. Zwyczajna reakcja, wysłałeś sygnał komunikując swój zamiar - młodzież wzięła z Ciebie wzór zachowania. Sosanie, imo chodziło o zakłócenie porządku Mszy i wygenerowany hałas, nawet nie o tyle wspomniany przeze mnie brak okazania szacunku. Nie więzienie, podałem analogiczną sytuację z seansem filmowym w kinie lub jeszcze lepszy ze sztuką teatralną. W tym ostatnim, z czego zapewne zdajesz sobie sprawę, co najmniej zirytowałbyś zarówno aktorów jak i widzów. Naturalnie, jako opiekun gromadki, odpowiedzialność za jej postępowanie (dość przewidywalne zresztą) spoczywa na Tobie, natomiast to, że dołączyły inne dzieci ... cóż, widocznie zwyczajnie się nudziły i wzięły przykład z Twoich podopiecznych.
W tym wypadku nie chodziło raczej o mój autorytet, tylko dzieciaki miały po prostu dość siedzenia w zimnym kościele ( a siedziały już od 1,5h) i potem niektóre z nich dziękowały mi, że mogły już pójść ;)
Mszy nie było, tylko adoracja krzyża zmieszana ze spowiedzią.
Nie ma zresztą co analizować- jeszcze tego by brakowało, abym okazywał szacunek zwykłej sekcie, , która manipuluje i zastrasza ludzi ;)
To "manipuluje i zastrasza" ... znasz z własnego przykładu ? Znaczy się, byłeś manipulowany bądź zastraszany ?

Co do tego dawania i nie dawania. Czy któreś z Was miało przypadkiem okazję nie dać owej koperty i tak właśnie postąpiło ?
No bo skoro ktoś dał, a było to sprzeczne z jego przekonaniami w tej materii, to po cholerę dawał ?

Temat został już poruszony pod http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?id=6385&p=1
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 20:09 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

93
Abesnai pisze:To "manipuluje i zastrasza" ... znasz z własnego przykładu ? Znaczy się, byłeś manipulowany bądź zastraszany ?
Czy jakbym napisał, że pedofilia jest złem, to też byś mnie pytał czy znam to z własnego przykładu ?
Uczciwie przyznam, że nigdy tych bajek o diabełkach, wiecznym potępieniu nie brałem na poważnie - ale znam wiele osób, które dotąd są w tej hipnozie i powtarzają jak mantrę tego typu rewelacje :)
Czy fakt, że to pranie mózgu nie zawsze jest skuteczne oznacza, że mamy z tym przejść do porządku dziennego ?
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 20:26 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

94
Nebogipfel pisze:Sosan, i jak tam randka z krzyżem?
No ja chodzę do kościoła tylko dla towarzystwa albo jak są ładne dziewczyny.
Myślę, że to ostatnie jest nawet chwalebne bo przecież podziwiam dzieło boże.
:D
randka z krzyżem ? :) masz na myśli dowcip, że prawdziwy chrześcijanin bierze swoją kobietę tylko od tyłu, aby mieć zawsze krzyż przed oczami ? :D
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 20:28 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

95
Sosan pisze:
Abesnai pisze:To "manipuluje i zastrasza" ... znasz z własnego przykładu ? Znaczy się, byłeś manipulowany bądź zastraszany ?
Czy jakbym napisał, że pedofilia jest złem, to też byś mnie pytał czy znam to z własnego przykładu ?
Uczciwie przyznam, że nigdy tych bajek o diabełkach, wiecznym potępieniu nie brałem na poważnie - ale znam wiele osób, które dotąd są w tej hipnozie i powtarzają jak mantrę tego typu rewelacje :)
Czy fakt, że to pranie mózgu nie zawsze jest skuteczne oznacza, że mamy z tym przejść do porządku dziennego ?
Chyba znasz moje zdanie na temat pedofili, bo zapewne nie posłużyłbyś się takiego kalibru argumentem - porównaniem :)
W sumie to nie udzieliłeś odpowiedzi na moje pytanie Sosanie, czuję się lekceważony ;) To, że nie wierzysz w jakieś diabełki i inne banialuki (infantylizacja wiary), nie oznacza, że byłeś bądź nie byłeś poddawany (lub pod wpływem) owej "hipnozie", "manipulacji umysłami", "zastraszaniu" bądź jakowyś innych środków perswazji.
Więc w końcu doświadczyłeś takowych praktyk bądź metod na własnej skórze czy nie ?
Jeżeli nie chcesz rzeczowo odpowiedzieć na pytanie bądź prowadzić o tym dyskusji, po prostu to napisz :)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 20:57 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

96
Abesnai,

Nie znam Twojego zdania na ten temat. A zresztą jak duża jest różnica między fizycznym a psychicznym molestowaniem dziecka ?
Pamiętam jeden wywiad Richardem Dawkinsem, w którym określił on psychiczny aspekt ( warunkowanie poczuciem winy, piekłem itd) jako dużo gorszy on fizycznego. Oczywiście Dawkinsowi nie udało się obronić tej tezy i nieco się ośmieszył, powołał się bowiem na jedynie list pewnej kobiety, która doświadczyła obu tych rzeczy na własnej skórze.
Aczkolwiek sama rzecz jest godna głębszej refleksji.

Jak najbardziej byłem manipulowany, zastraszany piekłem ( lekcje religii , mój wujek jest proboszczem hehe itd) , jednak nigdy nie kupiłem tej hipnozy. Pamiętam jak ksiądz rysował na tablicy serce, która staje się czarne przez naszymi złymi uczynkami, wizje piekła i wiecznej kary za nieposłuszeństwo też były malownicze :)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 21:15 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

97
Sosan pisze:
Nebogipfel pisze:Sosan, i jak tam randka z krzyżem?
No ja chodzę do kościoła tylko dla towarzystwa albo jak są ładne dziewczyny.
Myślę, że to ostatnie jest nawet chwalebne bo przecież podziwiam dzieło boże.
:D
randka z krzyżem ? :) masz na myśli dowcip, że prawdziwy chrześcijanin bierze swoją kobietę tylko od tyłu, aby mieć zawsze krzyż przed oczami ? :D
Zażartowałem sobie z określenia "adorowanie krzyża".
:D
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 21:51 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

98
Sosan pisze:Abesnai,

Nie znam Twojego zdania na ten temat. A zresztą jak duża jest różnica między fizycznym a psychicznym molestowaniem dziecka ?
Pamiętam jeden wywiad Richardem Dawkinsem, w którym określił on psychiczny aspekt ( warunkowanie poczuciem winy, piekłem itd) jako dużo gorszy on fizycznego. Oczywiście Dawkinsowi nie udało się obronić tej tezy i nieco się ośmieszył, powołał się bowiem na jedynie list pewnej kobiety, która doświadczyła obu tych rzeczy na własnej skórze.
Aczkolwiek sama rzecz jest godna głębszej refleksji.

Jak najbardziej byłem manipulowany, zastraszany piekłem ( lekcje religii , mój wujek jest proboszczem hehe itd) , jednak nigdy nie kupiłem tej hipnozy. Pamiętam jak ksiądz rysował na tablicy serce, która staje się czarne przez naszymi złymi uczynkami, wizje piekła i wiecznej kary za nieposłuszeństwo też były malownicze :)
Sosanie, ok, zasugerowałem się linkiem który wkleiłem wcześniej w obecnym temacie, gdzie zaznaczyłem swoje stanowisko.
Molestowanie fizyczne i psychiczne jest uczynkiem jest na równi złym i ohydnym, jedno idzie w parze z drugim. Pisze to w aspekcie seksualnego wykorzystywania dzieci. Pomyśleć, że jeden z "pionierów polskiej psychoterapii" (tak widnieje !) dopuszczał się tego typu czynów ...
To się może ten ksiądz z powołaniem rozminął. Może jakiś kolejny Nikifor by się narodził ? Kto wie, mniejsza o to.
Chciał pewnie w ten sposób wizualizować złe uczynki oraz ich konsekwencje. No a że wyszło groteskowo ... Hipnoza, hmm. No nie Sosanie, to nie hipnoza. Bardziej trafnym, jeżeli już, byłoby określenie indoktrynacji religijnej, właściwie jednej z technik klerykalizacji. Cóż, w wieku dziecięcym miałem dość zlewczy stosunek wobec katechezy i raczej pamiętam postacie rysowane na bazie kółek, serce ale bynajmniej nie krwawiące bądź czarne oraz wizerunki Jezusa (jego wyobrażenie zawsze wydawało mi się pogodne) oraz świętych. Także u mnie dominują raczej pozytywne skojarzenia :)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 21:51 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

99
To może nie system jest zły, tylko pojedynczy ludzie? Nigdy nie byłam zastraszana, wręcz przeciwnie, od dziecka słyszałam że Bóg mnie kocha i nawet jeśli popełnię błędy, pójdę niewłaściwą drogą to chociaż bardzo go zasmucę, nigdy nie przestanie mnie kochać...
Wiedziałam o istnieniu piekła, o szatanie, ale było to jakby w tle, coś co mnie i moich bliskich nie dotyczyło, piekło było przeznaczone dla ludzi prawdziwie złych.
To tyle, jeśli chodzi o dzieciństwo.

Dorosłam, mam swój własny rozum, męża niewierzącego i wcale nie straciłam wiary, bo taki jest mój wybór.

Czytam Wasze posty i na palcach jednej ręki mogę policzyć te szczere, bez drwiny i ironii, bez złośliwości i manipulacji, manipulacji przede wszystkim wobec samego siebie. Pozostałe to licytacja, kto się okaże większym prześmiewcą, kto bardziej się dowartościuje w tym owczym pędzie, tylko pędzie do czego?

A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 21:58 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

100
Abesnai pisze:Cóż, w wieku dziecięcym miałem dość zlewczy stosunek wobec katechezy i raczej pamiętam postacie rysowane na bazie kółek, serce ale bynajmniej nie krwawiące bądź czarne oraz wizerunki Jezusa oraz świętych. Także u mnie dominują raczej pozytywne skojarzenia :)
Myślę, ze ważne są tutaj dwa aspekty. Pierwszym z nich jest wrażliwość, inteligencja i świadomość danego dziecka, a drugim stopień i intensywność hipnozy religijnej. U Ciebie w drugim przypadku katecheci spartaczyli robotę ;) U mnie raczej też- mimo bardziej obrazowych metafor.
A teraz weź sobie do ręki czasopismo " Miłujcie się' i poczytaj wypowiedzi osób na blogach/forach katolickich ) . Ci ludzie nie mieli tyle szczęścia co my.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 22:06 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

101
Uprzedziłeś mnie z postem ;)
Coraz bardziej uzmysławiam sobie, jak wiele złego może uczynić nieodpowiedni człowiek na nieodpowiednim stanowisku. Widzisz Sosan. Wydaje mi się po tym co napisałeś, że ten człowiek zwyczajnie Was krzywdził w ten sposób. Wypaczał pojęcie samej wiary, skrzywił jej pojęcie, być może mimowolnie - bo jego tak nauczono. Może i miał dobre intencje, ale robił to na tak nieumiejętny sposób, zwyczajnie głupi i infantylny, nieuznający w dziecku człowieka mającego prawo do własnych przemyśleń i uczuć a jednocześnie autorytarny, że całkowicie prawidłową reakcją jest blokada. Ale ten model, niestety, ciągle pokutuje, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach i wsiach :|
Wiesz co ... z "dwojga złego" ;) To może dobrze, że nie dałeś ufności jego wypaczonym wizjom i z czasem poszedłeś własną ścieżką, jakąkolwiek by ona nie była i jesteś z tym po prostu zwyczajnie ... szczęśliwszy :)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 22:16 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

102
Masz rację.. to uwarunkowani ludzie i ich wypaczona interpretacja.. ale ja sięgnę jeszcze dalej niż Ty i nawiąże do ludzi, którzy napisali Biblię ! To oni przedstawili Boga jako krwiożerczego sadystę mordującego niemowlęta i kierującego się w swoich poczynaniach zazdrością i ślepą zemstą ( ST). Ewangeliści natomiast zredukowali nas do grzesznych marionetek, które dopiero muszą być zbawione. Poniżyli nas i zabrali nam godność sugerując modlitwy do kapryśnego demiurga, który traktuje nas jak zwykłe zabawki, pionki w swojej okrutnej grze.
To jest źródło wszystkiego ! A potem jasne- cześć ludzi to przejaskrawia ,a druga część na szczęście łagodzi. To na kogo trafisz- to czysta gra w ruletkę.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 22:33 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

103
Sosan pisze:
Abesnai pisze:Cóż, w wieku dziecięcym miałem dość zlewczy stosunek wobec katechezy i raczej pamiętam postacie rysowane na bazie kółek, serce ale bynajmniej nie krwawiące bądź czarne oraz wizerunki Jezusa oraz świętych. Także u mnie dominują raczej pozytywne skojarzenia :)
Myślę, ze ważne są tutaj dwa aspekty. Pierwszym z nich jest wrażliwość, inteligencja i świadomość danego dziecka, a drugim stopień i intensywność hipnozy religijnej. U Ciebie w drugim przypadku katecheci spartaczyli robotę ;) U mnie raczej też- mimo bardziej obrazowych metafor.
A teraz weź sobie do ręki czasopismo " Miłujcie się' i poczytaj wypowiedzi osób na blogach/forach katolickich ) . Ci ludzie nie mieli tyle szczęścia co my.
Wrażliwość, inteligencja i świadomość towarzyszą nam właściwie przez całe życie. Na proces ich kształtowania od najwcześniejszych lat dziecięcych mają wpływ inni ludzie, autorytety, w tym nauczyciele, wykładowcy, nawet katecheci bądź księża. Wpajanie danych wartości, złych bądź dobrych, również poprzez proces wychowawczy dzięki rodzinie, nawet otoczeniu. Z tego co pamiętam na grono szaleńców miała wpływ m.in. źle pojęta wiara, również chora, wypaczona idea piekła i nieba, zbawienia i potępienia. Przykładowo wielu ludzi zapewne utopiło by Ciebie w beczce smoły albo zabiło swą "chrześcijańską miłością", ale uwierz, nie tylko Ciebie ;) Im wystarczy zapalnik "mam inne zdanie, odmienny pogląd" i jadą po całości, reszta nie ma znaczenia. Stąd często określenie - fanatyzm, gdzie znowu właściwsze byłoby - zaślepienie.
Sosan pisze:Masz rację.. to uwarunkowani ludzie i ich wypaczona interpretacja.. ale ja sięgnę jeszcze dalej niż Ty i nawiąże do ludzi, którzy napisali Biblię ! To oni przedstawili Boga jako krwiożerczego sadystę mordującego niemowlęta i kierującego się w swoich poczynaniach zazdrością i ślepą zemstą ( ST). Ewangeliści natomiast zredukowali nas do grzesznych marionetek, które dopiero muszą być zbawione. Poniżyli nas i zabrali nam godność sugerując modlitwy do kapryśnego demiurga, który traktuje nas jak zwykłe zabawki, pionki w swojej okrutnej grze.
To jest źródło wszystkiego ! A potem jasne- cześć ludzi to przejaskrawia ,a druga część na szczęście łagodzi. To na kogo trafisz- to czysta gra w ruletkę.
Ten proces ulega mechanizmom ewolucji Sosanie, wraz z postępem cywilizacyjnym. Skończyła się epoka krwawych prześladowań, wojen religijnych (miejmy nadzieję) i podobnych potworności. Skończyła się epoka marginalizacji ludzkiej świadomości i potrzeb, mamienia odpustami za rzepkę św. Wojciecha i natchnionych wizji. Zaczęła się epoka racjonalizmu i weryfikacji zjawisk, równowagi między wartościami duchowymi a światem materialnym. Konfrontacji niewiadomych z ludzkim umysłem, gdzie irracjonalne lęki ustępują pola wiedzy. Bierze się pod uwagę badania naukowe, nowe odkrycia, zdarza się, że sami księża poddają w wątpliwość skostniałe doktryny. Konserwatyzm kruszy się pod naporem lat i wydarzeń. Dobrze to czy źle - ulega niezaprzeczalnej regresji. Oczywiście, ciągle toczy się walka na poziomie psychologicznym. Kiedyś to nazwałem - "walką o rządy dusz". I to jest fakt, imo niepodważalny. Zmieniają się środki. Żeby kościół mógł przetrwać, upowszechniać wiarę, ewangelizować, stosuje coraz to bardziej subtelne metody, starając się przy tym nie wychodzić poza idee chrześcijaństwa. Wygląda to trochę jak balansowanie na bardzo wąskiej linie ale jednak przynosi zaskakująco pozytywne efekty. Coraz częściej poruszane są tematy związane ze świadomością własnej wiary (bądź jej braku). Walczy się z jej szeroko pojętą infantylizacją, przestrzega przed dewotyzmem. W trybie ciągłym prowadzony jest tzw. dialog międzyreligijny. Śmiem przypuszczać, że coraz mniej licznemu gronu wiernych jest obce pojęcie ekumenizmu albo nawet apokatastazy, pojęcia z gruntu znanego ze sporów teologicznych.
Sosanie, średniowieczne pojęcie starotestamentowego Boga odchodzi w niebyt. Właściwie to chyba już odeszło, poza coraz mniej licznymi kręgami.

Mała refleksja. Bój się Boga ... Takie powiedzenie. Dlaczego mamy się Go bać ? Dlaczego nie starać się kierować w swoim życiu miłością, zrozumieniem i miłosierdziem ? Pewnie, truizmy. Ale przecież są to jedne z głównych wartości chrześcijańskich. Uniwersalnych wartości. Ktoś się obawia Boga ? Że łupnie w kogoś przysłowiowym piorunem czy raczej, że sami będziemy sprawcami własnego nieszczęścia lub inna jednostka ludzka ? Boskie wyroki na ziemi ? Przecież to nie ma najmniejszego sensu. Bóg obdarzył nas wolną wolą a tym samym możliwością czynienia dobra bądź zła. Dał nam wybór. Każde z nas wyznacza ścieżkę swojego życia, więc albo w niej będzie miejsce dla Boga, albo nie. Można być bowiem osobą niewierzącą i przeżyć życie z godnością, czyny świadczą o człowieku. Postępując zgodnie z sumieniem i przyjętymi wartościami etycznymi. Równie można być osobą wierzącą (przynajmniej powierzchownie) i zepsutą do szpiku kości. Chodzić do kościoła i bić Bogu pokłony.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2013, 23:24 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

104
victoria pisze:To może nie system jest zły, tylko pojedynczy ludzie?
Myślę, że każda idea ma szansę być wartościowa dopóki nie wpadnie w niepowołane ręce, czyli ręce ludzi co ją skrzywią i zastosują ją w negatywny sposób.
Socjalizm czy marksizm też na początku wydawały się szczytne.
Może gdyby nie trafiły na Stalina i Lenina miały szansę wydać pozytywne plony.
Tak samo z demokracją. Szczytna idea tolerancji i poszanowania praw ludzkich, można by wręcz rzecz, że czysty humanizm a co mamy? Co ludzie z tego zrobili?
Pseudowybory i pasożytowanie na organizmie społeczeństwa.
Piszę tu o politykach co nic nie robią a mają od pyty kasy a człowiek zasuwa niczym w gułagu za pensję nie starczającą na przeżycie.
I to samo z religią.
Miłujcie się, kochajcie..miłość nie zna gniewu, nie zazdrości, wybacza...
Znajdziesz to w liście do Koryntian, w Biblii.
A co mamy?
Obgadywanie w kościele innych, unoszenie się gniewem po wyjściu z kościoła(do tej pory pamiętam relację jednego z userów innego forum, jak to po podziale opłatkiem zaczęły lecieć ku..y, oraz su..i i dziw..i), a już nie wspominając o przebaczeniu...
Z tym bywa najtrudniej, nawet u kapłanów.
victoria pisze:Nigdy nie byłam zastraszana, wręcz przeciwnie, od dziecka słyszałam że Bóg mnie kocha i nawet jeśli popełnię błędy, pójdę niewłaściwą drogą to chociaż bardzo go zasmucę, nigdy nie przestanie mnie kochać...
Pewnie gdybyś była niegrzeczna albo się nie zgadzała z ich tezami to by zastraszano a skoro byłaś grzeczna i przyklaskiwałaś to czemu mieliby straszyć?
victoria pisze:Wiedziałam o istnieniu piekła, o szatanie, ale było to jakby w tle, coś co mnie i moich bliskich nie dotyczyło, piekło było przeznaczone dla ludzi prawdziwie złych.
Prawdopodobnie większość wierzących tak myśli - że ich bliscy to tylko do nieba.
Tylko wtedy piekło byłoby puste. Ostatnio czytałem o mordercy i gwałcicielu co był wzorowym ojcem i mężem.
Dla swoich dzieci pewnie też był dobrym człowiekiem...
victoria pisze:To tyle, jeśli chodzi o dzieciństwo.
No to przyjemnie miałaś.
;)
victoria pisze:Dorosłam, mam swój własny rozum, męża niewierzącego i wcale nie straciłam wiary, bo taki jest mój wybór.
Skoro akceptujesz brak wiary u męża to jak dla mnie wystarczający powód by ten Twój wybór uszanować.
Jakbyś ziała nienawiścią i brakiem tolerancji to ta Twoja wiara by mi się nie podobała a co za tym idzie możliwa byłaby krytyka z mej strony.
I myślę, że całkiem słuszna a tak to należy Twoją postawę pochwalić.
Co nadal nie zmienia faktu, że nie widzę sensu w chodzeniu do kościoła(na upartego można tu nawet w pełni pasować pewien fragment Biblii mówiący coś o tym, że nie należy się modlić na pokaz w miejscach publicznych i na głos odmawiać modlitw, bo to domena pogan).
Oczywiście nie sugeruję, że chodzisz na pokaz, niemniej taki odbiór jest całkiem prawdopodobny.
victoria pisze:Czytam Wasze posty i na palcach jednej ręki mogę policzyć te szczere, bez drwiny i ironii, bez złośliwości i manipulacji, manipulacji przede wszystkim wobec samego siebie. Pozostałe to licytacja, kto się okaże większym prześmiewcą, kto bardziej się dowartościuje w tym owczym pędzie, tylko pędzie do czego?
Ja nigdzie nie pędzę, śmieję się z tego co uważam za bezsensowne a nie podważam szczerych i dobrych(jeśli takie są) intencji wyznawców.
Pragnę tu dodać, że nawet wśród pierwszych chrześcijan byli ludzie co nie przepadali za klerem i uważali to za nonsens - ta cała hierarchię a nazywali się Gnostykami.
Tak więc jak najbardziej można szanować wiarę i słuchać słów Jezusa nie będąc zwolennikiem kleru i nie uznając papieża.
I jak widać to podejście wcale nie zostało zapoczątkowane przez Marcina Lutra, którego ponoć papież gotów był zabić.
victoria pisze:A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
Raczej nie potrafiłbym się skupić przy głośnych modłach, myślę, że bardziej zacisznym i przez to lepszym na kontemplacje miejscem a na dodatek nie mniej świętym jest cmentarz.
Mój dziadek lubił się uczyć przesiadując na cmentarzu, bo tylko tam mógł się skupić.
To tak odnośnie rozmyślania.
Co do miejsca na rozmowę z Bogiem...
Czy Mojżesz za każdym razem gdy rozmawiał z Bogiem stawiał świątynię by w niej to zrobić czy po prostu Bóg z nim rozmawiał na pustyni, na górze?
Ba, nawet Bóg potrafił przemówić w pałacu Faraona.
Nie ma zatem moim zdaniem specjalnego miejsca na rozmowy z Bogiem a na rozmyślania są lepsze miejsca(moja babcia akurat do tego celu ma WC i nie jest to ironia ad potrzeby).
Dodam, że jako niewierzący mogę chodzić do kościoła w innych celach np. by zapoznać się z jakąś ładna dziewczyną.
A skoro Bóg nakłania do miłości...no cóż, nikt nie określił jakiego rodzaju ma to być miłość.
Oczywiście można się odwołać do listu do Koryntian, sęk w tym, że nawet sami kapłani niekoniecznie się stosują do tej nauki. Pamiętają złe, nie wybaczają(wyjątek spowiedź), unoszą się gniewem... Oczywiście jeśli by traktować religię jako naukę tego by się ludzie kochali, miłowali i szanowali.
Trudno mi pisać zatem o instytucji kościoła oraz klerze w samych superlatywach, stąd postanowiłem oceniać jako zwykłą organizację i zwykłych ludzi.
Niestety takich pereł jak abp Alfons Nossol coraz mniej a niedawno jakiś biskup oskarżał wszystkich ateistów do doprowadzenia do ruiny naszego kraju.
Tylko czemu w Sejmie zatem wisi krzyż?
Nie mam nic do wiary dopóki nie szkodzi, ludzi oceniam oddzielnie i jeśli ich wiara nie sprawia, że czynią komuś zło to niech sobie wierzą i nic mi do tego
Jak jest inaczej to nie mają u mnie taryfy ulgowej.

Wracając do tematu - chodzę do kościoła - z powodu pogrzebów, ślubów, zachwytem nad architekturą i panien i nie jest to ironia a fakt.

Howgh!
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 0:09 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

105
Nebogipfel pisze:Socjalizm czy marksizm też na początku wydawały się szczytne.
Może gdyby nie trafiły na Stalina i Lenina miały szansę wydać pozytywne plony.
Tak samo z demokracją. Szczytna idea tolerancji i poszanowania praw ludzkich, można by wręcz rzecz, że czysty humanizm a co mamy? Co ludzie z tego zrobili?
Pseudowybory i pasożytowanie na organizmie społeczeństwa.
Piszę tu o politykach co nic nie robią a mają od pyty kasy a człowiek zasuwa niczym w gułagu za pensję nie starczającą na przeżycie.
Zapomniałeś o Adolfie Hitlerze.

Jeśli chodzi o Polską Politykę i demokrację należy pamiętać, że obecnie u władzy siedzi (obojętnie czy Pis, Po, Psl, Sld, czy inna partia) klika wzajemnej postkomunistycznej adoracji. Podczas II Wojny Światowej i PRL skutecznie pozbawiono Polskę wszelkiej "Inteligencji" (czyt. arystokracji). Do tego dodać fakt, że mamy rozpity kraj. Lecz już rośnie młode pokolenie Inteligentów, które za parę lat przejmie władzę. Pozostaje mieć nadzieje, że nie będą mieć problemów z kręgosłupem moralnym.
________________

Wedle statystyk robionych bodajże w 2000r. 75% członków AA przyznaje, że swą styczność z Alkoholem rozpoczęła w wieku kilkunastu
lat. Grunt, że jeszcze nie byli pełnoletni. Zwrócić należy uwagę ilu jest Alkoholików w stanie "aktywnym" (czyt. nie podejmujących leczenia) więc badania z natury rzeczy nie oddają pełni sytuacji.
________________
victoria pisze:Czytam Wasze posty i na palcach jednej ręki mogę policzyć te szczere, bez drwiny i ironii, bez złośliwości i manipulacji, manipulacji przede wszystkim wobec samego siebie. Pozostałe to licytacja, kto się okaże większym prześmiewcą, kto bardziej się dowartościuje w tym owczym pędzie, tylko pędzie do czego?
Przeczytałem jeszcze raz wszystkie Posty dotyczące dyskusji Mojej, Sosan i Abesnai.
Nie zauważyłem w tej dyskusji tego o czym piszesz. No chyba, że uważasz dyskurs gdzie dwie różne osoby próbują się nawzajem przekonać za "licytację"? :) Lecz według mnie na tym polega rozmowa: Stawiam tezę a ktoś kto ma inne zdanie stawia kontrtezę i tak wkółko aż do przekonania drugiej strony lub uznania dalszej rozmowy za bezzasadną i bezcelową. Przynajmniej w danym momencie.

Po za tym nie uważam aby ktokolwiek tutaj zmyślał. Każdy Post jest szczery co najwyżej różne osoby mają różny stan wiedzy i wynikające z tego inne podejście.
A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
Zadam pytanie dla koleżanki z forum Victorii.

Czyżby Bóg Chrześcijański był aż tak słaby żeby potrzebować jakiegoś wzmacniacza sygnału do kontaktu z człowiekiem (czyt. kościół)?

Przecież podobno stworzył cały Świat z wszelką szatą zieloną i zwierzyną oraz człowiekiem i to w sześć dni. Powinnaś więc czuć z nim kontakt dosłownie wszędzie.

Ps.: Pytanie to i komentarz nie mają na celu obrażenie kogokolwiek. Po prostu się dziwię ja to zawsze widziałem to w ten sposób, że świątynia jest tylko miejscem odprawiania obrzędów/nabożeństw. Zaś dawnymi czasy kościół (jako budynek) miał zadania obronne i kontroli ludności. Zaś do kontaktu z Bogiem/Bogami nie jest potrzebny żaden budynek wystarczy wyjść na łąkę, do pobliskiego parku lasu. Ba nawet u siebie w chałupie wznieść modły i Bóg/Bogowie te modły usłyszą.

Sława!
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 1:35 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

106
Twardostoj pisze:Zadam pytanie dla koleżanki z forum Victorii.

Czyżby Bóg Chrześcijański był aż tak słaby żeby potrzebować jakiegoś wzmacniacza sygnału do kontaktu z człowiekiem (czyt. kościół)?
No własnie :) o tym mówię, chociaż kolega tego niby nie widzi :P trzeba coś zdewaluować, w tym wypadku Boga Chrześcijańskiego, zeby podbudować swoje ego, swoje zdanie, brak argumentu, wykazać swoją wyższość? Jeszcze raz zapytam po co?

Na Twoje pytanie potrafisz sam sobie odpowiedzieć, bo zapewne wiesz, dlaczego budowano Świątynie Swarożycowi :) czy był tak słaby, czy taka była potrzeba człowieka?
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 2:10 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

107
Twardostoj pisze:...
A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
Zadam pytanie dla koleżanki z forum Victorii.

Czyżby Bóg Chrześcijański był aż tak słaby żeby potrzebować jakiegoś wzmacniacza sygnału do kontaktu z człowiekiem (czyt. kościół)?

Przecież podobno stworzył cały Świat z wszelką szatą zieloną i zwierzyną oraz człowiekiem i to w sześć dni. Powinnaś więc czuć z nim kontakt dosłownie wszędzie.

Ps.: Pytanie to i komentarz nie mają na celu obrażenie kogokolwiek. Po prostu się dziwię ja to zawsze widziałem to w ten sposób, że świątynia jest tylko miejscem odprawiania obrzędów/nabożeństw. Zaś dawnymi czasy kościół (jako budynek) miał zadania obronne i kontroli ludności. Zaś do kontaktu z Bogiem/Bogami nie jest potrzebny żaden budynek wystarczy wyjść na łąkę, do pobliskiego parku lasu. Ba nawet u siebie w chałupie wznieść modły i Bóg/Bogowie te modły usłyszą.

Sława!
No nie jestem koleżanką Victorią, ale narzuciło mi się jedno spostrzeżenie ;) Mianowicie, że jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Niegdyś stawiano te fantastycznie strzeliste gotyckie budowle by być, dosłownie, "bliżej Boga" (jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało). Wtedy być może pełniły funkcję jakiegoś typu "nadajnika". Naturalnie z czasem zmieniło to na znaczeniu i dziś stanowią imo atrakcyjne zabytki architektury. Są jednak miejsca sprzyjające w mniejszym bądź większym stopniu koncentracji myśli. Naturalnie, może to być kościół, domowe zacisze bądź piękne, malownicze plenery :) Jako katolik dobrowolnie przyjąłem zasady wiary wraz z liturgią, co jednak nie stoi na przeszkodzie by "obcować" z Bogiem w dowolnie wybranym miejscu. Wychodzę z jeszcze jednego założenia. Czasami bezinteresowny dobry uczynek starczy za setkę modlitw. Nie chodzi mi o to, że zastąpi, lecz stanowi zarówno dopełnienie jak i nieodzowny element życia chrześcijanina.
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 2:48 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

108
victoria pisze:
Twardostoj pisze:Zadam pytanie dla koleżanki z forum Victorii.

Czyżby Bóg Chrześcijański był aż tak słaby żeby potrzebować jakiegoś wzmacniacza sygnału do kontaktu z człowiekiem (czyt. kościół)?
No własnie :) o tym mówię, chociaż kolega tego niby nie widzi :P trzeba coś zdewaluować, w tym wypadku Boga Chrześcijańskiego, zeby podbudować swoje ego, swoje zdanie, brak argumentu, wykazać swoją wyższość? Jeszcze raz zapytam po co?

Na Twoje pytanie potrafisz sam sobie odpowiedzieć, bo zapewne wiesz, dlaczego budowano Świątynie Swarożycowi :) czy był tak słaby, czy taka była potrzeba człowieka?
Pytanie moje się zrodziło z analizy tej treści. Szczególnie podkreślony i zaznaczony fragment.
victoria pisze:A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
Ps.: Pytanie to i komentarz nie mają na celu obrażenie kogokolwiek. Po prostu się dziwię ja to zawsze widziałem to w ten sposób, że świątynia jest tylko miejscem odprawiania obrzędów/nabożeństw. Zaś dawnymi czasy kościół (jako budynek) miał zadania obronne i kontroli ludności. Zaś do kontaktu z Bogiem/Bogami nie jest potrzebny żaden budynek wystarczy wyjść na łąkę, do pobliskiego parku lasu. Ba nawet u siebie w chałupie wznieść modły i Bóg/Bogowie te modły usłyszą.
Owe Post Scriptum koleżanka czytała? Jeśli czytała to czy zrozumiała?

Po pierwsze jeśli się tyczy Kącin poświęconych Słowiańskim Bogom. To pełniły one przede wszystkim funkcję obrzędową. Dalej w kolejności idzie zacieśnianie więzi społecznych, umożliwienie spotkań, nie opodal nich organizowane były również Wiece.

Po drugie analizując to co wyszczególniłem z wypowiedzi koleżanki. Dojść można do dwóch wniosków. Jeden z nich przedstawiłem. Drugi jest taki, że koleżanka ma nieco skrzywione spojrzenie na sprawy wiary i uważa, że tylko w kościele jest możliwa modlitwa.
Jeśli koleżanka się nie zgadza z tym to prosiłbym o większą Uwagę podczas pisania swych Postów w celu uniknięcia takich nieporozumień. Być może gdyby inaczej opisana została zaznaczona kwestia nie doszło by do tego nieporozumienia.

Po drugie każda świątynia jest przede wszystkim miejscem obrzędowym. Czyli została stworzona po to by łączyć wspólnotę wyznaniową.:dzieki:
Czyli nie:
jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem
Gdyż te czynności można wykonywać wszędzie. Kąciny Słowiańskie po za obrzędami stały puste a podczas obrzędów mógł w niej przebywać tylko Żerca, Ofiarnik i ewentualnie Kneź. Zaś lud nawet nie śmiał wejść do Kąciny. Po za obrzędami wchodził do Kąciny tylko Żerca a i to podczas sprzątania. Według zapisku Kronikarskiego, gdy nie był odprawiany obrzęd Żerca by nie skazić świętego miejsca wybiegał na dwór za każdym razem by zaczerpnąć lub wypuścić powietrza.
No własnie :) o tym mówię, chociaż kolega tego niby nie widzi :P trzeba coś zdewaluować, w tym wypadku Boga Chrześcijańskiego, zeby podbudować swoje ego, swoje zdanie, brak argumentu, wykazać swoją wyższość? Jeszcze raz zapytam po co?

Na Twoje pytanie potrafisz sam sobie odpowiedzieć, bo zapewne wiesz, dlaczego budowano Świątynie Swarożycowi :) czy był tak słaby, czy taka była potrzeba człowieka?
Ja potrafię na nie odpowiedzieć pytanie było czy Ty potrafisz. Zadałem te pytanie tylko i wyłącznie w celu aby komuś uświadomić, że albo ma problemy ze swoją wiarą i uważa swego Boga za "słabego" albo ktoś mu te wiarę skrzywił wpajając, że rozmawiać z Bogiem można tylko w świątyni.
Po za tym źle rozumiesz intencje. Po Twojej odpowiedzi wnioskuję, że wiara twa jest silna (i bardzo dobrze swoją drogą) lecz niestety jest jedno ale. Jeśli naprawdę uważasz, że rozmowa z Bogiem i modlitwa jest możliwa tylko w kościele. To Twoja wiara jest skrzywiona. Jeśli uważasz, że oczywiście można rozmawiać z Bogiem wszędzie i wszędzie można wznosić do niego modły. To Następnym razem pisz staranniej aby wykluczyć nie porozumienia.

Nieporozumienia zaś należy wyjaśniać a nie przejść nad nimi do porządku dziennego. Opierając swój osąd na źle rozumianych i przede wszystkim źle sformułowanych wypowiedziach.

Sława!

PS.: Poprzedni post, który tak Cię Victoria zbulwersował konsultowałem z swoim znajomym, który jest Katolikiem. Choć nie jest użytkownikiem tego forum (uważa internet za zło konieczne ale z niego nie korzysta) w ogóle jest jakiś taki "dziwny" :) ascetą chce być.:(
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 12:08 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

109
tak sobie myślę spotkania z ludźmi pozwalają wymieniać myśli i słyszeć pytania, zastanowienia jakie zrodziły się w głowach obok; zamyślenia,

modlitwy,medytacje pozwalają pogadać ze sobą, poszukać w sobie mądrości - są miejsca gdzie łatwiej skupić się, uwolnić od jadącego w głowie i ciele metra

strzeliście w katedrze, dalekowzrocznie w górach, na brzegu oceanu - symbolicznie; z muzą płynnie ... w ciszy zbyt boleśnie

a tak naprawdę pod powiekami swoimi, zawsze w dogadaniu się ze sobą

ludzie i bogowie nasi mogą pomóc - nie wyręczają nigdy
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 12:51 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

110
Twardostoj... koleżanka wszystko czyta w poscie, na który odpowiada :D Po pierwsze, nie jestem zbulwersowana, po drugie zobacz ile rzeczy mi zarzuciłeś, tylko dlatego że uczciwie odpowiedziałam na pytanie w tytule wątku? Kościoły dla Ciebie są to zbędne budynki, czy ja Ci z tego powodu wkładam palec do oka? Przecież nie rozmawiamy tu po co się je buduje, kto je potrzebuje i czy spełniają swój cel? Pytanie brzmi w jakim celu chodzisz do kościoła? Bo mam taką potrzebę, bo dla mnie są to jeszcze raz powtórzę, miejsca stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem, odpowiada mi ich klimat, nie wiem może to sprawa energii, dla mnie jednak bez znaczenia, taką mam potrzebę i tyle...
Nie chce mi się cytować wszystkiego, ale pokaż mi gdzie napisałam, że modlić, rozmawiać z Bogiem można tylko w kosciele, że robię to tylko tam, że modlitwa poza kościołem jest niemożliwa, że uważam Boga za słabeusza... A już wysnuwanie na tej podstawie, na podstawie Twoich insynuacji, skrzywienie mojej wiary to jest potężne nadużycie :D wedle porzekadła, daj mi psa, kij sam znajdę :P
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 21:33 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

111
Abesnai pisze:Ten proces ulega mechanizmom ewolucji Sosanie, wraz z postępem cywilizacyjnym. Skończyła się epoka krwawych prześladowań, wojen religijnych (miejmy nadzieję) i podobnych potworności. Skończyła się epoka marginalizacji ludzkiej świadomości i potrzeb, mamienia odpustami za rzepkę św. Wojciecha i natchnionych wizji. Zaczęła się epoka racjonalizmu i weryfikacji zjawisk, równowagi między wartościami duchowymi a światem materialnym.
Sosanie, średniowieczne pojęcie starotestamentowego Boga odchodzi w niebyt. Właściwie to chyba już odeszło, poza coraz mniej licznymi kręgami.

Dał nam wybór. Każde z nas wyznacza ścieżkę swojego życia, więc albo w niej będzie miejsce dla Boga, albo nie. Można być bowiem osobą niewierzącą i przeżyć życie z godnością, czyny świadczą o człowieku. Postępując zgodnie z sumieniem i przyjętymi wartościami etycznymi. Równie można być osobą wierzącą (przynajmniej powierzchownie) i zepsutą do szpiku kości. Chodzić do kościoła i bić Bogu pokłony.
Tak, proces ulega ewolucji i najwyższy czas, aby skończyć z tym sztucznym oddzieleniem - my i Bóg. To jest moim zdaniem kolejny krok- wyjście poza mentalnego boga, który sądzi i obdarowuje ludzi łaskami w kierunku Boga jako egzystencji, który jest we wszystkim i jest wszystkim .
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 22:26 przez Sosan, łącznie zmieniany 1 raz.
Nothing ever happened or ever will. You have always been perfect Love and Peace.
What changes is not real and what is real cannot change.
You are that secret, that purity beyond change and description

~ Papaji

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

112
victoria pisze:Twardostoj... koleżanka wszystko czyta w poscie, na który odpowiada :D Po pierwsze, nie jestem zbulwersowana, po drugie zobacz ile rzeczy mi zarzuciłeś, tylko dlatego że uczciwie odpowiedziałam na pytanie w tytule wątku? Kościoły dla Ciebie są to zbędne budynki, czy ja Ci z tego powodu wkładam palec do oka? Przecież nie rozmawiamy tu po co się je buduje, kto je potrzebuje i czy spełniają swój cel? Pytanie brzmi w jakim celu chodzisz do kościoła? Bo mam taką potrzebę, bo dla mnie są to jeszcze raz powtórzę, miejsca stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem, odpowiada mi ich klimat, nie wiem może to sprawa energii, dla mnie jednak bez znaczenia, taką mam potrzebę i tyle...
Nie chce mi się cytować wszystkiego, ale pokaż mi gdzie napisałam, że modlić, rozmawiać z Bogiem można tylko w kosciele, że robię to tylko tam, że modlitwa poza kościołem jest niemożliwa, że uważam Boga za słabeusza... A już wysnuwanie na tej podstawie, na podstawie Twoich insynuacji, skrzywienie mojej wiary to jest potężne nadużycie :D wedle porzekadła, daj mi psa, kij sam znajdę :P
Tutaj to pisze a przynajmniej Ja właśnie tak rozumiem podkreślony fragment.
A wracając do tematu, chodzę do kościoła bo mam taką potrzebę, bo jest to miejsce stworzone do rozmyślania i rozmowy z Bogiem. I nie każdy kościół jest dla mnie takim miejscem, dlatego mam swoje ulubione :)
___________________________

Jednak domyślam się już o co Ci chodzi. Jeśli mam rację to fragment ów powinien brzmieć:

"A wracając do tematu... jest to według Mnie miejsce idealne do rozmyślania i rozmowy z Bogiem..."

Sama chyba przyznasz, że jakbyś tak zapisała swoje myśli to nie było by to dwuznaczne jak w przypadku słów, które zacytowałem z Twojej wypowiedzi powyżej. Ewentualnie po słowie "idealne" można by dodać ciąg wyrazów "...choć nie jedyne...". Wtedy byśmy uniknęli tego całego nieporozumienia.

Ps.: Domyślam się, że po odczytaniu tego Postu ktoś zarzuci mi, że "czepiam się słówek". Lecz jak to mówi większość Chrześcijan jaką znam "diabeł tkwi w szczegółach". :)

Sława!
Ostatnio zmieniony 08 sty 2013, 23:48 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

113
No tak :ahah: jak już Ci się wszystko rozsypuje, to jeszcze jak tonący brzytwy się chwycisz :D w każdym poscie powinniśmy podkreślać że wyrażamy swoje myśli i zdanie? Piękna merytoryczna dyskusja :P czy czyhanie do czego by się tu przyczepić, jak zaatakować, a nuż się uda?
Pomijam już, że jesteśmy dorosłymi ludźmi, a może nie? :D i na pytanie w jakim celu chodzisz do kościoła odpowiadamy o swoim własnym, a nie jakiejś tam części ludzkości, która do kościoła chodzi, ale znamienne, że ten co nie chodzi ma najwięcej do powiedzenia :P
Tylko jak jesteś tak bardzo dokładny i postanowiłeś pilnować każdego słowa to zechciej wytłumaczyć się ze swoich, które teraz pomijasz milczeniem :D
Twardostoj pisze:Drugi jest taki, że koleżanka ma nieco skrzywione spojrzenie na sprawy wiary i uważa, że tylko w kościele jest możliwa modlitwa..... Zadałem te pytanie tylko i wyłącznie w celu aby komuś uświadomić, że albo ma problemy ze swoją wiarą i uważa swego Boga za "słabego" albo ktoś mu te wiarę skrzywił wpajając, że rozmawiać z Bogiem można tylko w świątyni....
W sumie spokojnie można przenieść tę część dyskusji do kosza....


PS Mam ochotę zapytać? Czy dobrze się czujesz? :D I broń Boże żeby Cię obrazić, po prostu czuję się jak w kabarecie :rotfl: jeśli gdzieś napiszę, że lubię lody to może się okazać, że jestem sprośna, otyła, mam zepsute zęby, kradnę w sklepie, lodówkę mam pustą i pełną gronkowca. I masz swojego diabła :ahah:
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 0:52 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

114
victoria pisze:Tylko jak jesteś tak bardzo dokładny i postanowiłeś pilnować każdego słowa to zechciej wytłumaczyć się ze swoich, które teraz pomijasz milczeniem :D
Twardostoj pisze:Drugi jest taki, że koleżanka ma nieco skrzywione spojrzenie na sprawy wiary i uważa, że tylko w kościele jest możliwa modlitwa..... Zadałem te pytanie tylko i wyłącznie w celu aby komuś uświadomić, że albo ma problemy ze swoją wiarą i uważa swego Boga za "słabego" albo ktoś mu te wiarę skrzywił wpajając, że rozmawiać z Bogiem można tylko w świątyni....
Proszę bardzo jest to ciąg przyczynowo-skutkowy.

Skoro coś jest "stworzone" w jakimś celu to jest to główne przeznaczenie tej rzeczy.
Idąc dalej jeśli jakaś rzecz ma swoje główne przeznaczenie to ułatwia wykonywanie czynności z jego użycia lub te czynności są inaczej niemożliwe. Przykład:
Żaglowiec transoceaniczny (chodzi mi o Karawele za Kolumba) został "stworzony" do pokonywanie dużych przestrzeni oceanicznych. W relacji np.: Lizbona-Karaczi (Indie) ułatwił podróż lecz gdyby nie on podróż Lizbona-Nowy Świat niebyła by możliwa.

Analogicznie:

Kościół (jako budynek dlatego zamieszczam sprostowanie gdyż te samo słowo z dużej litery oznacza wspólnotę ludzi a zaczynam nowe zdanie) jest "stworzony" do rozmyślania i rozmowy z Bogiem (to co podkreślone oznacza modlitwę przypomnienie).
Czyli inaczej ułatwia nawiązywanie takiego kontaktu (takie podejście rozumiem jakoby wyznawcy/wyznawca uważał, że ich/jego Bóg jest słaby) lub wręcz gdyby nie ów kościół kontakt taki byłby niemożliwy (według Mnie takie podejście sygnalizuje skrzywienie wiary).

Dlaczego ano dlatego, że Bóg/Bogowie nie potrzebują żadnych świątyń do rozmowy z ludźmi. Świątynie się buduje tylko i wyłącznie ze względu potrzeby wspólnoty takich jak: zacieśnianie więzi, zbiorowe praktyki religijne, itd.

Mam nadzieję, że już wytłumaczyłem skąd to wziąłem. :) Wszystko ma swoją przyczynę i swój skutek nic nie bierze się z niczego.
PS Mam ochotę zapytać? Czy dobrze się czujesz? :D I broń Boże żeby Cię obrazić, po prostu czuję się jak w kabarecie :rotfl: jeśli gdzieś napiszę, że lubię lody to może się okazać, że jestem sprośna, otyła, mam zepsute zęby, kradnę w sklepie, lodówkę mam pustą i pełną gronkowca. I masz swojego diabła :ahah:
Moje samopoczucie jest wyborne zwłaszcza jak mogę kogoś wyciągnąć na szermierkę słowną. To wzmaga intelekt i myślenie. :)

Ps.: Jak napiszesz, że lubisz np.: lody o smaku ... np. czekolady, truskawki, wiśni, pomarańczy, ... , itp., itd. To nikt niczego sobie już wtedy nie pomyśli. Tylko przyjmie komunikat jaki wyślesz sama z własnej woli. Jeśli nie sprecyzujesz to jeden sobie pomyśli, że lubisz te spożywcze a drugi, że te drugie "co się z Francji wywodzą" (miłość oralna inaczej seks oralny potocznie określany seksem/pocałunkiem francuskim), a trzeci, że i jedne i drugie i znowu wyniknąć może nieporozumienie. :clown:
____________________________

Jeśli koleżanka by bardziej zastanawiała się co pisze sama by zauważyła te zastawioną przez siebie pułapkę. Każde słowo ma swoje znaczenie.

"stworzone" to nie to samo co "idealne, sprzyjające, zwyczajowe, itp."

Przy czym wyrażenie "idealne" byłoby najlepsze według Mnie w tym wypadku. Co do klauzuli "według Mnie" nie jest ona konieczna ale mile widziana. Ponieważ niektórzy użytkownicy forów internetowych czasami odpowiadają zasadą copy/paste przeplatając to swoimi wtrąceniami. Tak, że nie można się zorientować co jest osobistą myślą a co skopiowane.

Sława!
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 11:13 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

115
Twardostoj pisze:Jeśli koleżanka by bardziej zastanawiała się co pisze sama by zauważyła te zastawioną przez siebie pułapkę. Każde słowo ma swoje znaczenie.

"stworzone" to nie to samo co "idealne, sprzyjające, zwyczajowe, itp."

Przy czym wyrażenie "idealne" byłoby najlepsze według Mnie w tym wypadku. Co do klauzuli "według Mnie" nie jest ona konieczna ale mile widziana. Ponieważ niektórzy użytkownicy forów internetowych czasami odpowiadają zasadą copy/paste przeplatając to swoimi wtrąceniami. Tak, że nie można się zorientować co jest osobistą myślą a co skopiowane.

Sława!
Jeśli przyjmiesz do wiadomości, że każdy człowiek ma prawo do własnej oceny, własnych odczuć i związanych z tym wyrażeń, nie będziesz miał więcej takich problemów :D dla Ciebie wyrażenie "idealne" jest najlepsze, dla mnie "stworzone", bo dokładnie określa to co czuję w niektórych takich miejscach i choćbyś mi zacytował definicje z wszystkich encyklopedii świata, to nic to nie zmieni, ja dalej będę mówić to co czuję a nie to co ktoś oczekuje, że ja będę czuć ;)

Na naszym forum teksty copy/paste są umieszczane jako cytaty, patrz regulamin :D więc ten problem nie występuje, a jeśli wystąpi to jest poprawiany :)
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 12:25 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: W jakim celu chodzisz do kościoła?

116
victoria pisze:Jeśli przyjmiesz do wiadomości, że każdy człowiek ma prawo do własnej oceny, własnych odczuć i związanych z tym wyrażeń, nie będziesz miał więcej takich problemów :D dla Ciebie wyrażenie "idealne" jest najlepsze, dla mnie "stworzone", bo dokładnie określa to co czuję w niektórych takich miejscach i choćbyś mi zacytował definicje z wszystkich encyklopedii świata, to nic to nie zmieni, ja dalej będę mówić to co czuję a nie to co ktoś oczekuje, że ja będę czuć ;)
Ależ w 100% procentach się zgadzam. Tylko powiedz co wolisz wyjaśnianie rzeczy spornych czy szufladkowanie.

Gdybym nie poruszył tej kwestii to zostałabyś zaszufladkowana jako osoba o "słabej lub skrzywionej wierze".

Naprawdę wolałabyś takie szufladkowanie? Nawet nie zdając sobie sprawy z doczepionej sobie Etykietki?

Ja uważam, że nie należy etykietkować ludzi - na podstawie ich wypowiedzi, stroju - tylko powinno się wyjaśniać kwestie sporne.

Sława!
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 12:50 przez Twardostoj, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron