Re: Drugi Policzek
: 09 lip 2013, 14:09
Jak ktoś chce być dłużej w związku, to chyba musi sie nauczyć rezygnowania z bycia uparciuchem nawet jak jest pewien swojej racji.
Imladis - Forum wielotematyczne dla świadomych ludzi. Ezoteryka, religia, duchowość, świadomość, medytacja, nowa ziemia
https://imladis.pl/
rezygnować można tylko z przekonywania kogoś do swojej racjiMałrycy pisze:Jak ktoś chce być dłużej w związku, to chyba musi się nauczyć rezygnowania z bycia uparciuchem nawet jak jest pewien swojej racji.
a jak postrzegasz ten problem w kontekście powyższych słówgorczyca pisze:.... Lepiej się żyje w zgodzie ze wszystkimi i nieraz warto coś przemilczeć, nie dawać ponosić się emocjom,niż narobić sobie wrogów, bo o to nie jest trudno.
W kontekście drugiego policzka można również rozpatrzyć wątek 2 mieczy.baabcia pisze:a jak postrzegasz ten problem w kontekście powyższych słówgorczyca pisze:.... Lepiej się żyje w zgodzie ze wszystkimi i nieraz warto coś przemilczeć, nie dawać ponosić się emocjom,niż narobić sobie wrogów, bo o to nie jest trudno.
Kątna: sąsiedzi wiedzieli - nikt nic nie zrobił
Promyczku, nie ma czegoś takiego, jak "prawo boskie". Wszystkie prawa są ludzkie.promyk pisze:Opowiem wam jak Ja to widzę
Po pierwsze najprościej jest zrozumieć jak działa prawo Boskie
MYŚL- początek wszystkiego co ci się objawia(urzeczywistnia) w twoim życiu,Jezus rzekł wszystko co czyste miłe i prawdziwe,wzniosłe i chwalebne,co zasługuje na uznanie i jest czynem chwalebnym to miejcie na myśli prawda ta objawiona jest niezwykle wielka
SŁOWO-jakich słow urzywasz to tym właśnie jesteś,słowa mają moc która werbalnie zostaje tu na ziemi objawiona innym umysłom,wazne to
CZYN-to jest moc,niesamowita daje tobie i innym poszukującym przykład,tak to twoje świadectwo po przez czyn ty dajesz świadectwo tego o czym myslisz,mówisz
Więc jeśli jestes zamotany i niedziałasz zgodnie z prawem Boskim to wtedy musisz nadctawiać polika aby to co namieszałeś uszło w tłoku
Ojjoj pszepraszam :dzieki: za byczki,prawo jest niczym innym jak prawdą tego co jest i jak działapolliter pisze:Promyczku, nie ma czegoś takiego, jak "prawo boskie". Wszystkie prawa są ludzkie.promyk pisze:Opowiem wam jak Ja to widzę
Po pierwsze najprościej jest zrozumieć jak działa prawo Boskie
MYŚL- początek wszystkiego co ci się objawia(urzeczywistnia) w twoim życiu,Jezus rzekł wszystko co czyste miłe i prawdziwe,wzniosłe i chwalebne,co zasługuje na uznanie i jest czynem chwalebnym to miejcie na myśli prawda ta objawiona jest niezwykle wielka
SŁOWO-jakich słow urzywasz to tym właśnie jesteś,słowa mają moc która werbalnie zostaje tu na ziemi objawiona innym umysłom,wazne to
CZYN-to jest moc,niesamowita daje tobie i innym poszukującym przykład,tak to twoje świadectwo po przez czyn ty dajesz świadectwo tego o czym myslisz,mówisz
Więc jeśli jestes zamotany i niedziałasz zgodnie z prawem Boskim to wtedy musisz nadctawiać polika aby to co namieszałeś uszło w tłoku
Tak na marginesie, wakacje nie oznaczają wolnego od ortografii.
:len: to jest mistrzostwoBolaren pisze:"Przyjacielu mój któryś jest w niebie
Przyjdź miłość twoja,w każde serce nasze
Pobłogosław starania nasze
Aby tu na ziemi,niebo twoje zagościło nam na wieki wieków"
Hmm.
Nie rozumiem pomysły traktowania Absolutu w pozycji Przyjaciela.
Przyjaźń opiera się na wzajemnym zrozumieniu. WZAJEMNYM. O ile mogę sobie wyobrazić (aczkolwiek mgliście), absolut zniżający się do poziomu niktosia w jakiejś "doopie wszechświata" i żyjącego na poły zwierzęcymi pozostałościami po domniemanych przodkach, z jego raczej (Absolutu) woli, o tyle nie ogarniam nawet idei Absolutu.
To tak jak pluć pionowo w górę. W sytuacji kiedy absolutowi ubliżasz. Usiłujesz ubliżyć.
Reszta owej "modlitwy" to już koncert życzeń. Wers "Pobłogosław starania nasze". *,*
"Gott mit uns".
Na ziemi jest niebo. To ludzie je pie... psują.
A teraz nadstaw drugi policzek. ???
:love1: Zadaj sobie pytanie czy chcesz to ogarnąć,czy tylko osądzićBolaren pisze:?? Nie. Nie jest.
To mało warta subiektywna opinia.
Najwyraźniej jest więcej rzeczy których nie ogarniam...
:michael:Bolaren pisze:Fakt że je zadałeś i sposób w jaki je sformułowałeś zda się sugerować, że opinię na ten temat już masz wyrobioną?
Czyli dać się walić po pysku ile wlezie ...a to nie jest czasami pewnego rodzaju masochizm :ahah:voltaren pisze:Jak ci ktoś wyrządzi krzywdę to nie oddawaj tylko nastaw drugi policzek.
To chyba najbardziej orginalna zasada chrześcijaństwa.
Co o tym sądzicie, czy to jest rozsądne czy jednak nie?
Moim zdaniem jest to bardzo odrealnione.
Oczywiście ,że metafora ....zapomniałam ,że wszystko co napiszę może być użyte przeciwko mnie ....Lidka pisze:To jest metafora...
Kopiku, Ty jesteś straszny wrażliwiec... :pociesz:Kopik pisze:Oczywiście ,że metafora ....zapomniałam ,że wszystko co napiszę może być użyte przeciwko mnie ....Lidka pisze:To jest metafora...
To dla Ciebie Liduś za tego postaLidka pisze:Kopiku, Ty jesteś straszny wrażliwiec... :pociesz:Kopik pisze:Oczywiście ,że metafora ....zapomniałam ,że wszystko co napiszę może być użyte przeciwko mnie ....Lidka pisze:To jest metafora...
To jest trochę tak: ktoś robi straszną głupotę. Ale jest pod wpływem emocji negatywnych, nie myśli racjonalnie i wydaje mu się, że robi dobrze.
A ktoś inny jest spokojny i na dodatek doskonale wie z samego życia, że ta pierwsza osoba robi głupotę i że ta głupota na niej się zemści. Wie też, że nie jest w stanie powstrzymać tej osoby, bo do niej nic nie dociera, ona jest w tym momencie nieświadoma tego, co robi, idzie za tym, co jej się wydaje na skutek tych emocji negatywnych. Wie też, że dopóki ta pierwsza osoba sama na sobie i po tych efektach, które do niej wrócą, nie przekona się, że zrobiła głupotę, nikt i nic nie będzie w stanie jej wytłumaczyć, że ma tak nie robić. Więc pozwala jej dokończyć te głupotę. Bo jest świadoma, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach.
To są słowa Jezusa, który był świadomy życia jak żaden z nas i żaden z Jemu współczesnych. On wiedział, że jeśli ktoś zrobi coś przeciwko innemu człowiekowi, to nie jemu robi krzywdę, a sobie samemu (i wielokrotnie to powtarzał i tłumaczył przy najróżniejszych okazjach, nie wiem, na ile znasz Biblię). Bo to, co każdy z nas daje drugiemu, to wraca do niego samych pomnożone. Więc jeśli ktoś serwuje drugiemu 'zło' (cokolwiek rodzi się na bazie emocji negatywnych), to i 'zło' pomnożone wróci do niego.
Jeśli osoba, przeciwko której to 'zło' jest skierowane, nie jest tego świadoma, nie zdaje sobie sprawy, że ten 'agresor' w ten sposób nie ją obraża, a wyraża tylko swoją własna negatywność, weźmie je do siebie i będzie cierpiała. Taka osoba uzna, że nadstawienie drugiego policzka, czyli pozwolenie temu komuś na agresję wobec niej, byłoby masochizmem.
Natomiast jeśli ktoś jest świadomy tego, że to skierowane do niego 'zło' nie jest prawdą o nim, a tylko wyrazem negacji agresora, pozostanie spokojna, bo tą świadomością nie dopuści do siebie rzuconego w jej kierunku 'zła'. I pozwoli agresorowi wyrazić się jeszcze raz, do końca. Bo jest świadoma, że to 'zło', które usiłuje rzucić, wróci do niego samego pomnożone. I dopiero wtedy ten ktoś będzie w stanie zrozumieć, że to był błąd.
To jest właśnie propozycja nadstawiania drugiego policzka: pozwól komuś robić błędy, bo na nich on się najlepiej nauczy.
Ale trzeba najpierw sobie uświadomić parę rzeczy. Choćby to, że prawda o nas samych jest tylko i wyłącznie w nas samych, a nie w opinii innych ludzi. Że opinia innych ludzi wyraża ich uczucia. Trzeba by umieć rozróżniać, co negatywne, co pozytywne. Trzeba wiedzieć, co się w życiu wybiera jako oparcie, mieć zaufanie do samego siebie, znać swoje własne uczucia.
Jeśli Ty wiesz, że jesteś uczciwa, a ktoś Ci powie, że jesteś złodziejem, jak zareagujesz? Uwierzysz sobie samej czy opinii tego człowieka?...
Jeśli wiesz, że jesteś uczciwa, jaki jest powód do cierpienia z powodu takiej opinii na Twój temat?...
A większość ludzi cierpi z tego powodu. Za mało wiary w siebie i w to, że się jest uczciwym?... Upatrywanie swojej własnej wartości w opiniach innych?...
Chwilowa iluzja (ale rzeczywiście można by otworzyć wątek na ten temat).maly_kwiatek pisze:Lidka,
tak wiele głębokiej filozoficznej prawdy zawarłaś w swoich słowach .... jestem pod wielkim wrażeniem...
znam Cię od pewnego czasu i ciągle mnie zadziwiasz ...
Jest w Twoich słowach i światło Ewangelii i mądrość wschodnich mistrzów i pokora mnichów buddyjskich, mądrość Dalajlamów...
Skąd Ty to wszystko bierzesz?
Pozwalam sobie na takie osobiste refleksje, bo studiowałem te zagadnienia przecież prawie całe, dość długie życie, dyskutowałem je z różnymi ludźmi, w różnych środowiskach. A jednak Ty dajesz tu orzeźwiające, nowe i prawdziwe słowa rzucające dla mnie nowe światło na sprawy.
Drugi policzek - to okazja dla agresora by poczuł niewłaściwość swego czynu...
To jest mistrzostwo świata, Lidko :bravo:
Chylę czoła :dzieki:
A między nami, rodzi mi się pomysł na nowy temat:
Czy podział rzeczywistości na dobro i zło rzeczywiście jest naturalny, czy może to chwilowa iluzja?