polliter pisze:Polli, więc albo wątek teraz zamieni się w "mordobicie", albo racjonalnie wrócimy do jego meritum, jak zaproponowałem
Ja tylko ustosunkowałem się do Twojej wypowiedzi:
Polli, przypuszczam, że doskonale zdajesz sobie świadomość z faktu, że nie istnieje coś takiego jak "monopol katolików na jedynie słuszny wizerunek Jezusa"
Oczywiście, wracajmy do tematu.
Czy Judasz kochał swego Mistrza ?
Myślę, że tak i to z wzajemnością (nie mam na myśli miłości homoseksualnej, podejrzewam, że Ty również
)
Kim był sam Judasz Iskariota ?
Był skarbnikiem apostołów, pochodzącym z Kariotu
Jakim był człowiekiem ?
Na to pytanie odpowiedzieć nie potrafię. Podejrzewam, że był dobrym człowiekiem, bo był blisko Jezusa, więc musiał być jego zaufanym uczniem. Opieram się na apokryfie, o którym mówimy na tym temacie od początku. Uważam go (ten apokryf) za takie samo źródło historyczne, jak cztery ewangalie, czyli albo tak samo wiarygodne historyczne albo taki sam stek bzdur.
"Czyż nie wybrałem was dwunastu?"
Jezus wybrał Judasza a Judasz poszedł za nim (właściwie to się "wybrali" wzajemnie). Lecz za kim konkretnie ?
Może za wizją Zbawcy narodu żydowskiego, zmiatającego rzymskie legiony wzorem starotestamentowego Boga? Obiecanego Pomazańca Bożego, niosącego śmierć wrogom ludu Izraela ?
Judasz kochał swego Mistrza, jak i być może wszystkie swe nadzieje z Nim związane.
Lecz Jezus "zawiódł" w oczach Judasza tą miłość. Czy nie mogło tak być ? Może wyobrażenia przerosły rzeczywistość.
Judasz w moim mniemaniu był racjonalistą, osobnikiem inteligentnym i znającym znaczenie pieniądza (stąd m.in. twierdzenie o symbolice 30 srebrników) jak i władzy, przynajmniej tej ziemskiej i "namacalnej".
"Kto ze Mną spożywa chleb, ten podniósł na Mnie swoją piętę. Już teraz, zanim się to stanie, mówię wam, abyście, gdy się stanie, uwierzyli, że JA JESTEM”
Jezus natomiast nad wyraz dobrze mógł zdawać sobie świadomość wahań i rozterek swych uczniów.
"Zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi"
Jak i również potencjalnej zdrady jednego spośród nich.
"To ten, dla którego umaczam kawałek, i podam mu"
Którym okazał się być Judasz.
Dlaczego akurat Judasz ? Bo miał widocznie swoje osobiste powody, daleko wykraczające poza wiarę w boskość Jezusa, o czym Jezus prawdopodobnie już wiedział.
"Co chcesz czynić, czyń prędzej!"
Rzym krwawo tłumił wszelkie przejawy buntu (nawet przypuszczalne i o ile miał powód, jak kiedyś wspominałem - lubili działać prewencyjnie). Bliskość "ośrodka władzy" była mocno niewskazana. Naprzeciwko życia Jezusa stanęły dziesiątki istnień ludzkich. W tym tych, którzy byli (można by rzec) Jemu najbliżsi. Tutaj chyba nie było miejsca na wahanie. Zaoczny "wyrok" zapadł wcześniej, Sanhedryn postanowił się pozbyć "krnąbrnego cieśli". Przypuszczać należy, że nie tylko jego ale i same "bluźniercze" nauki wraz z ich potencjalnymi głosicielami. Definitywnie wykorzenić.
Dla Judasza natomiast mógł to być jednoznaczny bodziec do działania. Idź i czyń ! Więc poszedł, wiedziony nadzieją, że Jezus w końcu objawi się jako bardziej radykalny przywódca, gotowy chwycić nawet za miecz. Być może na ten karkołomny sposób chciał dobrze - wyszło źle.
Mogły by dojść jeszcze źle odczytane intencje Mistrza ? Nieporozumienie ? Proza życia.
http://www.nonpossumus.pl/ps/J/13.php - cytowane fragmenty Ewangelii wg. Jana
"Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną" z Ewangelii wg. Mateusza
Refleksja, która nadeszła zbyt późno, tłumiona przez złudne chęci własne oraz uczucie zawodu, utraty wiary w Mistrza. Wcześniejsze ostatnie nadzieje, już podczas pojmania Jezusa prysły a ostateczny i nieodwracalny akt tragedii miał wkrótce się dopełnić.
Kimkolwiek ostatecznie dla Judasza był Jezus, finał mógł być tylko jeden.
Mamy więc chociażby interpretację mesjańską o. Sergiusza Bułgakowa ale i przecież teorie Uty Ranke Heinemann, pobieżnie wspomniane w poprzednich postach
Datowania:
Ewangelia Judasza - III wiek (pierwsza połowa IV wieku ?) - przybliżona data 280 r.n.e.
"Zaginiona ewangelia Judasza - Fakty i fikcje" Porter, Heath
Papirus Rylandsa - najstarszy fragment Ewangelii Jana - koniec I wieku lub początek II
"Sekrety Biblii" Palla
Fragmenty Ewangelii Mateusza ... ?
Teraz o samych Ewangeliach, fragmenty wypowiedzi:
AGNIESZKA SIKORA:
Postać Judasza jest niewątpliwie tragiczna, a motywy jego działania do końca nie są jasne. Już Ewangelie Nowego Testamentu ukazują pewne rozbieżności w opisie tego człowieka. Najstarsza Ewangelia według św. Marka nie wskazuje Judasza jako zdrajcę, mało tego, podczas ostatniej wieczerzy, Jezus nie wymawia nawet jego imienia. W Ewangelii według św. Mateusza pada imię Judasza jako zdrajcy zarówno w zapowiedzi zdrady, jak również sam Jezus wskazuje swojego przyszłego zdrajcę. W Ewangelii według św. Łukasza jest mowa o szatanie, który wchodzi w Judasza, a ten następnie prowadzi rozmowy z Radą na temat wydania Chrystusa. Jezus jednak nie wypowiada imienia Judasza i nie wskazuje go jako zdrajcę. W najmłodszej Ewangelii według św. Jana jest wyraźne wskazanie Judasza jako zdrajcy, a po wskazaniu wchodzi niego szatan. Widać, że "naznaczanie" Judasza na zdrajcę było raczej procesem. Dlaczego zatem postać ta została tak bezwzględnie potraktowana przez historię i Kościół?
KS. PROF. DR HAB. WINCENTY MYSZOR:
Jeśli chodzi spisane Ewangelie, to widać, że pokazują one pewien proces. Można zauważyć, że im starsze, np. Ewangelia Marka, tym pozycja Judasza marginalna, drugoplanowa. Natomiast im późniejsza, np. św. Jana, tym stanowisko wobec Judasza jest ostrzejsze. A zatem, w miarę jak tradycja ewangeliczna była spisywana, czyli to, co na temat życia Jezusa i Jego nauczania było znane w ustnym nauczaniu pierwotnego Kościoła, podlegało pewnej ewolucji. Możemy powiedzieć, że Ewangelia według św. Jana dokonuje pewnej interpretacji nauczania Jezusa (tzw. teologia Janowa). To by oznaczało, że radykalizacja negatywnej postaci Judasza natężyła się. Ale przecież jeszcze w II w. n.e. mamy pisarzy chrześcijańskich, którzy utrzymują dystans do Judasza, w ogóle nie biorą go za punkt swoich zainteresowań. Dla wielu jest to wciąż postać marginesowa. W niektórych ubocznych nurtach chrześcijaństwa (i tu możemy wspomnieć o Ewangelii Judasza) oraz u pisarzy wczesnochrześcijańskich znanych dziś z imienia, np. Orygenesa, Klemensa Aleksandryjskiego czy Ireneusza, także nie jest postacią pierwszoplanową. Okrutnie potraktowano Judasza być może później, naznaczając piętnem "judaszowej" zdrady, zdrady człowieka, który go wybrał, który mu zaufał, nazwał przyjacielem. Jak można inaczej nazwać to, co uczynił ów apostoł Jezusa, jak nie "judaszową zdradą" ? To po prostu weszło do naszego języka, razem ze wszystkim innymi wątkami biblijnymi.
źródło
http://gu.us.edu.pl/node/231291
Nikt przecież ostatecznie nie "oskarża" Judasza ponad to, co sam uczynił. Autentyczny, fikcyjny bądź metaforyczny.
Teraz jedynie to co pozostaje, to tylko próbować tłumaczyć bądź podjąć próby rozumienia jego postępowania.
O ile naturalnie istnieje tego jakikolwiek sens, prawda ?