Nie rozstrzygam sporów między moderatorami i nie zamierzam tego robić.
Jedynie grzecznie Wszystkich proszę o powrócenie do omawianego wątku
"Judasz - zdrajca czy bohater?".
Andra pisze:Abe, zalezy z jakiej perspektywy wiecznie. Z duchowej i tak kazdy ma to jak w banku, z ludzkiej- jesli nie splodzil syna to nie zachowal ciaglosci jelop jednen.
...
Dla mnie nie jest "jełopem". Bez względu na to co czasami piszę oraz wnioskach jakie z tego można wysnuć, dla mnie Jezus jest Synem Bożym.
Chodziło mi naturalnie o rzeczone zmartwychwstanie oraz bliżej o "ludzką pamięć", w której zajął poczesne miejsce. To drugie przynajmniej, bez względu na indywidualne międzyludzkie spory ideowo-religijne bądź inne animozje, jest bardzo ważne dla milinów wiernych (i nie tylko) na całym świecie. W tym mnie
Można jednak wnioskować, że postać Judasza została "wyeliminowana" już przez Kościół wczesnochrześcijański, co odnalazło definitywne potwierdzenie w moim Kościele. Ponadto, z tego co pamiętam Judasz był jedynym piśmiennym apostołem wśród całego grona. Z racji zawodu zresztą.
Załóżmy, że Ewangelie nie były bezpośrednio spisywane rękami Apostołów, lecz właśnie na podstawie ich relacji. Co na to się składa (dodając szczyptę "kopiowania" owych relacji), wiadomo, bo już było przedstawiane i przytaczane setki razy na forum, w tym przez niezastąpionego w tym aspekcie Bezemocji.
Teraz zwróćmy uwagę na pewien znaczący fakt. Najsilniejszą i bezsprzecznie najmocniejszą grupę religijną na przestrzeni dziejów w Europie stanowili Katolicy i samo KrK. Siłą rzeczy, wynikły trudności w akceptowaniu jakiejkolwiek innej formy "relacji" z działalności Jezusa, poza tą już zaakceptowaną w wiekach wcześniejszych. Stanowiło by to przecież bezpośrednie podważenie autorytetu Stolicy Apostolskiej. Patrzmy również na złożoność sytuacji geopolitycznej w ówczesnej Europie wieków średnich. Chaos nikomu by nie służył, zwłaszcza mając "pod nosem" potencjalne zagrożenie dla chrześcijan. Chodzi mi o ekspansję Islamu (Kościół miał również tzw. "wrogów wewnętrznych" w kulturze europejskiej, co ciekawsze, wcale niewyimaginowanych). Istniało i było całkiem namacalne. Ciężko zrozumieć "tamten świat", jednak właśnie wtedy ścierały się najsilniej dwie doktryny. Jedna promowana przez muzułmanów, druga ugruntowana już na terenie Starego Kontynentu. Konflikt interesów widoczny. Tym bardziej postrzeganie Judasza, jako jednego ze "sprawiedliwych", apostoła, stanowiło by dość ... zaskakujący akcent dla środowiska chrześcijan.
Cofając się jeszcze bardziej w czasie, dochodziło również do konfrontacji poglądów pomiędzy judaizmem (reprezentującym tradycję) a nowymi wartościami chrześcijańskimi. Znacznie później na tym tle zaczęły się formować silne tendencje antysemickie, które z czasem zaczęły owocować m.in. pogromami. Judasz był (być może i ciągle przez niektórych jest) postrzegany jako uosobienie przypisanych (!) najgorszych cech ludności żydowskiej. Judasz -> Żyd -> zachłanny i pozbawiony skrupułów -> zdrajca -> zabójca Jezusa. Nie oszukujmy się, ten pogląd ciągle pokutuje a jego echo słychać czasem nawet na tym forum.
Z tamtego okresu czasu również pochodzi ugruntowany wizerunek potępionego Apostoła.
Teraz ciekawostka ... w jaki sposób możecie odnaleźć to w dzisiejszych czasach ? Bo da się "odnaleźć", i to całkiem racjonalnie.
Dlatego Judasz będzie potępiony, czy to sprawiedliwe, czy nie, i dlatego właśnie taki a nie inny wizerunek "zdrajcy" będzie egzystował w zbiorowej świadomości chrześcijan.
PS
Uprzednie PS. kasuję, ponieważ nie znajduje już uzasadnienia.