Re: Będziesz miłował Pana Boga swego...
91No to pogadajmy o tych problemach. Z czym masz najwiekszy problem?
Ostatnio zmieniony 10 lip 2012, 11:57 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.
To prawda. Grunt to odróżniać relacje z ludźmi od własnego jestestwa i szczęścia.Crows pisze:jednak to tylko teoria bo życie jest inne , nie można zniwelować ludzkiej solidarności i braterstwa duszNassanael Rhamzess pisze:Umiesz liczyć? Licz na siebie. Nie potrzebujesz nikogo by być szczęśliwym. To podstawa.
A po co Ci wiara? Miej w dupie czy Ci coś wyjdzie czy nie. Po prostu rób swoją wolę, żyj, nie przejmuj się co Ci strachy podpowiadają.Andy72 pisze:Z wiarą
I to jest właśnie to rozdwojenie które wyczuł Karol. Ale ono takie urosło, niezauważalnie. (coś się nie da, bo ... i do bani ... za jakiś czas ... nic się nie da). Tak samo niezauważalnie, małymi kroczkami można dojść do wiedzy iż wszystko się da. Sami siebie kreujemy, Ty jesteś stwórcą Ciebie. Powiesz nie? A czym różnisz się od owych szczęściarzy? Wiarą? hee Wiem łatwo powiedzieć, ale krok po kroku, masz prawo żyć, to Twój świat. Nawet Bóg tego nie zmieni, i nie zacznie żyć za Ciebie.Andy72 pisze:Z wiarą
Wróć do „Religia chrześcijańska”