Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

36
No dobra, skoro zajmiemy (chwilowo) wątek odprężającym małym offtopem, to ja mam własną interpretację :P
opaaa
[youtube][/youtube]
bum bum bum bum :stu:
o chrześcijaństwie, a jak ... i "tańczących tango ruskich pierogach" :ahah:

Ale bez szaleństw :kaczusia: Wracajmy do tematu ;)
Ostatnio zmieniony 05 paź 2012, 22:00 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

38
"...kalashnikov, kalashnikov, aaaaa!!! "

Właśnie wojna na Bałkanach próbowała przybrać otoczkę religijną, ale się nie udało. Muzułmanów wybito nie dlatego, że byli muzułmanami, tylko dlatego, że byli Chorwatami i Albańczykami, wielu Serbów było muzułmanami i z tego powodu włos im z glowy nie spadł, jesli ich zabito, to dlatego, że byli Serbami. To był tygiel narodowościowy, dopóki Tito trzymał ich za mordę, to było w porządku, podobnie było z ZSRR. Waśnie nacjonalistyczne, które nabrzmiewały niczym wrzód, w końcu wybuchły. Z tym konfliktem religia miała niewiele wspólnego.

Kayah zrobiła szopkę z pięknych pieśni Bregovica, nie wybaczę jej zeszmacenia pięknej piosenki "Ederlezi" na jakąś durną kolędę. To teraz skupiamy się na muzyce?

O.k. Ja swoje zdanie na temat religii podtrzymuję. Zapomnijcie o tych kilku poprzednich postach...
Ostatnio zmieniony 05 paź 2012, 23:06 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

39
Conan Barbarzynca pisze:To jednak nie to samo Abesnai, sytuacja kiedy samozwańczy apostołowie Jezusa który był przeciwny "mamonie" gromadzą bogactwo na ogromną skale jest nazbyt oczywista w swojej wymowie. To nie jest wymysł dzisiejszych czasów, od dawna im to wypominano, z bardziej znanych osób to Jan Hus czy Marcin Luter, ale przez całe średniowiecze byli tacy ludzie tyle ze ich uciszano ;) Zasługi KK dla kultury i sztuki są napewno spore, kościół generalnie jest częścią dziedzictwa Europejskiego i moim zdaniem warto aby to przetrwało, natomiast nie w takiej formie, to poprostu niema szans, w przeciwieństwie do czasów dawnych dzisiaj większość ludzi umie czytać i pisać. Co do skrajnych ideologi to dla mnie jest oczywiste ze są one bardzo pokrewne religi, jedno i drógie rości sobię prawo do panowania nad duszą człowieka, nie wystarczy manifestować swojej postępowości i wrogości do zabobonów zeby się czymś wielce róznić :/ Zdecydowana róznica(pod względem kultury "duchowej" :/ )to była naprzykład w XVI wieku między Polską a Europą zachodnią, znaczy się tam były wojny religijne a u nas król twierdził ze nie jest panem dusz swoich poddanych, natmiast tacy bolszewicy o których wspominasz to chcieli rozwalić wszystko co jest związane z wrogą im ideologią(w tym przypadku religią) poto aby zająć jej miejsce, dokładnie tak samo jak "chrześcijanie" rozwalali świątynie pogańskich bóstw czy wycinali "święte drzewa", moim zdaniem mamy tu doczynienia z tym samym(albo przynajmiej "bratnim") duchem tyle ze przybierającym rózne formy. Mnie takie zmiany postaci nie przekonują i nie przykładam do tego jakiejś wielkiej wagi, dla mnie qrwa to qrwa, bez względu na to czy jest kobietą czy męrzczyzną :D
Widzisz Conan, ja nigdy nie spodziewałem się po kościele (oraz jego historii) czegoś ponad to czym w sumie jest bądź był :) Formą instytucji religijnej, nie jednej i nie jedynej. Ze wszystkimi jej wadami i zaletami, jak dla mnie. Nie koloryzuję, nie skupiam się na danych przeszłych bądź obecnych faktach, akceptuję całokształt. Nigdy nie dopatrywałem się w księżach jakiś głębszych autorytetów moralnych. Tym samym widnieją w mojej ocenie i opinii jak każdy inny zwyczajny człowiek. Historia ... zawsze zdążaliśmy do zmian, zawsze. Nie ma niczego stałego bądź trwałego w naszej cywilizacji (no może poza wojnami). Silniejszy twór zastępował słabszy (co nie oznacza, że gorszy) tylko po to, żeby po jakimś czasie znowu ulec jeszcze silniejszemu. Naturalna selekcja dotycząca praktycznie każdej dziedziny życia. To dotyczyło i będzie również dotyczyć obecnych religii, imo w dużym stopniu tłumaczy szereg posunięć KrK. Można się oczywiście ze mną nie zgodzić, ale czy nie można tego nie dostrzec ?
polliter pisze:
Odnośnie mecenatu, jak sam słusznie zauważyłeś, kolejni hierarchowie Stolicy Apostolskiej właśnie dzięki niemu imo przyczynili się do rozwoju sztuki i wydaniu na świat szeregu, dziś bezcennych, dzieł malarstwa, rzeźby, architektury. Bez ich zleceń po prostu by nigdy nie powstały i daleko mi od gdybań w tym zakresie.
Przyczynili się, ale do rozwoju sztuki ściśle ukierunkowanej. W dziele musiał pojawić się jakiś święty, sytuacja biblijna, a artysta musiał kluczyć i kombinować, by przekazać coś od siebie, niczym twórcy lawirujący tematem, by oszukać cenzurę za komuny. :ahah:

Wielu twórców nie utożsamiało się z religią katolicką, wręcz byli jej przeciwni, ale nie mogli tworzyć i wyrażać w pełni swoich poglądów i musieli tworzyć piety, freski, do ktorych "przemycali" własne spostrzeżenia.

Sztuka świecka była, jakbyśmy to teraz określili, niszowa i była w pełni zdominowana przez sztukę sakralną.
Twierdzisz, że owi kalifowie z własnej "kieszeni" budowali ? Naprawdę ? O.o Skąd pochodziły ich bogactwa, no bo chyba nie z ich ciężkiej pracy na roli ?
Sądzisz, że bogactwo KrK pochodziło głównie z dziesięciny ?
Bogactwo KrK pochodziło z dziesięciny, świętopietrza, odpustów, poza tym hierarchowie kościelni byli feudałami, posiadali własne wioski, ziemie.

Kalifowie byli bogaci z "urodzenia", to były bogate klany rodzinne. Tadż Mahal jest prywatnym mauzoleum zbudowanym przez jednego z kalifów (nie pamiętam nazwiska, ale łatwo znaleźć) po śmierci jego żony. Na czym bogaciły się te klany? Nie wiem. Na hodowli, oprowadzaniu karawan, handlu... nie mam pojęcia, ale nie były to przymusowe datki.
Ano widzisz Poli, za bardzo nic specjalnego bądź wyjątkowego w przynależności do danej grupy czy to religijnej, czy społecznej osobiście nie widzę. Natomiast tak jak można być postrzeganym przez innych, to już zupełnie inna sprawa. Można się z kimś/czymś charakteryzować, utożsamiać, nawet przynależeć, jednocześnie zachowując własną indywidualność.
Cieszy mnie to, Wilku i nie dziwi, wszak inteligentny z Ciebie facet, ale dla wielu ludzi przynależność do dużej grupy, to swoiste być i nie być. Przynależność do grupy jest wygodna, bo nie trzeba brać odpowiedzialności. Robię co mi każą, myślę, jak mi każą, zachowuję się, jak mi każą, w zamian otrzymuję poczucie bezpieczeństwa i przynależności, a ci, którzy nie należą do żadnej grupy, albo należą do mniejszego i słabszego stada się nie liczą, bo to ja (w domyśle moja społeczność) narzucam im warunki.

Tak to, w uogólnieniu oczywiście, wygląda, ale uogólnienia nie biorą się z powietrza, tylko na czymś się opieraja.
Skoro "musiała" (zostańmy już przy tym) w jakimś stopniu, to cóż to przyniosło ? :) To, że już od stuleci nie musi :) Zresztą, "odpowiednio zmotywowany" artysta tworzył monumentalne dzieła :D
Z systemem kalifatu chyba najbardziej wyczerpującej odpowiedzi udzieliła by Basma :)
A ja się cieszę, że mogę napisać to samo o Tobie Poli :P
Chodziło mi o to, że z góry nie możemy założyć, że ktoś jest taki a owaki na podstawi zachowań innej jednostki z grupy, bo ocierało by się to o zwyczajną paranoję. Pewnie i jest tak jak piszesz, jednak trzeba również wziąć pod uwagę zupełnie coś przeciwnego.
Ostatnio zmieniony 05 paź 2012, 23:29 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

40
Ch
odziło mi o to, że z góry nie możemy założyć, że ktoś jest taki a owaki na podstawi zachowań innej jednostki z grupy, bo ocierało by się to o zwyczajną paranoję. Pewnie i jest tak jak piszesz, jednak trzeba również wziąć pod uwagę zupełnie coś przeciwnego
Uwierz mi, Wilku, naprawdę się staram, ale poza Twoimi wypowiedziami, nie dostrzegam tego. Może jestem ślepy, może dałem się ukierunkować ("Wyborczej" nie czytałem od wieków, a TVN-u nie oglądam, bo za dużo reklam).
Nigdy nie negowałem człowieka ze względu na jego przekonania, co najwyżej przychodziły mi do głowy sformułowania typu: "naiwniak", ale to przecież też człowiek! Poraża mnie to, jak manipuluje się ludźmi, a nie możesz zaprzeczyć, że religia, to mistrzyni w tej kategorii. Oczywiście, jeszcze jest polityka, która wzięła z religią ślub aż po grób (niechcący mi się rymło), więc mamy dwie dziedziny życia, ktore nami rządzą i mają na nas wpływ (łącznie ze mną, przyznaję się bez bicia). Kiedyś religia przewodziła, teraz polityka, ale te dwie dziwki zawsze ze sobą współpracowały. Bez polityki żyć się nie da, bez religii, jak najbardziej.

To tylko moje zdanie i te, często niewybredne ataki na moją osobę, przyjmuję z pokorą (poza Twoją argumentacją, Wilku, która zawsze jest umotywowana jakimiś konkretnymi przykładami). Dyskusja z Tobą jest czystą przyjemnością, w przeciwieństwie do niektórych użytkowników tego forum.

Przerpraszam, miałem ciężki dzień w pracy (byłem świadkiem fatalnego wypadku) i troszkę jestem roztrzęsiony. Religia nic mi nie pomoże, nie pomaga i nigdy nie pomogła, wprost przeciwnie, wpędziła mnie w niepotrzebne kompleksy, z których w końcu się wyzwoliłem. To tyle ode mnie, howgh!!!

A teraz na mnie plujcie. Filipie, daję Ci wolną rękę...
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 0:11 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

41
Tak w sumie Poli to sądzę, że w jakimś stopniu manipulacji dopuszcza się każdy mi znany organ bądź instytucja.
Prasa (niby niezależna) chociażby potrafi niewybrednie manipulować faktami, żeby zwiększyć nakład i sprzedaż. Najzabawniejsze jest to (i najsmutniejsze), że ostatecznie nie mógłbym wskazać konkretnych ludzi odpowiedzialnych za zaistniałe fakty, tych za kurtyną kłamstw, którym przecież na tym najbardziej zyskują. Zawsze jest ich szereg i nigdy do końca nic nie jest tak oczywiste, jak dało by się pierwotnie wywnioskować. Nie wiem, czy ktokolwiek byłby w stanie rozszyfrować pokrętne umysły poza nimi samymi, być może. No i wbrew wszystkiemu uważam, że bez obydwu, polityki (zależy, co przez nią jeszcze konkretnie tutaj rozumiemy) jak i religii, żyć jak najbardziej by się dało, tylko na jak długo Poli ? Życie nie znosi próżni i szybko ją czymś wypełnia. Niekoniecznie czymś zdrowszym, lepszym. Czasami widzisz, status quo, mniejsze zło (czyli to mniej więcej, co uprawiamy do tej pory w naszym kraju) jest lepsze od niepewnej przyszłości a historia, niestety, wskazuje na to, że próby zastąpienia obydwojga czymś innym, kończyło się zazwyczaj dość fatalnie. Z dość prozaicznych, przyziemnych przyczyn. Każdy chce nagromadzić (bądź zachować) jak największą ilość profitów dla siebie. Więc poprzestałbym na stanowczym rozdzieleniu religii od polityki. Ale po obydwojgu ze stron działają siły i ludzie powodujący szereg machinacji, mający temu zapobiec, co zresztą da się odczuć zarówno nie jak i wierzącym. Mają tzw. "moc wizerunkową" ;)
Spoko, każdy ma jakiś cięższy dzień w pracy, ja przykładowo i statystycznie - co drugi. Rozumiem, człowieka potrafi przybić, jak był świadkiem nieszczęścia ... .

PS
... a z Filipem przesadzasz. Uważam, że chociażby przez szacunek wobec swojego własnego monitora, wszak rzeczy nabytej za własny pieniądz i cennej, nikt nie "pluje" i "pluć" nie zamierza ;)
Ponadto jest to wątek właśnie wskazujący na całkowitą odmienność i skrajność poglądów odnośnie religii jak i opinii oraz poglądów.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 0:38 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

42
Trochę po offtopuję, ale muszę się wyżalić. Dziś na moich (za przeproszeniem oczach) człowiek stracił oko. Wąż ze sprężonym powietrzem rozwalił gwint i "szamocąc się" walnął w oko faceta, który obsługiwał maszynę (Holendra), z oczodołu popłynęła woda z krwią, a on wołał: "Sylvester, help me, please, help me!". Trzymałem go, ktoś zadzwonił po karetkę i byłem taki, kurwa, bezsilny... Nie, nie umierał, ale widziałem okaleczonego człowieka, który prosi mnie o pomoc. Uczyli mnie pierwszej pomocy, reanimacji, ale kogo tu reanimować, jak on był przytomny? Jak mu, do cholery, pomóc? Czułem się, jak małe, bezsilne dziecko. Pocieszać go? "Wszystko będzie, kurwa, dobrze"? Jak dobrze, skoro nie będzie dobrze?

Myślisz, że pomógłby mu kapłan jakiejkolwiek zasranej religii? Przyszedłby sukienkowy i pieprzył, że Bóg go kocha? Ten kolega bez oka kazałby mu uciekać, gdzie pieprz rośnie, albo nawet do wszystkich diabłów :ahah:

Nie mogę się otrząsnąć po dzisiejszym dniu, boję się zasnąć, bo boję się koszmarów...

Dobra, moderator może ten post wykasować, albo wyrzucić do kosza, musiałem to z siebie wyrzucić i tyle...
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 1:20 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

43
Ty masz problem ze sobą polli... relacjonujesz tragedię i
Myślisz, że pomógłby mu kapłan jakiejkolwiek zasranej religii? Przyszedłby sukienkowy i pieprzył,
w jakim celu to wtrąciłeś, ulżyć sobie na czymś z czym sobie nie radzisz czy inaczej nie potrafisz rozładować emocji? Skoro się "wyzwoliłeś" to czemu wciąż do tego wracasz z uporem maniaka?
Na moich oczach samochód potrącił faceta zmieniającego koło w swoim samochodzie, nawet nie zwolnił, nie mówiąc o zatrzymaniu. Ani jedna moja myśl nie poleciała wtedy do Boga czy księdza, a to przecież ja jestem wierząca a nie Ty... pierwsza myśl wezwać pomoc, druga pomóc człowiekowi tej pomocy doczekać, na szczęście był przytomny, więc leżał opatulony i rozmawiał, prosił o zawiadomienie rodziny, czuł wsparcie. Po dwóch czy trzech miesiącach przyszedł o kulach podziękować, obrażenia na szczęście nie były trwałe. Mogłam podziękować Bogu że tak to się skończyło.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 1:52 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

44
polliter pisze:Trochę po offtopuję, ale muszę się wyżalić. Dziś na moich (za przeproszeniem oczach) człowiek stracił oko. Wąż ze sprężonym powietrzem rozwalił gwint i "szamocąc się" walnął w oko faceta, który obsługiwał maszynę (Holendra), z oczodołu popłynęła woda z krwią, a on wołał: "Sylvester, help me, please, help me!". Trzymałem go, ktoś zadzwonił po karetkę i byłem taki, kurwa, bezsilny... Nie, nie umierał, ale widziałem okaleczonego człowieka, który prosi mnie o pomoc. Uczyli mnie pierwszej pomocy, reanimacji, ale kogo tu reanimować, jak on był przytomny? Jak mu, do cholery, pomóc? Czułem się, jak małe, bezsilne dziecko. Pocieszać go? "Wszystko będzie, kurwa, dobrze"? Jak dobrze, skoro nie będzie dobrze?

Myślisz, że pomógłby mu kapłan jakiejkolwiek zasranej religii? Przyszedłby sukienkowy i pieprzył, że Bóg go kocha? Ten kolega bez oka kazałby mu uciekać, gdzie pieprz rośnie, albo nawet do wszystkich diabłów :ahah:

Nie mogę się otrząsnąć po dzisiejszym dniu, boję się zasnąć, bo boję się koszmarów...

Dobra, moderator może ten post wykasować, albo wyrzucić do kosza, musiałem to z siebie wyrzucić i tyle...
Poli, gdybym zechciał teraz odpowiedzieć Tobie na pytania, musiałbym sięgnąć wstecz do własnego dość prywatnego życiorysu, jak to się stało, że radykalnie zmieniłem o 180 stopni poglądy wobec wiary, religii, kościoła, duchownych z całym ich dobrodziejstwem inwentarza. Otóż, nie zagłębiając się, doszedłem do wniosków, że "Panowie w czerni", sam Bóg, jakoś ma się nijak do rzeczy, które mnie w życiu napotkały a i tym samym nie mogę mieć im za złe bądź obciążać ich jakąkolwiek winą za wydarzenia do których tak jakby się nie przyczynili. Ale to "mniejsza połowa" ... otóż okazało się bowiem, że wszystkie moje przemyślenia, wnioski, konkluzje, analizy, nawet podtrzymywane stereotypy mogę o kant dupy potłuc, czyli o tzw. doświadczenia życiowe. Jestem panem samego siebie i własnych decyzji Poli, więc dokonałem wyboru, świadomego. Nie z powodu rodziny, znajomych (większość niewierzący) itd. . Bóg do mnie nie przemówił, wizji nie miałem, żaden z napotkanych kilku księży przekonać nie był w stanie przekonać. Otóż przekonałem mimowolnie sam siebie, dokonując wewnętrznej analizy potrzeb :) Wykoncypowałem sobie sprytnie, że to nie Bóg, wiara, religia mnie potrzebowali. Tylko ja - ich. Są takie sytuacje, uwierz, kiedy człowiek chcąc nie chcąc (o ile ma czas a nic tak nie motywuje jak jego brak) dokonuje tzw. rachunku sumienia. Zabrakło pewnych elementów, niektóre się nie zgadzały, jeszcze innych w sposób racjonalny wytłumaczyć nie mogłem. Coś ciągle traciłem, coś zyskiwałem. Zbyt często radykalnie w obie strony i chyba jakiś wewnętrzny limit uległ wyczerpaniu. Odnalazłem, odzyskałem kiedyś wiarę w siebie i przy okazji w "coś" jeszcze, w co nigdy wierzyć nie chciałem. No i z czasem okazało się, że trzeba być stosunkowo silnym wewnętrznie, żeby wierzyć. Zresztą ... mniejsza o to.
Bóg czy lekarze nie przywrócą Twojemu koledze utraconego oka Poli. To nazbyt oczywiste i brutalne naturalnie. Bóg ma się do tego nijak, księża tym bardziej. Twój kolega będzie musiał się nauczyć żyć bez niego a życie nie będzie za nim czekać. Oczywiście za wcześnie na te słowa i zakrawają zapewne na cynizm. Jednak człowiek w większości przypadków odnajduje w sobie siłę nawet w najbardziej drastycznych okolicznościach, by je znieść i żyć dalej z godnością, pomimo widocznego kalectwa. Tym niemniej jest to cholernie przykre wydarzenie, jak i współczuję zarówno Twojemu koledze jak i Tobie. Niestety, każdego człowieka życie potrafi doświadczyć na swój paskudny sposób.

PS
Nie, spokojnie. Nie będzie żadnego "kasowania na życzenie".
Natomiast jeżeli ktoś poczuje się dotknięty bądź urażony wypowiedziamy, niech po prostu nie uczestniczy w dyskusji a już tym bardziej nie czyta.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 2:11 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

45
Wtrąciłem to po to, by chociaż trochę nawiązać do tematu. Tak, w pewnym sensie to było rozładowanie emocji, dlatego wiedząc, że ten post się tu nie nadaje poprosiłem moda o usunięcie go z tego tematu.
Dzisiaj postać Boga nawet przez myśl mi nie przeszła, chciałem po prostu mu pomóc, a nie wiedziałem jak i ta bezsilność wywołała moją frustrację.

Co masz na myśli, mówiąc o "uporze maniaka"? Co ja tak "maniakalnie" promuję? Swoje poglądy? Jestem grzecznym chłopcem, jeśli coś spsocę, to przeproszę, ale swoich poglądów nie mam zamiaru się wypierać, podzieliłem się z Wami przeżyciem, które mną wstrząsnęło i będę je długo pamiętał (być może do końca życia), wybrałem nieodpowiedni temat, ale akurat na nim dyskutowałem i tak, nieopatrznie się podzieliłem swoimi przeżyciami na temacie, który niezbyt pasi do moich wynurzeń, dlatego poprosiłem moda o przeniesienie albo usunięcie tego wpisu, ot, wszystko...
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 2:27 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

46
Skoro uznałem za stosowne, że nawet mój "żywot ruskich pierogów" nadaje się do prowadzonej dyskusji i tematu Poli, to już tym bardziej Twój post. "Radykalność postaw pro i anty religijnych." tak brzmi tytuł wątku. Na niego również składają się nasze emocje. Więc nie ma co się przerzucać w tej materii słowami i pozostawmy posty w ich niezmienionej formie i konfiguracji ;)
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 2:42 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

47
Abesnai pisze:Widzisz Conan, ja nigdy nie spodziewałem się po kościele (oraz jego historii) czegoś ponad to czym w sumie jest bądź był Formą instytucji religijnej, nie jednej i nie jedynej. Ze wszystkimi jej wadami i zaletami, jak dla mnie. Nie koloryzuję, nie skupiam się na danych przeszłych bądź obecnych faktach, akceptuję całokształt. Nigdy nie dopatrywałem się w księżach jakiś głębszych autorytetów moralnych. Tym samym widnieją w mojej ocenie i opinii jak każdy inny zwyczajny człowiek. Historia ... zawsze zdążaliśmy do zmian, zawsze. Nie ma niczego stałego bądź trwałego w naszej cywilizacji (no może poza wojnami). Silniejszy twór zastępował słabszy (co nie oznacza, że gorszy) tylko po to, żeby po jakimś czasie znowu ulec jeszcze silniejszemu. Naturalna selekcja dotycząca praktycznie każdej dziedziny życia. To dotyczyło i będzie również dotyczyć obecnych religii, imo w dużym stopniu tłumaczy szereg posunięć KrK. Można się oczywiście ze mną nie zgodzić, ale czy nie można tego nie dostrzec ?
Masz dobre podejście Abesnai, świetnie to rozumiem, mam bardzo machiawelistyczny rozum i jestem w stanie pojąć i zrozumieć chyba wszystko w tej dziedzinie, tylko ze zrozumienie to jedno a uznanie to drógie ;) Ja naprzykład nielubię takich co to za wszelką cene chcą rządzić innymi, fakt ze zawsze ktoś kimś rządził tego nie zmienia, system nie jest jakąś elementarną częścią mojej cholernej duszy. Nie czuję więzi z duchem wzajemnego zrzerania się w obrębie jednego gatunku, nawet mimo drapierznego elementu który we mnie jest, Ludzie to ssaki a nie jakieś robactwo, dlatego uwazam ze z tym trzeba skończyć, historia historią, dzikusy muszą się wyszaleć i to w pełni zrozumiałe a nawet ma swój "drapierzny urok", ale ile mozna udawać głupola? To juz straciło wszelki urok i robi się obrzydliwe, jak juz być drapierzcą to godnym człowieka a nie bezdusznym robalem, ci fanatycy religijni czy antyreligijni to właśnie takie ślepe robale które nie patrzą kogo zjadają. Ja tez nigdy nie czułem jakiegoś wielkiego sentymentu do duchownych, ludzka natura jest taka Wilku ze jak facet zakłada kieckę to musi sobą reprezentować coś godnego i wspaniałego aby mimo wszystko budzić szacunek, nie wystarczy być zwyczajnym gościem bo zwyczajni goście raczej w kieckach nie chodzą, Ty jako rozumny człowiek masz swoje powody aby ich szanować i uznawać, ale weż pod uwagę to ze są na tym świecie tez gówniarze któzy rozum mają przytępiony ale nie serca, no i co oni tym sercem widzą kiedy słuchaj tych wszystkich "autorytetów moralnych"? Mi się wydaje ze widzą to samo co ja mimo ze mam 29 lat i nauczyłem się uzywać rozumu, no bo chyba nieda się patrzeć na religię i politykę z czystym sercem bez odruchu wymiotnego, taka jest brutalna prawda niestety. Nic nieda to ze opiszesz w sposób rozumny i prawdziwy funkcjonowanie świata, nie Ty jeden to kapujesz, jeśli coś jest gówniane to serce wcześniej czy pużniej się zbuntuje, i to tez jest jedna z zasad porządku rzeczy ;) Jak napisano w Sun Tsu sztuce wojennej- "władza pochodzi z serca"- problem w tym ze takie działanie choć jest w nim moc to jest ślepe, wroga moc uruchamia inną moc i trwa przepychanka, nikt nieda się pokonać ale powstaje cierpienie, recepta moznych tego swiata(tak z jednej jak i z drógiej strony) jest taka zeby wszyscy się im podporządkowali to wtedy zapanuje pokój, niekturzy im wtórują i są gotowi w imię pkoju wyrzec się części siebię, ja osobiścię ich pier...le z tym ich sztucznym pokojem, miłość uznaję a nie terror i besztanie, a wojna mnie nie przeraza.
Ostatnio zmieniony 06 paź 2012, 4:32 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

48
Radykalność tutaj widoczna jak na dłoni, katolicy broniący kościoła przed sprofanowaniem i atakujące mniejszości... Pomimo lżenia, opluwania, prowokowania, spokojnie odmawiali różaniec i nie dopuścili tej hordy do katedry.
No cóż... obecny papież jest krajanem i jednych i drugich.
Ostatnio zmieniony 02 gru 2013, 16:13 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

49
Conan, a Ty znasz wojne osobiscie? Bo wiesz - w ksiazkach krew jest drukowana czarnym, a na filmach przypomina farbke. Nie przeraza Cie to czego nie znasz, normalne.
Co za cholera; ludzie ktorzy przezyli wojne - walcza o pokoj, a znajacy tylko pokoj bredza o wojenkach.
Ostatnio zmieniony 02 gru 2013, 19:07 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

51
ayalen pisze:Conan, a Ty znasz wojne osobiscie? Bo wiesz - w ksiazkach krew jest drukowana czarnym, a na filmach przypomina farbke. Nie przeraza Cie to czego nie znasz, normalne.
Co za cholera; ludzie ktorzy przezyli wojne - walcza o pokoj, a znajacy tylko pokoj bredza o wojenkach.
Nie rozśmieszaj mnie, dawaj tą wojnę jak chcesz mnie przestraszyć ;) czego się boje to się boje a czego się nie boje to się nie boje, nie znaczy ze chce wojny.
Ostatnio zmieniony 02 gru 2013, 22:11 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

57
Conan, bredzisz, i nie wkrecaj Tomka..
Sapermio, ja Ci cos zaproponuje: Ty w avatarze masz napisane "samozwanczy Jezus" . Samozwanczy czyli sam siebie tak nazwales - to nazwij siebie na przyklad pantofelkiem, i sprawdz, co to zmieni dla tego ktory jest pod ta nazwa, czy przestanie byc tym ktorym jest? Sprobuj.
Ostatnio zmieniony 03 gru 2013, 5:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

59
i dzieki Bogu, sadze ze czas zajac sie swoimi odchylami, boze Ty wszechmocny. Niewatpliwie w obrebie czubka wlasnego nosa. Poza tym - Ty mnie nie masz, nie miales i miec nie bedziesz, ani dosc, ani nie dosc. Wcale. Miec to mozesz jajka sadzone na sniadanie, jak sobie usmazysz.
To prawda, kobiety sa madre i dobrze wiedza ze z byka ktory glosno ryczy - nie ma zadnego pozytku. Bo mu cala para idzie w gwizdek.
Ostatnio zmieniony 03 gru 2013, 6:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Radykalność postaw pro i anty religijnych.

60
ayalen pisze:i dzieki Bogu, sadze ze czas zajac sie swoimi odchylami, boze Ty wszechmocny. Niewatpliwie w obrebie czubka wlasnego nosa. Poza tym - Ty mnie nie masz, nie miales i miec nie bedziesz, ani dosc, ani nie dosc. Wcale. Miec to mozesz jajka sadzone na sniadanie, jak sobie usmazysz.
To prawda, kobiety sa madre i dobrze wiedza ze z byka ktory glosno ryczy - nie ma zadnego pozytku. Bo mu cala para idzie w gwizdek.
Cieszę się ze mnie omijają takię mądre kobiety :)
Ostatnio zmieniony 03 gru 2013, 6:36 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron