fajnie ze sie cieszysz.

Radykalny jestem tylko tam, gdy trzeba zawalczyć o godność i honor...

A tak poza tym mam serce na dłoni :love1:

:rotfl: jakbym karczycho jakieś słyszała - honorne chłopki jak leją to zawsze słusznie przecież :rotfl:

:pogaduchy: dobrze, że maskę masz nie trzy paski w avku to jaśniej się robi pod tą latarnią (a też widziałam - ładne myśli przywodzi)

Wiesz, walczyć można niekoniecznie lejąc w mordę... Godność i honor, uważasz, że nie warto? To po co te wszystkie tęcze, marsze, prowokacje?

jak można o honor lejąc w mordę?

łomatkoboskoczęstochowsko

chyba poćwiczę coś radykalnego - i będzie honorowo

victoria pisze:Wiesz, walczyć można niekoniecznie lejąc w mordę... Godność i honor, uważasz, że nie warto? To po co te wszystkie tęcze, marsze, prowokacje?

Można jeszcze trwać niezłomnie niczym ten mur, łomot zbierając. Perspektywa mało atrakcyjna. Lepiej nikogo nie lać jak i nie być lanym, chyba, że w granicach obrony koniecznej.

baabcia pisze:jak można o honor lejąc w mordę?

...

... się w "mordę" również można, jako przyjętą formę autoagresji. Choć takie "sporty ekstremalne", to chyba tylko po pijaku albo na otrzeźwienie. Ale czy za honor, to już nie wiem i wolę nie wiedzieć. Choć z drugiej strony, sporo by to rozwiązało u ludzi z problemem nadmiaru agresji, tak sobie jeszcze myślę. Jakby sami, własnoręcznie zechcieli lać się po własnych pyskach. Nie czyń bliźniemu swemu ... łup
Natomiast, czy należy potępiać bądź ganić walkę o godność ludzką, nawet w jej radykalniejszej formie ... ? Okoliczności czasem nie są zbyt łaskawe dla przemyśleń.

olać religiei nie trzeba o to walczyć, jak dobre to samo sie obroni.

Owszem, obroni, w przeciwieństwie do samych ludzi. Jakby ktoś - kogoś bił za przekonania religijne bądź antyreligijne, sądzę, że schodzą one na drugi plan, ponieważ pomaga się człowiekowi a nie jego poglądom. Całą resztę można rozważać później.
Niestety, badanie "poziomu słuszności racji" może sprowadzać się do zwyczajnej bójki. Wiadomo, że często tam gdzie kończą się argumenty słowne, zaczynają się ręczne, przynajmniej w danych środowiskach lubujących się w skrajnościach.

zwłaszcza jeśli lubią taką rywalizacje

ekstrema zawsze rodzi ekstreme, w kazdej dziedzinie zycia, nie tylko religii. Jako przeciwwage.

ayalen,a kto albo co jest pośrodku tego ?

Pośrodku jest brak ekstremy. :ahah:

zrownowazone poglady, uwzgledniajace wszystko, a nie jak w przypadku postaw skrajnych - domagajace sie bezwzglednego uznania swojszych racji za wszystko.

Jak pięknie... :ahah:

Ja chcę być w środku!!!

Chcieć, to móc

oj Abe, czasem to nie wystarczy. Chciec to moc o ile sie ruszy cztery litery z fotela, bo od samego chcenia nic sie nie zmieni. Na gorsze ewentualnie.

Jak ktoś znajdzie motywację, to zapewne. Tylko zada sobie wcześniej jedno sakramentalne pytanie - po co ?

ano. Po co wstawac, jesli i tak sie usiadzie. I tak dalej. Moze lepiej wiec najpierw wstac, a potem pytac po co? Po co zyc?