egoista99 pisze:...........To ze się róznimy to fakt nie wymagajacy potwierdzenia..Tyle tylko ze wiekszośc róznych ludzi wyznaje jakąś wiare...Mimo róznic w kolorze skóry etc ..ale to przeciez my jestesmy jednym gatunkiem...Dlaczego inne gatunki niczego nie wyznaja..Nie zaobserwowano przeciez oznak wiary u innych zwierząt nawet zblizonych do nas genetycznie w 99,9%..Róznica 0,1% jest tak niewielka ze budzi zastanowienie gdyz
jeśli Bóg stworzył człowieka "na obraz i podobieństwo boże" to sam jest ssakiem naczelnym różniącym się niewiele od szympansa. Co jest oczywistym nonsensem tak dla ateistów jak i wierzących. Jednocześnie użycie ponad 99 procent materiału genetycznego szympansa do stworzenia człowieka oznacza, że Bogu ogromnie brakuje polotu i inwencji albo po prostu możliwości.
....................................
Dlaczego jednak tak bliscy krewniacy nie posiadaja wiary ???
Zależy egoisto co uznamy za "oznaki wiary"? Nie byłbym taki pewny tego, że zwierzęta nie posiadają wiary.
Np. słonie żegnające zmarłych członków stada:
http://www.fakt.pl/Tak-slonie-zaluja-bl ... 331,1.html (jest tam też fragm. filmu Nat.Geo. po ang.)
Inny przykład delfiny okazujące empatię - uczucie, którego pozbawieni są niektórzy ludzie zdaniem psychiatrów.
Znanych jest wiele przypadków jak delfiny ratują ludzi przed rekinami, ryzykując własne życie. Czemu to robią? W imię czego?
Nie mogłem znaleźć nagrania jak otoczyły grupę ludzi, i pływały uderzając gwałtownie o wodę, żeby uniemożliwić atak rekinom. Jakieś 3 lata temu było o tym głośno na świecie - u nas w tv pokazywali także.
Znalazłem tylko to (po ang.):
http://youtu.be/ZdxQCf_VetE
i to:
http://youtu.be/5ok097oxyXU
To co napisałeś o Bogu: że "stworzył człowieka "na obraz i podobieństwo boże"........i że brakuje mu inwencji, polotu możliwości" to są jakieś wyobrażenia twoje o Bogu, powstałe na przestrzeni lat na podstawie religii, którą sam negujesz (KK).
Trzeba by najpierw zdefiniować czym jest Bóg (twoim zdaniem)? Bóg jest osobowy?, oddzielnym bytem?...
Są jeszcze inne religie, inne jego określenia, czy sposoby zrozumienia (na ile to możliwe). A co powiesz na takie podejście/rozumienie: Bóg = Wszystko Co Jest?
Eckhart Tolle nazywa Boga po prostu istnieniem. Pozwolę sobie przytoczyć tu cytata z Potęgi Teraźniejszości tego autora:
(wybaczcie - trochę długi ale precyzyjnie opisujący to co chciałbym powiedzieć w temacie)
"Kiedy mówisz Istnienie, czy masz na myśli Boga? A jeśli tak,czemu nie powiesz po prostu „Bóg"?
Słowa tego przez całe tysiąclecia nadużywano, jest więc dziś wyprane z wszelkiego znaczenia.
Owszem, czasem i ja go używam, ale oszczędnie. Przez nadużywanie rozumiem fakt, że ludzie,
którym sferaświętości-cały przeogromny bezmiar,ukryty za tym słowem-nigdy choćby przelotnie
nie zaświtała, zwielką pewnością siebie szermują słowem Bóg, jak gdyby wiedzieli, o czym mówią.
Lub teŜż wytaczają argumenty przeciwko temu słowu - tak jakby wiedzieli, czym jest to, co tym
sposobem negują. Z takich właśnie nadużyć biorą się rozmaite absurdalne wierzenia, twierdzenia i
egocentryczne urojenia, jak chociażby przeświadczenie, że „mój czy też nasz Bóg jest jedynym
prawdziwym Bogiem, a twój (w a s z) - to zaledwie fałszywy bożek", albo słynne oświadczenie
Nietzschego:„Bóg umarł".
Słowo „Bóg" stało się pojęciem zamkniętym. Sam jego dźwięk natychmiast tworzy w umyśle
pewien obraz; dziś może niekoniecznie będzie to wizja siwobrodego starca, powstaje jednak
myślowe wyobrażenie kogoś lub czegoś zewnętrznego wobec ciebie;w dodatku ten ktoś (lub coś)
prawie zawsze jest -a jakże-rodzajumęskiego.
„Bóg",„Istnienie"ani żaden inny rzeczownik nie pozwala zdefiniować ani objaśnić ukrytej za nim
niewysłowionej rzeczywistości, jedyną istotną kwestią jest więc to, czy dane słowo ułatwia ci, czy
teŜż raczej utrudnia bezpośrednie odczuwanie Tego, ku czemu kieruje twoją uwagę. Czy służy jako
strzałka, celująca gdzieś poza zasięg samego słowa, w stronę owej transcendentalnej rzeczywistości?
A może aŜż nazbyt łatwo poddaje się obróbce, w wyniku której zostaje z niego tylko tkwiąca w
głowie idea,przedmiot wiary,mentalny bożek?
Słowo „Istnienie" niczego nie wyjaśnia - podobnie jak słowo „Bóg". Ma jednak tę wyższość, że jest
pojęciem otwartym. Nie wtłacza niewidzialnej nieskończoności w kształt bytu skończonego. Nie
sposób wytworzyć sobie jakiegokolwiek umysłowego wyobrażenia o Istnieniu. Nikt nie może
twierdzić, że ma doIstnienia wyłączne prawo własności. Istnienie stanowi samą esencję ciebie i jest
ci bezpośrednio dostępne jako odczuwanie twojej własnej obecności, świadomość ja jestem, bardziej
pierwotna od świadomości, że ja jestem tym czy owym. Zaledwie mały kroczek dzieli więc słowo
„Istnienie" od bezpośredniego odczucia Istnienia."