Ayalen pisze:Lidko, ooo - to juz nie z forma czlowiek jest utozsamiony, a ze swiadomoscia? Czy tym razem swiadomosc utozsamiasz z forma?
Wciąż i niezmiennie, Ayalen. Chodzi o ten trzeci element, które go tworzą: świadomość
ludzka wraz z 'ego', czyli tożsamością człowieka, jakim się jest na dany moment (w tym życiu). Ta świadomość wynika z formy, Ayalen, i z nią jest związana, nie ze Świadomością, bo ta przejaia się w nas pod postacią uczuć i jest to po prostu Miłość.
Ayalen pisze:Lidka sama twierdzi ze nie ma dostepu do czyichs uczuc, wiec nie jest w stanie odczytac przekazu, poza warstwa powierzchniowa, slowna, ubraniem dla uczuc. I ocenia wylacznie po ubraniu, wedlug tego czy jej sie podoba, czy tez nie. Zgodnie z tym co sama twierdzi.
Rozumiem z tego, że Ty masz dostęp do czyichś uczuć? W jaki sposób?
I zdążyłaś zapomnieć to, co Ci wielokrotnie mówiłam: ja czuję energię płynącą spoza słów, energię autora słów. Nie zwiodą mnie same słowa. Nie mam dostępu do tej osoby, więc nie mam pojęcia, co nią powoduje: zazdrość, złość, urażone 'ego' czy cokolwiek innego. Natomiast wiem ponad wszelką wątpliwość,
ŻE to jest energia negatywna. Resztę dopowiadają same słowa.
Albo pozytywna, rzecz jasna, ale to nie w Twoim przypadku (nie na tę chwilę).
Marcin też
czuje, bardzo podobnie do mnie, stąd i nasze 'porozumienie bez słów'. Po prostu obydwoje wiemy, co jest czym i tyle. Choć każde z nas interpretuje jednak trochę inaczej, na swój sposób. I to jest właśnie ta treść: niezależnie od interpretacji, TO JEST TO SAMO.
Ayalen, uczucia to są wibracje. Jeśli ktoś wysyła podobne uczucia, 'nadaje na tej samej fali' i rozumie podobnie. Tu nie ma żadnej 'zmowy', pomyłki też być nie może. Bo łączy się tylko to, co ma podobne wibracje (tu wyrazem tego połączenia jest bardzo podobne rozumienie, oczywiście mówię o Marcinie i o mnie).
Nie zapominam o Conanie, który też doskonale WIE, bo wyczuwa Prawdę bezbłędnie, jakkolwiek ją interpretuje.
W tej grupie również całe grono ludzi o skrajnie różnych poglądach, ale którzy, mimo iż dyskutują, potrafią zaakceptować fakt,
że ktoś inny ma prawo do swoich poglądów. To się wyczuwa bez pudła
.
I żeby nie było, że to off-top, z pozoru tak to wygląda. Ale ta akceptacja to właśnie wyraz Miłości. Wszyscy ci, którzy akceptują, że ktoś inny ma prawo do swoim poglądów, odpowiadają Miłością na Jej przeciwieństwo.