Jeśli coś przeoczyłem to przepraszam. Za dużo słów nie na temat. Odnosząc się do tematu - nie mogę się z Tobą zgodzić bo takie podejście neguje wartość zbawienia w chrześcijaństwie, więcej - neguje fakt iż Jezus umarł na krzyżu za wszystkie Wasze grzechy. Jeśli chrześcijanin niesie więc grzechy swego życia do grobu to nie uznał za życia tego zbawczego czynu Jezusa. To przecież logiczne.victoria pisze:Nie, nie zgadzam sie z tym co piszesz. Bo to jest Twój punkt widzenia, Ty wybrałeś swoją filozoficzną drogę zycia w wieku dorosłym i wydaje Ci się ona jedynie słuszną, a ja uwazam że to jest tylko jedna z wielu możliwości. Znam ludzi którzy zeszli ze swojej drogi, a potem do niej wrócili, ale również takich jak Ty, którzy podążają już inną drogą, podobnie jak Ty, ale również takich, którzy nigdy swojej drogi nie opuscili i to też jest ich wybór, pomimo, że na poczatku ktoś im te drogę wskazał. Nie widze powodu by nie nazywać ich prawdziwymi chrześcijanami, tylko dlatego, ze nie mieszczą się w Twoim schemacie...
Wracajac do Twojego przykładu, być moze opcja "edit", którą straciłeś odchodząc a o której mi nie przypomniałes wracając , spowodowała, że to co napisałeś nie było zgodne z tym co myślałeś, ale to też nie jest powód do zarzucania innym bezmyślnosci....
W 15 bodajże poscie, odpowiedziałam na Twoje pytanie, do śmierci przygotowujemy się przez całe nasze zycie, nie oczekujac jej jednak dziś czy jutro, sama nadejdzie w swoim czasie i zadne przygotowania w ostatniej chwili nie zmienia tego, że staniemy przed Bogiem z całym naszym bagażem, nie da się zostawić za drzwiami niewygodnych walizek.
// edit
Nawróceni chrześcijanie jakich znałem porównywali swoje nawrócenie do klasycznego greckiego katharsis jeśli to pomoże w zrozumieniu o czym ja pisze. Nawrócenie to nagłe przemodelowanie połączeń neuronów. Przebudowa całego mózgu. Dlatego mówi się iż jest to narodzenie na nowo. Człowiek nawrócony jest nowym człowiekiem.
CM