Warto też dodać parę słów komentarza do tych teorii na temat Kościoła.
1. Galileo Galilei został uroczyście zrehabilitowany i przeproszony w imieniu Kościoła przez św. Papieża Jana Pawła II, już w roku 1979. W 1992 roku Papieska Akademia Nauk przedstawiła wyniki szczegółowych prac nad okolicznościami, przebiegiem i wynikiem tzw. sprawy Galileusza.
Drugi Sobór Watykański i papież Jan Paweł II
Papież Jan Paweł II, w duchu drugiego Soboru Watykańskiego, zaledwie w trzynaście miesięcy po objęciu tronu Piotrowego ogłosił na sesji Papieskiej Akademii Nauk (10 IX 1979), że Galileusz „musiał wiele wycierpieć... ze strony ludzi i instytucji Kościoła. Sobór Watykański uznał pewne swoje postawy za niewłaściwe i wyraził z tego powodu ubolewanie, co przeczytać możemy w 36 numerze konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes... Odniesienie do Galileusza stoi wyraźnie w załączonym do tego tekstu przypisie, w którym cytowany jest tom Vita e opere di Galileo Galilei autorstwa Pio Paschiniego, wydany przez Papieską Akademię Nauk”. „Galileusz wprowadził zasadę interpretowania świętych ksiąg wykraczającą poza ich dosłowny sens, ale będącą w zgodzie z ich intencją i rodzajem wykładni właściwej dla każdej z nich”55.
Papież powołał (31 VII 1981) specjalną komisję do zbadania sporu ptolemejsko-kopernikańskiego XVI i XVII wieku, do którego należy „sprawa Galileusza”. Komisja składała się z czterech grup roboczych. Na ich czele stali: egzegeta kardynał Carlo Maria Martini, który odpowiadał ze sekcję egzegetyczną, kardynał Paul Poupard za sekcję kulturalną, profesor Carlos Sagas
i o. George Coyne za sekcję naukową i epistemologiczną, a monsignore Miguel Maccarone zajął się sprawami historycznymi i prawnymi.
Interdyscyplinarny charakter zleconej pracy sprawił, że znaleźli się obok siebie specjaliści od Pisma Świętego, kultury, nauki, epistemologii, historii i nauk prawniczych. Papież przyznał ekspertom wszelkie możliwe prawa do badań, poszukiwań i publikowania z pełnią swobody, jakiej wymagają studia naukowe. Badania miały szeroki zakres, były wyczerpujące i zostały doprowadzone do końca we wszystkich obszarach.
Uznanie racji oskarżonego i błędu sędziów
31 października 1992 r., na sesji plenarnej Papieskiej Akademii Nauk z udziałem korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej Jan Paweł II wraz z kardynałem Poupardem przedstawił wyniki prac.
Wedle słów papieża, Galileusz „odrzucił sugestię, jaką mu podsunięto, by system Kopernika przedstawił jako hipotezę, dopóki nie znajdzie on potwierdzenia w niezaprzeczalnych dowodach. Chodziło zatem o wymóg narzucony przez metodę eksperymentalną, której on sam był pionierem”. „Problem, jaki postawili przed sobą ówcześni teologowie polegał więc na ustaleniu zgodności heliocentryzmu z tekstami Pisma”. Nowa nauka zmuszała ich „do rozstrzygania tego zagadnienia w oparciu o jej własne kryteria interpretacji Pisma. Większość tego nie potrafiła. Paradoksalnie, Galileusz, człowiek głęboko wierzący, okazał więcej przenikliwości w tej kwestii od swych teologów-adwersarzy. Większość teologów nie wyczuwała formalnej różnicy między Pismem Świętym a jego interpretacją, co doprowadziło ich do niewłaściwego przeniesienia w obszar doktryny wiary kwestii należącej de facto do badań naukowych”. Ich błąd „tkwił w wyobrażeniu, iż nasza znajomość struktury świata fizycznego była w pewien sposób narzucona przez dosłowny sens Pisma Świętego”56.
Ówczesny spór, jak wyraził się kardynał Poupard, był konsekwencją „zmian zachodzących w dziedzinie wiedzy astronomicznej oraz egzegetycznej pomyłki odnośnie do kosmologii”. Sędziowie Galileusza, działając „w owym historyczno-kulturowym splocie, bardzo odległym od naszych czasów”, pomylili się i „ten subiektywny błąd oceny, dla nas tak oczywisty, kazał im także zastosować wobec Galileusza karę dyscyplinarną, która przysporzyła mu wielu cierpień”57.
Galileusz, człowiek wierzący, katolik, umiał pogodzić wiarę z miłością do nauki. Zawsze uważał się za wiernego członka Kościoła. Zdaniem A. Abettiego był „wielkim chrześcijaninem, człowiekiem prawdziwej wiary, otwartego serca dla Boga i bliźnich”58. W liście do B. Castellego pisze: „Jeśli tak chce Bóg, taka winna być i nasza wola”. „Przypominam wam, byście trwali w waszych modlitwach za mnie do Boga miłosiernego”59.
W innym liście, znacznie wcześniejszym (z 16 II 1615) napisał do Piera Diniego: „Jeśli o mnie chodzi, to nim bym miał postąpić wbrew moim zwierzchnikom, a to, w co jak mi się teraz zdaje wierzę, i co mam na wyciągnięcie ręki, miało zaciążyć na mej duszy, to prędzej wydłubałbym sobie oko, by nie stało się źródłem mego zgorszenia”60. Był przekonany, że jego prace powstają ku chwale Boga. Smutkiem napawa myśl, że chrześcijanin tak stanowczy w swej wierze, musiał tyle wycierpieć, i to u schyłku swego życia, na skutek błędu sędziów kościelnych.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TI ... ka-11.html#
2., Rozumienie kontekstu sprawy wymaga uświadomienia sobie, że Mikołaj Kopernik był ważnym urzędnikiem kościelnym, kanonikiem warmińskim i scholastykiem wrocławskim, miał niższe święcenia kapłańskie.
3. Teorie astronomiczne nie mają wpływu na doktrynę wiary w Kościele, podobnie jak teorie biologiczne, genetyczne itp., mimo ogromnych oczekiwań ateistów i wrogów Kościoła w tej dziedzinie.
To nie teoria geocentryczna mogła podważyć doktrynę wiary w naszym Kościele, większej bzdury dawno nie widziałem. Inkwizycja badała natomiast, czy życie, publikacje i oświadczenia wiernych Kościoła nie godzą publicznie w doktrynę wiary.
To dlatego odbyło się badanie Galileusza przez Inkwizycję, a w planach było badanie Kopernika.
Również dziś Kościół zdecydowanie ubolewa nad poglądami jawnie sprzecznymi z Prawdami Wiary i z Przykazaniami Bożymi, a wiernych publicznie głoszących takie poglądy, Kościół "obdarza" ekskomunikami.
Albo się zgadzam z przykazaniem "nie zabijaj" albo jestem zwolennikiem zabijanie dzieci w łonach matek i eksterminacji osób o innej religii. Nie ma trzeciej możliwości i Kościół o tym doskonale wie i w sposób zdecydowany odnosi się do publicznego gwałcenia Prawd Wiary i Przykazań Bożych przez wiernych Kościoła.
A poza wszystkim,
szczęść Boże nowym dyskutantom, bo chyba nie miałem jeszcze okazji
:kwiatek: