Re: Komentarze o ego Jezusa.

1
Kontrowersyjny tytuł w kontekście treści to manipulacja na poziomie brukowca. Wiem. Może skuszę nie chrześcijan jednak ;)

Tak sobie dumam i ująłem jako sobie co łączy a co różni różne metody oraz ludzi w ramach szerokiego ruchu który dla mnie ideowo i celowo spina się z nauczaniem Jezusa tak jak ja je czuję i jak jak nim żyje. Dotyczy to również buddyzmu w jego głównych szkołach. Bo to też ten sam kierunek. Te same miłe mi ruchy i wiem że te co miłe i stwórcy czy kogo tam kto uznaje za absolut czy ideał. Wzór wart wysiłku by być lepszym człowiekiem.

To co te ruchy i ludzi w nich różnicuje to ego Jezusa. On miał ego duchowe idealne. Zobaczcie sedno buddyzmu. Jakże zresztą piękne i prawdziwe - naturalna równowaga, reagowanie wedle potrzeb chwili a nie schematów, jedność istot jako początek i koniec wszystkiego. To jest super. Ale tu ego duchowe nieco przydymione. Owszem są interpretacje buddyjskie bez tego przydymienia ale to już rozwój był a nie pierwotna nauka Buddy. Zresztą ją też należy szanować bo była w kontekście tego co się działo w Indiach rozwiązaniem absolutnie idealnym. Perfekcja. Równie jak Jezus w kontekście judaizmu. Też perfekcja. Ci dwaj goście to naprawdę mocno namieszali. Nie na darmo niektórzy wierzą że to były awatary najwyższego boga bo tylko on mógł nas z tak czarnej dupy wyciągnać już tylko. Na pewno coś w tym jest.

Buddyzm jednak nie kojarzy się z działaniem. Powiedzmy to sobie szczerze. Chrześcijaństwo zdecydowanie tak. Choć nie do końca tak jak Jezus nauczał. Ego duchowe to ego zbiorowe. To kolektyw. To troska o nas a nie o siebie. To brak wogole siebie jako czegoś odmiennego od "my". Buddyzm owszem jedność ale as is. Pełen obrót to już nie jest zbyt częsty i nie jest aż tak dobrze w nauczaniu obecny. Buddyzm to mimo wszystko stan buddy w sobie. Nie ma co tam się unosić że jest inaczej. Efekty są zresztą widoczne w historii.

Ego duchowe to ego będące emanacją umysłu wielu świadomości przy czym w duchu to jest już przestrzeń nie statyczna a dynamiczna. To jest więc umysł działający na rzecz grupy a nie jednostki.

I tu było ego Jezusa. To jest to co potem zintelektualizowalo się na ten Kościół jako wierni. Gdyby to byo to co robił Jezus to kurna były by efekty take jake te które pokazał Jezus. To przecież oczywiste. Ok. Dla mnie.

Czuję to i widzę .... i czekam na inspiracje, gddzie to mnie skieruje.

I mam pytanie może ktoś odpowie. Pytanie do kogokolwiek to uważa że Jezus to jego autorytet. Po pierwsze czy na serio wierzysz w cuda jakie robił? Ale tak tak głęboko bardzo? Tak że to nie jest czymś niezwykłym. Że nie zaskoczy cię nagle że obok ktoś wstanie zdrowy lub wzrok odzyska bo Jezusa o to ktoś poprosi. Ktoś tak ma? Ktoś wierzy w cuda Jezusa tak na serio serio?

A jeśli nie to dlaczego? To mnie ciekawi ale nie dla próżnosci mej. Dlaczego uważasz że cuda to fikcja?

A jeśli na serio wierzysz w te cuda.... dlaczego ich nie czynisz? Dlaczego nie żyjesz jak Jezus? Przecież już Ciebie zbawił skoro w cuda wierzysz.

Nie pytam by dyskutować. Szukam inspiracji dla tego co mnie kręci czyli jak ktoś leży to podnoszę oraz uczę jak się stoi by nie upaść oraz jak upaść by stać mimo to. Bym nie musiał podnieść znów ja czy ktoś. Bo wakacje czekają ;)
Ostatnio zmieniony 23 cze 2018, 21:37 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Komentarze o ego Jezusa.

2
civilmonk pisze:A jeśli na serio wierzysz w te cuda.... dlaczego ich nie czynisz? Dlaczego nie żyjesz jak Jezus? Przecież już Ciebie zbawił skoro w cuda wierzysz.
Dla mnie to by miało sens, gdyby czytało Cię 20, 50, 100 osób... ale tak to kto Ci odpowie na to pytanie? Człowieku, przemawiasz do pustej sali. Ewentualnie do siebie.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2018, 12:00 przez martin1002, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Komentarze o ego Jezusa.

3
Bądź plis choć bystra by śledzić rozumiem skoro nie sercem ciągle :)

Czytaj co piszę :) Pisałem że mam intencje to ją rzucam i robię pierwsze kroki jak umiem teraz. Reszta się zrobi sama. Więc co mnie obchodzi że sala pusta? Niech się tym zajmie ktoś mądrzejszy :) Ileż razy mam powtarzać że to wszystko jest kreacja. Tak się bawią kreatorzy :) Śpiący człowiek idzie załatwić sprawę i niesie go to co wychodzi z nieświadomego miksu ludzi blisko sprawy. Jest trybikiem. Człowiek przebudzony kreuje sytuację załatwiania sprawy zanim zacznie. Jest kreatorem a nie owcą. Śpiący wpada do urzędu i się irytuje na niemiłą lub znudzoną panią. Przebudzony zanim wejdzie kreuje nastrój u pani doskonały. Ot co. Tak się bawię teraz. I naprawdę można wpłynąć silnie swą energią gdy jest stabilna w sercu. Nawet na bardzo toksyczne okazje. Przekonałem się sam.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Religia chrześcijańska”

cron