Kontrowersyjny tytuł w kontekście treści to manipulacja na poziomie brukowca. Wiem. Może skuszę nie chrześcijan jednak
Tak sobie dumam i ująłem jako sobie co łączy a co różni różne metody oraz ludzi w ramach szerokiego ruchu który dla mnie ideowo i celowo spina się z nauczaniem Jezusa tak jak ja je czuję i jak jak nim żyje. Dotyczy to również buddyzmu w jego głównych szkołach. Bo to też ten sam kierunek. Te same miłe mi ruchy i wiem że te co miłe i stwórcy czy kogo tam kto uznaje za absolut czy ideał. Wzór wart wysiłku by być lepszym człowiekiem.
To co te ruchy i ludzi w nich różnicuje to ego Jezusa. On miał ego duchowe idealne. Zobaczcie sedno buddyzmu. Jakże zresztą piękne i prawdziwe - naturalna równowaga, reagowanie wedle potrzeb chwili a nie schematów, jedność istot jako początek i koniec wszystkiego. To jest super. Ale tu ego duchowe nieco przydymione. Owszem są interpretacje buddyjskie bez tego przydymienia ale to już rozwój był a nie pierwotna nauka Buddy. Zresztą ją też należy szanować bo była w kontekście tego co się działo w Indiach rozwiązaniem absolutnie idealnym. Perfekcja. Równie jak Jezus w kontekście judaizmu. Też perfekcja. Ci dwaj goście to naprawdę mocno namieszali. Nie na darmo niektórzy wierzą że to były awatary najwyższego boga bo tylko on mógł nas z tak czarnej dupy wyciągnać już tylko. Na pewno coś w tym jest.
Buddyzm jednak nie kojarzy się z działaniem. Powiedzmy to sobie szczerze. Chrześcijaństwo zdecydowanie tak. Choć nie do końca tak jak Jezus nauczał. Ego duchowe to ego zbiorowe. To kolektyw. To troska o nas a nie o siebie. To brak wogole siebie jako czegoś odmiennego od "my". Buddyzm owszem jedność ale as is. Pełen obrót to już nie jest zbyt częsty i nie jest aż tak dobrze w nauczaniu obecny. Buddyzm to mimo wszystko stan buddy w sobie. Nie ma co tam się unosić że jest inaczej. Efekty są zresztą widoczne w historii.
Ego duchowe to ego będące emanacją umysłu wielu świadomości przy czym w duchu to jest już przestrzeń nie statyczna a dynamiczna. To jest więc umysł działający na rzecz grupy a nie jednostki.
I tu było ego Jezusa. To jest to co potem zintelektualizowalo się na ten Kościół jako wierni. Gdyby to byo to co robił Jezus to kurna były by efekty take jake te które pokazał Jezus. To przecież oczywiste. Ok. Dla mnie.
Czuję to i widzę .... i czekam na inspiracje, gddzie to mnie skieruje.
I mam pytanie może ktoś odpowie. Pytanie do kogokolwiek to uważa że Jezus to jego autorytet. Po pierwsze czy na serio wierzysz w cuda jakie robił? Ale tak tak głęboko bardzo? Tak że to nie jest czymś niezwykłym. Że nie zaskoczy cię nagle że obok ktoś wstanie zdrowy lub wzrok odzyska bo Jezusa o to ktoś poprosi. Ktoś tak ma? Ktoś wierzy w cuda Jezusa tak na serio serio?
A jeśli nie to dlaczego? To mnie ciekawi ale nie dla próżnosci mej. Dlaczego uważasz że cuda to fikcja?
A jeśli na serio wierzysz w te cuda.... dlaczego ich nie czynisz? Dlaczego nie żyjesz jak Jezus? Przecież już Ciebie zbawił skoro w cuda wierzysz.
Nie pytam by dyskutować. Szukam inspiracji dla tego co mnie kręci czyli jak ktoś leży to podnoszę oraz uczę jak się stoi by nie upaść oraz jak upaść by stać mimo to. Bym nie musiał podnieść znów ja czy ktoś. Bo wakacje czekają
Re: Komentarze o ego Jezusa.
1
Ostatnio zmieniony 23 cze 2018, 21:37 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest