Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

31
Artur pisze:
Tajgon pisze:Odnosnie "opiekunow" to wiedza o nich siega z tego co wiem wszystkich religii(nie znam ich wiele, ale te, ktore poznalem potwierdzaja ta teorie). Opiekunem uwazana istoty dobre(w chrzescijanstwie anioly) srednie(dusze przodkow) i zle, chociaz trudno to uznac za opiekunow(demony, zle duchy, zle dusze)
Wygłoszę herezję. Taką mianowicie, że nie istnieją dobrzy i źli przewodnicy po świecie duchowym i realnym, pochodzący z zaświata. W tym sensie, nie istnieją aniołowie dobrze nam życzący, dusze przodków troszczące się o krew ze swojej krwi, czy złe duchy mające chrapkę wszamać nas na podwieczorek. Zaświat oferuje nam bowiem nie tyle opiekuna, co towarzysza - taki towarzysz nie działa nigdy w naszym interesie w tym znaczeniu, iż on zajmuje się własnym życiem, własną egzystencją, własnymi, partykularnymi, interesami - własnymi - nie zaś naszymi. Stąd całą rozmowę o 'opiekunach' uważam, za rozmowę wybitnie zbaczającą z tematu, na swój sposób barbarzyńsko upraszczającą zaświat, sprowadzającą zasiedlającego go istoty do poziomu 'podcieraczy brudnej pupy, oby tylko zasmarkanej, bandzie gówniarzy'.

Rzekłem :)
Zgadzam się.

Kiedyś miałam dyskusję na temat dżinów (lepiej nie czepiajmy się nazw, jak zwał tak zwał w każdej kulturze itd.) i w pewnym momencie pytam - "czyli one mają swoje życie, tak jak my?" Odpowiedź była twierdząca, analogicznie jest z aniołami. Mój pogląd może i jest wynikiem mojej religii, ale gdyby tak przyjrzeć się innym, takie same bądź zbliżone motywy by się pojawiły.
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 22:39 przez BasmaW, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie powinniśmy się wstydzić przyjmowania prawdy, bez względu na to, z jakiego źródła do nas przychodzi, nawet jeżeli przynoszą ją nam dawne pokolenia i obce ludy. Dla tego, kto poszukuje wiedzy, nic nie jest bardziej wartościowe, niż wiedza jako taka. (Al-Kindi)

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

32
Lidka pisze:A ja myślę, że sami sobą się jednak nie opiekujemy... ;).
A ja myśle że jednak tak, zauważ że nie masz teraz tej świadomości którą masz po śmierci, obecnie masz maleńką część tej świadomości i właściwie to wyższa jaźń decyduje w wielu sprawach i popycha do działania w konkretnym kierunku zostawiając nam jakąś część. Gdyby jej wpływ na nas nagle zniknął to wtedy byś zrozumiała jaki ma mocny wpływ. Ja nie gdybam ja to wiem
Ostatnio zmieniony 13 cze 2012, 23:11 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

33
BJB, to jest nielogiczne... Ta część naszej energii, która nie wcieliła się, po prostu czeka na część wcieloną (niekoniecznie biernie), bo ta ją ubogaci. Może obserwować, ale czuwać nad sobą, a także pomagać samej sobie stwarza sytuację 'podpowiadania samej sobie' na egzaminie. To 'umniejsza' wartość doświadczenia. Żadna dusza tego nie zrobi, to jest myślenie czysto ludzkie...

Nas popycha do działania to, co jest JUŻ wpisane w nasza podświadomość, żadna 'fizyczna' interwencja nie jest potrzebna, dusza wcielona zabiera to ze sobą we wcielenie.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 6:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

35
Koniec końców wszystko jest jednością. Ale nie musimy w ten sposób oceniać życia, możemy śmiało podzielić tę jedność na elementy, jakimi są poszczególne 'aspekty' tej Całości. To jest bardziej naturalne dla człowieka.

Mówiąc o 'naszej' energii, miałam na myśli to, że ta część, która się wciela, to kilka (do ok. 25?) % całej energii, która jest 'nami'. Nami, czyli każdym poszczególnym 'aspektem' Całości. Pozostałe (przyjmijmy) 75% pozostaje w formie energii i dalej ewoluuje, 'czekając' na efekty tego, co nasza ludzka część przyniesie z powrotem. To tę część nas samych nazywa się Jaźnią Wyższą. Ona nie może nad nami czuwać, nami się opiekować, bo to 'wbrew' jej założeniom. Czuwać musi energia bardziej rozwinięta i bardziej świadoma, ona czuwa nie tylko nad tą częścią wcieloną, ale też nie wcieloną.

Dlatego zaprzeczyłam słowom Ja?!.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 12:05 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

36
Lilu , mała korekta...
Jażń to jest skonfigurowana czysta świadomość w uczucia i te uczucia tworzą świat zewnętrzny - materialno-duchowy. Część Jażni tworzy Nadświadomość - kierownika ekspedycji.Zna ona cel podróży po Ziemi i drogę powrotną świadomości bieżącej- duszy....Nadswiadomośc ma bardzo wysokie wibracje i z tego powodu nie utrzymuje kontaktu z duszą..za to z siebie wyodrębniła część uczuć ,które tworzą Wyższe Ja i o niższych wibracjach Duchowego przewodnika...i taki proces,,zostawiania kropli wiedzy"o nizszych wibracjach jako drogowskazy drogi powrotnej. Są zostawiane,aż do wibracji duszy...czy też ducha ,który jest naszą częścią składową... Te krople maja wiedzę tylko z zakresu własnej wibracji czyli bardzo cząstkową..mają umiejętność porozumiewania się z świadomością bieżąca przy pomocy słów , wysoko wibracyjnych emocji.. i człowiek ma podstawy traktować je jako istoty duchowe...czym tak naprawdę są /?/
W drodze powrotnej świadomość bieżąca wchłania pozastawione krople siebie samej jako wiedzę. W ten sposób rozrasta się jej potencjał i podnoszą się wibracje..aż do momentu podniesienia wibracji do Jażni. Oczywiscie, co było rozczepione zostało skrystalizowane i na jeden moment świadomosć bieżąca małą częścią siebie samej łączy się z Jażnią.. I wtedy doświadczamy my ludzie ,że nie jesteśmy ciałem ,myślami..... jesteśmy częścią czegoś większego ,piękniejszego.I to jest nasze pierwsze spotkanie z uczuciami i miłością i już wiemy.... kim jesteśmy....
I od tego momentu zaczyna się badanie ,,kim jesteśmy" Na zakończenie tego procesu znów łaczymy się z Jaznia ale całym promieniem świadomosci ,w skład którego weszły wszystkie części- nie ma nadświadomości , wyższego ja ... Jest Jażń - Całość -źródło świata materialno-duchowego w naszym ludzkim pojmowaniu... Jako Jaźń zmieniamy się w światach wewnętrznych- bez formy.... w krainie czystego dżwięku..az do oceanu czystej świadomości..
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 13:52 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 2 razy.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

37
Słowa są zawodne, ja usiłowałam mówić 'obrazowo' w odniesieniu do postrzegania uwarunkowanego. Ale chodzi tylko o 'mechanizm'.

Krysiu, ja nie potrafię aż tak 'całościowo' i 'technicznie' opowiedzieć, aczkolwiek rozumiem, co Ty nam mówisz.

Twoje ostatnie zdanie - to jest bardzo 'daleka przyszłość' dla duszy ludzkiej. My, jako ludzie (dusze wcielone) jesteśmy na etapie tego 'badania, kim jesteśmy'. Myślę, że człowiekowi więcej da zrozumienie tego, co jest mu bliższe. Po prostu nie każdy 'pokarm' nadaje się do jedzenia w każdym wieku...

Ale to tylko moje zdanie, rzecz jasna.
Ostatnio zmieniony 14 cze 2012, 14:17 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

41
Lidka pisze:Słowa są zawodne, ja usiłowałam mówić 'obrazowo' w odniesieniu do postrzegania uwarunkowanego. Ale chodzi tylko o 'mechanizm'.

Krysiu, ja nie potrafię aż tak 'całościowo' i 'technicznie' opowiedzieć, aczkolwiek rozumiem, co Ty nam mówisz.

Twoje ostatnie zdanie - to jest bardzo 'daleka przyszłość' dla duszy ludzkiej. My, jako ludzie (dusze wcielone) jesteśmy na etapie tego 'badania, kim jesteśmy'. Myślę, że człowiekowi więcej da zrozumienie tego, co jest mu bliższe. Po prostu nie każdy 'pokarm' nadaje się do jedzenia w każdym wieku...

Ale to tylko moje zdanie, rzecz jasna.
Masz Lilu rację ....ja postrzegam procesy bardzo mechanicznie, bo jestem na etapie badacza,, kim nie jestem" .Kilka osób mi na to zwrociło uwagę i to chyba zapowiada zmianę w moim postrzeganiu życia. Czas najwyższy...
Piszę czasem tak szeroko , bo może jakies słowo pełni rolę klucza dla kogoś.... Zreszta nie mam takiej kontroli co piszę. Piszę, co mi wnętrze dyktuje.... nawet błędy robię na jego zamówienie...które są dowodem mojej niedoskonałości i inicjują pewne procesy../ jestem wdzięczna przewodnikowi ,że tak łagodnie przypomina o mojej niedoskonałości ,a nie rozbitym samochodem, spalonym obiadem itp..
Na przykład Crows trzy razy mnie skrytykował i wyłowił błędy i dzięki temu mogłam zdemontować potężny program : Kobiety są głupie i potrzebują opieki mądrych mężczyzn...
Dzięki Crows, że na chwilę byłeś moim lustrem......
Ostatnio zmieniony 15 cze 2012, 8:17 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 2 razy.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

42
Krysiu, ja Ciebie rozumiem :). Problem w tym, że czytając 'obraz' z tak wielkiej perspektywy, zaciera się to, co dla człowieka 'tu i teraz' bliższe. Ktoś, kto dopiero zaczyna widzieć szerzej, może pomyśleć, że hop-siup, po śmierci idziemy prosto do Źródła... ;). Dlatego ja skupiam się bardziej na tej 'drodze do', na etapie, na którym teraz jesteśmy. I jak piszesz o tym 'wycinku' Życia, Twoje 'techniczne' podejście w niczym nie przeszkadza, jest jak najbardziej do zrozumienia :). W ogóle wnosisz inne spojrzenie, inne podejście, to bardzo 'ożywcze' i cenne. Więc pisz dalej, Krysiu :)
Ostatnio zmieniony 15 cze 2012, 8:33 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

43
Artur pisze:
Tajgon pisze:Odnosnie "opiekunow" to wiedza o nich siega z tego co wiem wszystkich religii(nie znam ich wiele, ale te, ktore poznalem potwierdzaja ta teorie). Opiekunem uwazana istoty dobre(w chrzescijanstwie anioly) srednie(dusze przodkow) i zle, chociaz trudno to uznac za opiekunow(demony, zle duchy, zle dusze)
Wygłoszę herezję. Taką mianowicie, że nie istnieją dobrzy i źli przewodnicy po świecie duchowym i realnym, pochodzący z zaświata. W tym sensie, nie istnieją aniołowie dobrze nam życzący, dusze przodków troszczące się o krew ze swojej krwi, czy złe duchy mające chrapkę wszamać nas na podwieczorek. Zaświat oferuje nam bowiem nie tyle opiekuna, co towarzysza - taki towarzysz nie działa nigdy w naszym interesie w tym znaczeniu, iż on zajmuje się własnym życiem, własną egzystencją, własnymi, partykularnymi, interesami - własnymi - nie zaś naszymi. Stąd całą rozmowę o 'opiekunach' uważam, za rozmowę wybitnie zbaczającą z tematu, na swój sposób barbarzyńsko upraszczającą zaświat, sprowadzającą zasiedlającego go istoty do poziomu 'podcieraczy brudnej pupy, oby tylko zasmarkanej, bandzie gówniarzy'.

Rzekłem :)
Na czym opierasz swoje przekonanie? Ja zanim zostalem chrzescijaninem czytalem wiele teori i to jest jedna z nich. Kazdy ma dobrego opiekuna, ktory ma za zadanie sprowadzic nas na zla droge i dobrego, sprowadzajacy na dobra. Dusze biora sobie czasem takie zadanie. A reszta jest zsylana przez Boga, lub szatana.(W mojej opini dusze niezaleznie od intencji czynia zlo) Odnosnie dusz jestem pewien. Aniolow i zlych duchow nie dokonca, jednak narazie to jest moje stanowisko(poczytaj o swiecie duchowym, bo twoja wiedza jest szczatkowa)
Ostatnio zmieniony 18 cze 2012, 22:55 przez Tajgon, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

44
Tajgon, mój pogląd ewoluował (i mam nadzieję, że będzie robił to dalej). Przez jakieś 12 lat mojego życia w bezpośredniej bliskości Twoich dzisiejszych poglądów. Mój obecny jest rezultatem doświadczeń granicznych ;)

Ps. W wolnej chwili zajrzyj proszę tutaj:

http://www.hermetyk.pl/content/czy-astr ... winacyjnym

- autor zawarł w tekście dość zasadniczy wykład z zakresu demonologii użytkowej (na potrzebach chrześcijaństwa) ;)
Ostatnio zmieniony 19 cze 2012, 0:15 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

45
Na każdym etapie mamy innych opiekunów/ jak go zwał/ i trudno nam z dołu ocenić jego pracę.... Na czas zbierania doświadczeń mamy innych, na czas refleksji mamy innych, na czas zmieniania siebie innych....A ze zyjemy w świecie iluzji czyli kłamstwa, to często kłamstwo przewodnika jest narzędziem , by wzbudzić takie nie inne emocje.
W moim przypadku był to gniew...A ze gniew jest moim głownym nurtem siłą energetyczną przemiany, to dośc czesto musiłam nawiązywać z nim kontakt.
Gniew i strach świetnie nadają się do dokonywnia energetycznych skoków...czyli podwyższania wibracji..
Ostatnio zmieniony 19 cze 2012, 11:19 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

46
jeśli taki byt opiekuńczy jest osobnym bytem, niezależnym i niezawisłym od nas to musi się jakoś utrzymać. Nie ma czegoś takiego jak byt żyjący "powietrzem". Karmi się kimś w pobliżu... a zatem coś za coś...
Ostatnio zmieniony 05 sty 2013, 9:15 przez eter, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

47
a czemu coś za coś?

to tak jak w kodeksie Hammurabiego: ząb za ząb- i ja ni w ząb nie chcę tego przyjąć mimo, że ktoś usilnie coś mi opowiada o wiedzy i wierze itd.....

kiedyś ktoś wymyślił perpetum mobile ideę, a jeśli jest gdzieś energia bez siły napędzającej?
albo może istnienie może istnieć bez siły? bez początku, bez końca, bezplanu, istnienie może to Ja? bo jak na razie wciąż czytam i się dowiaduję wszystkiego o świecie energii, ducha itd. w kontekście wiedzy ludzkiej bo to my sami składamy to wszystko, to my widzimy Jezusa, Buddę, itd i nijak inaczej to nie działa, ja też jestem tylko mną i coraz prostsze to się staje i z drugiej strony coraz bardziej skomplikowane....
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 1:16 przez VioletHill, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

48
[youtube][/youtube]

czyżby to było perpetum mobile ?
może przypomne że wszechświat jest gigantycznym perpetum mobile ale ludzie wolą widzieć ograniczenia w energii.
Opiekunowie duchowi nie posiadają ciał jaźni ani ciała fizycznego więc mają inne źródło zasilania.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 3:27 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

49
ograniczenia w energii ludzie wola widzieć
ale czemu też wolimy widzieć opiekunów itp.

czy to wynika z tego, że takie widzenie i wiara i wiedza ze się widzi...wynika z tego, że obojętnie jaka to była religia, poli czy monoteizm to ci opiekunowie byli i uwazamy,że oni są spoza religii?

a gdyby było tak, że odrzucamy opiekunów, inne światy, jest energia, jesteśmy my ale to my żyjąc i umierając jesteśmy w żródle, ono się zmienia i nie zmienia ale nie w tym siły podtrzymującej nas żadnej która się OPIEKUJE bo opieka to opieka..... coś nam daje co jakby chciała zabrać przed czymś "uchronić" osłabić przezycia "złe" a perpetum mobile działa ale w założeniach nie jest z zewnątrz niczym zasilane , jak się wprawi raz w ruch ma działac bez końca, o to mi chodziło

perpetum mobile źródła: pytanie jaki był początek i dlaczego za trudne dla mnie więc je póki co omijam a myślę i czuję co dalej..... więc oderwanie się od przyczynowości, od skutku i przyczyny w źródle, od opieki, od ochrony, od tego, że źródło jest czymś wyższym, lepiej wiedzacym itp. sformułowania co by spowodowało w Nas? to, że umieramy i rodzimy się w odniesieniu do tego co tłumaczyli w tym filmie dokumentalnym o Ewangelii Judasza nabiera dla mnie czegoś nowego: nie tylko smierć nie jest końcem, nie tylko umieranie nie było cierpieniem ale to to co po smierci było czymś wyższym niż to gdy się rodzilismy i żyliśmy w świecie fizycznym - A CO jeśli to kolejna koncepcja mająca nas "uwiązać" pomiędzy skrajnościami : albo ten świat jest ok, albo tamten..... albo ktoś się nami opiekuje albo my jesteśmy niedoskonali i nie widzimy tych opiekunów jak przeczytałam w artykule o autorce książki o aniołach... to na takiej zasadzie........ to nieszczęsne prawo karmy też nas wciska i nie wiem czemu ale myślę o tym, że ja nie chcę tego koła a wszyscy naokolo mówia,ze ono jest. A ja chcę kwadratowo :) ........

pytam co by było gdyby do nas dotarło że jestesmy człowiekiem i jak bóg, jesteśmy w zródle i jestesmy źródłem, jesteśmy miłościa i potrafimy kochać...chyba wyjdzie ze mnie jakas utopistka?
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 19:15 przez VioletHill, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

50
przerwa robi dobrze na myślenie szczególnie moja przed chwilą :)

przypomniał mi się fragment artykulu który kiedyś czytałam i końcówce: myślę, że w jakimś sensie on lepiej odda to o co pytam, co mi się wydaje, to co napisałeś, że wszechświat jest jednym wielkim perpetum mobile

cytat: Zostaje pytanie: „Co należy wprowadzić w miejsce Rady Wcieleniowej, Hierarchii Światła i podległych struktur?”. Chodzi właśnie oto, że nic, bo niczym nie trzeba zarządzać energia się samobalansuje, potrafi swobodnie przepływać (tu Nadjaźnie wniosły dużo inspiracji dla WJ). Trzeba puścić wszystko co sztuczne, zbudowane i otworzyć się na swobodny przepływ „masz tyle ile potrzebujesz”. Złote Anioły lub po prostu Hierarchia Światła, oni chcą być zwolnieni z tej funkcji, nie chcą więcej w tym pracować, no bo kto by chciał żyć z zamkniętym sercem?

mam to skopiowane w kompie, strona już nie działa

artykuł Nikodem Marszałek , kiedyś go mało rozumiałam, dzis po swojemu rozumiem bardziej....
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 19:24 przez VioletHill, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

51
dlatego, że jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego, póki byliśmy zjadani przez inne zwierzątka to nie było problemu, a tu zabijamy miliony zwierząt hodowlanych to wszystko prowadzi do myślenia, po co to wszystko...
jesteśmy za słbi, bo nie znamy odpowiedzi tu i teraz i stąd te wszystkie odnośniki - bóg, anioły, guru, mistrzowie, wodzowie, trenerzy, etc.
Ostatnio zmieniony 16 sty 2013, 18:56 przez eter, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

53
Aniołowie istnieją na prawdę...

To że są wiemy z opowiadań , wiemy z kościołów, to że istnieją wiemy od tych którzy o Nich mówią a mówią bo wiedzą tak jak my od innych.
Chodzą jednak po ziemi ludzie którzy przeżyli "dotyk Anioła" i myślę , że jest to bez znaczenia czy spotkało to osobę wierzącą czy też nie.
Nie mogę opowiedzieć Wam historii którą przeżyłam, czego bardzo żałuję , ale mogę podzielić się pewną malutką częścią tego doświadczenia.
Jak większość ludzi tak i ja miałam takie a nie inne podejście do Aniołów - skoro wszyscy twierdzili że każdy ma Anioła Stróża to pewnie Go ma - nigdy nie przywiązywałam większej wagi do tego - czy On jest czy Go nie ma.

Obecności Anioła z zasady nie odczuwamy - nawet jeśli wierzymy że jest - nie odczuwamy Jego obecności, więc i ja takiej obecności nie odczuwałam.Ciężko jest opisać sam fakt , iż można poczuć, że coś co dla nas jest tylko " pewną opowieścią" istnieje na prawdę.

Jak jednak odnieść się do tego skoro nie czujemy? jedyne co może nam w tym pomóc to nasza intuicja o ile nas nie zawiedzie.
Byłam więc człowiekiem który na pół żartem pół serio brał - istnienie Anioła ....do pewnego czasu , aż zdarzyło się coś(....) co pokazało mi bardzo dobitnie jak czuje się człowiek , gdy nie ma obok siebie Anioła Stróża.
Wiem co może czuć człowiek który na prawdę jest bez " opiekuna" - nie życzę tego uczucia nikomu.
Dzisiaj mogę stwierdzić , iż każdy posiada " opiekuna" i nie potrafię temu w żaden sposób zaprzeczyć.
Na zwykłej ludzkiej płaszczyźnie - jest to trudne do opisania - nie będę więc próbowała rozwijać tej myśli - mogę być źle zrozumiana.
Aniołowie Istnieją i każdy z nas ma swojego Anioła - naturalna materia innej rzeczywistości z możliwością istnienia w rzeczywistości naszej
Ostatnio zmieniony 17 sty 2013, 5:08 przez Magdalena__i, łącznie zmieniany 1 raz.
Wolność w Miłości należy do Ciebie

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

54
Ciekawa dyskusja, akurat niedawno wrzuciliśmy do sieci kawałek Księgi Duchów na temat kim jest anioł stróż i jak to wszystko działa.

Anioł stróż - to duch taki sam jak my tylko bardziej rozwinięty który prowadzi wobec nas swoisty "mentoring" - to już w tej dyskusji zostało bardzo trafnie opisane przez Lidkę, warto wiedzieć jak wygląda taka opieka - opiekun oddziałuje na nas przez "inspirację", czyli podpowiada pewne myśli , podsuwa pomysły...

Jednak to od nas zależy czy skorzystamy z jego pomocy czy nie. W taki sposób taka pomoc nie narusza zasady wolnej woli i konsekwencji za swoje czyny.

Przypomnijcie sobie ile razy w życiu w ważnych momentach pojawiały się pewne podpowiedzi, pomysły , czy odczucia żeby coś robić albo nie robię...

Ja w każdym razie odczuwam taką pomoc i staram się wychwytywać te wszystkie rady , oczywiście przesiewając je przez sito zdrowego rozsądku i logiki.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2013, 21:17 przez jspirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
Kim jest medium ? Czym jest reinkarnacja ? Naukowe dowody na życie po śmierci

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

55
od tego jest wyższa jaźń nasza a nie anioł stróż. To chyba normalne że ludzie nie mając wiedzy o strukturze świadomości myślą że inspiracje które otrzymują pochodzą od innej istoty.
Tak może być ale nie musi więc trzeba sie naumieć odróżniać głos wewnętrzny wyższej jaźni od jakiegoś anioła.
Anioły kontaktują sie z fizyczną częścią świadomości bardzo rzadko i prawie wcale.
Ostatnio zmieniony 11 lis 2013, 1:26 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

56
Krzysztof K pisze:Istnieją ludzie, którzy uważają, że każdy z nas ma swego opiekuna duchowego (lub opiekunów), który nie przebywa na tym naszym świecie.
To taką istotę określa się czasem mianem Anioła Stróża.
Większość z nas nigdy nawet nie uświadamia sobie faktu posiadania takiego "opiekuna".
Są jednak ludzie, którzy mają z nimi bezpośredni kontakt.
Taki "opiekun" często ich prowadzi i podpowiada.

Czy jest to tylko fikcja, czy też "duchowi opiekunowie" istnieją w rzeczywistości?
Może ktoś ma jakieś własne doświadczenia z tym związane?
Grupa wierzeń obejmujących kultem wizerunki zwierząt przyjmuje za duchy opiekuńcze właśnie ich symbole totemiczne.
Ostatnio zmieniony 22 kwie 2014, 17:12 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

57
Taki ładny temat, a został zarzucony...
Co do zwierząt, w zwierzętach bywają ukryte duchy, o czym donosi już Pismo Święte, między innymi Nowego Testamentu.
Jednak nie o tym chciałem napisać.
Miałem przez 17 lat najbliższego Przyjaciela, który pomagał mi przejść przez bardzo trudne życie, był ze mną w najtrudniejszych momentach i dodawał mi sił i nadziei. Kochał mnie a ja kochałem Jego. Na imię miał Reks.
To nie był po prostu jeden z psów, obserwuję inne psy, podglądam. Widzę ogromne zażyłości i namiętności między ludźmi i psami.
Jednak to co było między mną i Reksem było jakieś transcendentalne. I nie widzę innych przykładów w życiu na coś podobnego.
Wierzę, że spotkam się z jego duszą czy duchem jeszcze w przyszłości i to niedalekiej.

Mam Anioła Stróża, zawsze miałem. On jednak wielu rzeczy nie rozumie, dlatego jest nieraz bardzo mną zmęczony.
Na pewnym etapie w ostatniej dekadzie pojawił się u mnie Przewodnik. Może nie tyle pojawił się, co zacząłem Go dostrzegać?
Jest cały ubrany na czarno i pojawia się w mroku lub półmroku. Jest szczupłym mężczyzną.
Nigdy nie przychodzi bez zaproszenia. Odpowiada na pytania, czasem milczy. Nigdy z własnej inicjatywy nie rozpoczyna kontaktu.
Przez kilka lat nawet nie wiedziałem jak się nazywa. W końcu zapytałem. W odpowiedzi dowiedziałem się, że nie jestem gotowy na poznanie tego imienia. Jakiś czas później domyśliłem się kim On jest.Kiedy Go ponownie zapytałem, nie potwierdził, nie zaprzeczył, tylko się uśmiechnął.
Doradza mi w ważnych sprawach i nigdy nie przymusza do chodzenia drogami wskazanymi przez Niego. Nigdy mnie też nie karci, nie upomina...
Im bardziej Go poznaję, tym bardziej Go kocham.

Pojawiają się w moim życiu także rozmaici Opiekunowie i Opiekunki, wyraźnie wyrażający uczucia przyjaźni, sympatii wobec mnie.
Wiem, że to są ludzie którzy mi sprzyjają, a są po tamtej stronie świata.
To są praktycznie wyłącznie kobiety, o szczególnym, wyrazistym charakterze.
Pierwsza z nich przybyła, gdy miałem kilka lat. Nazywała się Joanna d'Arc. Jest świętą. Uczyła mnie miłości i nieustraszoności.
Z jakiegoś powodu opiekują się mną kobiety święte i wielkie artystki.
Bóg zapłać :love1:
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2014, 12:19 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

58
No, rzeczywiście ciekawy wątek, z przyjemnością przeczytałam od początku :). Mogę się tylko podpisać pod tym co już powiedziałam. I podziękować za równie ciekawy ciąg dalszy w postaci Twojej historii, Kwiatuszku :love1:
Ostatnio zmieniony 23 kwie 2014, 14:31 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Opiekun duchowy nie z tego świata.

59
Ja?! pisze:od tego jest wyższa jaźń nasza a nie anioł stróż. To chyba normalne że ludzie nie mając wiedzy o strukturze świadomości myślą że inspiracje które otrzymują pochodzą od innej istoty.
Tak może być ale nie musi więc trzeba sie naumieć odróżniać głos wewnętrzny wyższej jaźni od jakiegoś anioła.
Anioły kontaktują sie z fizyczną częścią świadomości bardzo rzadko i prawie wcale.
Wyższa jaźń to jak rozumiem nasz wcielony Duch, czyli dusza ...

W naszych spirytystycznych grupach często pewne pomysły pojawiają się u kilku osób równocześnie, w taki sposób duchowa organizacja wpływa na nasz świat.

Słowa anioł bym nie używał , to po prostu wyżej rozwinięty duch, co do częstości komunikacji hmmm... są osoby (media) które twierdzą że komunikują się często ze swoim opiekunem , czyli chyba nie ma reguły.
Ostatnio zmieniony 15 maja 2014, 21:28 przez jspirytysta, łącznie zmieniany 1 raz.
Kim jest medium ? Czym jest reinkarnacja ? Naukowe dowody na życie po śmierci
ODPOWIEDZ

Wróć do „Spirytyzm”

cron