Ludziom wydaje się że nawiedzone domy to jakieś opustoszałe , ponure miejsca, które są z dala od innych zabudowań. Stare zamczyska gdzieś na szczycie góry obrosnięte gestym lasem. Takie są pierwsze skojarzenia i to w zupełności zrozumiałe ale niekoniecznie do końca zgodne z prawdą. Nawiedzone miejsca mogą być naprawdę zupełnie przeciętnymi domami w miłej oolicy. Ja w takim miejscu mieszkałam. Przez kilkanaście lat mojego pobytu tam doświadczyłam różnych dziwnych przeżyć. Zdażało się że w nocy coś zmrożonym dotykiem głaskało moje plecy albo doznawałam paraliżów ( nie mogłam się ruszyś chociaż bardzo chciałam - całe ciało zamierało ) bywało i tak że w nocy obudziłam sie po sennym koszmarze i chciałam włączyć lampke ale coś trzymało mnie za nadgarstek i nie mogłam nic zrobić. Czasem pękało szkło ozdobne jakie miałam na szafce albo w drzwiach mojego pokoju w środku nocy pojawiła sie taka ledwo widoczna mglista postać człowieka. Obok mojego domu , jakieś 30 metrów jest miejsce obok którego po zmroku ciężko jest przejść samemu bez uczucia trogi . KAżdy kto tamtedy idzie nie wiadomo czemu albo przyśpiesza kroku albo w myślach nasówa mu sie modlitwa "wieczne odpoczywanie" . W filmach o duchach wszystko dzieje sę szybko w rzeczywistości jest to rozłożone na przestrzeni lat. Ja nie mieszkam tam juz od 10-ciu lat ale moja rodzina nadal tam jest i nadal przychodzą zjawy. Najgorsze czego tam doświadczyłam to były koszmary senne - w żadnym filmie nie da się tego przeżyć. Śniły mi się szczątki ludzi w tym miejscu gdzie odczówa się trwogę, ołtarze zalane krwią, , obdarte ze skóry zwierzęta, trupy, i to wszechogarniajace zło które było wokól mnie i nie dało się przed nim ucie.... Po wyprowadzeniu się z tamtąd sny i inne zjawiska zniknęły dla mnie aż do momentu nawrócenia ale to inna historia i dośc skomplikowana. 2 lata temu gdy chciałam sprzedać część działki po moim zmarłym ojcu zdecydowałam że nie będę nikomu świni roobić i nie sprzedam skażonego terenu więc udałam sie do egzorcysty. On powiedział że problem jest złożony - zaczęłam szukać i szukać i okazało się że w tym odpychającym miescu odbyła się wielka tragedia o której do tąd nie słaszałam . W 1945r. oddziały UPA spaliły całą wieś w której mieszkałam a w miejscu w którym sniłi mi sie pochowani ludzie i trupy wychodzące z ziemi są pochowani ludzie -30m OD MOJEGO DOMU!!! Pamiętam że tam nigdy nie chciała rosnąć trawa - teraz już wiem dlaczego. a teraz wybudowali tam plac zabaw dla dzieci - ( to teren obok szkoły podstawowej)
Poza tym demony które tam osiadły maja ogromny wpływ na mieszkańców - cała moja rodzina jest skłócona - panuje tam nienawiść, rozgoryczenie i upadek...
Niestety oni wolą nadal z tym żyć niż poszukać pomocy
A działeczka nadal jest na sprzedaż jakby ktoś chętny był
to tylko parę metrów od tej szkoły
Niestety do Twojej książki ta historia się nie przyda ponieważ jest to teren podkarpacia a nie Krakowa ^^