Taka konkluzja mi się nasunęła ... a czy gumka odwołuje się do majtek ?
Przepraszam ... po prostu musiałem, bo by mnie rozdziawiło albo rozpuknęło :ahah:
Poważnie. Tak na logikę biorąc, chyba również ma znaczenie z jakim zamiarem chcemy używać Tarota i na ile umiejętnie oraz konsekwentnie (ze znajomością rzeczy) byśmy to robili.
Tak czy inaczej, obiegowa opinia ma dużą siłę nośną, tym bardziej, że popartą w miarę jasnymi zakazami z tytułu religii bądź wyznania
Zasadnicza różnica polega chyba również na oddzieleniu - poznać a używać.
Warto również też rozwiewać wątpliwości i trochę zeskrobać warstwę mitów, podań i legend. Same w sobie karty jako przedmiot użytkowy mogą równie dobrze służyć jako podkładka pod stopkę monitora. To jest zadrukowany papier. Drugie natomiast, wszystko to co za sobą niosą - właśnie tą tajemniczą aurę, która może wzbudzać niezdrowe sensacje, obawy i lęki. I tutaj muszę się zgodzić. Krzywdę można sobie uczynić praktycznie wszystkim, nawet sokiem marchwiowym wzbudzając biegunkę, a już tym bardziej czymś co może mieć bezpośredni wpływ na naszą psyche. O ile naturalnie damy do niej dostęp a to wcale aż nie takie trudne. Wiara to potężna siła a już wierzenie w moc danych przedmiotów i nasze umiejętności posługiwania się nimi może okazać się ... zgubna. Tak przynajmniej sądzę. Jak to zwykle bywa - są dwie strony ... karty
PS
Czy do odruchów obronnych zalicza się ciekawość ?