a co to jest prawda według Ciebie kosa?
"Jam jest Drogą, Prawdą i Życiem" (J 14,6)
"Poznacie prawdę a Prawda was wyzwoli" (J 8,32)
Do Ja?!
Odnosząc się do tego co napisałeś, to nasuwa mi sie pytanie. To jak to jest, że lęk przed ołtarzem, spowiedzią czy Eucharystią odczuwa osoba nawracająca się tylko do pewnego czasu ... a potem mija? - a zamiast pojawia się potrzeba (i radość) zbliżania się do tego właśnie ołtarza...????
Czyżby dusza, ktora (wedlug Ciebie) w innym wcieleniu doświadczyła np mordu na oltarzu z niewyjasnionych przyczyn raptem przestała sie bać wspomnień rzekomego mordu ?
Ja wiążę to z uwolnieniem...
A Ty?
Do Alamander
"Jeśli pozwolisz sobie na nienawidzenie.....". Pozwolisz sobie?! Są sytuacje i emocje od nas niezależne. Są czyny innych np zbrodnie , które w naturalnej reakcji wywolują dzika nienawiść i błędem chyba byłoby tłumienie takich uczuć, bo mogłoby sie skonczyć psychiatrykiem. Tylko potem dopiero z czasem można pracować by sie tego uczucia pozbyć (ale trzeba tego chcieć).
I żadne wygodnictwo i żadne wyręczanie się czymkolwiek o czym piszesz.
Do Victoria.
A mnie akurat nie dziwi ta niechęć do mojej osoby a wręcz się jej spodziewałam.
"Jeśli świat was nienawidzi, wiedzcie, że Mnie wpierw niż was znienawidził. Nie lękajcie się. Jam świat zwyciężył"
Kiedyś się nad tym zastanawialam - jak to jest, że moja wiara tak bardzo "boli' innych i wywołuje wręcz agresję zamiast stosunku obojętnego na zasadzie "a chcesz to sobie wierz... ani mnie to nie ziębi ani nie parzy"... (?). pytanie pozostaje zawsze i wciaż aktualne - "kogo lub CO fakt wiary człowieka tak bardzo denerwuje". chyba jest w tej niechęci drugie dno.... bo dlaczego nikogo tak bardzo nie drażni fakt np, że wielu ludzi jest morsami? - to taki tylko przykład przyszedl mi spontanicznie na myśl
Do kosa.
"Cała Biblia opiera się na proroctwach'... owszem, ale czy czytałes by któremukolwiek prorokowi były potrzebne jakieś dziwne gadżety(wahadelka, karty itd)...??? N i e.
I nie piszę o kartach jakoby pokazywały wyroki Boskie, bo to jest niemożliwe. Bog jest kreatorem przyszłości (jak wszystkiego zresztą) i tylko On ją zna. Przy swojej inteligencji siły duchowe mogą jedynie przypuszczac jaki będzie dalszy rozwoj wydarzen dlatego często te przepowiednie są trafne. choć nie zawsze - co do przeszłości zazwyczaj tak natomiast ze zgodnością z faktycznymi wydarzeniami przyszłymi tu juz bywa bardzo różnie.
Piszę natomiast o kartach jako narzędziu i furtce ku duchowości, która jest silniejsza od czlowieka i zniewalająca.
To, że Bóg jest wszędzie nie jest dla mnie prawdą tylko dlatego, ze tak zostało napisane w ksiedze co sugerujesz;/ Lecz dlatego, że codziennie widzę Jego działanie, prowadzenie w życiu, w "zbiegach okoliczności", które były zbyt niesamowite by autentycznie były dziełem przypadku.
Jak ktos kiedyś fajnie powiedział -"przypadki są tylko w gramatyce"
Dalej...piszesz, że tarocista nie potrzebuje żadnych ksiąg by uzasadnić, że Bóg istnieje.... hmmm pewnie... jemu są do życia potrzebne przede wszystkim karty
.... czy twierdzisz, że chrześcijanin opiera swoją wiarę tylko i wylącznie na księgach? owszem - lektura Pisma jest ważna, ale także to co dzieje się tu i teraz np podczas modlitw charyzmatycznych - zaśnięcia w Duchu Świetym, dary mowy w językach a także posługa modlitwy o uwolnienie i towarzyszące jej znaki np manifestacji zlego. to wszytsko dzieje sie na oczach ludzi.. Tylko trzeba chcieć pójść w miejcse gdzie gromadzą sie ludzie prawdziwie wierzący. Bo cale mnóstwo jest ludzi z bardzo powierzchownym podejściem do wiary... i wtedy taka wiara rzeczywiście ogranicza się do bezmyslnego klepania zdrowasiek. Charyzmaty w takich okolicznościach i u ludzi małej wiary raczej się nie ujawniają.
O jakim ślepym posłuszeństwie Biblii piszesz? Ja wciąż się jej uczę a do czasu nawrocenia niewiele miałam z nią kontaktu. Zyłam jak większość ludzi z tego forum 9nie obrażajac nikogo - mam na mysli - sceptycznie). Co do argumentu, że gdybym urodziła się w Chinach to to czy tamto.... a skąd ty wiesz co by było gdybym urodziła sie w Chinach? Dla Boga nie ma granic i o Chrystusie słyszeli ludzie w każdym zakątku globu.
Skąd to "wąskie" myślenie, że jeśli moje przekonania sa takie a nie inne to tylko dlatego, że tak gdzieś przeczytałam...??? Opisałam przeciez moją historię i nie zaczęła sie ona od lektury Pisma, ale od całego ciągu wydarzen, ktore szczegolowo opisałam.
I owszem. Są ludzie, którzy są "narzędziami" Boga, ale są też inne "narzędzia".
Krótko - "po owocach ich poznacie". Ja osobiście unikam agresywnych ludzi i wolę schodzic im z drogi ( i to niezaleznie czy w prawdziwym życiu czy tez tym wirtualnym
).
Jeden jest Bóg ( i to właśnie ten od Izraelitów) o ktorym piszesz. Sama Biblia jest dla mnie fenomenem. Trafiła wszędzie, na cały świat, jest od zawsze z nami i bedzie. Są ksiegi i dziela, o których istnieniu juz dawno zapomniano - ona jest ponadczasowa - czy choćby to nie dowodzi, że nie jest zwyczajna księgą pisaną tylko przez człowieka? Że jest drugi jej autor - ponadczasowy Duch Świety.
Co do Eucharystii natomiast nie jest Ona tylko zwykłym opłatkiem - jest prawdziwie żywym pokarmem duchowym (i to niezaleznie z jakiej mąki robiona - jak piszesz). Cud przeistoczenia dzieje się za każdym razem za działaniem Ducha Świetego i po przeistoczeniu nie jest juz tylko opłatekiem. Pokoju, który z sobą niesie doświadczyłam podczas ostrej walki duchowej. Powiecie pewnie siła sugestii.... Może zamiast dyskutować o czymś czego sie nie zna należałoby najpierw tego spróbować?
Ew wg Jana
"Pokoj zostawiam wam, pokój mój wam daję. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję"
"Kto spożywa moje ciało ...ma życie wieczne, kto nie będzie spożywał.... nie ma życia wiecznego"
Pozdrawiam forumowiczów