Bardzo ładnie rozwija się ta dyskusja.
Rzeczywiście donoszenie nie ma dobrej konotacji w naszym społeczeństwie, myślę jednak, że to wynika z okropnych doświadczeń kolaboracji wojennych II Wojny Światowej, stanu wojennego. Za donoszenie w czasie II wojny była kulka w łeb, za stan wojenny był tylko ostracyzm społeczny i pozbawienie dostępu do funkcji państwowych.
Szczególnie ohydne donoszenie - to donoszenie na Bliskich. Pawka Morozow, donoszący na ojca i doprowadzający do jego śmierci, jest negatywnym bohaterem nie tylko Związku Radzieckiego ale i całego świata postkomunistycznego. Pułkownik Kukliński był jest i pozostanie bohaterem kontrowersyjnym, gloryfikowanym za jego donoszenie o własnym państwie do państwa wrogiego jedynie przez część Polaków. Pozostali Polacy, jak i Amerykanie, Sowietów nie wspominając, zachwyceni czynami Kuklińskiego nie są.
Ayalen nie wiem, gdzie Ty mieszkasz i skąd przybyłaś.
To, co piszesz świadczy, że nie znasz tych polskich realiów.
Moze jesteś bardzo młoda i to przez to.
Ayalen pisze:Maly_ kwiatku - no wiec skoro przyznajesz ze jakie spoleczenstwo taka wladza i panstwo, a spoleczenstwo to ludzie; wiec takze i Ty - skoro mowisz o belce i zdzblach - to dziwia Twoje slowa na temat Polski i Polakow - nie jestes Polakiem, Polska nie jest Twoim krajem? Uwzgledniajac ze zmiany zaczyna sie od siebie - co sam przyznajesz.
Rozumiem lojalnosc wobec bliskich - troche dziwna to moralnosc, pokroju: jesli Kali i jego rodzina ukrasc krowe - to dobrze, jesli Kalemu ukrasc krowe - to zle. Gdyby Twoja zona zabila kogos - w imie lojalnosci pomoglbys ukryc zwloki?
Odnosnie przykladow ktore podajesz - chyba przeoczyles ze ta " opatrznosc" miala zupelnie ludzkie rece. A juz nazywanie Holokaustu - opatrznosciowym oczyszczaniem - uwazam za podle. To ludzie zabijali ludzi, w imie chorych idei, ktore wylegly im sie w glowach.
Pan Jezus nigdy nigdzie nikomu nie radził zamknąć się na moralne oceny rozmaitych czynów ludzkich.
Nie byłby on czołowym moralistą świata, gdyby próbował pójść w tym kierunku. To jakieś straszliwe zafałszowanie Jego nauki.
Pan Jezus osobiście pokazywał najróżniejsze sytuacje międzyludzkie i oceniał je z punktu widzenia moralnego i nas tego właśnie uczył.
Jedna z tych sytuacji była przypowieść o wydłubywaniu źdźbła z oka bliźniego gdy samemu chodzi się z belką w oku.
Zaczynamy od siebie - mówią współczesne tezy New Age.
Pan Jezus uczy tego samego, innymi słowami.
W innej sytuacji, Pan Jezus prosi Ojca za swych oprawców "Ojcze, nie poczytaj im tego grzechu, bo nie wiedzą, co czynią".
Nie oceniajmy ludzi po czynach, bo nie zawsze są świadomi tego, co czynią. Prawda, jakie to współczesne?
A On to wiedział 2 tysiące lat temu. I uczył tego.
Uczył nie oceniania ludzi bo nikt nie wie co jest w drugim człowieku, jednak jednocześnie twardo oceniał według moralnych kryteriów, ludzkie czyny.
Ludzie, zamiast iść śladami Mistrza, uparli się oceniać Bliźnich i postępować według własnych wyobrażeń o nich, a niekoniecznie według owoców działania Bliźnich, jak uczył Jezus.
Warto sobie to porozważać.
Ayalen,
prawo wyłącza odpowiedzialność bliskich za niedonoszenie o
przestępstwie dokonanym przez bliską osobę, dokładnie precyzując, kto to jest osoba bliska. W pozostałych przypadkach to samo prawo grozi za niedonoszenie karą do 5 lat więzienia, podobnie jak za pomoc przestępcom w przestępstwie lub w zacieraniu śladów przestępstwa. Nigdzie, w żadnym prawie nie słyszałem by wyłączano od odpowiedzialności karnej współsprawstwo zbrodni wykonanej przez osobę bliską, albo pomoc osobie bliskiej w ukryciu zamordowanego trupa.
Co do opatrzności.
Ona nie ma innych rąk, jak ludzkie i innych sił, jak siły przyrody.
A czym ona jest? To inny temat. Jeśli chcesz załóż wątek na temat opatrzności, to tam chętnie wejdę w szczegóły.
Lidka jak zwykle, pod Twoimi poglądami mogę się dwiema rękami podpisać.
W Polsce problemem są podwójne standardy stosowane przez ludzi władzy.
Dlatego donoszenie o przestępstwie bywa tu groźne dla własnego życia.
O czym przekonał się m.in. generał Petelicki.