Re: Wada wzroku?

1
Najpierw krociutki wstępik: dawno temu, gdy tu przywedrowalam, w jakiejś ognistej dyskusji zostałam niemal zmieszana z błotem przez jednego z dyskutantow, który ocenil w bardzo niewybrednych słowach moją kondycje psychiczną i stan fizyczny, przenosząc te oceny do innych wątków, i rozmów z innymi użytkownikami. Pamiętam, że wówczas najbardziej zaskoczył mnie brak reakcji kogokolwiek z administracji - dopiero Artur po tym, gdy zapytałam czy nie widzi nic niewłaściwego, zamknął sporny wątek. I cześć, nic się nie stało.
Później, z pewnych przyczyn - ja przejechałam czołgiem po jednym z użytkowników naszego forum. Zero reakcji, jedynie Krzys zapytał, czy nie powinnam przeprosić, nie wiedząc, że juz to zrobiłam, wiecej - napisałam do jednego z administratorow, że powinnam dostać ostrzeżenie. Nie odpowiedział.
Wczoraj miała miejsce scena, która wymagała reakcji. Zareagowała jedna osoba. Szczerze mówiąc - oczekiwałam, że odezwie się ktoś z administracji, niezależnie od tego, czy zgadza się z tym, co mówiłam o, i do innego użytkownika.
Znów, psia mać, sama siebie zgłosiłam do ostrzeżenia.
Więc chcę zapytac: jak to z nami jest? Coz za przedziwna nadwzrocznosc? Widzimy góry zła, daleko na horyzoncie, a nie widzimy, gdy ktoś na naszych oczach, i pod naszym nosem pluje na człowieka? Góry goowna składają się z małych goowienek, jeśli przechodzimy obojętnie obok tych malych - w końcu walniemy głową w górę.
Czyżby więc łatwiej było nam widzieć i komentować to dalekie bezprawie, dziejące się poza możliwością naszego działania - a gdy w naszym zasiegu dzieje się to, co dziać się nie powinno - odwracamy wzrok, bo nas to nie dotyczy, a więc i nie dotyka?
Więc najpierw godzimy się na bezprawie, aby gdy urośnie - krzyczeć że śmierdzi? Ta góra, która urosla z malych goowienek?
Wiec latwiej nam zalowac biednych, głodujących dzieci na drugim końcu świata, niz wyciągnąć pomocną dlon do tego po sąsiedzku? Cholera jasna, nie rozumiem tego.

Re: Wada wzroku?

3
Skoro reszta woli przymykac oczy na to co jest - a czego byc nie powinno, przynajmniej do czasu zanim sama nie wpadnie w to, na co przymykala oczy.Jakos przedziwnie latwiej jest gadac o tym co daleko, niz zajac sie tym co pod nosem.

Re: Wada wzroku?

4
Ale o co chodzi?
Jeśli ktoś zauważa ze "przebrał miarkę" to czemu sam swoich grzeszków nie naprawia tylko czeka jak smarkacz na reakcję innych?
Jesteśmy dorosłymi ludźmi, więc zachowujmy się jak dorosli, ja wiem, że czasami znajdą się wśród nas miłośnicy piaskownic, ale nie róbmy z tego normy...
Jesli dzieje się coś powaznego, wystarczy kliknąć "raportuj" :D
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Wada wzroku?

5
Jesli ktos sam zauważa...a jezeli nie zauważa?
Viki, wklejasz linki, opisujace to co nie powinno sie zdarzyć. Tam tez sa ludzie. Widzacy jak ktos kogos uderza. Piescia albo slowem. I co? Obojetnie odwracaja glowe, bo nie w nich? Milcza, bo to nie ich dziecko placze za sciana, nie ich pies zdycha z glodu, nie w ich nos wali piesc? Oni wspolczuja biednym dzieciom w Afryce - rzucajac zlotowke na niedzielna tace, a potem łukiem omijaja człowieka lezacego na ulicy. Bo moze pijak. Pijak nie czlowiek. A moze nie pijak a diabetyk - a dlaczego inni mu nie pomoga, dlaczego my? Tacy sami jak ci ktorzy patrzyli jak na krzyżu umieral czlowiek, do którego teraz sie modlą. Choc wczesniej milczeli, cieszac sie ze to nie oni cierpia.
Nie musialabym mowic wczoraj tego co powiedzialam, gdyby ktokolwiek reagowal wczesniej. Gdyby ci nieliczni ktorzy probowali - zostali choc wysluchani przez tych, ktorzy mogli i powinni byli zrobic porzadek z tym, kto nie zauwazyl ze przebiera miare.
Wiesz jakie jest moje najwczesniejsze wspomnienie z dziecinstwa? Jak pijany ojczym wywleka na klatke schodowa na wpol naga i rownie pijana matkę, i jak biegne noca przez osiedle, placzac, krzyczac o pomoc - mialam wtedy moze 5, 6 lat. Mieszkalismy w bloku pelnym ludzi, nie mozna bylo nie slyszec. A jakby na pustynii. To tacy sami ludzie jak ci, ktorzy wczoraj parzyli jak uderzam w Lidke. I co? Pustynia? Poza Malym_ kwiatkiem nikomu nie przeszkadza ze ktos robi to czego nie powinien? Na naszych oczach, pod naszym nosem. Latwiej zauwazac z daleka to co jest tuz tuz?
Chyba faktycznie jestem nienormalna, ale uchowaj mnie Boże przed taka normalnoscia. Amen.

Re: Wada wzroku?

6
Ayalen, czy Ty aby nie przesadzasz?... :D. Porównujesz nasze rozmowy na forum z maltretowaniem dziecka za ścianą i znęcaniem się ojca pijaka nad rodziną????

Opanuj się, dziewczyno, tu nikt nikogo nie morduje, ani nawet nie znieważa w sposób choć w drobnej części porównywalny z okropieństwami, jakie Ci do głowy przychodzą. :D. My tu nie jesteśmy 'za karę', a chyba dla przyjemności porozmawiania z innymi ludźmi?... Nawet jeśli raz po raz zdarzy się ktoś, kto chlapnie sobie w przypływie emocji.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wada wzroku?

7
Lidko, chyba nie rozumiesz tego o czym mowie. Uderzyc mozna piescia i slowem, mozna slowami kogos zdeptac, niekoniecznie nogami. Przedziwnie latwiej mowic o tym co jest daleko od nas, niz reagowac na to co jest tuz pod nosem. Tylko ze ktos kto jest obojetny na male sprawy, pozostanie takim wobec wielkich. Ktos, kto ze strachu przed mrowka chowa glowe w piasek - schowa sie w nim caly widzac slonia.

Re: Wada wzroku?

9
Uderzyc mozna piescia i slowem, mozna slowami kogos zdeptac.
a szczególnie słowem , które przybrane jest kwiatuszkami , jak w moim przypadku kiedy tak łatwo kwiatuszki zepchneły mnie do sfery chamów.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Wada wzroku?

13
Lubię współżyć...

Ale nie zawsze chcę, nie zawsze innym się chce. Takie życie.

Bywam wrzodem, innych czasem źle odbieram. Takie życie.

Jestem zirytowany gdy ktoś udowodni że jest mądrzejszy ode mnie i gdy uparcie pragnie mnie przekonać, że jest znacznie głupszy. Takie życie.

Mam zdanie własne i własny sposób jego wyrażania - wiem, że nie każdy przełyka to gładko.
Nie każde zdanie i nie każdy sposób jego wyrażenia przełykam gładko. Takie życie.

Takie współżycie i jego uroki. Jeśli nie udaje się nawiązać POROZUMIENIA to porozumiewać się nie ma sensu.

Nie wymagam by inni myśleli tak jak ja i nie pozwolę innym mówić jak mam myśleć.

Dzięki temu można współżyć w sposób wieloznacznie urozmaicony ale współżyć:
Nie kłaść każdego(słowa, zdania, jestestwa) na szalę wagi.
Zachować równowagę w sobie i poza sobą.
Nie traktować swego poważniej niż cudzego.

Alem mundry... :P

Ale jest mi przykro kiedy osobiste animozje, uzasadnione lub nie, rozkładają jakiś perspektywiczny wątek.
Przykro, ale umiem z tym żyć, bo nie moja to rola pouczać innych jak mają żyć.

To moja opinia - nie mylić z prawdą objawioną... :D

Re: Wada wzroku?

14
A dlaczego nieporcelanowa Lidka uwaza, ze wszyscy inni sa tak jak Lidka - i takze sie nie rozleca od tego, od czego nie rozleci sie Lidka nie z porcelany?
Nie przesadzam i nie porownuje. Ja tylko pytam, i tylko dziwie sie.
Bolaren - tak, mozemy wybierac z kim chcemy rozmawiac, mozemy rezygnowac z rozmowy z tym, kto uwaza ze moze byc dobry tylko wowczas gdy wszyscy inni beda gorsi, albo probujacym forsowac swoja racje nie argumentami przemawiajacymi za ta racja, a poprzez rozdeptanie racji nie swoich. Tylko widzisz, mnie nie chodzi o takie osoby, a o te ktore widzac ze dzieje sie zlo - zamieniaja sie w nietoperze. W rozmowach, w zyciu. W swiecie wirtualnym, w realu - myslisz ze to az taka roznica? .

Re: Wada wzroku?

15
Ayalen pisze:A dlaczego nieporcelanowa Lidka uwaza, ze wszyscy inni sa tak jak Lidka - i takze sie nie rozleca od tego, od czego nie rozleci sie Lidka nie z porcelany?
Nie przesadzam i nie porownuje.
Ayalen, od pierwszego postu porównujesz sytuację na forum z życiem w najbardziej negatywnym aspekcie. Moim zdaniem zdecydowana przesada. Może wynikać z przeogromnej niezgody w Tobie. Na jej mocy wszystko postrzegasz w ten sam sposób.

Ale my nie! I dlatego Ty się dziwisz i my się dziwimy.
Ayalen pisze:Wiesz jakie jest moje najwczesniejsze wspomnienie z dziecinstwa? Jak pijany ojczym wywleka na klatke schodowa na wpol naga i rownie pijana matkę, i jak biegne noca przez osiedle, placzac, krzyczac o pomoc - mialam wtedy moze 5, 6 lat. Mieszkalismy w bloku pelnym ludzi, nie mozna bylo nie slyszec. A jakby na pustynii. To tacy sami ludzie jak ci, ktorzy wczoraj parzyli jak uderzam w Lidke.
Zacytowałam tylko ten fragment, żeby Ci pokazać, jak pięknie interpretujesz na bazie tej swojej niezgody. Nie porcelanowa Lidka ma znaczyć tyle, że jest odporna, patrzy na życie od strony serca i nawet nie zauważyła, że uderzasz w nią... :). Nie ma problemu, Ayalen, a Ty go na siłę szukasz. Po co?
Ayalen pisze:Tylko widzisz, mnie nie chodzi o takie osoby, a o te ktore widzac ze dzieje sie zlo - zamieniaja sie w nietoperze. W rozmowach, w zyciu. W swiecie wirtualnym, w realu - myslisz ze to az taka roznica? .
A co to jest 'zło'? Dlaczego zakładasz, że to, co Ty za takowe uważasz, jest nim dla innych?... Dlaczego oczekujesz, że inni będą aż tak drażliwi jak Ty?... (tak, to się nazywa właśnie drażliwość).

No i znów to porównanie... Ja Ci nie będę dyktowała, jak masz czuć, co masz myśleć i mówić, ale może jednak rozgraniczmy rozmowy na forum i to 'zło', które dzieje się w życiu i którego tyle przykładów podałaś?... Bo na forum nie dzieje się NIC takiego, co choć w drobnej części miałoby podobną wartość.

Ja Ci mogę tylko powiedzieć, że jedno z praw życia mówi: jakie mamy nastawienie do życia, tak je postrzegamy i odczuwamy. A wniosek możesz sama wyciągnąć (tak jak i sprawdzić, czy to prawo rzeczywiście w życiu działa, ale żeby to sprawdzić, musiałabyś rzeczywiście postarać się o pozytywne nastawienie, żeby zobaczyć różnicę).

A całą resztę powiedział Bolaren, na swój sposób i bardzo jasno. W zasadzie trudno jest nawet wyrwać z jego wypowiedzi cokolwiek, bo każde zdanie ma swoją wartość i jest cząstką tej całości, która jest odpowiedzią na Twoje dylematy i bolączki. Ale zakończę takim wyrwanym fragmentem mimo wszystko:
Bolaren pisze:Dzięki temu można współżyć w sposób wieloznacznie urozmaicony ale współżyć:
Nie kłaść każdego(słowa, zdania, jestestwa) na szalę wagi.
Zachować równowagę w sobie i poza sobą.
Nie traktować swego poważniej niż cudzego.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wada wzroku?

16
Lidko, Twoje interpretowanie mnie trafia kula w plot, jak napisalam - nie rozumiesz o czym mowie. Nie chcesz rozumiec? Nie wiem.
Moze Ci ulatwie - a mozesz powiedziec dlaczego bedac moderatorem - nie widzialas powodow do interweniowania, gdy rozmowy nie dotyczyly Ciebie - Lidki, natomiast zareagowalas jako Lidka - moderator w chwili gdy Lidka - osoba prywatna uznala komentarz do tresci jej wypowiedzi za uwagi osobiste, choc nie dotyczyl on osoby Lidki?
To jak to nazwac, jesli nie niedowidzeniem wszystkiego poza wlasnym nosem? Ku przypomnieniu - moderator jest zobowiazany do dbania o dobro wszystkich osob tworzących forum, a nie swoje li i wyłącznie.
Nie jest prawda to co probujesz mi tu wciskac, ze postrzegam tylko to co zle. Tylko ze to co dobre - uwazam za normalne, takie jak ma byc, wiec reaguje na to czego byc nie powinno. Skoro dla Ciebie to ze ktos wali w kogos, chocby slowami - jest normalne, to pozostan sobie w tej normalnosci.
Mowie ogolnie o zasadach wspolzycia, po jaka cholere sprowadzasz wszystko do siebie? Ludzie nie sa tacy jak Ty, i stac ich na wiecej niz reagowanie tylko na to co dotyka ich osobiscie.
Wiec nie mowie o podobnych Tobie, a o tych ktorzy widza ze dzieje sie cos, czego byc nie powinno - i odwracaja glowy, albo to bagatelizuja.
Nie jest wina slepca, ze nie widzi. Ale dlaczego nie chce widziec ten ktory nie jest slepy?
To o czym pisalam wczesniej - to przyklady, male ziarenka piasku. A potem piszemy o gorach zla, ktore rosna z tych ziarenek.

Re: Wada wzroku?

17
Jak byłem mały czasami zdarzyło mi się rzucać kłody robaczkom pod nogi,
a to mrówce (Lasius niger) igliwiem zagrodzić drogę,
a to tuptac ziemię koło turkucia podjadka (Gryllotalpa gryllotalpa),
a to osę (Polistes gallikus) w słoiku utopić.
Dzis oceniam to jako niegodne człowieka. Bawiłem się w Boga.
I takoż jest nanaszy forum.

Cały owadzi ród się gromadzi
na forum naszym i o czemś radzi.
A moroła z tego taki...

Lepiej w boga sie nie bawić
dobrym słowem innych sławić
i wytyknąć ich smieszności
ku uciesze i radosci
i pochichrać się wesoło
niż opluwać wszystkich w koło.



Łosiu ot co.
;)

....

Re: Wada wzroku?

18
A drogi Łosiu, zapomniałeś napisać: i zamykac oczy gdy pluja nie na mnie, klamiac ze to taki deszczyk sobie z nieba. Reka reke myje.
Oczywiscie - wygodniej nie rozumiec ze przyklady forumowe nie odbiegaja od tego, co sie zdarza w zyciu, i ze te historie opisywane w gazetach takze nie wziely sie z nieba. Ze to wszystko dotyczy naszych postaw wobec zycia. Postaw przy ktorych to co zrobil Maly_ kwiatek staje sie czyms niezwyklym, choc byla to normalna, ludzka reakcja czlowieka, ktoremu takze normalna ludzka przyzwoitosc nie pozwolila przemilczec niestosownosci formy ktora przybrala rozmowa. Jako jedynemu, wiec pytam: a reszta co? Uznala za normalne to co normalne nie jest? Wsadzanie sobie nawzajem szpilek jest normalne? Nie zawsze ten kto je wsadza - jest tego swiadomy, i nie zawsze ten kluty potrafi sie obronic. Wiec latwiej uznac ze jesli nas nie boli - to i innych tez?
Niepotrzebnie otwieralam ten watek, jesli chodzi o mnie - moze trafic do kosza, o ile inni nie maja nic przeciw temu.
Konczac temat:
Maly_ kwiatku, przepraszam ze wtracilam Cie do tego watku, tym niemniej, bez wzgledu na roznice pogladow i stanowisk - chyle z szacunkiem przed Toba glowe, Twoja reakcja mowi wiecej niz wszystkie slowa.

Re: Wada wzroku?

19
Ayalen pisze:A drogi Łosiu, zapomniałeś napisać: i zamykac oczy gdy pluja nie na mnie, klamiac ze to taki deszczyk sobie z nieba. Reka reke myje.
....
Myslę......pauza...myslę.....

Jezeli mamy nieopluwalną istotowość, tzn. jeżeli psztyczek Cię nie dotyka to nie musisz kłamać że to deszczyk. Czy bzdurki i immaginacje Muchy plujki (Calliphora vicina) mogą Cię dotknąć. Nie!


Taka mucha plujka (Calliphora vicina) ma w charakterystyce oplwanie powierzchniowe innych osobowości i tym oplwaniem podkreśla swą wyłącznie osobowość.

,,...podczas dochodzenia w sprawach morderstw, mucha ta jest obecnie jednym z najważniejszych dowodów entomologicznych, ze względu na możliwość ustalenia dokładnego czasu zgonu, na podstawie wielkości larw i kolonizacji ciała po śmierci."
Ale mam nadzieje, że u nas jej świadectwo nie będzie potrzebne.

Pozdrawiam Twą Ayalinowość

Łosiu plwotek
;)

....

Re: Wada wzroku?

20
A wracajac do tematu ,,wada wzroku" czasami mam... przezierną nadwzroczność.
Widzę co Ona ma pod ubraniem. Czasami się demaskuję nieświadomie i ona to widzi.

Droga redakcjo jak mam z tym zyć? Czy to się da leczyć i czym?

Łosiu przezierny nadwzroczek.
;)

....

Re: Wada wzroku?

21
Ayalen, sorry, ja nie czytuję wszystkich wypowiedzi i wszystkich tematów, a w tematach, które czytuję, jak najbardziej reagowałam w chwilach, kiedy uznałam, że granica została przekroczona. I, prawdę powiedziawszy (mówiąc o tych rubrykach, w których ja się udzielam, choć myślę, że w innych było podobnie) nie ma na naszym forum nikogo, kto byłby aż tak 'poniewierany' i atakowany jak ja. Mogę na palcach jednej ręki policzyć, ile razy zareagowałam raportem. Wszystko pozostałe puściłam mimo uszu.

Jeśli tak bardzo żyjesz przeszłością, to nie zapominaj też, kto narobił największego bajzlu, który skończył się banem.

Ja przeszłością nie żyję i nie wpływa ona na moje zachowanie, pamiętam fakt, treści - nie. I nie wypominam Ci nic. Wprost przeciwnie: wyciągam do Ciebie rękę przy każdej okazji, kiedy znów 'wpadasz w tryb Andry'. I nie tylko ja, chyba większość osób na tym forum robi to samo na swój sposób. Ale Ty to odtrącasz. Więc nie zdziw się, że w końcu przestaniemy tę rękę wyciągać, nie da się pomóc komuś, kto sam sobie nie chce pomóc.

Z mojej perspektywy (i myślę, że nie jestem odosobniona w tym, mimo iż mam rzadkie jak na forum poglądy) to wygląda tak: przygotowujesz sobie kakao. Ale zamiast cukru wsypujesz bez przerwy sól i bez przerwy dziwisz się, że jest nie do wypicia. Oczywiście winowajcą jest ktoś inny, jakże by Ty sama, więc krzyczysz, krzyczysz, krzyczysz...

Na tym kończę moją obecność w tej rubryce, na pewno nie wytrzymasz, żeby mi nie wylać na plecy tego swojego kakao z solą, więc proszę bardzo, ulżyj sobie. Tyle Twojego.

Amen.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Wada wzroku?

22
A jasne - ja zrobilam raz a dobrze, to co Ty robisz ustawicznie. Pijesz swoje kakao, ze swoja sola, ktora sypiesz innym, sobie rezerwujac wylacznie slodzenie.
Bajzel zrobilas Ty, takze w tym temacie, nie potrafiac nie odnosic wszystkiego osobiscie do siebie, ale to juz nie moja wina.Mam nadzieje ze tym wpisem rzeczywiscie zakonczysz, choc raz robiac to co deklarujesz. Potrzebne Ci to bylo? Mozna bylo normalnie porozmawiac o ludzkiej obojetnosci, gdybys nie zaczela swoim zwyczajem odniesien personalnych.

Re: Wada wzroku?

23
Aha- droga Lidko, skoro czujesz sie poniewierana i ponizana, przypomnij sobie to co sama ciagle powtarzasz: otrzymuje sie to, co sie daje. Bez wyjatku, z reki do reki. Wiec nie rob tego, czego nie chcesz dla siebie, zamiast przerzucac odpowiedzialnosc na innych, przypisujac im nieswiadomosc ktora Ty wielkodusznie rozumiesz. A rozumiesz ze zbierasz to co siejesz? Chyba nie bardzo, zawazywszy na ciagle kreowanie sie na krzywdzona niewinnosc.

Re: Wada wzroku?

24
Sorry ale nie widzę sensu, nie tylko kontynuacji ale wogóle powstania tego wątku.
Przepraszam Ayalen, wątek zamykam, forum jest miejscem, gdzie są wszyscy chętni do wymiany poglądów na przeróżne tematy, dzielimy się swoją wiedzą, umiejętnościami, spostrzeżeniami, wiarą i wszystkim co w jakiś tam sposób nas kreuje na takich ludzi jakimi jesteśmy. A jesteśmy różni i dlatego sposób w jaki to robimy jest różny, czasem kogoś poniesie w dyskusji, ale jeśli sam to spostrzeże, a nikt nie ma do niego o to pretensji to po co robić aferę? A jeśli sam nie dostrzega, pomaga uwaga na PW, najczęściej i ostrzeżenia nie są potrzebne. Chociaż czasem trafia się ktoś wyjątkowo złośliwy, chamski czy spamer i jeśli my admini tego nie zauważamy, wystarczy zaraportować...
Dla mnie osobiście, dzielenie włosa na czworo służy tylko jednemu, zwarzeniu nastroju i wywołaniu wrażenia że forum żyje tylko wzajemnymi niesnaskami, padają słowa zupełnie niepotrzebne, których wielu potem żałuje, a nie wszyscy potrafią o nich zapomnieć. Co to ze sobą niesie, każdy chyba wie....
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Świat w naszych oczach”

cron