Re: Dokąd zmierzamy?

32
Okej rozumiem
ktoś naczytał się za dużo biblii
u spali twoją czujność dlatego że ogłaszano koniec świata wielokrotnie na przełomie kilkuset lat z czego wielu wariatów tak mówiło nie komentuje tego
i jest w tym interes znaczy się oni mają interes chyba się domyślasz kto :)
I po pierwsze to nie koniec świata
po drugie ta data widnieje już parę tysięcy lat
po trzecie zostawiła to cywilizacja znacznie potężniejsza od tej
po czwarte mieli kontakt pierwszego stopnia
po piąte nie ma się czego bać tylko powinno się cieszyć że nadchodzi koniec z tym syfem :)
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 13:53 przez Daniel 11, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Dokąd zmierzamy?

33
Od dwóch tysięcy lat ludzie żyjemy w czasach końcowych, ludzie sądzą że to oznacza koniec już za ich życia.
Gdyby minęła mi depresja, to dopiero byłaby zmiana, ale nie sądzę :)
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 14:03 przez Andy72, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

34
Nie wiem w jakich czasach końcowych ty żyjesz ani oni ale o ludziach mam specyficzne zdanie że są idiotami np wierząc w jakom kolwiek religie tak na marginesie
Jezus Chrystus wcale tak się nie nazywał co oznacza pomazańca bożego,bóg w formie słowa Bóg też nie istnieje
Jezus wcale się tak nie nazywał nie był synem boga był tylko zwykłym człowiekiem takim jak każdy tylko miał wiedzę przerastającą tą cywilizację i nie pochodził z Ziemi
zauważyłem że ktoś tu ma w awatarze tak zwanych 7 sióstr stamtąd właśnie pochodził był Plejadaninem/Plejaranem
I jego nauki i wiedza zostały radykalnie przerobione by uzyskać kontrolę nad ludźmi
wiem jak się nazywał i wiem o czym mówił ale póki co za wcześnie na ukazanie tego w tym wypadku z mojej strony
oczywiście że nie tylko ja to wiem jest już mnóstwo osób którzy to wiedzą i wiedzą gdzie szukać by znaleźć
to nie jest tak że prawda jest nie dostępna jest tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać albo chociaż spróbować po szukać
bo ludzie religijny zawsze dostali tego swojego pana na tacy oni nawet nie szukali :)
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 14:13 przez Daniel 11, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

35
Poruszyłeś tutaj ciekawe zagadnienie: 80% ludzi wierzy, że 90% ludzi to idioci...

Sorry za offtop.

Ja też coś wiem ale nie powiem, nawet tym którzy wierzą w jakąkolwiek religię.

Pozdr.
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 16:58 przez Bolaren, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

36
Daniel 11 pisze:Proste macie te pytania :)
Dokąd zmierzamy oczywiście że do doskonałości [...]
Jasne... co Ty powiesz?! To znaczy GDZIE :)

@Daniel11 - nie mozesz mowic ze ludzie sa idiotami, bo oni szukaja tak samo jak Ty, a w ktorym miejscu ich odczuwasz? w sobie... wiec i o sobie tak mowisz? pomysl
Ostatnio zmieniony 23 lip 2012, 20:31 przez Hasesis, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]http://www.gimpuj.info/gallery/39432_02_10_12_4_55_30.png[/img]

Re: Dokąd zmierzamy?

37
harden pisze:Ludzkość, czyli ja i Ty
szukamy odpowiedzi na tysiące pytań, ale zawsze kilka jest jakby aktywniejszych, świdrują w nas i tak wiercą, aż nadejdzie odpowiedź.

Chcemy żyć w szczęściu, harmonii z naturą, chcemy spokojnie bądź bardziej dynamicznie iść przez zycie przeważnie z kimś bliskim sercu. Budujemy swoją rzeczwistość, aż tu nagle jak grom z jasego nieba spada kryzys ogólnoświatowy, który jeszcze nas nie dotyka, ale już mamy sygnał, że trzeba się zabezpieczyć choćby finansowo, aby nic nie stracić, a nawet zyskać więcej.

Niepokój powoduje powstawanie pytań, które zmuszają nas do szukania.
Kryzys rozlewjący się, ogarniający coraz bardziej co tylko stanie mu na drodze, jest takim czerwonym światłem dla nas, ale z reguły źle odczytywanym.
Na przykładzie art. Immanuela pt. "Dokąd zmierzamy " wyraźnie można zauważyć powody, dla których tak się dzieje.
Oto fragment:" Dokąd zmierzamy? Czy ujawniony kryzys w Europie jest prostym następstwem międzynarodowej gry politycznej, może narzędziem oczyszczania systemu od wadliwych i słabych mechanizmów, czy może to coś większego i stoimy u progu globalnej rewolucyjnej przemiany? Jak mamy sobie poradzić z tak dziwną i niecodzienną sytuacją? Czy postawa Francuzów, którzy za pomocą głosowania wyrazili swoją opinię a raczej postawę wobec systemu „koń ma duży łeb, niech się martwi” przybliży ich i Europę do rozwiązania kryzysu, albo czy takie demonstracyjne zachowania Greków staną się początkiem naprawy?

Zastanówmy się jaka jest geneza takiego zachowania, skąd bierze się postawa roszczeniowa społeczeństwa i jakie mogą być tego następstwa?"

Dokąd zmierzamy? pytanie kieowane do każdego, kto chce żyć w odpowiedzialnym i harmonijnym społeczeństwie
No sam nie wiem ;) Czy zmierzamy dokądkolwiek, czymkolwiek właśnie miało by to być ? ;) Historia podobno kołem się toczy, to może nie zmierzamy w przód tylko wstecz. Cykliczność wydarzeń by na to wskazywała.
Ostatnio zmieniony 20 sie 2012, 21:46 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Dokąd zmierzamy?

42
http://zmianynaziemi.pl/wideo/wladze-ka ... i-napojami
"Kalifornia może stać się pierwszym stanem w USA, gdzie na butelkach ze słodkimi napojami gazowanymi pojawią się etykiety ostrzegawcze, takie jak te drukowane na paczkach papierosów. Prawodawcy zaproponowali umieszczenie etykiet ostrzegawczych na wszystkich butelkach i puszkach, w które pakowane są napoje gazowane i soki, pisze Monterey County Herald."

Doprowadzi to do zwiększenia sprzedaży produktów z syntetycznym cukrem co z kolei doprowadzi do zwiększenia ilości osób chorych na raka.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2014, 14:20 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

43
[youtube][/youtube]
Ostatnio zmieniony 05 cze 2014, 20:38 przez Mistyk, łącznie zmieniany 1 raz.
"Przekraczanie dualizmów umysłu to doskonały pogląd,
Uspokojony i cichy umysł to doskonała medytacja,
Spontaniczność to doskonałe działanie,
A kiedy wszystkie nadzieje i lęki umierają, osiąga się cel."
Pieśń Mahamudry Tilopy

Re: Dokąd zmierzamy?

44
Nie dajmy się ogłupić i nie dajmy się zwariować.
Nie bójmy się!!!

Jednym z większych oszustw organizmu ( a ściślej jego programowanej podświadomości) jest przekonanie, ze strach jest dobry, bo broni nas przed przyszłymi katastrofami, kataklizmami, wypadkami itd.
Strach tu i teraz nie broni nas przed niczym czego nie ma, a ma przyjść w przyszłości.
To pomieszanie pojęć.

Taki strach jest podobny do działań ludzi rozbierających murowane budynki i żyjących pod gołym niebem, bo może przyjść trzęsienie ziemi, które od wieków zapowiadano.
I ci ludzie od wieków żyją w lepiankach i jurtach - jednocześnie ze strachem w sercach.

Kto potrafi przytulić się do Boga, temu znacznie łatwiej odrzucić strach.
A gdy to uczynisz, wtedy pojawia się obraz celu naszej drogi- połączenie z Bogiem na zawsze.
Nie przez śmierć - przez życie z Bogiem.
Życie w miłości, bez żadnego strachu.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2014, 12:25 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Dokąd zmierzamy?

46
Czyzby?
Maly _kwiatku, to znaczy ze gdy bandzior przylozy Ci noz do szyi, Ty bez cenia strachu usmiechniesz sie do niego z miloscia? i bez strachu wejdziesz di plonacego budynku, zeby uratowac komus zycie? Albo bez strachu wkroczysz na zatloczona ulice, miedzy pedzace auta?
Wiesz jak to sie nazywa? Bo na pewno nie milosc.
Strach jest podstawowa informacja o zagrozeniu, sklaniajaca nas do rozwagi. Oczywiscie, mozna bez strachu wlezc do klatki lwa, wierzac ze nawet lew ukorzy sie przed potega milosci.
Albo ze lew nie ma zebow ze starosci.
Tylko jakos dziwnie brak tych ktorzy by to potwierdzili.
Lidus, zapomnialas wkleic serduszko:-)
Ostatnio zmieniony 21 cze 2014, 18:42 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

48
Nikt do takiej perfekcji nie opanował otumaniania ludzi strachem jak Kościół.

Irracjonalnym piekłem można straszyć zatrwożone owieczki i wciskać im wszystkie kity, że coś ich od tego piekła ochroni.
Ostatnio zmieniony 21 cze 2014, 21:02 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Dokąd zmierzamy?

49
Poliiter,
widzę, że Kościół Cię mocno przestraszył, a raczej inaczej, Ty bardzo przestraszyłeś się tym, co usłyszałeś w Kościele.
Przyjdzie czas, etap, gdy zdystansujesz się od tego strachu, potem będzie czas na analizę przyczyn strachu w Tobie, a jeszcze później, na analizę tego co Kościół naprawdę mówił.
To są bardzo ważne procesy i ważne jest dla prawidłowego rozwoju, by przechodzić je bez nienawiści, bez agresji, z miłością.

To nie oznacza siedzenie pod obstrzałem "atakującego" strumienia który Tobie niesie strach. Masz prawo odejść i stanąć z boku.
Jednak nie budź w sobie nienawiści, bo się nie rozwiniesz tylko zostaniesz tam na tym etapie.
Powodzenia:)
Ostatnio zmieniony 21 cze 2014, 21:10 przez maly_kwiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
[img]https://zenforest.files.wordpress.com/2 ... .jpg?w=529[/img]

Re: Dokąd zmierzamy?

50
maly_kwiatek pisze:Po pierwsze, staram się żyć tak, by nie prowokować sytuacji, o których mówisz,
po drugie, jeśli sytuacja ekstremalna nastąpi, to postępować według szybkich decyzji w sprawach tu i teraz, w których argumentem nie jest strach, lecz analiza sytuacji.
Strach nie stanowi argumentu, a bodziec ostrzegawczy.
Pytalam o to czy w takich sytuacjach go nie czujesz - zgodnie z tym co mowisz?
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 6:49 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

51
ZAPEWNIAM,kto wierzy we mnie i kocha takiego jakim sie stałem i ufa mi iż wiem co czynię nie znajdzie się w sytuacji bez wyjścia.jeśli ktoś napotka lwa na swej drodze to choćby był najgrozniejszy ze wszystkich lwów z całej planety,to znaczy,że ja tak chciałem i żeby wtedy ten człowiek przejawił swą naturę i pomyślał:tak Panie i Boże mój,kocham Cię mocno i w imię Twoję pozwolę sobie pogłaskać tego lwa,a stanie się temu czlowiekowi to,że ujażmi tego niepokornego lwa swą miłością do Pana,bo lwy kochają Pana,a atakują ludzi przez ich grzech i nieposłuszeństwo dla Pana,który tak wielki w swej dobroci.zwierzęta to wiedzą,a ludzie zapomnieli :(

dlatego zsyłam na Was tyle ile możecie znieść,a gdy ktoś nie wierzył,a uwierzył temu szczególnie błogosławię.w chwili gdy gdy Wasza wiara staje się silniejsza tym większe wyzwania dostajecie,tym większe sukcesy odnosicie i dotyka Was większe szczescie,bo sami widzicie jacy jestescie,zaczynacie pojmować sami swoją dobroć,naturę jaką jest człowieczeństwo i stajecie sie godni byc Dziećmi Bożymi i Chrystusami,tak jak obiecałem ;)
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 7:19 przez sapermlo, łącznie zmieniany 1 raz.
Sensu życia nie ma,ale jest sens istnienia !!!

Re: Dokąd zmierzamy?

52
Maly_kwiatku, ale Ty zdajesz sobue sprawe, ze mowiac o innych - robisz to na podstawie tego co Ty sam czujesz i przezywasz? Agresja, nienawiść, strach....
Polli, to o czym mowisz...najbardziej prymitywny sposob podporzadkowania sobie ludzi. Pamietam, jak wiele lat temu dotarlo do mnie, to co oni robia: jak nie bedziesz dobry, to nie pojdziesz do nieba. Dobry - w mysl ich nakazan. Jak bedziesz zly - Bozia da Ci po lapach. Zly - gdy nie bedziesz myslal tak, tak jak oni ci każą.
A przeciez jesli kochasz - to nieba bys przychylil, i nie krzywdzisz tego co kochasz - nie ze strachu przed kara, a z milosci. Wiec czego oni ucza? Wyrachowania? Tego ze oplaca sie nie byc zlym, ze wzgledu na potencjalna nagrode w niebie? To obrzydliwe, jak mozna z Boga ktory jest miloscia, uczynic narzedzie wychowawcze w postaci strachu? Tym bardziej ze strach nie uczy, on zniewala.
I popatrz ze to jest u podloza niemal wszystkich religii.Stworzonych przez ludzi, i ich obrazujacych. Wiec co moze wyrosnac na takim podlozu?
Ludzie nie sa zli, dobro jest przejawem serca i naturalnym pragnieniem kazdego serca. A religie przedziwnie odwrocily to: wychodza z zalozenia ze jestesmy zli, wiec musimy sie starac byc dobrzy. Nie, nie musimy, wystarczy ze bedziemy soba, wystarczy ze nasze glowy przestana zatruwac chore ideologie wyrosle z ludzkiego strachu przed niepojetym. Wystarczy gdy przestanie nami kierowac egoizm.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 7:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

53
I mysle Maly_kwiatku, ze nie o pozbycie sie strachu chodzi. W warstwie metafizycznej - my wychodzimy z jednosci i do niej wracamy, a strach jest naturalnym przejawem rozdzielenia tej jednosci na jednostkowe istnienia.
I chodzi o to, aby ten strach nie przerosl tego, co plynie z serca - dziela nas glowy, i strach rodzi sie w nich, serca mamy takie same, i to samo w sercach. Milosc, a wiec ufnosc, glebokie przeswiadczenie ze cokolwiek by sie nie dzialo w naszym zyciu - to milosc prowadzi nas ku sobie. O ile potrafimy ja dostrzec, o ile nie zagluszy jej w nas zrodzony w glowie strach. On wspomaga jednostkowe istnienie, źle jest gdy to jednostkowe istnienie zapomina o jednosci, ktorej jest czastka, gdy staje sie dla siebie najwazniejsze. Gdy serce w ktorym nie ma strachu, zaglusza mysli powstale w glowach.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 7:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

54
maly_kwiatek pisze:Nie dajmy się ogłupić i nie dajmy się zwariować.
Nie bójmy się!!!

Jednym z większych oszustw organizmu ( a ściślej jego programowanej podświadomości) jest przekonanie, ze strach jest dobry, bo broni nas przed przyszłymi katastrofami, kataklizmami, wypadkami itd.
Strach tu i teraz nie broni nas przed niczym czego nie ma, a ma przyjść w przyszłości.
To pomieszanie pojęć.

Taki strach jest podobny do działań ludzi rozbierających murowane budynki i żyjących pod gołym niebem, bo może przyjść trzęsienie ziemi, które od wieków zapowiadano.
I ci ludzie od wieków żyją w lepiankach i jurtach - jednocześnie ze strachem w sercach.

Kto potrafi przytulić się do Boga, temu znacznie łatwiej odrzucić strach.
A gdy to uczynisz, wtedy pojawia się obraz celu naszej drogi- połączenie z Bogiem na zawsze.
Nie przez śmierć - przez życie z Bogiem.
Życie w miłości, bez żadnego strachu.
:good:
Ayalen pisze:Maly _kwiatku, to znaczy ze gdy bandzior przylozy Ci noz do szyi, Ty bez cenia strachu usmiechniesz sie do niego z miloscia? i bez strachu wejdziesz di plonacego budynku, zeby uratowac komus zycie? Albo bez strachu wkroczysz na zatloczona ulice, miedzy pedzace auta?
Wiesz jak to sie nazywa? Bo na pewno nie milosc.
Strach jest podstawowa informacja o zagrozeniu, sklaniajaca nas do rozwagi. Oczywiscie, mozna bez strachu wlezc do klatki lwa, wierzac ze nawet lew ukorzy sie przed potega milosci.
Albo ze lew nie ma zebow ze starosci.
Tylko jakos dziwnie brak tych ktorzy by to potwierdzili.
Ze strachu to się można co najwyżej zesrać ;)
Gdy się pojawia to zawsze trzeba go przełamać aby coś się udało, napewno nie uratujesz nikogo z płonącego budynku trzęsąc się ze strachu.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 9:01 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

55
Conan, sadzisz po sobie? To zesraj sie, skoro tylko na to Cie stac. Ja uwazam ze dzieki strachowi stac nas na racjonalne dzialanie, bo nie sztuka lec jak duren w plomienie, i zamiast uratowac komus zycie - stracic swoje. Wiec ten jednostkowy strach wspomaga efektywne dzialanie. O ile nie przerosnie zdolnosci myslenia, bo wowczas faktycznie przesrane. Chyba, bo nigdy az tak sie nie balam o swoja doope.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 12:16 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

57
Ayalen pisze:Conan, sadzisz po sobie? To zesraj sie, skoro tylko na to Cie stac. Ja uwazam ze dzieki strachowi stac nas na racjonalne dzialanie, bo nie sztuka lec jak duren w plomienie, i zamiast uratowac komus zycie - stracic swoje. Wiec ten jednostkowy strach wspomaga efektywne dzialanie. O ile nie przerosnie zdolnosci myslenia, bo wowczas faktycznie przesrane. Chyba, bo nigdy az tak sie nie balam o swoja doope.
A niby po kim mam "sądzić" ? Jak Ci się ten strach tak bardzo podoba to sobie go przytulaj, ja wolę inne emocje ;)
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 12:24 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Dokąd zmierzamy?

58
Ayalen obdarzyłem Cię sympatią pomimo dosyć wysokiego Twego Ego,które wygórowane było.Ale opadło,więc nie dygaj :) Będzie dobrze ;)

Conanie i Kwiatuszku bo Barbarzyńcy zaczną wąchać konwalie,a gdy ujrzą moc Pana,który będzie se chodził po polach z wilkami,zającami i lisami stwierdzą Barbarzyncy,ze na chuj im te miecze jak będą woleli sobie z wilkiem się tarzać w błocie ze śmiechu co Pan wyprawia,a Kwiatuszki będą chciały żeby ludzie na nie patrzyli,a żywić się bedą tym co będzie promieniować od Pana :) :) :)
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 12:37 przez sapermlo, łącznie zmieniany 1 raz.
Sensu życia nie ma,ale jest sens istnienia !!!

Re: Dokąd zmierzamy?

59
Conan, nie przytulam a oswajam. Wiesz, wypieraja sie tej czesci siebie zwykle tchorze.
A to jedynie efekt dzialania instynktu samozachowawczego, i nie rzecz w tym, zeby go nie czuc - bo to nie jest usuniecie strachu, jak to sie niektorym roi w glowie, a jedynie wyparcie go, pozorne przesloniecie myslami.
Patrz Conan - idac waska kladka nad przepascia, stawiasz ostrozne kroki bo co? Bo sie boisz ze spadniesz, bo chcesz zyc.
Wiesz co, kiedys lecialam ratowac kota, dookolna droga byla daleka, ta na skroty wiodla przez gleboki jar, przez ktory przerzucona byla waska metalowa kladka, chwiejna i sprezynujaca pod stopami. A w dole mieszkaly kobry. Normalnie bym pobiegla doookola, zeby glupio nie ryzykowac, ale kot lezal nieprzytomny po drugiej stronie, a w kazdej chwili mogly zjawic sie psy, walesajsce sie stadami bezpanskie psy. Wiec nie mialam wyjscia, i to tez ze strachu o zycie kota. Choc za Boga nie wiem jak przeszlam te kladke. Bo musialam?
Wiec czasami i strach uskrzydla.
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 12:40 przez ayalen, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Dokąd zmierzamy?

60
maly_kwiatek pisze:Poliiter,
widzę, że Kościół Cię mocno przestraszył, a raczej inaczej, Ty bardzo przestraszyłeś się tym, co usłyszałeś w Kościele.
Przyjdzie czas, etap, gdy zdystansujesz się od tego strachu, potem będzie czas na analizę przyczyn strachu w Tobie, a jeszcze później, na analizę tego co Kościół naprawdę mówił.
To są bardzo ważne procesy i ważne jest dla prawidłowego rozwoju, by przechodzić je bez nienawiści, bez agresji, z miłością.

To nie oznacza siedzenie pod obstrzałem "atakującego" strumienia który Tobie niesie strach. Masz prawo odejść i stanąć z boku.
Jednak nie budź w sobie nienawiści, bo się nie rozwiniesz tylko zostaniesz tam na tym etapie.
Powodzenia:)
Owszem, boję się zbyt wielkiej władzy Kościoła i religii w ogóle. Tak samo bym się bał, gdyby w Polsce miał być wprowadzony szariat. Boję się, że nie mam wpływu na to, że jakieś wyssane z palca historyjki mogą określać politykę i prawodawstwo państwa, w którym miałbym żyć.
Jednak to Ciebie Kościół kontroluje strachem. Chodzisz do kościoła, modlisz się, nie używasz antykoncepcji, przyjmujesz idiotyczne dogmaty za prawdy objawione ze strachu przed pójściem do piekła. Ja się z tego strachu własnie wyzwoliłem, czyli zadziałem tak, jak zadziałałbym gdyby mi ktoś przystawił nóż do gardła - broniąc się. Dlatego dokonałem apostazji, to był z mojej strony akt odwagi, a nie strachu.
Byłem bardzo gorliwym katolikiem, do czasu, gdy przeczytałem Biblię, gdy zacząłem interesować się religioznawstwem, poznałem historię Kościoła i nie zauważyłem nic, poza jedną, wielką manipulacją. Religii nie stworzył Bóg, tylko człowiek. To wszystko w co wierzysz jest dziełem człowieka. To nic złego, chodzi tylko o to, by zdać sobie z tego sprawę i nie traktować jako dzieła nadludzkiego. Religia zrobiła z Boga durnia, tępego idiotę, który nie potrafi się zdecydować kim jest. Porównaj agresywnego, zazdrosnego i brutalnego Boga ze Starego Testamentu z Bogiem pokoju i miłości w Nowym Testamencie. To ten sam Bóg! Ten sam, który wypowiada się teraz ustami papieży i biskupów. Cholera, nawet człowiek nie jest tak konformistyczny, brutalny, niezdecydowany, rozchwiany jak ten katolicki "Bóg".
Ostatnio zmieniony 22 cze 2014, 12:41 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards
ODPOWIEDZ

Wróć do „Świat w naszych oczach”

cron