W dalszym ciągu podnosisz tezę iż człowiek musi być chory - fizycznie lub psychicznie - by zniechęcić się do życia. Nie za bardzo rozumiem. Przecież człowiek może wierzyć - jest wielu takich, że życie tutaj to tylko chwila, że istnieje głębszy wymiar egzystencji, a udanie się do niego z premedytacją nie jest karane w tym głębszym wymiarze. I chce to zrobić z uśmiechem na ustach. Dlaczego mu zabronić?Lunadari pisze:bo jakoś wszystko inne wydaje mi się zbyt błahe, by mogło być powodem.civilmonk pisze:A dlaczego ograniczasz to do przerywania fizycznego cierpienia?
zdecydowane NIE dla Twoich 'propozycji'.civilmonk pisze:Jeśli ktoś po prostu nie chce już żyć a jest pełen władz umysłowych to jakim prawem mu mamy zabraniać skończyć? W imię budowania PKB kraju, zarabiania by ZUS płacił czy co? Odpracowania darmowej edukacji? Urodzenia / spłodzenia obywateli nowych? Bo zakładam iż Państwo nie powinno mieszać do tego ideologii religijnej czy innej.
zdecydowanie TAK w imię znalezienia chęci. i wierzę, że człowiek nie obarczony chorobą psychiczną wcześniej czy później jest wstanie ją znaleźć.
mam pytanie: czy u człowieka przykładowo z chorobą dwubiegunową można doszukiwać się pełni władz umysłowych?
Mam wrażenie iż cały czas jest tu poczucie iż jest nam narzucony obowiązek życia. Dlatego tak do tego wracam. Kto narzuca?
CM