Strona 4 z 4

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 11:26
autor: polliter
Co to za testy? :ahah:
Przejawia się odrzuceniem religijnych fantasmagorii, nie liczeniu na działalność wyimaginowanych bogów, świętych i matek boskich. Przejawia się odkryciem Boga w sobie i uniezależnieniem się od instytucji, które mówią nam co mamy robić i godzeniu się z tym, że jakiś Bóg tak chciał, bo to my - ludzcy bogowie tak chcemy.
A tak "instrumentalnie"? Przebudzenie, o którym pisał Anthony de Mello, zrzucenie z oczu religijnych klapek.

Wygrałem coś? :rotfl:

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 11:52
autor: Lidka
polliter pisze:Co to za testy? :ahah:
Przejawia się odrzuceniem religijnych fantasmagorii, nie liczeniu na działalność wyimaginowanych bogów, świętych i matek boskich. Przejawia się odkryciem Boga w sobie i uniezależnieniem się od instytucji, które mówią nam co mamy robić i godzeniu się z tym, że jakiś Bóg tak chciał, bo to my - ludzcy bogowie tak chcemy.
A tak "instrumentalnie"? Przebudzenie, o którym pisał Anthony de Mello, zrzucenie z oczu religijnych klapek.

Wygrałem coś? :rotfl:
Nie, jeszcze nic nie wygrałeś, bo jeszcze nie doszedłeś do tego, czym to się w człowieku wyraża. Na razie mówisz (z sensem, nie ma nic do zarzucenia) o poglądach i zachowaniach. A mnie chodzi o to, co jest u ich podstaw ;). Jakby Ci się chciało pogłówkować, co to takiego, jak bym Ci mogła dać wirtualnego buziaka, ale to nie on byłby 'wygraną'... ;)

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 12:00
autor: Gość
Widzisz Polii, rzecz w tym, mysle - ze religia to zawsze grupa wierzacych ludzi, ktorzy tworza jakas organizacje, automatycznie wylaniajac spodrod siebie przywodce, na takich czy innych zasadach. I to ow przywodca okresla kierunek i nadaje kształt religii. I to od niego zalezy, czy poprzez wiare poprowadzi ludzi ku wiedzy, czy tez zacznie im wmawiac ze potrzebuja jego - posrednika. Co i zreszta widac golym okiem, ktorej z obecnych religii zalezy na tym, aby ludzie otworzyli oczy na siebie samych? Z czego zyliby wowczas ci samozwanczy posrednicy, uzurpatorzy?
Lidko - jesli sie wychodzi z punktu negowania, to rzeczywiscie - trzeba pracy i wysilku zeby przetransformowac to "nie" na "tak". Tylko ze ten punkt wyjsciowy o ktorym mowisz - jest wlasciwy Tobie, wiec po coz to uogolniac?

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 13:17
autor: Lidka
Jest właściwy rodzajowi ludzkiemu z natury rzeczy, Ayalen... Jak w końcu spojrzysz wraz z kierunkiem życia, a nie na odwrót, sama to zobaczysz ;).

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 14:50
autor: Gość
Czyzby? Utozsamiasz rodzaj ludzki z tym co jest wlasciwe tylko Tobie, i mowisz ze to ja odwrotnie widze?
W kwestii tego, w jakim okresie rozwoju rodza sie postawy negujace - ponownie odsylam do psychologii rozwojowej. Jednak trzeba cos wiedziec, zanim sie cos powie.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 15:15
autor: Lidka
No, sorry, choćbym stanęła na głowie, nie jestem w stanie zadecydować o kierunku życia... :ahah: Ja mogę go tylko rozpoznać w samym życiu.

Jak ja - tak i każdy inny człowiek.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 15:27
autor: Gość
W sobie rozpoznaj najpierw, bo inaczej nieswiadomie przenosisz swoje postrzeganie na calosc. Chocbys stanela na glowie, to i tak oczy kazdy ma swoje, i glowe także, i zgodnie z tym co w niej - rozumie to co widzi. Wiec trzeba zaczac od siebie Lidka, zamiast calosc naciagac do siebie.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 15:31
autor: Lidka
:ahah: Rzeczywiście, rozumiesz mnie dokładnie na odwrót... :ahah:

Re: Dokąd zmierzamy?

: 23 cze 2014, 22:04
autor: Gość
no, moze Ty odwrotnie mowisz; na dwoje babka wrozyla.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 6:04
autor: Lidka
Otóż to... :). Ale zauważ, to moje 'odwrotnie' (w porównaniu do Twojego) jest w dokładnie tym samym kierunku co Krysi, Conana, Kwiatka i wielu, wielu innych, w tym nawet ateiści (mimo że ich postrzeganie zaczyna się i kończy tylko na materialnym, tym niemniej kierunek pozostaje ten sam) i choć każde z nas mówi na swój sposób. A Twoje 'odwrotnie' w porównaniu do naszego jest jak ten 'samotny biały żagiel', który płynie w interpretacji w drugą stronę...

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 6:41
autor: Gość
a konkretnie co odwrotnie? Bo zapewniam Cie ze oczy mam z przodu glowy, i takoz nie chodze wspak.
I to raczej nie ja a Ty o sobie mowisz ze jestes dusza wcielona, ja niezmiennie twierdze ze jestem czlowiekiem. Wiec?
Stadnosc jest atawizmem Lidus, przetrwala pozostaloscia po naszych przodkach.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 7:53
autor: Lidka
Już Ci bardzo dokładnie wyjaśniłam i opisałam. Żyjesz jak każdy człowiek, czyli w życiu idziesz w normalnym kierunku, jak wszyscy i jak to samo żcyie wyznacza.

Natomiast w interpretacji życia próbujesz iść w drugą stronę, pod prąd. A ponieważ uwierzyłaś, że ta interpretacja jest słuszna, dlatego nie postrzegasz tego, co postrzegają inni, a interpretujesz na sposób, który tylko dla Ciebie jest prawidłowy i do którego odnosisz zdania innych ludzi. Dlatego właśnie i postrzegasz 'na odwrót', i rozumiesz moje słowa dokładnie na odwrót :D.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 8:21
autor: Gość
Lidus, interpretacje to Twoja specjalnosc, Ty mi ich nie wmawiaj. Zamiast interpretowac zycie, po prostu zyje, nie uzasadniajsc goowna zlotem duchowym. Sprzatam goowno i czesc, a i na duchu lzej, zamiast tlumaczyc ze jego istnienie wynika z planow duchowych. Wiec to Tobie sie cos pokrecilo raczej.
Co do Twoich slow - jak mowisz, tak i rozumiem.
Mowisz:
czlowiek to dusza wcielona.
Mowisz:
czlowiek to czesc duszy.
Mowisz:
czlowiek to forma.
Mowisz:
czlowiek to ego.
Ty sama siebie choc rozumiesz?

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 9:40
autor: Lidka
To jeszcze nic... :) Całkowicie pominęłaś te setki postów, w których pisałam jeszcze inaczej: to jakość, która się składa z połączenia... itd.

Bez interpretacji NIE MA zrozumienia. Tak funkcjonuję nie tylko ja, ale człowiek generalnie.

Ja siebie rozumiem. I rozumie mnie każdy, kto chce zrozumieć i kto sam interpretuje zgodnie z kierunkiem życia.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 9:56
autor: Gość
Twoim kierunkiem - czlowieka ponoc, ktory sam siebie uwaza za iluzje w wiekszej polowie? To dziekuje, wole byc cala prawdziwa, niz w jednej trzeciej.
Perspektywy Ci sie Lidus z lekka pomerdaly, i tyle. Ale idz, idz w tym swoim kierunku, moze w koncu dojdziesz do siebie calej prawdziwej.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 10:52
autor: Lidka
Jeszcze raz (i po raz ostatni) powtarzam: NIE ja kierunek wyznaczam. Ja mogę go tylko rozpoznać, uświadomić sobie.

Jak każdy inny człowiek.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 12:00
autor: Gość
a czym rozpoznajesz, skoro twierdzisz ze umysl iluzja?
Poza tym droga Lidko, sama sobie przeczysz - rozpoznajsc lub nie, zycie i tak zmierza w jednym kierunku, to tylko glowie zdaje sie czasem cos innego. Twojej glowie, wszak to Ty o tym mowisz.
Widzisz - jesli sie rozumie zycie, opierajac wnioski na tym co jest, to juz nie trzeba snuc domyslow - a to one sa interpretacja tego czego sie nie rozumie, a oparta na tym co juz znane.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 12:48
autor: Lidka
Ayalen, rozmowy z Tobą to już tzw. 'jałowy bieg'... Naprawdę wyglądają jak dyskusja ślepego z głuchym o kolorach :D. Ponieważ to połączenie JUŻ się rozwiązało (i to nie był wytwór mojej wyobraźni, jak Ci się wydaje, a uczucie), zgodnie z tematem - wolę zmierzać do czegoś, co ma sens i przeznaczyć mój czas na życie, a nie przepychanki z Tobą, wybacz...

:pa:

Re: Dokąd zmierzamy?

: 24 cze 2014, 14:08
autor: Gość
To po co kontynuujesz?
I o rozwiazaniu jakich uczuc Ty mowisz, majac dostep tylko do swoich? Przejawem Twojego zas uczucia do mnie jest niewatpliwie to co insynuowalas mi w radzie starszych, lub wycierajac sobie mna usta pod Wieza czasu - szczegolnie wymowme jest to, ze zrobilas to w chwili, gdy nie moglam juz zareagowac, prostujac Twoj wykrzywiony obraz mnie. O pozostalych przejawach Twojego uczucia juz nawet nie wspomne, bo i po co.
Wiec nie trel mi o rozwiazaniu tego, czego nie bylo. Natomiast ja niezmiennie lubie ludzi, czasem nawet pomimo.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 27 cze 2014, 1:17
autor: Abesnai
Dokąd zmierzają państwa starego kontynentu ? Najprawdopodobniej do rozpadu UE i przywrócenia poprzedniego, chyba jednak bardziej naturalnego porządku rzeczy. Niekoniecznie ten proces odbędzie się zgodnie z interesem i dobrem naszego kraju.
Dokąd zmierzają mocarstwa ? Nieuchronnie w kierunku otwartego konfliktu (na kształt zimnej wojny), poprzedzanego wojną ekonomiczną i sfinalizowanego zbrojnie. Piszę tutaj o całych dziesięcioleciach w przód. W innym temacie poruszyłem podobne zagadnienie jak i również w nim zawarłem hipotetyczny lecz całkiem (jak dla mnie) prawdopodobny obraz świata który wyłoni się po nim.
Wystarczy, że światowa gospodarka i ekonomia osiągną punkt krytyczny. Mega kryzys, jak to kolokwialnie nazwę.

Re: Dokąd zmierzamy?

: 30 cze 2014, 20:15
autor: marek l.
A ja twierdzę że życie nabiera od niedawna właściwego sobie smaku i znaczenia w wymiarze ludzkim duchowym i nie tylko,ludzkość dopiero zaczyna rozumieć to co od zawsze wybitni rozumieli na czym polega życie.Rozluznienie tzw. norm społecznych nie jest błędem ludzkości tylko przechodzeniem do innego wymiaru rozumowania drugiej istoty,jej potrzeb i problemów,oczywiście zawsze niezależnie od zaawansowania rozumowego cywilizacji zawsze będą istniały jednostki wybitne,geniusze którzy nadawać będą bieg wydarzeniom,żyjemy w wyjątkowo ciekawych czasach poznawczych,nie zmarnujmy okazji do głębszego poznania istotowości nas samych to nam bardzo pomoże w współżyciu rodzinnym i społecznym,pozdrawiam serdecznie,Marek.