"Żyjemy w czasach, w których łatwiej jest wywierać wpływ na wydarzenia, niż zrozumieć to, co się dzieje. Skutek jest taki, że konsekwencje tych zdarzeń nie są czymś, czego ludzie oczekują. Taki stan rzeczy wykorzystują politycy populiści po to, by realizować swoje własne cele" – powiedział George Soros na konferencji zorganizowanej podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Ogłosił na niej, że przeznaczy miliard dolarów na rozwój sieci uniwersytetów, na których kształcić się będą ludzie w duchu otwartego społeczeństwa.
Słowa ładnie brzmią, ale fakt jest taki, że chce prać młodym ludziom głowy po swojemu. Reforma edukacji nie jest potrzebna. Ona jest Wymagana, ponieważ ludzie marnują w szkołach czas, pieniądze, energie, tracą wyobraźnię, krytyczne i analityczne myślenie. Szkoła robi z ludzi debili, bo nadal pamięta czasy robienia z ludzi debili przez rosjan. To, że są jakieś reformy i coś się zmienia na lepsze nic nie znaczy, nadal uczą cię myślenia w sposób 1 albo w sposób 0, ponieważ musisz trafić w klucz.Ten projekt nazwał najważniejszym przedsięwzięciem swojego życia. Tłumaczył, że odpowiedzią na rosnący populizm nacjonalistycznych czy wręcz autorytarnych polityków, jest wysokiej jakości edukacja, zwłaszcza taka, która uczy krytycznego myślenia i kładzie nacisk na wolność nauki. Stąd pomysł sieci o nazwie Open Society University Network, która ma bazować na dwóch istniejących uczelniach – założonym przez Sorosa na Węgrzech Uniwersytecie Środkowoeuropejskim, który Victor Orbán – uznający Sorosa za wroga – zmusił do przeniesienia do Wiednia oraz amerykańskim Bard College.
Soros zaprosił do tego projektu instytucje i innych partnerów, którzy chcieliby go wesprzeć. – Sami nie zbudujemy globalnej sieci – powiedział w Davos.
Pomysł na edukacje ludzi jest więc prima sort, ale przeraża mnie fakt, że to będzie "Projekt życia" jakiegoś starego zgreda, który już wie jak działa świat i jak ludzie powinni myśleć. Tak sądzi.
To mi zalatuje praktycznie indoktrynacją, nową ideologią/religią.
Trochę się cykam ale zobaczymy co czas przyniesie.
Bogacze chcą zakładać miasta, niekoniecznie na ziemi nawet. Szkoły, stowarzyszenia. Chcą indoktrynować, uczyć ludzi. Bo odnieśli sukces i mysla ze tak ma byc.
Może to coś da, ja jak czytam takie rzeczy, o elonie musku, który chce założyć państwo na marsie. Albo o bilu gejtsu co to ma zakłądać samowystarczalne miasto. To mi się serce otwiera, a zaraz mózg daje znać i mówi - ostrożnie. To pięknie wygląda, ale komunizm też miał być piękny.
macie racje :tak:
