Re: Fenomen Grecji

1
Wielu ekonomistów zastanawia się, czy wpompowanie w Grecję milionów euro ma sens, czy nie lepiej przeznaczyć tę kwotę na wyjście Grecji ze strefy euro, bo czy Grecja jest w stanie utrzymać rodaków z dala od państwowej kasy?

Artykuł o tym jak mozna przejeść własne państwo wklejam w całości, bo nie mam pewnosci czy po 2 tygodniach link będzie czynny
Państwo ściąga 9 proc. podatków, na emeryturę można przejść po 15 latach pracy, kredyty i świadczenia socjalne załatwia się od ręki. Do tego jeszcze cwaniacka mentalność, wcześniej czy później, to państwo musiało sięgnąć dna.

Lemonia to mała miejscowość na południu Peloponezu. Nie ma tu wielkiego przemysłu, życie toczy się powoli i ociężale. Pośród wąskich uliczek i sypiących się domków na pierwszy rzut oka widać tylko jedną rzecz. Równolegle do ulicy, sznurkiem zaparkowane są nowiutkie samochody, niby nic specjalnego, a jednak - w wiosce trudno znaleźć kogoś, kto ma stałe zatrudnienie.

- Samochód to tak jak wszędzie wyznacznik statusu. Problem w tym, że wielu Greków kupowało nowe auta, na kredyt. Przed kryzysem banki same zabiegały o klientów. Każdy mógł sobie pozwolić na taki zakup. Dziś wygląda to tak, że przed domami stoją nowe auta, a w domu XIX wiek – mówi pan Tadeusz, Polak, który od 20 lat mieszka i pracuje w Grecji.
- Przed kryzysem uzyskanie kredytu było bardzo łatwe. Banki udzielały kredytów hipotecznych, konsumpcyjnych i kart kredytowych. Dziś z przyczyn oczywistych żaden bank nie udzieli pożyczki – mówi pan Ryszard Gruda, prezes zrzeszenia Polaków w Grecji "MIESZKO".

Amerykański kryzys gospodarczy ma swoje źródła w hojną ręką rozdawanych kredytach hipotecznych. W Grecji problem leży gdzie indziej. Kryzys, który dziś obserwujemy, to wynik wielu lat zaniedbań, fatalnej polityki państwa i postawy wielu obywateli, w tym powszechnej akceptacji oszustwa, cwaniactwa i korupcji.

Jak nie płacić podatków?

- Media żyją tu oczywiście polityką i gospodarką. Wszyscy zastanawiają się nad tym, jak poprawić sytuację. Ostatnio obliczono, że państwo ściąga zaledwie 9 proc. podatków. Nikt nie jest w stanie nawet oszacować, ile z tego tytułu traci Skarb Państwa. Kolejną sprawą jest to, że ostatnimi czasy przeprowadzono w Grecji spis powszechny, podobny do tego, jaki miał miejsce w Polsce. Dopiero dzięki spisowi zorientowano się, że prawie 50 tys. nieboszczyków nadal pobiera emeryturę. Nikt tego wcześnie nie kontrolował, a dziś wszyscy łapią się za głowy – dodaje pan Tadeusz.

-Jak to możliwe, że tylko 9 proc. społeczeństwa płaci regularnie podatki? W wielu przypadkach chodzi o proste rozwiązanie - o korupcję - wyjaśnia pan Tadeusz. Urzędnicy to przecież też ludzie, a często również krewni czy znajomi petenta – dodaje.

- Problem niepłacenia podatków i szarej strefy jest w Grecji ogromny. Szara strefa według niektórych szacunków wytwarza ponad 25 proc. PKB. Oprócz tego istniało bardzo wiele świadczeń, które nie zachęcały do poszukiwania pracy. Wystarczy wspomnieć, że grecki zasiłek dla bezrobotnych był bardzo wysoki i długotrwały. Greckie standardy to nie standardy europejskie – tłumaczy Paweł Tokarski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Grecki fiskus często wykazywał się również oderwaniem od stworzonej przez państwo rzeczywistości.

- Dużym problemem dla prywatnych przedsiębiorców w Grecji okazał się VAT i czeki bez pokrycia wystawiane przez państwo. Bardzo często było tak, że przedsiębiorca wykonywał swoją pracę, otrzymywał za nią czek, jednak nie mógł go zrealizować, a VAT trzeba było zapłacić – mówi Ryszard Gruda, który w Grecji mieszka od 24 lat, a od 10 prowadzi firmę telekomunikacyjną.

Okazje do powstawania korupcji nie rodzą się z dnia na dzień. Zdaniem Grzegorza Dziemidowicza, byłego ambasadora Polski w Atenach, na grecki problem korupcji należy spojrzeć z szerszej perspektywy.

- Przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę podstawowy fakt, iż Grecja była przez setki lat pod wpływem dominacji politycznej, kulturalnej i obyczajowej islamu, podobnie jak większość krajów bałkańskich. Stąd specyficzny stosunek do państwa i jego instytucji, stąd również przyzwolenie i społeczna akceptacja różnego rodzaju "ułatwień" na styku państwo – obywatel – wyjaśnia.

- W krajach o innej obyczajowości obywatelskiej, jak Niemcy czy Skandynawia, z trudem toleruje się napiwek dla kelnera. Na Bałkanach czy Bliskim Wschodzie pojęcie napiwku czy "bakszyszu"-gdzie indziej zwane po prostu łapówką - jest bardzo szerokie i rozciągliwe. Jeśli zatem moralnie nie przeszkadza mi napiwek dla kelnera, to również nie obciąża mojego sumienia oszustwo podatkowe. Jeśli mam zapłacić 10 tys. euro podatku, to jak dogadam się z inspektorem podatkowym na 2 tysiące oficjalnej taksy, a wręczę mu pod stołem kopertę z 4 tysiącami, to jestem do przodu cztery tysiące i wszyscy są zadowoleni, naturalnie poza fiskusem. Ten zaś, nawet wiedząc o powszechnych przekrętach, nie miał zwyczajnie ani aparatu egzekucyjnego, ani odpowiednich przepisów, by reagować – tłumaczy ambasador.

Niepokojących danych o greckiej korupcji dostarczają raporty Transparency International. Choć w ostatnim roku badania pokazują jej spadek, to jednak przed rozpętaniem się kryzysowej burzy, w 2009 roku statystyczny Grek wydawał na korupcję średnio ponad 1300 euro rocznie. W skali kraju wydawano rocznie na ten cel blisko 800 mln euro.

Na emeryturę po 15 latach pracy

Postulaty protestujących w Atenach czy Salonikach nie różnią się wiele od postulatów protestujących w Warszawie. Tu również jednym z głównych problemów są emerytury i przywileje pracownicze. Tu jednak kończą się podobieństwa.

- Osobiście znam ludzi, który na emeryturze byli już po 15 latach pracy i nie byli to wojskowi, czy policjanci, ale pielęgniarki czy nauczyciele. Wystarczyło przez te 15 lat pracować w warunkach szkodliwych. Tu wszystko by się zgadzało, jednak zaświadczenie o szkodliwych warunkach pracy załatwiało się od ręki – mówi pan Tadeusz.

- Można powiedzieć, że greccy politycy przez lata prowadzili wyjątkowo prorodzinną politykę. Po urodzeniu trzeciego dziecka, matka dostawała od państwa dożywotnią rentę. Może nie były to najwyższe kwoty, ale pozwalały na to, żeby nie pracować. Do samej pracy nie zachęcały również zasiłki dla bezrobotnych. Prowadzę swoją działalność i miewałem problemy ze znalezieniem ludzi do pracy. Często zdarzało się, że gdy Grecy odmawiali pracy, musiałem szukać pracowników wśród Albańczyków, którzy w Grecji przebywali w większości nielegalnie – wyjaśnia.

Grecki system emerytalny przez lata był przepisem na ekonomiczną katastrofę. Był również przykładem różnych patologii.

- W greckim systemie emerytalnym nie było żadnej korelacji między okresem wpłacania składki a wysokością pobieranej emerytury. System był odzwierciedleniem tego, jak funkcjonowało państwo. Najlepiej oddaje to fakt, że przez lata bardzo wielu zmarłych „pobierało” emeryturę - tłumaczy Paweł Tokarski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.

Jak pracować, to tylko w budżetówce

- W mojej miejscowości poza sezonem mieszka kilkadziesiąt rodzin. Oczywiście mamy naszego wójta i cały sztab ludzi, którzy dla niego pracują. Przykładowo w lecie jeżdżą po okolicy specjalnie w tym celu zakupionym samochodem terenowym, wypatrując możliwych pożarów. Raz w roku lokalne władze organizują niewielką imprezę. Na co dzień pracy mają niewiele. Takich wiosek w okolicy jest mnóstwo – opowiada pan Tadeusz.

- Państwo a nie prywatny biznes, jest w Grecji największym pracodawcą, więc kolejne rządy - walcząc o głosy wyborców, przyciągało ich przywilejami, a kto był w silniejszych związkach, ten dostawał z biegiem czasu więcej. Po 15 latach możliwa była emerytura, np. pilotów czy stewardess. Pracownik na państwowej posadzie był absolutnie nietykalny i pewny swego bytu do emerytury. Zarabiał może mniej niż np. w turystyce czy prywatnej gastronomii, ale etat państwowy oznaczał także ustawowe bonusy, nie tylko 13-ki, ale 14 i 15-ki. Ponieważ w greckim systemie politycznym istnieje układ dwubiegunowy - socjalistyczny PASOK i konserwatywno-liberalna Nowa Demokracja, rządzącym na zmianę w tym układzie politykom nie opłacało się po prostu zmieniać czegokolwiek – wyjaśnia ambasador Dziemidowicz.

Czy Unia miała świadomość greckich grzechów?

Dziś, gdy mówi się o bankructwie Grecji, często podkreśla się, że fałszowała ona prezentowane dane makroekonomiczne. Przez lata nie było to dla nikogo problemem, bo fałszowali wszyscy.

- Unijne statystyki fałszowali także wielcy, zarabiały banki francuskie i niemieckie, dopóki nie nastąpił krach, nikt specjalnie nie protestował, chociaż Komisja Europejska kilka ostrzeżeń wystosowała, ale generalnie pobłażliwie podchodzono do " greckiej specyfiki”. Wiadomo, Bałkany – mówi ambasador Dziemidowicz.

Olimpiada to coś prawie jak Euro?

Wiele problemów miało swoje początki przy organizowaniu igrzysk olimpijskich w 2004 roku. Jest to przykład dość wymowny w kontekście organizowanego przez Polskę i Ukrainę Euro 2012.
- Do dziś nikt tak naprawdę nie wie, ile zapłacono za organizację tego wydarzenia. Często w mediach przewijają się historie ludzi, którzy dzięki temu dorobili się swoich fortun. Problem polegał na tym, że imprezę organizowano w pośpiechu i na ostatnią chwilę. Oznaczało to, że wiele umów podpisywanych było na mocno zawyżone kwoty i w sposób niechlujny. W Grecji znana powszechnie jest historia jednej z głównych organizatorek imprezy, która organizując huczne przyjęcie w swojej prywatnej willi, wbrew powszechnemu i surowemu zakazowi, przygotowała pokaz sztucznych ogni dla swoich gości. W ten sposób rozniecono ogromny pożar w okolicy Aten. Zorganizowany pokaz sztucznych ogni kosztował społeczeństwo krocie – opowiada pan Tadeusz.

http://biznes.onet.pl/rozkradli-wlasne- ... news-detal
Ostatnio zmieniony 25 lip 2011, 17:54 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Fenomen Grecji

2
mozna wpasc w depresje po takiej lekturze.

a w USA tez zadluzenie publiczne wieksze niz sie spodziewano, dlugi nawet u Chinczykow
Ostatnio zmieniony 26 lip 2011, 11:20 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Fenomen Grecji

3
Czytałem też, że w UE w sumie dlug na mieszkańca będzie ok. 30000 euro.
Jedyne co dobre to to, że dają zupy biednym i coś tam starają się finansować np. pomoc dla firm, ekologii itp..
Ostatnio zmieniony 26 lip 2011, 12:07 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Fenomen Grecji

7
to tylko wirtualny pieniądz nie mający pokrycia w realnych aktywach. Wladze państw wiedzą o tym i już nie jest realne wyjście z zadłużenia. Wszystkie państwa się zadłóżają bo tylko to napędza gospodarke, bez tego byłaby tragedia. Banki drukują pusty pieniądz i się kręci iluzja chorego systemu monetarnego. Dzięki takiej grecji szybciej dojdzie do zmiany systemu wymiany dóbr materialnych i usług.
Przypuszczam ze rządy celowo się zadłużają bo mają plan doprowadzenia do totalnego upadku pieniądza. Okaże się ze jest kompletnie bez żadnej wartości. Ani to ani złoto ani cokolwiek innego. I wtedy ludzie sobie przypomną co było pisane "przyjdzie czas ze człowiek będzie trzymał materie a ona będzie zniknać, będzie stał na materii a ona będzie się usuwać."
Ludzkość wierzy w materie ale przekona się ze jest to ślepa droga.
W trudnej sytuacji obecnie jest wiele państw, będą masowe bankructwa. Stan realny gospodarki państw jest ukrywany, daje się ludziom papki informacyjne by paniki nie robić.
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 16:50 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Fenomen Grecji

8
Zarabiali kokosy na turystyce, lecz chyba nadal za mało albo rząd za bardzo nakradł.
Przez te swoje demonstaracje tracą turystówJak pogłodują to może dotrze, że turystów straszyć nie wolno.
Jedyni ludzie jacy tam powinni się bać to ci z rządu.
Zamrozić aktywa jednemu i drugiemu to zmądrzeją..
I wcale do tego nie potrzeba demonstracji.
Ostatnio zmieniony 29 sie 2011, 17:28 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Świat w naszych oczach”

cron