Z tego co wyczytałem..może podsumowanie przynajmniej jednego raportu?
Inne raporty chyba bardziej pasują do wątku o Polsce, choć też ciekawe jak ludzie z innych krajów nas postrzegają.
Z Instytutu Spraw Publicznych:
Integracja, stygmatyzacja, autosegregacja
- tożsamość, preferencje i wzory relacji imigrantów w Polsce
8. Podsumowanie
Przeprowadzone badanie, jakkolwiek nie stanowiło testu teorii wyjaśniających mechanizmy wykształcania się wzorów integracji czy procesów rekonstrukcji tożsamości społecznej imigrantów, dostarcza informacji na temat podstaw autokategoryzacji cudzoziemców przebywających w Polsce mniej niż 10 lat oraz postrzeganych przez nich podobieństw i różnic kulturowych. Pozwala także formułować hipotezy na temat dynamiki zmian w preferencjach związanych z nawiązywaniem relacji i ich wpływie na proces integracji. Wyniki badania stanowią też ilustrację twierdzeń teorii tożsamości społecznej oraz strukturalnych teorii integracji społecznej. Przedstawione poniżej uogólnienia dotyczące różnych grup kulturowoetnicznych powinny być zatem traktowane jako hipotezy, które należy poddać dalszej systematycznej weryfikacji. Nowi imigranci przyjeżdżający do naszego kraju konfrontują się nie tyle ze swoimi oczekiwaniami i/lub stereotypami kulturowymi, ponieważ ze względu na brak wiedzy o Polsce ich nie mają, ile z codziennością życia w obcym kraju i odmiennej kulturze. Strategie radzenia sobie z odmiennym kontekstem społecznym i potrzebą zredefiniowania społecznego „ja” są zależne od postrzeganej bliskości norm i wartości kulturowych, innymi słowy zależą od cech kultury oraz grup, z których pochodzą cudzoziemcy, a także od rzeczywistego lub domniemanego poziomu akceptacji ze strony społeczeństwa przyjmującego. Strategie te wpływają następnie na intensywność i przebieg procesu integracji strukturalnej. W przypadku migrantów z Białorusi i Serbii postrzegane różnice kulturowe są nieistotne z punktu widzenia procesów rekonstrukcji tożsamości społeczej, dlatego nie stają się one symbolicznymi granicami wyznaczającymi podstawy nowej identyfikacji. Osoby z tych krajów szybciej i łatwiej nawiązują relacje społeczne z Polakami (w tym bliskie relacje), a jak zostało to przedstawione we wstępie, częstość relacji pomiędzy osobami należącymi do odmiennych kategorii społecznych generuje poczucie wspólnej tożsamości i wskazuje na poziom integracji strukturalnej. Obcokrajowcy z Afryki nową tożsamość społeczną oraz definicję ingroup i outgroup budują w oparciu o te kategorie, które zwiększają awdopodobieństwo integracji społecznej, to znaczy te, które nie są powiązane z taką cechą nominalną, jaką jest narodowość czy rasa. Innymi słowy, różnorodność populacji w Polsce ze względu na poglądy polityczne lub gusty muzyczne (czyli w miarę równomierne rozmieszczenie członków populacji między te kategorie) zwiększa szansę na wejście w relacje międzygrupowe. Relacje międzygrupowe oznaczają w tym przypadku występowanie powtarzalnych interakcji pomiędzy osobami zróżnicowanymi zarówno pod względem narodowości oraz rasy, jak i przekonań światopoglądowych czy preferencji związanych ze sztuką. Migranci z Dalekiego Wschodu silnie identyfikują się z kulturą kraju pochodzenia, którą postrzegają jako istotnie różną od polskiej, co determinuje ich tożsamość jako cudzoziemca. Dlatego nie odnajdują podobnych sobie osób w polskim otoczeniu, co powoduje, że nawet w przypadku codziennych kontaktów z Polakami nie wchodzą oni z nimi w bliższe relacje. Inaczej mówiąc, tendencja do homofilii opartej na podobieństwie kulturowym zmniejsza liczbę i intensywność relacji międzygrupowych. Dodatkowo, w przypadku obcokrajowców z Wietnamu, faktyczna i subiektywnie postrzegana dyksryminacja wzmacnia poczucie odmienności w stosunku do większości polskiej oraz przynależności do mniejszości wietnamskiej. Przyjezdni z Azji Mniejszej, Bliskiego Wschodu i Kaukazu również mają silne poczucie odmienności kulturowej, a preferencja obracania się w kręgu osób podobnych do siebie początkowo zmniejsza stopień ich integracji społecznej. Jednak ze względu na brak odczuwanej lub faktycznej dyskryminacji nie czują potrzeby ochrony społecznego ego przez ograniczenie kontaktów i porównań z grupą większościową (Polakami), dlatego korzystają ze strukturalnie zdeterminowanych szans na kontakty z przedstawicielami grupy dominującej (czyli występującą w praktyce proporcją Polaków do cudzoziemców wśród osób, które mają możliwość poznać). Kontakty te prowadzą do osłabiania symbolicznych granic pomiędzy grupami i zwiększenia poziomu integracji społecznej. Wzór i stopień integracji zależy nie tylko od cech i kultury grup pochodzenia obcokrajowców, ale także od liczby lat spędzonych w Polsce. Im dłużej cudzoziemcy przebywają w naszym kraju, tym bardziej częstość i intensywność kontaktów z przedstawicielami grupy dominującej wpływa na przebieg procesu rekonstrukcji tożsamości, osłabiając efekt różnic kulturowych oraz tendencję do autosegregacji. Systematycznej analizy wymagają także hipotezy dotyczące tworzenia i wykorzystywania przez cudzoziemców w Polsce kapitału społecznego, rozumianego jako zasoby oraz wartości tkwiące w sieciach społecznych (na przykład dostęp do informacji czy weryfikacja tożsamości). Autorefleksje badanych odnośnie sieci relacji i powiązań z innymi osobami nie są bowiem zazwyczaj wiernym odzwierciedleniem faktycznych wzorów interakcji. Po pierwsze, bliskie i głębokie relacje są łatwiej dostępne poznawczo, dlatego mogą być opisywane oraz przywoływane częściej, niż pozostałe typy powiązań. Po drugie, relacje zaspokajające potrzeby emocjonalne (częściej niż instrumentalne) są nierzadko traktowane jako istotniejsze, a co się z tym wiąże, dominują w opisach sieci kontaktów dostarczanych przez uczestników badań24. Wyłaniający się z rzeprowadzonych rozmów wzór sieci interakcji obcokrajowców może więc być niekompletny, a dominacja silnych powiązań pozorna. W celu określenia siły i rodzaju relacji pomiędzy kapitałem społecznym imigrantów (ze szczególnym uwzględnieniem roli słabych powiązań) a poziomem integracji potrzebne są dodatkowe badania poświęcone wyłącznie temu zagadnieniu. Jak zostało wcześniej zasygnalizowane, wyjaśnienia wymaga też rola małżeństw mieszanych w integracji ekonomicznej cudzoziemców. Zawarcie związku małżeńskiego przynosi istotne zmiany w konfiguracji sieci społecznych stron związku niezależnie od tego, czy pochodzą one z tego samego czy z różnych krajów. Małżonkowie stają się bowiem pomostem łączącym niepowiązane do tej pory (lub słabo powiązane) grupy osób, czyli sieci relacji ulegają poszerzeniu i wzmocniony zostaje kapitał społeczny (chociażby dzięki temu, że pewne relacje z pośrednich stają się bezpośrednie, a małżonkowie zyskują społecznie sankcjonowane prawo do korzystania z zasobów sieciowych partnera)25. W przypadku małżeństw mieszanych, związek taki przyspiesza osłabianie barier kulturowych, a przede wszystkim daje cudzoziemcowi dostęp do sieci społecznych składających się z osób mających wiedzę i doświadczenie na rynku pracy kraju przyjmującego. Przy założeniu, że imigranci są w mniej korzystnej pozycji ekonomicznej, ponieważ ich sieci relacji złożone są głównie z osób pochodzących z tej samej grupy narodowoetnicznej i niemających takiej wiedzy ani doświadczenia, małżeństwo z członkiem grupy dominującej powinno mieć wpływ na poziom integracji ekonomicznej oraz mobilność pionową. Ponadto niektórzy badacze zwracają uwagę, że małżeństwa mieszane są nie tyle wskaźnikiem integracji, co jej przyczyną26. Wzory relacji oraz sytuacja ekonomiczna cudzoziemców (rodzaj i miejsce zatrudnienia, status, a także sposób znalezienia pracy), którzy wzięli udział w badaniu, nie różniły się jednak bez względu na to, czy posiadali oni polskiego małżonka, czy też nie. Być może zatem bardziej adekwatne byłyby wyjaśnienia wskazujące na alternatywną relację przyczynową – obcokrajowcy, którzy zawarli małżeństwo z osobą pochodzącą z kraju przyjmującego, są przedstawicielami szczególnej podgrupy, na przykład są wyjątkowo atrakcyjni fizycznie lub posiadają cechy zwiększające prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesu na rynku pracy. Co się z tym wiąże, są bardziej pożądani jako małżonkowie i to partner polski wzmacnia swój kapitał społeczny w takiej relacji, a nie na odwrót (w przeprowadzonym badaniu wszystkie osoby, które były w związku małżeńskim z osobą narodowości polskiej, miały wyższe wykształcenie i znały więcej niż jeden język obcy) 27. Pogłębionych badań wymaga też kwestia zależności pomiędzy płcią cudzoziemca a wielkością sieci społecznej, rodzajem dominujących relacji oraz poziomem integracji. Dotychczas zebrane dane wskazują, że sieci relacji mężczyzn składają się z większej liczby powiązań o charakterze instrumentalnym, natomiast wśród kobiet dominują relacje o charakterze emocjonalnym (przewaga silnych powiązań i więzi rodzinnych). Dostępne są też wyniki analiz mówiących, że kobiety w mniejszym stopniu wykorzystują powiązania o charakterze instrumentalnym28. W sieciach relacji opisywanych przez naszych rozmówców przebywających w Polsce krócej niż 5 lat, stosunek silnych do słabych więzi był związany raczej z krajem pochodzenia niż płcią (osoby z krajów słowiańskich i respondent z Afryki mieli bardziej zróżnicowane sieci powiązań). Również bez względu na płeć, obcokrajowcy nie byli skłonni do instrumentalnego wykorzystywania zgromadzonego kapitału społecznego. Dopiero wśród obcokrajowców mieszkających w Polsce dłużej niż 5 lat, można zauważyć dysproporcje we wzorach dominujących relacji. Nie jest jednak jasne, czy wynikają one z różnic kulturowych (za wyjątkiem respondentki z Ukrainy, pozostałe rozmówczynie pochodziły z krajów, w których rolę kobiety definiuje się głównie przez funkcje ekspresywne), czy też są związane z płcią. Istotne jest zatem wyjaśnienie relacji pomiędzy tymi zmiennymi.
Wychodzi więc na to, że siłą rzeczy integracja i tak nastąpi, chociazby poprzez małżeństwa.
Może inaczej niektózy spojrzą na aspekt wielokulturowości w Polsce jeśl się okaże, że ktoś z innej kultury nagle jest naszą partnerką/erem, może jakąś/jakimś krewną/krewnym, może synową? To są ludzie tacy jak my.
Co do mediów...
Głupio mi się kopiuje tekst i musiałbym poprawiać..
Wychodzi z innego raportu tego samego Instutu, że w Ukrainie prawie nic nie piszą o Polsce a jeśli już to w kontekście ich spraw i polityki.
Aby było śmieszniej jest prasa prozachodnia i prowschodnia i w zalezności od tego albo starają się pisać o wspólnej historii w pozytwynym aspekcie i łagodząc wszelkie tematy w niej niewygodne albo w ogóle o historii nie piszą.
To samo tyczy się tematu polityki.
Ostatnio czytałem artykuł, chyba dość mocno subiektywny, niemniej przywołujący nagłówki prasy zagranicznej i tam było głównie o Kaczyńskich i jak to źle, że w ogóle się pojawili.
I tak się zastanowiłem w sumie co mogą ludzie z innych krajów i kultur sobie o nas pomyśleć, skoro wizerunkowo wprzedza nas o ile kojarzę Zimbabwe..
Czytałem też publikację pewnej pani co mieszka za granicą i ona się zachwyca Polską.
Ale pewna rzecz wydała mi się dyskusyjna a mianowicie, że dobrze, iż Polacy się nie dostosowują. Chodizło zapewne o tradycje i kluturę, chociaż już moich wpisów z Ruda wynika, że nie za bardzo one mi się podobają. Gościnność się gdzieś czasami podziewa a wielu aspektach wolałbym włąśnie by się Polacy dostosowali - nie tyle do innychkrajów co do zmian zachodzących w świecie, które najszybciej czy chcemy czy nie zachodzą na zachodzie. A obecnie również wszchodzie.
Z Tajlandii można się nauczyć tolerancji..tam nie mają nic przeciw transseksualistom.
Wspólnie potrafią bawić się i heteroseksualiści i homo przebierając się za inną płeć.
Co do Indii to nawet Mahatma Gandhi nie dał rady ich pogodzić.
Z tego co wiem to jest tam wiele plemion, które domagają się autonomii czy nawet niepodległości i nie czują się związane z Indiami.
Wzniosłe idee itp, tylko czy się zastanowili czy dadzą sobie radę bez Indii?
W Chinach mają przerąbane Tybetańczycy.
Chociaż z dokumentu wynikało, ze zwykli chłopi też nie mają tam lekko.
Co ciekawe właśnie jeśli chodzi o media i konfrontację to właśnie mam rozbieżne informacje co do Chin.
Był film dokumentalny, chyba BBC, iż w Chinach przekroczenie granicy wieś/miasto to jak przekroczenie granicy państwowej i wielu chłopów dzięki temu pracuje tam na czarno.
Tymczasem pewna znajoma zarzekała się, że tak nie jest, gdyż jej dwie koleżanki z Chin mówią zupełnie coś inego.
W dokumentalnym twierdzono, że zawsze będą za granicą dobrze mówić o własnym kraju bo może być nieprzyjemnie po powrocie.
Niemniej znajoma zarzeka się, że to co one mówiły to prawda.
Co zatem mam myśleć?
Media mowią prawdę tutaj a koleżanki się po prostu boją i mówią co trzeba czy też media tutaj kłamią bezczelnie i to w filmie dokumentalnym jednej z najbardziej wiarygodnych stacji wg badań w Wlk. Brytanii?
Ponoć im dalej od danego kraju tym wizerunek łagodniejszy.
Na przykład sąsiednim krajom Polska może się kojarzyć z krajem postkomunistycznym, ale w USA już niekoniecznie.
Z tego co czytam jednak wychodzi mi na to, że w Chinach jest straszny zamordyzm.
Tak więc media kształtują wizerunek.
Jednak z tego co czytałęm wynika też, że wizerunek taki czy owaki bardzo łatwo może się zburzyć jak się do danego kraju przybędzie.
Ostatnio czytałem(znowu), że ludzie co jadą na Litwę nie mogą uwierzyć..
Ponoć będąc tam trudno uwierzyć np., że ten kraj był częścią ZSRR.
A my dla odmiany chwalimy się naszym PKiN..
Myślę, że życie wśród wielu kultur może wiele nauczyć obywateli danego kraju.
Ponoć Brytyjczycy w sumie nas lubią, choć jeszcze mieliby obiekcie jakby Polak miał być radnym. To chyba jednak dzięki naszym politykom.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.