Czyli Dzień Zwycięstwa. Rasija pozostaje mocarstwem zarówno gospodarczym jaki militarnym, czy komuś to w smak bądź nie, bliżej nam geograficznie na pewno do niej, niż do "sojuszniczego" USA. Obchody Dnia Zwycięstwa były okraszone oczywiście defiladą wojsk. Tak całkiem ... reprezentacyjnie. Jednak, jak to każda prezentacja siły u nich, nie pozostaje z założenia bez oddźwięku.

Mnie najbardziej zastanawia kwestia rosyjskiego płaszcza obronnego. Kraje NATO nie chcą się tam chować.....dlaczego Rosja wyszła z taką propozycją? Nie rozumiem tego. Nie jest to przecięz propozycja ochrony niektórych sektorów przed samą sobą...

Rosjanie musieli to zrobić z rozmachem, defilada była historyczna. Nowy stary prezydent na pewno zatroszczył się o to, by na świecie każdy kto ma dostęp do telewizora o tym święcie usłyszał. I cel osiągnięty.

Ja nie słyszałem

Tv nie oglądam, chyba mi się ona o uszy obiła, ale co to ma za zanczenie?.. To carat wciąż.