a w Nangar Khel nasi dzielni wojacy wystrzelili pocisk, ktory rozerwal na strzepy kilku cywili w tym 6 letnia dziewczynke. ona juz z tych szkol nie skorzysta. ktorych zreszta- nie za wiele sie buduje.
a pieniadze na odbudowe Afganistanu i Iraku dostaja wielkie amerykanskie koncerny, z lapki do lapki. wielka afera byla z oczyszczalnia sciekow w Iraku. wiekszosc irackich oczyszczalni i wodociagow zostala dzielnie i sprawiedliwie zrownana z ziemia. a co! czy muslimskim dzieciom nalezy sie czysta woda?
takie dzialania uderzaja w ludnosc cywilna, nie w wojsko.
no ale- zaczela sie odbudowa. wielka amerykanska korporacja zgarnela kase, wybudowala oczyszczalnie, a jakze, tyle ze bez... kabli. oczyszczalnia nie jest podlaczona do pradu ale stoi, jako dowod, ze owszem jest zbudowana.
a muslimskie dzieci umieraja na biegunki, ale kto by sie przejmowal.
oczyszczalnia stoi? stoi. odbudowa jest? hm...
ja mam znajomych Irakijczykow, i oni wiedza jak te szczytne hasla o odbudowie wygladaja w rzeczywistosci.
nie, nie popieram dzialan wojsk koalicji, za duzo niewinnej krwi poplynelo, a talibowie maja sie dobrze, niestety. gdyby odbudowa szla pieknie-ladnie, to talibowie mieli by spore problemy z rekrutacja. jest inaczej. no coz zawsze mozna zgodnic na ciemnote i czarna niewdziecznosc.
***
Żołnierze jak bandyci
Wyglądało to zawsze tak samo. Noc. Podjazd pod wskazany dom, w którym mieli znajdować się terroryści, wysadzanie drzwi ładunkiem C-4, wtargnięcie z wrzaskiem do środka, rzucanie wszystkich obecnych tam na podłogę, krępowanie nóg oraz rąk, kopanie w żebra i po głowie, przeszukiwanie pomieszczeń z rozpruwaniem podłóg i "demolką" mebli, wyprowadzanie i odtransportowanie mężczyzn oraz chłopców powyżej półtora metra wzrostu w nieznanym kierunku i odjazd.
Już w czasie pierwszych takich "akcji bojowych" Key zaczął sobie zadawać pytanie "co ja tu robię?", ale dowódców nie pytał o nic. Nawet wtedy, gdy widział, jak jego koledzy zabijali cywilów, gwałcili młode Irakijki, jak rozwścieczeni GI's, nie znajdując terrorystów, rozwalali tych, którzy się im nawijali pod rękę. Kradli przy tym znajdowane pieniądze, piękne dywany i inne drogocenne przedmioty. "Bili, bo chcieli" - pisze Key. "Robili, co się podobało. Podczas patroli za dnia ostrzeliwani byli z moździerzy i ckmów, ale nigdy, nigdy - żadnego "terrorysty" na oczy nie widzieli. Swoją frustrację wyładowywali na cywilach" - podkreślał.
Jest w opowieści Keya kilka szczególnie okrutnych epizodów: jak żołnierze amerykańscy kopali odstrzeloną serią z rkm głowę cywila i bawili się nią w piłkę nożną, jak strzałem w głowę zabito małą dziewczynkę, która codziennie przybiegała do Keya po jego "żelazną rację", żeby nakarmić nią matkę i rodzeństwo. Był bowiem zakaz bratania się i zabójcy dziewczynki sierżant nie powiedział ani słowa. Key pisze: "Zachowywaliśmy się jak potwory... Wiedziałem, że to nie w porządku, sprzeczne z prawem, z konwencją genewską. I stawało się coraz bardziej oczywiste, że amerykańska armia zdradziła ideały naszego kraju. To myśmy byli terrorystami, staliśmy się nimi w czasie tej wojny".
Nie tylko Keya gryzło sumienie. Niektórzy żołnierze snuli plany, by postrzelić się w nogę i w ten sposób uciec z tego koszmaru.
***
odbudowa!
http://viva-palestyna.pl/irak/index.php ... s=016.info
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib