Conan Barbarzynca pisze:Całkowite wymarcie to by było przy dzietności zero na osobę Generalnie to są bujdy, zaraz po wojnie w Polsce było 24 miliony ludzi, a 45 lat pużniej juz 38 milionów, więc fakt ze jakaś populacja aktualnie ma ujemny przyrost nie znaczy ze jest na wymarciu To są takie jakby cykle, po okresie rozmnarzania się jak króliki, następuje uspokojenie, kiedyś takim ogranicznikiem były wojny i zarazy, teraz ludzie sami się trochę ograniczają, a bynajmiej w Europie, dlatego niemartw się, pustyni nie będzie, z imirgantami czy bez nich. Mnie osobiście nie obchodzi jak sobie tam na zachodzie zyją, no ale jesteśmy w tej Uni Europejskiej, i oni niekiedy prubują na nas wpływać abyśmy tez zamienili kraj w multikulturową metropolię, w stylu zachodnim, tak jak kiedyś Ruscy nas naprawiali z tym swoim komunizmem.egoista99 pisze:Oczywiście Conanie,ze istnieje tysiące opcji....Tyle tylko ze gdy rozum spi budzą się demony..
Jednym z takich jest straszenie islamizacją...tyle tylko ze nikt nie mówi o tym,ze przy dzietności
w zachodniej Europie na poziomie 1,3 w ciagu 30 lat Europa calkowicie wymrze z zachodnich Europejczyków...zostana wiec tylko imigranci..albo pustynia..Jak widac lepszym wariantem dla niektórych jest pustynia...
egoista99 pisze:Łoj ..Conan ...aby następowało tylko odtworzenie narodu to dwoje rodziców powinno miec dwoje dzieci...W Polsce dwoje rodziców ma 1,3 dziecka ( oczywiście ze średnio ) Łatwo wiec wyliczyć ze
do 2050r. ludność Polski będzie malała średnio o milion osób na dekadę. Już do 2030r. powstanie na terenie kraju sporo obszarów depopulacyjnych, czyli takich, gdzie liczba ludności spada. W następnych dwóch dekadach ubędzie ponad 4 mln, co spowoduje, że w wielu regionach Polski powstaną, podobne do tej z regionu Bieszczad, demograficzne pustynie W ostatnich latach przy współczynniku 1,2-1,3 rodziło się od 350 do 418 tys. dzieci. Przy utrzymaniu się tego współczynnika reprodukcji prostej w kolejnych pokoleniach, następne pokolenie będzie liczyć ok 200 tys., a kolejne ok. 100 tys. I jest to założenie optymistyczne, gdyż nie uwzględnia coraz większej emigracji. W praktyce kontynuacja obecnego trendu oznaczać będzie rozpłyniecie się naszego narodu w innych etnosach już za trzy pokolenia. Po raz pierwszy w naszej historii, w warunkach pokoju i braku zabójczych epidemii następuje proces samolikwidacyjny.
I to samo dzieje sie w całej Europie zachodniej...
Twardostoj pisze:Egoist99 to niech Miastowi biorą przykład z tych co na wsiach w 60% gmin wiejskich i wiejsko miejskich przyrost naturalny wynosi średnio 3,2 a wieś niby pustoszej i wyjeżdżają do miast. w ostatnich 5 latach w połowie gmin wiejskich i wiejsko-miejskich przyrost naturalny wzrósł o 0,8 pkt.
Conan Barbarzynca pisze:Łoj...Egoisto...to chyba klasyczny przykład zjawiska co się zwie CZARNOWIDZTWO Kilkudziesięco milionowy naród nie zniknie sobię od tak, tylko dlatego ze część ludzi straciła sens istnienia albo poleciała myślami w nirwanę Skoro 70 lat temu ludzie nagle dostali natchnienia i w ciągu półwiecza zwiększyli populację o ponad 50% to dlaczego niby mieli by tego niepotrafić za 20 czy 30 lat? Niewiemy jakie będą trendy za kilkadziesiąt lat, poza zwykłym czarnowidztwem to nic nie wskazuje na stałość aktualnych trendów, gdyby były ku temu jakieś większe przesłanki to rozum wręcz nakazywał by zbudzić demony :rolleyes: A puki co to niech sobię słodko śpią. Podczas takiej zarazy zwanej czarną śmiercią w połowie XIV wieku poszła do piachu w ciągu paru lat 1/3 populacji Europy, a niektóre dane mówią nawet o 60%, a jakoś narody Europejskie nie wygineły, ba nawet od razu zaczeli od nowa swoje wojny, no ale gdyby słuchali tych biczowników co się pałętali po ulicach i wieszczyli sąd ostateczny i koniec świata to faktycznie tylko się powiesić albo pokutowaćegoista99 pisze:Łoj ..Conan ...aby następowało tylko odtworzenie narodu to dwoje rodziców powinno miec dwoje dzieci...W Polsce dwoje rodziców ma 1,3 dziecka ( oczywiście ze średnio ) Łatwo wiec wyliczyć ze
do 2050r. ludność Polski będzie malała średnio o milion osób na dekadę. Już do 2030r. powstanie na terenie kraju sporo obszarów depopulacyjnych, czyli takich, gdzie liczba ludności spada. W następnych dwóch dekadach ubędzie ponad 4 mln, co spowoduje, że w wielu regionach Polski powstaną, podobne do tej z regionu Bieszczad, demograficzne pustynie W ostatnich latach przy współczynniku 1,2-1,3 rodziło się od 350 do 418 tys. dzieci. Przy utrzymaniu się tego współczynnika reprodukcji prostej w kolejnych pokoleniach, następne pokolenie będzie liczyć ok 200 tys., a kolejne ok. 100 tys. I jest to założenie optymistyczne, gdyż nie uwzględnia coraz większej emigracji. W praktyce kontynuacja obecnego trendu oznaczać będzie rozpłyniecie się naszego narodu w innych etnosach już za trzy pokolenia. Po raz pierwszy w naszej historii, w warunkach pokoju i braku zabójczych epidemii następuje proces samolikwidacyjny.
I to samo dzieje sie w całej Europie zachodniej...
egoista99 pisze:Pewno ze nie za pomocą hocus-pokus i machania kijkiem...lecz na przestrzeni 3-4 pokoleń..
Wystarczy yzerknąc na badania demograficzne Polski..
cyt.."Dziennik Gazeta Prawna" podaje, że w Polsce wskaźnik dzietności jest równy 1,3. Na świecie, na 228 krajów nasz kraj zajmuje 208 miejsce. Specjaliści są zgodni w swoich ocenach. Zbliża się do nas zapaść demograficzna.W Polsce, żeby została utrzymana stabilność gospodarki i społeczeństwa, powinno rodzić się 600-650 tysięcy dzieci. Tymczasem, według szacunków, w tym roku urodzi się ich zaledwie 380 tysięcy.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/polska ... 76100.html
Szacuje się, że w 2012 r. - w stosunku do 2011 r. - liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszyła się o ok. 117 tys., w tym o 100 tys. w wieku niemobilnym"
..Według GUS aktualnie na każde 100 osób w wieku produkcyjnym przypada 29 osób w wieku przedprodukcyjnym oraz 28 osób w wieku poprodukcyjnym, podczas gdy w 2000 r. było to odpowiednio 40 i 24, a w 1990 roku - 50 i 22
Twardostoj pisze:Egoista ale teraz roczniki 85,86,87,88 i 89 biorą się do roboty a w tych latach mieliśmy gwałtowne skoki przyrostów. Zresztą zwróć Uwagę, że:
- Wskaźnik dzietności określa ilość Urodzeń do ilości Kobiet w wieku rozrodczym:Zwróć uwagę, że Kobiety w wieku 15-18 lat nie powinny być brane pod Uwagę dlatego, że jest to nielegalne (jest takie coś jak molestowanie nieletniej) i skoro tak to wpływają na zmniejszenie wskaźniku gdyż pod TYM względem są bezużyteczne w tym wieku. Jakkolwiek zdarzają się wpadki nastolatek ale nie przesadzajmy po za tym powinno się odjąć wszystkie zakonnice, które też dzieciów mieć nie powinny.Współczynnik dzietności (takze: poziom płodności) (ang.: Total Fertility Rate - TFR) – współczynnik określający liczbę urodzonych dzieci przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym (15-49 lat).
- Przyrost naturalny obliczymy wzorem: Pn=U-Z gdzie:
U - liczba urodzeń
Z - liczba zgonów
Teraz ludzie dłużej żyją i nie odchodzą do Nawi "zbiorowo" tylko bardziej w układzie rozproszonym (ilość zgonów spadła dla całego Kraju.)
Dla porównania:
"1980 rok ur.692798 zm.350203 współczynnik urodzeń 2,42
1991 rok ur.547719 zm.405716 współczynnik urodzeń 2,05
2011 rok ur.390069 zm.376000 współczynnik urodzeń 1,30"
Cytowane za http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludno%C5%9B%C4%87_Polski
Zwróć Uwagę, że w latach 80 był wyż demograficzny a ogół ludzi planuje rodzinę a nie ledwo co skończy 18 lat wpada i przed Ołtarz Ślubowanie czynić.