Re: Lek na śmierć

31
Lunadari pisze:nieźle fantazjujesz Kaczor, choć w gruncie rzeczy na dzień dzisiejszy nie ma żadnych wiarygodnych informacji w tym temacie :P
No nie ma, takie luźne rozkminy ;)
Lunadari pisze:miałam co innego na myśli, a mianowicie w skali, że tak to ujmę - lokalnej -> potomków z krwi i dziedziców komórek DNA - nazywa się ich ciągłością rodu[...] krótko mówiąc spuścizna, to to co pozostaje po kimś
No tak, to też sposób na jakąś tam nieśmiertelność, bardziej symboliczną i autoekspresyjną. Niektórym marzy się poklask i zapamiętanie, a innym wręcz przeciwnie. Kiedyś może chciałem, by ktoś doceniał to co robię, chciałem zostać kimś, o kim się mówi, ale teraz jest zupełnie inaczej. I zupełnie inaczej podchodzę do tego co robię. Mam gdzieś czy coś się komuś podoba czy nie (jeśli nie chodzi o coś na sprzedaż), jak już coś robię, to dla siebie. Wszystko co robię staram się robić tak, by spodobało się mi, gdy kiedyś tam do tego wrócę. Mam wrażenie, że ta "spuścizna", to tylko zaspokojenie egoistycznych pragnień o zabłyśnięciu w towarzystwie - w tym przypadku dosyć dużym i wielopokoleniowym ;) A dzieci wiadomo. Gdyby to nie zaważyło na moim związku i nie krzywdziło "matek", to po ziemi latałoby mnóstwo małych kaczorów w różnych miejscach świata :cool:
Ostatnio zmieniony 05 sty 2016, 20:50 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 2 razy.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Lek na śmierć

32
civilmonk pisze:Może to efekt post-średniego punktu w wieku, może efekt choroby żony, może efekt advaity.
Powody mogą być różne, ale jeśli jest spoko to nic to nie zmienia. Byleby tylko nie przestawać tworzyć nowych ścieżek zastępując je już tymi stworzonymi.
civilmonk pisze:Czymże przy tym jest doktorat z rakiet? Ech... Ale to nie jest kwestia do przekonania kogoś. Tylko wyrażam co czuję w tym temacie.
Niczym. Więc skąd rozkmina o tym, że pojawi się ta powtarzalność i trzeba będzie resetować umysł? Myślisz, że paręset lat wystarczyłoby Ci, byś w tym temacie się wypalił?
Ostatnio zmieniony 05 sty 2016, 20:55 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Lek na śmierć

33
k4cz0r200 pisze:(..) Mam gdzieś czy coś się komuś podoba czy nie (jeśli nie chodzi o coś na sprzedaż), jak już coś robię, to dla siebie. Wszystko co robię staram się robić tak, by spodobało się mi, gdy kiedyś tam do tego wrócę. (..)
jak mówi porzekadło ludowe -> sam sobie sterem i okrętem, sam sobie będzie trumnę niósł :D


k4cz0r200 pisze:(..) Mam wrażenie, że ta "spuścizna", to tylko zaspokojenie egoistycznych pragnień o zabłyśnięciu w towarzystwie - w tym przypadku dosyć dużym i wielopokoleniowym ;) (..)
ale gdzie tam, wielu 'zabłysło' w towarzystwie pośmiertnie przecie.


k4cz0r200 pisze:(..) A dzieci wiadomo. Gdyby to nie zaważyło na moim związku, to po ziemi latałoby mnóstwo małych kaczorów w różnych miejscach świata :cool:
pisałeś wcześniej, że kolejne partnerki do życia to nie problem. znajdź tolerancyjniejszą :satan:
w końcu sam żeś sobie sterem itd.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2016, 21:03 przez Lunadari, łącznie zmieniany 1 raz.
"Kochamy się, bo ona tak samo mi się nie podoba jak ja jej, i nie ma nierówności."
Witek Gombrowicz

Re: Lek na śmierć

34
Lunadari pisze:jak mówi porzekadło ludowe -> sam sobie sterem i okrętem, sam sobie będzie trumnę niósł :D
Jakoś ta perspektywa mnie nie przeraża, ale i tak się raczej nie stanie. Mam sporo znajomych, paru bliskich, zawsze będzie ktoś kto poniesie trumnę tak i jak ja będę niósł. Tak czy inaczej jak już myślę o mojej śmierci, to wyobrażam sobie jak ktoś odkrywa mojego trupa gdzieś w pustym mieszkaniu, bo zaczął już capieć na całą klatkę. A jeśli mowa o pogrzebie, to tylko skremowanie i wypuszczenie na wietrze, żeby nie było gdzie wracać. Kwestia tylko tego, że moja twórczość pozostanie moją. Teraz widzę, że piłaś też do bycia dobrym człowiekiem i inne takie, ja mówiłem głównie o twórczości. Wiesz ja o pomoc nigdy nikogo nie proszę, nie pamiętam kiedy ostatni raz się zdarzyło, a i gdy pomagam, to nie oczekuję niczego w zamian. Nie chciałbym być zapamiętany nie wiadomo jak dobrze z powodu tylko dobrych uczynków, bo był by to nieprawdziwy obraz mnie, który po mnie pozostanie. Cóż to za spuścizna :P
Lunadari pisze:ale gdzie tam, wielu 'zabłysło' w towarzystwie pośmiertnie przecie.
W ten sposób masz rację. No ale to i tak wynika z tego, że o martwych mówi się tylko dobrze albo w ogóle. Takich ludzi, których każdy z towarzystwa lubi za wszystko jest niewielu, a i pokusiłbym się o stwierdzenie, że w ogóle tacy nie istnieją. Za życia każdy jest lubiany i nie lubiany za to czy tamto, to naturalne. Można być dla kogoś przykładem, ale jest nikła szansa, że będzie się przez kogoś uwielbianych w każdym calu. To jest zarezerwowane dla celebrytów, telewizyjnych i życiowych. No i dla ich psychofanów. Ja po śmierci wolałbym być albo zapomniany albo wspominany szczerze, ale zdaje się, że na to mieć wpływu nie będę.

k4cz0r200 pisze:pisałeś wcześniej, że kolejne partnerki do życia to nie problem. znajdź tolerancyjniejszą :satan:
w końcu sam żeś sobie sterem itd.
Pisałem, że można mieć żonę 20 lat, a później następną, wtedy dzieciom końca by nie było. No ale to wynika z faktu, że się nie starzejesz, a ona tak, więc siłą rzeczy musisz ją opuścić dla jej dobra. To i tak jest problem, ale myślę, że pierwsze 5 razy. Można by się do tego przyzwyczaić. W przypadku normalnego życia jest dużo większy z tym problem w moim przypadku, bo skakanie z kwiatka na kwiatek to nie mój sport ;) No i ta tolerancyjna i tak pewnie oczekiwałaby tego samego w drugą stronę, bleh. Nie można mieć wszystkiego. Moja da mi piękną, mądrą i ułożoną, wierząca córkę oraz syna, który będzie mieć mnie w dupie jeszcze przez szesnastym rokiem życia. Ta perspektywa pociąga mnie bardziej niż robienie dzieci gdzie popadnie i tylko rozsiewanie genów. To nie znaczy, że ta druga opcja nie jest fajna :P Po prostu coś trzeba wybrać.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2016, 22:05 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 2 razy.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Lek na śmierć

36
"Odważne poznanie siebie, każdego zakamarka a następnie odważne wyrażenie siebie w pełni - to dopiero przygoda. Wtedy każdy moment jest pierwszym i ostatnim. Jest pełen. Tak pełen że może istnieć bez przeszłości i przyszłości. Czymże przy tym jest doktorat z rakiet?"

:good:
Ostatnio zmieniony 06 sty 2016, 17:12 przez Kopik, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Lek na śmierć

38
victoria pisze:Ale jedno drugiemu raczej nie przeszkadza :D
"Victorii - zaspokojenia ambicji i marzeń ukrytych przed innymi" :yes:

mały kwiatek :D
Ostatnio zmieniony 06 sty 2016, 19:44 przez Kopik, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Lek na śmierć

39
Temat jest o mnie? Czy o małym kwiatku?

Jeśli nie zrozumiałaś Kopiku, to uważam, że odważne poznawanie siebie nie przeszkadza doktoratowi z rakiet, ja bym raczej powiedziała że pomaga :D
Ostatnio zmieniony 06 sty 2016, 20:13 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....

Re: Lek na śmierć

40
victoria pisze:Temat jest o mnie? Czy o małym kwiatku?

Jeśli nie zrozumiałaś Kopiku, to uważam, że odważne poznawanie siebie nie przeszkadza doktoratowi z rakiet, ja bym raczej powiedziała że pomaga :D
:D Tia jak piszesz :)
Ostatnio zmieniony 06 sty 2016, 20:32 przez Kopik, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Lek na śmierć

43
To po prostu było dziwne i niespodziewane. Tak czy inaczej, wracając do tematu:
uważam, że odważne poznawanie siebie nie przeszkadza doktoratowi z rakiet, ja bym raczej powiedziała że pomaga
Myślę, że nie tyle nie przeszkadza, co jest podstawą, by faktycznie czerpać radość z robienia tego doktoratu, a nie tylko z dostania papierka.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2016, 22:44 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Lek na śmierć

45
Reszta dywanu zostaje niedopowiedziana i znana tylko tobie, jak zwykle :cool: Myśmy się przynajmniej dogadali.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2016, 18:42 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Lek na śmierć

46
W tym rzecz. Ileż warte jest poznanie jednego włosa... doktoryzowanie się z niego... ba - ze 100, 300 włosów skoro pełnego obrazu dywanu się nie widzi? W tym rzecz. Poznając kolejne włosy każdy się w końcu znuży i będzie chciał albo poznać dywan albo zrobić sobie reset, człowiek nie jest stworzony do wiecznego życia. A konkretnie - jego mózg.
Ostatnio zmieniony 07 sty 2016, 22:01 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Lek na śmierć

47
Jak poznasz dokładnie ten włos, to o dywanie będziesz wiedział wszystko :D a wzór to każdy sobie może utkać wg upodobania ;)
Ostatnio zmieniony 07 sty 2016, 22:38 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Świat w naszych oczach”

cron