Re: Psychologia jako nauka

1
Jakoś mi się przejadły duchowe tematy, w sumie nie mam o czym pisać na razie a kotletów starych przerzucać mi się nie chce... Zatem popiszę trochę tutaj, w psychologii. Odgrzeje może parę starych swoich klopsów ale dawno ich nie jadłem to może teraz przyprawie je inaczej więc coś nowego z tego wyjdzie :)

Psychologia jako nauka zawsze budzi pewne kontrowersję - czy aby na pewno to nauka czy też to tylko nowa forma religii? Kierunków psychologii jest bez liku, wiele jest sprzecznych ze sobą czy też raczej zupełnie niezwiązanych. O ile w fizyce jest problem z połączeniem dwóch teorii - kwantów i względności, to w psychologii teorii do łączenia jest jeszcze więcej. Istnieją próby zdefiniowania jednolitej teorii psychologicznej, jedną z nich jest np. psychologia integralna, ale to poruszę w innym wątku. Do tego dochodzi próba połączenia psychologii z neurologią oraz psychologii z socjologią... i chaos gwarantowany.

Nie wiem czy wiece ale w świecie nauki w zeszłym roku miało miejsce duże trzęsienie ziemi. Okazuje się iż wiele rezultatów prac naukowców, głownie z tych "miękkich" nauk, jest po prostu błędna. Najbardziej dostało się psychologii w której poziom błędnie uznanych za słuszne tez sięga ponad 50%.

Pomyślcie - na 1000 tez jakie się udowadnia że są prawdziwe połowa w istocie nie jest prawdziwa a mimo to, z racji uznania ich wyników, są podstawą dla następnych badań i terapii / zaleceń.

Dlaczego tak jest?

Nauka - każda, nie tylko psychologia, opiera się w badaniach na statystyce. Jeśli chcemy udowodnić jakąś tezę to dobieramy próbkę, robimy badania i sprawdzamy rezultaty. Możemy mieć w nich dwa rodzaje błędów - Błąd I - fałszywa prawda (false positive), czyli uznanie czegoś za prawdziwe choć takim nie jest oraz Błąd II - fałszywa nieprawda (false negative) czyli uznanie czegoś za nieprawdziwe podczas gdy jest to prawdziwe.

Typowo uznaje się iż uzyskanie błędów typu I (fałszywych prawd) na poziomie do 5% oznacza iż teza jaką chcemy udowodnić jest statystycznie znacząca. Czyli jeśli mamy tezę, np. że myślenie o byciu profesorem przed testem na IQ zwiększa uzyskany wynik a myślenie o zbirze z ciemnej ulicy zmniejsza, to jeśli przebadamy 20 osób to jeśli u jednej z nich wyjdzie nam iż to się nie sprawdza to teorię uznajemy za słuszną. Czyż nie brzmi to logicznie? Na 20 przypadków 19 potwierdziło naszą tezę... wszak wyjątki potwierdzają reguły, jak mówi stara maksyma. Czyli teraz wszyscy przed testami IQ muszą myśleć o byciu profesorem... ale guzik prawda. To nie działa choć ktoś to badanie jak wyżej zrobił, uznano że ma rację i opublikowano pewnie w jakimś uznanym periodyku naukowym po przejściu pozytywnych recenzji.

Przyczyny są dwie. Jedna leży w czymś co się nazywa siła statystyczną (statistical power) a druga w sposobie rozdawania grantów (czyli polityka naukowa).

Siła statystyczna w uproszczeniu mówi jak znacząca jest nasza próbka w stosunku do testowanej tezy. Jeśli weźmiemy np. 1000 badań (1000 tez do weryfikacji z których 100 jest rzeczywiście prawdziwe) i będziemy mieli dla nich dane z siłą statystyczną na poziome 0,8 to badacze powinni uznać w wyniku analizy danych 80 prawdziwych tez za prawdziwe oraz pomylić się co do 45 z nich (czyli uznać 45 fałszywych za prawdziwe). A jak myślicie jaka jest typowa siła statystyczna w badaniach z np. w psychologii? Szacuje się na 0,21 do 0,35... a to oznacza iż połowa uznanych rezultatów badań jest fałszywa!

Ale to dopiero połowa porażki nauki. Bo badania powinny być replikowane. Ale za replikację badań innych naukowców nie ma nagród :) Nie ma również nagród za ponowne badanie czegoś i wykazanie iż ktoś się pomylił. Nagrody są tylko za nowe badania. I to jest tragedia.

Żyjemy w okresie nauki a nauka zalicza mega fail. Psychologia w tej porażce ma pierwsze miejsce. Inne nauki też są nie lepsze.... to dotyczy nawet badań w IT. Choć inne nauki mają zazwyczaj lepszy poziom siły statystycznej. Ale drugi powód porażek występuje wszędzie.

Więc jak z tą psychologią? :-) Czy można pójść do psychologa po czymś takim? Czy można zatrudnić w firmie coucha dla pracowników, szkolenia "miękkie" po takich wpadkach?

Co Wy na to?

CM
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 16:32 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Psychologia jako nauka

4
podstawą nauki jest założenie jej rozwoju przez nieustanne podważanie stanu aktualnego

wiec należy się cieszyć z każdego obalenia zastanego

psychologia oczywiście nie jest nauką ścisłą

opiera się na statystyce, normy wyznacza statystyka - więc nie ma mowy o obiektywiźmie - jest to umowne

ostatnie lata w Polsce również owocują teoriami podważającymi choroby, zaburzenia - wiele ciekawych spraw stawianych jest na ostrzu noża

a równolegle trwają terapie - jeśli pomagają to w pewny sensie - pozytywnie weryfikują psychologię

jest nad czym myśleć
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 16:51 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Psychologia jako nauka

5
baabcia pisze:podstawą nauki jest założenie jej rozwoju przez nieustanne podważanie stanu aktualnego
Ależ oczywiście... problem w tym iż aktualny system w jakim uprawia się naukę tego nie wspiera. Na szczęście coraz więcej jest outsider'ów którzy starają się ten system zhackować. Na ostatniej konferencji naukowej na jakiej byłem (jedynej na jakiej bywam - jako uczestnik z przemysłu, nie naukowiec) ten temat był podnoszony jako istotny. Ten wstrząs dotknął wielu. Wiele się zatem może zmienić.

A tym czasem czas do psychologa i na teścik. Wierzyć czy nie? :)

CM
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 17:09 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Psychologia jako nauka

6
@civilmonk: Zawsze uważałem, że na teorie naukowe z dziedzin trudnych do udowodnienia (np. psychologia lub archeologia) trzeba patrzeć bardzo trzeźwym okiem i nigdy nie brać wszystkiego na serio. To oczywiście tylko moje zdanie, ale już tyle można było usłyszeć na temat niszczenia młodych ludzi, którzy podważają znane teorie. Dlaczego? Ponieważ gdy znany naukowiec wygrywa jakieś nagrody, dostaje pieniądze i rozgłos w nagrodę swoich przemyśleń, to bardzo nie chce, by to się zmieniło. I właśnie dlatego, szczególnie w archeologii, często jest przestój i nawet jeśli coś się nie zgadza, to Ci najbardziej wpływowi ludzie robią wszystko, by już całkowicie przestarzałe i niezgodne z prawdą teorie mimo wszystko były rozpowszechniane - bo są ich własne. Tak też traktuję trochę psychologię, oczywiście nie każdy szczebel. Na teorie związane z dzieciństwem zawsze patrzyłem bardzo uważnie i właściwie większość z nich, jak. np. cechy osobowości związane z karmieniem piersią uważam za tak samo prawdopodobne jak przepowiadanie pogody na 2 miesiące do przodu.

Podobnie patrzę na młodych psychologów, mam parę nagrań z pobytów w publicznych przychodniach i jedno nagranie z pobytu u prywatnego hipnoterapeuty. Nie chodziłem tam sam, ponieważ bałem się o zaburzenie wyników moją własną sugestią, więc wszystko było oparte na rozmowach moich znajomych. Kiedy odsłuchiwałem te rozmowy, to strach mnie obleciał jak dużo młodych ludzi przychodzi do takich specjalistów. Na pierwszy rzut oka widać, że bardziej niepoukładane mają w głowach niż sami pacjenci, a ich podejście do nich związane głównie jest z pozytywnym myśleniem i jak największym przywiązaniem do lekarza - przecież muszą mieć skądś pieniądze. Mimo wszystko na jednym nagraniu była rozmowa z 34 letnią Panią psycholog, która jako pacjentkę miała moją narcystyczną koleżankę, która kłamała jak najęta. Niesamowity był profesjonalizm tej Pani oraz to jak łatwo odkryła moją koleżankę. Najlepsze jednak wydawało mi się wysłanie jej na psychoterapię, bo właśnie tego potrzebowała - profesjonalizm w każdym calu. Nie mogę sobie przypomnieć nazwiska, ale był to gabinet w Krakowie w okolicach któregoś teatru (bagatela?).

Oczywiście nie wolno winić żadnego z lekarzy, ponieważ wydaje mi się, że to wszystko wpływ naszej edukacji na wysokim poziomie i wymaganiami pracodawców. Mimo wszystko zanim wyśle się dziecko do "specjalisty" warto zastanowić się 10 razy - zazwyczaj dostanie jakis depakine i puszczą go z kwitkiem, a to później może się odbić bardzo na psychice.

Wracając do tematu samej psychologii jako nauki, to tak jak już pisałem jestem bardzo neutralnie nastawiony na te wszystkie teorie. I tak na prawdę same badania statystyczne można sobie wsadzić między pośladki tak jak napisałeś, civilmonk. Jedyne, co wydaje mi się najbardziej wiarygodne i warte nazwania nauką, to psychoanaliza pojedynczego pacjenta, skupianie się na przyczynach, które można odnaleźć w jego przeszłości i późniejsza psychoterapia.

PS.Co do tych teorii związanych z dzieciństwem, niedawno były eksperymenty na szczurach, gdzie doświadczenia rodziców z niebezpieczeństwem (tutaj zapach kwitnącej wiśni kojarzył się z niebezpieczeństwem) odbijały się na młodych. Mimo, że dzieci nie miały z rodzicami żadnych styczności, zostały odseparowane od nich zaraz po narodzeniu, to zaobserwowano także u nich omijanie tego zapachu. Sensem całego eksperymentu było sprawdzenie czy fobie i doświadczenia mogą być przenoszone genetycznie i się to potwierdziło. Gdyby potwierdzić to u ludzi, to bardzo dużo z tych teorii straciłyby całkowicie sens.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 17:34 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Psychologia jako nauka

7
o tych badaniach nad 'dziedziczeniem strachu' - szczury i 'zapach wiśni" sporo można poczytać na Im także

jeśli chodzi o wykwalifikowanych terapeutów z prawdziwego znaczenia to są to psychiatrzy i psycholodzy ale ci drudzy muszą zdobyć dodatkowe uprawnienia - pozostałe 'gabineciki' to ściema

a wybory - no cóz jak mechanika samochodowego czy lekarza po wynikach oceniajmy - to ludzie i bywają marno-ciapowaci

piszesz o narcyźmie - ale sobie wybrałeś :) zaburzenie trudne do terapii a w skrajnych przypadkach zagrażające otoczeniu - o czym w popularnym rozumieniu nie wie się :zemdlala:
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 17:49 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Psychologia jako nauka

8
piszesz o narcyźmie - ale sobie wybrałeś img/smilies/smile zaburzenie trudne do terapii a w skrajnych przypadkach zagrażające otoczeniu - o czym w popularnym rozumieniu nie wie się
Celowo o tym wspomniałem, bo ta osoba strasznie mnie zaintrygowała i dlatego poprosiłem o nagrania. Młodzi psycholodzy latali koło niej i daliby jej wszystko, a do tego wkręcali jej jak bardzo wartościową i zajebistą osobą ona jest. To mi tylko uświadomiło jak bardzo trudno wybrać kogoś dobrego jako lekarza, a co dopiero kiedy kompletnie się na tym nie zna.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 21:42 przez k4cz0r200, łącznie zmieniany 1 raz.
Ani z kamienia ni z gliny tylko z Jasiowej przyczyny
Ani z kamienia ni z wody tylko z Jasiowej urody

Re: Psychologia jako nauka

9
jeśli są po porządnej psychologi zapewniam wiedzieli co robią, chyba że to jakieś studia lekko luzackie

w każdej dziedzinie lewusy są

ale praca psychologa terapeuty to ciężki i trudny chleb - zapewniam - często mało wdzięczny i kancerogenny :)
Ostatnio zmieniony 25 sty 2014, 23:06 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Psychologia jako nauka

10
baabcia pisze:jeśli są po porządnej psychologi zapewniam wiedzieli co robią, chyba że to jakieś studia lekko luzackie

w każdej dziedzinie lewusy są

ale praca psychologa terapeuty to ciężki i trudny chleb - zapewniam - często mało wdzięczny i kancerogenny :)
Mam takie niejasne poczucie iż dobry psycholog terapeuta to po prostu inteligenta osoba która rozumie własne emocje i w wyniku edukakcji psychologicznej poznała co jest mitem :) Ci mniej inteligentni lub co bardziej pogubieniu to tylko krzywdę mogą zrobić.

Jak chodziłem na terapie to lubiłem zbaczać na bezpieczną ;) dyskusje o psychologii wogóle. Moja terapeutka nie dała się w to wciągać bo tak naprawdę nie korzystała już ze swoim doświadczeniem z technik / szkół... po prostu pomagała sobą a nie tym czego jej nauczono.

CM
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 0:10 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Psychologia jako nauka

12
baabcia pisze:studia sa bardzo ciezkie i równolegle za kupę kasy szkolenia też cięzkie
trzeba chcieć by skończyć porządną psychologię
Jak każde porządne studia.

W IT są dwie kategorie inżynierów oprogramowania: inteligentych pasjonatów (mła :) ) i tych do poszli na studia by mieć dobrze płaty zawód bo ciocia mówiła iż to dobry fach jest. Różnice pomiędzy tymi dwoma w działaniu widzę na każdym kroku.

Co ciekawe mam wrażenie iż ci inteligentni pasjonaci będą dobrzy w każdej dziedzinie jak się do niej przyłożą.

CM
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron