CM, najmocniej Cie przepraszam, ale cóż to takiego, ta 'pusta natura własnej istoty'?...
Spójrz, co to jest, moim zdaniem:
Otóż kształtują się te bąbelki w garze Miłości, są Jej cząstką i z Niej się tworzą, więc mowy być nie może o żadnej 'pustce' ich Istoty
. Na powierzchni tworzy się bąbelek, który automatycznie, wraz z wyjściem na powierzchnię, zapomina kim jest. Postrzega osobno i nie ma świadomości, że w połowie jest zanurzony wciąż w tym symbolicznym garze i ma z nim żywe połączenie, które jest istotą jego duchowości. To przez nie wciąż jest duchowy, to ono go odżywia i dzięki niemu w ogóle istnieje mimo iż nie postrzega tego. Ale jak odkryje to połączenie z duchem, postrzeże i gar wraz z całą jego bezkresną duchowością. To jest Esencja Życia.
A pusta natura naszej istoty wiesz, gdzie może być? Właśnie w tym bąbelku na powierzchni... Bo, widocznie, tam ten człowiek szuka duchowości i nie znajduje jej...
Spójrz teraz na proporcje gara bez granic i jednego bąbelka na wierzchu. W tym bąbelku jest też umysł ludzki. Jaka może być moc umysłu (choć sama myśl jest też bez granic, aczkolwiek dla człowieka ograniczona możliwościami jego transformatora informacji) w porównaniu do mocy gara bez granic?...
Dlaczego szukać duchowości tam, gdzie jej nie ma (gdzie jest w mikrym procencie) i odrzucać coś, co nas łączy ze Wszystkim-Co-Jest i czego jesteśmy integralną cząstką?...