Re: Milość

151
Aileen, jestesmy miloscia, nie da sie ukryc, w kazdym wymiarze. Problem w tym ze tak dlugo jak dlugo mamy na siebie, na milosc w sobie zamkniete oczy, szukamy jej na zewnatrz, niekiedy watpiac w to ze istnieje, lub zadawalajac sie jej namiastkami. I dopiero gdy dojrzymy milosc w sobie, stajemy oniemiali widzac ile jej wokol nas
Ostatnio zmieniony 02 lut 2012, 7:51 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

152
soulblue pisze:Wymieniasz różne rodzaje miłości dzieląc miłość na tą instynktowną i na tą nadprzyrodzoną:'' przemieniającą, mocniejszą niż śmierć itd'' ? Bo troche to niejasno napisałeś.
Ja mówie o jednej miłości nie nazwałbym ją nadprzyrodzoną, raczej pierwotną wpisaną w nas. Ty jesli mówisz o miłości powiązanej z seksem. to raczej mówisz o namietności, odkrywaniu swojej cielesności, kobiecości i męskości. Sa też instynkty choćby chyba najbardziek widoczny nazwany macierzyńskim. Czy namiętność i instykt przerodzi się w miłość lub towarzyszy miłości to się okaże. Ja gdy widze całujących się młodych ludzi, nie wiem czy to miłosc. oni sami majczęściej nie wiedzą. Ale gdy widzę staruszków idących pod rękę lub całujących się widze miłość. :)
Ostatnio zmieniony 02 lut 2012, 8:32 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Milość

153
Zgadzam się z Tobą. Dlatego spytałam czy chodziło CI najpierw o jeden rodzaj milosci (instynktu jak to ujmujesz), a potem o drugi prawdziwy (chcąc to jakoś oddzielić nazwałam go nadprzyrodzonym). Ale to kwestia umowna. W tym wypadku się z Tobą całkowicie zgadzam. Miłośc istnieje również wśród młodych ludzi. Naprawde niesamowite rzeczy już widziałam w życiu....historie, któe pokazują, że nie wszyscy ludzie są tak zepsuci jak się dzisiaj uważa. Są ludzie bardzo młodzi, zdolni do miłośći nawet jesli nie mają z niej niczego. Chłopak, który uległ wypadkowi. Nie widać już jego twarzy, jest w spiaczce. Dziewczyna łądna toważyska, a nie potrafi z nikim nnym się związać. Przychodzi codziennie! Jesli jest mozliwosc, że ją slyszy to ona nie hce jej zmarnowac bo wie jak sama by się wtedy czuła. Wie, że go kocha i obiecała mu, że go nigdy nie zostawi. I wierzę, że nawet jesli będzie z kims innym w zwiazku (instynkt jak sam to ujmujesz) to miłość jest tutaj czymś wiecej. Czyms trwalym. JEst u niego od 15 roku życia. Oboje byli bardzo dojrzali...teraz ma 22 lata. Czyli to by byłyby niecałe 4 lata śpiączki
Ostatnio zmieniony 02 lut 2012, 9:27 przez soulblue, łącznie zmieniany 2 razy.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Milość

154
Lidka, co do sensu - mi wyszło, że nie ma sensu i wcale, po uświadomieniu tego, nie czuje bezsensu. Choć nie powiem, było troche beznadziejnie, jak się o tym dowiedziałam...nagle wszystko straciło swój czar, a mi brakło chęci do robienia czegokolwiek. W tym życiu w kolejnym, w tym świecie czy innym...nieważne.
Ale jak ogarnęłam temat poczułam się bardziej swobodna..więcej wolności, zrozumienia, poczucie bezsensu znikło, odeszło.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 19:14 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

155
my tworzymy sens i sens sensu i sens sensu sensu bo my jesteśmy sensem i trzeba ten sens w sobie zobaczyć i pozwolić by sensownie urosnął do sensownej sensowności.
Pozdrawiam z królestwa sensu i sensowności :)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 19:32 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

156
Aileen pisze:Lidka, co do sensu - mi wyszło, że nie ma sensu i wcale, po uświadomieniu tego, nie czuje bezsensu. Choć nie powiem, było troche beznadziejnie, jak się o tym dowiedziałam...nagle wszystko straciło swój czar, a mi brakło chęci do robienia czegokolwiek. W tym życiu w kolejnym, w tym świecie czy innym...nieważne.
Ale jak ogarnęłam temat poczułam się bardziej swobodna..więcej wolności, zrozumienia, poczucie bezsensu znikło, odeszło.
Ufff... To bardzo się cieszę! :)

No to teraz sama widzisz: życie jest takie, jak sami je widzimy. Ta 'huśtawka' jest normalna, w jednej sekundzie człowiek może przejść z bardzo pozytywnego podejścia po bardzo negatywne. Albo na odwrót. Takie mamy możliwości.

Ale naprawdę warto to sobie uświadomić. Wtedy żaden 'dołek' nam nie grozi, bo będziemy wiedzieć, że to tylko na dany moment coś nam się wydaje bez sensu, to wynik naszego aktualnego (negatywnego) podejścia. Damy naszym emocjom 'przekołować się' zupełnie spokojnie i zmiana przyjdzie. A wraz z nią i postrzeganie problemu się zmieni.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 19:34 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Milość

157
Lidka oczywiście;) Co do poprzedniego posta o miłości - obie się zgadzamy w tym samym;)

Ja - sens, to cel, to zadanie, pewna decyzja, kierunek, powiązanie, to Wola
Zgodzę się, że Wolą, a więc sensem jest rozwój, ale życie dla kasy, kariery, rodziny, przygód , emocji nie ma sensu , bo to chwilowe cele, decyzje, pragnienia. Bo zaraz to wchodzi się w następne wcielenie i wszystko się zmienia.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 19:48 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

159
Tak ,ale nie ma celu ostatecznego podróży, wszystko krąży...koniec jest zarazem początkiem, płynne przejście. Dlatego uznałam, że nie ma sensu życie - celu ostatecznego. Jest bez celu = bez sensu, ale w sobie ma wiele małych celi = sensów, pewnych wyznaczonych osiągnięć, do których dążymy i które sobie tworzymy...taka droga.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 20:32 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

160
sensem jest życie jako życie
sensem jest miłość jako miłość
sensem jest mądrość jako mądrość
bez sensu jest ich przeciwieństwo
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 21:27 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

161
O tak właśnie dokładnie;) Ale ich przeciwieństwo też ma sens - bo prowadzi do wniosków, że jest bez sensem;)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 21:43 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

162
To my jestesmy sensem i celem. Lub bezsensem i blakaniem sie na oslep
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 21:47 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

163
Tak ,wszystko w jednym;) I zycie i sens i miłość. Tym jesteśmy;) I odgadujemy dalej czym jeszcze...;)
Ostatnio zmieniony 03 lut 2012, 21:49 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

164
A może, zanim dojdziemy do tego, czym tak naprawdę jesteśmy, musimy doświadczyć tego, czym NIE jesteśmy?...
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 8:00 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Milość

165
Prawda;) Tak jest chyba najbardziej efektywnie. Najpierw musimy siebie odrzucić, by zobaczyć czym Nie jesteśmy, by potem zwrócić się do siebie i odkrywać siebie na nowo.
Ostatnio zmieniony 04 lut 2012, 11:54 przez Aileen, łącznie zmieniany 1 raz.
Z myślenia do odczuwania, z odczuwania do istnienia, z istnienia do nie-istnienia, i docierasz. Znikasz i docierasz. Po raz pierwszy Cię nie ma i po raz pierwszy naprawdę Jesteś.

Re: Milość

166
Sadze ze nie ma tego najpierw-pozniej, doswiadczanie tego kim jestem poprzez to kim nie jestem, to proces ciagly i rownolegly
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 8:50 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

168
Aileen pisze:Prawda;) Tak jest chyba najbardziej efektywnie. Najpierw musimy siebie odrzucić, by zobaczyć czym Nie jesteśmy, by potem zwrócić się do siebie i odkrywać siebie na nowo.
W KOSMICZNYM SKRÓCIE UJĘŁAŚ CAŁĄ ISTOTĘ PROCESU PRZEOBRAŻANIA CZŁOWIEKA.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 13:05 przez Marysia, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

169
...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:28 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

171
...Problem w tym Andro ,ze wszystko jest mi potrzebne :)
nie chcialabym nawet zeby cokolwiek odeszlo :)
a przeciwnie ,wszystkiego mi ciagle za malo :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 14:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

172
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:00 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Milość

174
filip pisze:
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:17 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

175
lawenda pisze:
filip pisze:
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)
To wiesz kim jestes?
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 16:41 przez Filip, łącznie zmieniany 1 raz.
Znikam na długo, ale się pojawiam.

Re: Milość

176
Andra pisze:Lawenda, apetyt na zycie to objaw zdrowia
...Ciagle jestem glodna :D
mam nadzieje ,ze to tez objaw zdrowia
:D
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 17:10 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

177
filip pisze:
lawenda pisze:
filip pisze: Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)
To wiesz kim jestes?
...Mam pewna teorie :D
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 17:13 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

179
Wybaczcie, że nie mam czasu teraz czytać wszystkiego, lecz się wypowiem. Miłość jest piękna do czasu jak się nie trafi na kogoś kto bawi się uczuciami i gardzi nimi - chodzi o uczucie miłości do tej osoby. Zazwyczaj wtedy dochodzi do tragedii np. samobójstwa. To co niedawno przezywałem to było zapewne tylko zabujanie się, ale niewiele brakowało. Bo teraz bym strasznie krwawił. Jednak tak się nie dzieje. Przede wszystkim pomyślałem sobie o ograniczeniach z życia w monogamii i już zrobiło mi się lepiej, potem pomyślałem, że stać mnie na kogoś lepszego. Wszystkim życzę szczęścia itp., ale coś przeczuwam kłopoty u tej co pogardziła zalążkiem mego uczucia. Może się mylę nie wiem, nie interesuje mnie już to w sumie. Chociaż trudno zapomnieć widząc ją od czasu do czasu, że jednak gdzieś w mym życiu występuje. Mówi się trudno i idzie na przód, najpierw zrobię coś na co by mi nie pozwolił związek - współczuję monogamistom - a potem jeśli partnerka faktycznie będzie mnie kochać i wierna to ja tak samo. Ale zamiast zdrad wolę od razu ustalić reguły czy skaczemy sobie na boki czy nie i by dała sygnał jakby chciała to ja też bym.. ;) Grunt by była szczera i lojalna. Chwilowo robię sobie szlaban na miłość męsko-damską a przynajmniej angażowanie się. Chociaż jak nadejdzie i to obustronna bronić się nie będę.
The END
Ostatnio zmieniony 05 lut 2012, 22:34 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 1 raz.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Wróć do „Psychologia”

cron