Strona 6 z 12

Re: Milość

: 02 lut 2012, 7:51
autor: Gość
Aileen, jestesmy miloscia, nie da sie ukryc, w kazdym wymiarze. Problem w tym ze tak dlugo jak dlugo mamy na siebie, na milosc w sobie zamkniete oczy, szukamy jej na zewnatrz, niekiedy watpiac w to ze istnieje, lub zadawalajac sie jej namiastkami. I dopiero gdy dojrzymy milosc w sobie, stajemy oniemiali widzac ile jej wokol nas

Re: Milość

: 02 lut 2012, 8:32
autor: Filip
soulblue pisze:Wymieniasz różne rodzaje miłości dzieląc miłość na tą instynktowną i na tą nadprzyrodzoną:'' przemieniającą, mocniejszą niż śmierć itd'' ? Bo troche to niejasno napisałeś.
Ja mówie o jednej miłości nie nazwałbym ją nadprzyrodzoną, raczej pierwotną wpisaną w nas. Ty jesli mówisz o miłości powiązanej z seksem. to raczej mówisz o namietności, odkrywaniu swojej cielesności, kobiecości i męskości. Sa też instynkty choćby chyba najbardziek widoczny nazwany macierzyńskim. Czy namiętność i instykt przerodzi się w miłość lub towarzyszy miłości to się okaże. Ja gdy widze całujących się młodych ludzi, nie wiem czy to miłosc. oni sami majczęściej nie wiedzą. Ale gdy widzę staruszków idących pod rękę lub całujących się widze miłość. :)

Re: Milość

: 02 lut 2012, 9:27
autor: soulblue
Zgadzam się z Tobą. Dlatego spytałam czy chodziło CI najpierw o jeden rodzaj milosci (instynktu jak to ujmujesz), a potem o drugi prawdziwy (chcąc to jakoś oddzielić nazwałam go nadprzyrodzonym). Ale to kwestia umowna. W tym wypadku się z Tobą całkowicie zgadzam. Miłośc istnieje również wśród młodych ludzi. Naprawde niesamowite rzeczy już widziałam w życiu....historie, któe pokazują, że nie wszyscy ludzie są tak zepsuci jak się dzisiaj uważa. Są ludzie bardzo młodzi, zdolni do miłośći nawet jesli nie mają z niej niczego. Chłopak, który uległ wypadkowi. Nie widać już jego twarzy, jest w spiaczce. Dziewczyna łądna toważyska, a nie potrafi z nikim nnym się związać. Przychodzi codziennie! Jesli jest mozliwosc, że ją slyszy to ona nie hce jej zmarnowac bo wie jak sama by się wtedy czuła. Wie, że go kocha i obiecała mu, że go nigdy nie zostawi. I wierzę, że nawet jesli będzie z kims innym w zwiazku (instynkt jak sam to ujmujesz) to miłość jest tutaj czymś wiecej. Czyms trwalym. JEst u niego od 15 roku życia. Oboje byli bardzo dojrzali...teraz ma 22 lata. Czyli to by byłyby niecałe 4 lata śpiączki

Re: Milość

: 03 lut 2012, 19:14
autor: Aileen
Lidka, co do sensu - mi wyszło, że nie ma sensu i wcale, po uświadomieniu tego, nie czuje bezsensu. Choć nie powiem, było troche beznadziejnie, jak się o tym dowiedziałam...nagle wszystko straciło swój czar, a mi brakło chęci do robienia czegokolwiek. W tym życiu w kolejnym, w tym świecie czy innym...nieważne.
Ale jak ogarnęłam temat poczułam się bardziej swobodna..więcej wolności, zrozumienia, poczucie bezsensu znikło, odeszło.

Re: Milość

: 03 lut 2012, 19:32
autor: Ja?!
my tworzymy sens i sens sensu i sens sensu sensu bo my jesteśmy sensem i trzeba ten sens w sobie zobaczyć i pozwolić by sensownie urosnął do sensownej sensowności.
Pozdrawiam z królestwa sensu i sensowności :)

Re: Milość

: 03 lut 2012, 19:34
autor: Lidka
Aileen pisze:Lidka, co do sensu - mi wyszło, że nie ma sensu i wcale, po uświadomieniu tego, nie czuje bezsensu. Choć nie powiem, było troche beznadziejnie, jak się o tym dowiedziałam...nagle wszystko straciło swój czar, a mi brakło chęci do robienia czegokolwiek. W tym życiu w kolejnym, w tym świecie czy innym...nieważne.
Ale jak ogarnęłam temat poczułam się bardziej swobodna..więcej wolności, zrozumienia, poczucie bezsensu znikło, odeszło.
Ufff... To bardzo się cieszę! :)

No to teraz sama widzisz: życie jest takie, jak sami je widzimy. Ta 'huśtawka' jest normalna, w jednej sekundzie człowiek może przejść z bardzo pozytywnego podejścia po bardzo negatywne. Albo na odwrót. Takie mamy możliwości.

Ale naprawdę warto to sobie uświadomić. Wtedy żaden 'dołek' nam nie grozi, bo będziemy wiedzieć, że to tylko na dany moment coś nam się wydaje bez sensu, to wynik naszego aktualnego (negatywnego) podejścia. Damy naszym emocjom 'przekołować się' zupełnie spokojnie i zmiana przyjdzie. A wraz z nią i postrzeganie problemu się zmieni.

Re: Milość

: 03 lut 2012, 19:48
autor: Aileen
Lidka oczywiście;) Co do poprzedniego posta o miłości - obie się zgadzamy w tym samym;)

Ja - sens, to cel, to zadanie, pewna decyzja, kierunek, powiązanie, to Wola
Zgodzę się, że Wolą, a więc sensem jest rozwój, ale życie dla kasy, kariery, rodziny, przygód , emocji nie ma sensu , bo to chwilowe cele, decyzje, pragnienia. Bo zaraz to wchodzi się w następne wcielenie i wszystko się zmienia.

Re: Milość

: 03 lut 2012, 20:00
autor: Ja?!
to droga, jest start podróży, potem długa droga przez pozorny bezsens aż do celu podróży.

Re: Milość

: 03 lut 2012, 20:32
autor: Aileen
Tak ,ale nie ma celu ostatecznego podróży, wszystko krąży...koniec jest zarazem początkiem, płynne przejście. Dlatego uznałam, że nie ma sensu życie - celu ostatecznego. Jest bez celu = bez sensu, ale w sobie ma wiele małych celi = sensów, pewnych wyznaczonych osiągnięć, do których dążymy i które sobie tworzymy...taka droga.

Re: Milość

: 03 lut 2012, 21:27
autor: Ja?!
sensem jest życie jako życie
sensem jest miłość jako miłość
sensem jest mądrość jako mądrość
bez sensu jest ich przeciwieństwo

Re: Milość

: 03 lut 2012, 21:43
autor: Aileen
O tak właśnie dokładnie;) Ale ich przeciwieństwo też ma sens - bo prowadzi do wniosków, że jest bez sensem;)

Re: Milość

: 03 lut 2012, 21:47
autor: Gość
To my jestesmy sensem i celem. Lub bezsensem i blakaniem sie na oslep

Re: Milość

: 03 lut 2012, 21:49
autor: Aileen
Tak ,wszystko w jednym;) I zycie i sens i miłość. Tym jesteśmy;) I odgadujemy dalej czym jeszcze...;)

Re: Milość

: 04 lut 2012, 8:00
autor: Lidka
A może, zanim dojdziemy do tego, czym tak naprawdę jesteśmy, musimy doświadczyć tego, czym NIE jesteśmy?...

Re: Milość

: 04 lut 2012, 11:54
autor: Aileen
Prawda;) Tak jest chyba najbardziej efektywnie. Najpierw musimy siebie odrzucić, by zobaczyć czym Nie jesteśmy, by potem zwrócić się do siebie i odkrywać siebie na nowo.

Re: Milość

: 05 lut 2012, 8:50
autor: Gość
Sadze ze nie ma tego najpierw-pozniej, doswiadczanie tego kim jestem poprzez to kim nie jestem, to proces ciagly i rownolegly

Re: Milość

: 05 lut 2012, 10:15
autor: Ja?!
a jednak jest to uporządkowane ale falowo.

Re: Milość

: 05 lut 2012, 13:05
autor: Marysia
Aileen pisze:Prawda;) Tak jest chyba najbardziej efektywnie. Najpierw musimy siebie odrzucić, by zobaczyć czym Nie jesteśmy, by potem zwrócić się do siebie i odkrywać siebie na nowo.
W KOSMICZNYM SKRÓCIE UJĘŁAŚ CAŁĄ ISTOTĘ PROCESU PRZEOBRAŻANIA CZŁOWIEKA.

Re: Milość

: 05 lut 2012, 14:28
autor: Gość
...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)

Re: Milość

: 05 lut 2012, 14:30
autor: Gość
Lawendo, nie odrzucaj niczego, to co zbedne odejdzie samo

Re: Milość

: 05 lut 2012, 14:54
autor: Gość
...Problem w tym Andro ,ze wszystko jest mi potrzebne :)
nie chcialabym nawet zeby cokolwiek odeszlo :)
a przeciwnie ,wszystkiego mi ciagle za malo :)

Re: Milość

: 05 lut 2012, 16:00
autor: Filip
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)

Re: Milość

: 05 lut 2012, 16:16
autor: Gość
Lawenda, apetyt na zycie to objaw zdrowia

Re: Milość

: 05 lut 2012, 16:17
autor: Gość
filip pisze:
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)

Re: Milość

: 05 lut 2012, 16:41
autor: Filip
lawenda pisze:
filip pisze:
lawenda pisze:...Zauwazyliscie ,ze jest w nas wiele sprzecznosci
Potrafimy byc jednoczesnie :
twardzi i delikatni
romantyczni i uprawiac sporty ekstremalne
spontaniczni i logiczni
Jest w nas to wszystko.Z pozoru wyglada na wielkie zamieszanie :)
Co wiec powinnam odrzucic a co zostawic ,by jak pisza przedmowcy
odkryc siebie na nowo?
Nie wiem kim jestem...:)
Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)
To wiesz kim jestes?

Re: Milość

: 05 lut 2012, 17:10
autor: Gość
Andra pisze:Lawenda, apetyt na zycie to objaw zdrowia
...Ciagle jestem glodna :D
mam nadzieje ,ze to tez objaw zdrowia
:D

Re: Milość

: 05 lut 2012, 17:13
autor: Gość
filip pisze:
lawenda pisze:
filip pisze: Ostatnie zdanie jest odpowiedzia. :)
Ostatnie zdanie mialo sie konczyc z przymrozeniem oka :D
zapomnialam :)
To wiesz kim jestes?
...Mam pewna teorie :D

Re: Milość

: 05 lut 2012, 21:51
autor: Filip
To już cos. :)

Re: Milość

: 05 lut 2012, 22:34
autor: Nebogipfel
Wybaczcie, że nie mam czasu teraz czytać wszystkiego, lecz się wypowiem. Miłość jest piękna do czasu jak się nie trafi na kogoś kto bawi się uczuciami i gardzi nimi - chodzi o uczucie miłości do tej osoby. Zazwyczaj wtedy dochodzi do tragedii np. samobójstwa. To co niedawno przezywałem to było zapewne tylko zabujanie się, ale niewiele brakowało. Bo teraz bym strasznie krwawił. Jednak tak się nie dzieje. Przede wszystkim pomyślałem sobie o ograniczeniach z życia w monogamii i już zrobiło mi się lepiej, potem pomyślałem, że stać mnie na kogoś lepszego. Wszystkim życzę szczęścia itp., ale coś przeczuwam kłopoty u tej co pogardziła zalążkiem mego uczucia. Może się mylę nie wiem, nie interesuje mnie już to w sumie. Chociaż trudno zapomnieć widząc ją od czasu do czasu, że jednak gdzieś w mym życiu występuje. Mówi się trudno i idzie na przód, najpierw zrobię coś na co by mi nie pozwolił związek - współczuję monogamistom - a potem jeśli partnerka faktycznie będzie mnie kochać i wierna to ja tak samo. Ale zamiast zdrad wolę od razu ustalić reguły czy skaczemy sobie na boki czy nie i by dała sygnał jakby chciała to ja też bym.. ;) Grunt by była szczera i lojalna. Chwilowo robię sobie szlaban na miłość męsko-damską a przynajmniej angażowanie się. Chociaż jak nadejdzie i to obustronna bronić się nie będę.
The END

Re: Milość

: 06 lut 2012, 2:15
autor: lufestre
Nie myl pogardy dla uczuć z czyimś wyborem. Nikt nie ma obowiązku nikogo kochać.