Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

151
Crows pisze:powiedz mi gdzie zakwestionowałem korzystanie z usług medycyny w której zresztą sam pracuje , macie jakies zwidy czy urojenia pod moim adresem :P
Sluze uprzejmnie:
Crows pisze:bo trudno bym ci udzielał takich banalnych rad jak idz do lekarza czy bierz leki , bo takie rady to nawet na Psychoforum juz sie znudziły
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 20:07 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

152
Krystek pisze:
Crows pisze:powiedz mi gdzie zakwestionowałem korzystanie z usług medycyny w której zresztą sam pracuje , macie jakies zwidy czy urojenia pod moim adresem :P
Sluze uprzejmnie:
Crows pisze:bo trudno bym ci udzielał takich banalnych rad jak idz do lekarza czy bierz leki , bo takie rady to nawet na Psychoforum juz sie znudziły
bo to jest banalna rada , która nie wnosi nic konkretnego , myślisz , ze naprawde ludzie są tak głupi , że wchodza na forum Imladis po to by im ktoś powiedział , ze maja korzystać z usług medycznych , tego nie trzeba komus mówić , dzisiaj medycyna opanowała tak ludzkie zycie , ze bez niej mało kto potrafi sobie radzić :P
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 21:59 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

153
Crows pisze:bo to jest banalna rada , która nie wnosi nic konkretnego , myślisz , ze naprawde ludzie są tak głupi , że wchodza na forum Imladis po to by im ktoś powiedział , ze maja korzystać z usług medycznych , tego nie trzeba komus mówić , dzisiaj medycyna opanowała tak ludzkie zycie , ze bez niej mało kto potrafi sobie radzić :P
Czasami banalne rady sa jedynymi slusznymi...
Szczegolnie gdy -poniewaz net jest anonimowy- kazdy uwaza, ze moze podawac jakies bajki i bujdy , ktore ponoc maja pomoc...

Najwyrazniej nasza kolezanka nie poszla jeszcze do lekarza-a dwa lata pogarszajacych sie objawow nie rokuje za dobrze na przyszlosc.
Wiec tak - ja jej dam banalna rade. Idz do lekarza i sprawdz czy cos medycznie jest nie tak jak powinno.
Jesli sie okaze, ze to nie medyczny problem - wtedy ty mozesz wkroczyc ze swymi opowiesciami o pecherzu i ciazy.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 22:30 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

154
Krystek pisze:wtedy ty mozesz wkroczyc ze swymi opowiesciami
.
nie ty bedziesz decydowała kiedy i gdzie bede zabierał głos
twój pośmiewny charakter do mych treści NIEDOKOŃCZONYCH I NIEWYJAŚNIONYCH jest jadowity wiec lepiej nic juz do mnie nie mów bo znowu sie okaże że coś ci sie pomyliło .
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 22:39 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

155
Crows pisze:nie ty bedziesz decydowała kiedy i gdzie bede zabierał głos
twój pośmiewny charakter do mych treści NIEDOKOŃCZONYCH I NIEWYJAŚNIONYCH jest jadowity wiec lepiej nic juz do mnie nie mów bo znowu sie okaże że coś ci sie pomyliło .
Masz racje - ludzie sa omylni. I ja sie do tego przyznam.
Problem jest z tymi, ktorzy nie maja wiedzy na dany temat ale w zyciu sie do tego nie chca przyznac.
I poniewaz net daje im anonimowosc i bezkarnosc to daja bezsensowne porady ludziom, ktorzy potrzebuja autentycznej pomocy.
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 22:54 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

157
Crows pisze:PORADY ?
ty jednak masz zwidy , leczysz sie ?
OK, wiec co to mialo byc?
Crows pisze:energetyczny układ pęcherza moczowego , nerek i układu limfatycznego mają nie doceniony wpływ na nasze lęki , a że ciąża i poród osłabia ten system to nie ma wątpliwośći ,czasem wyczerpanie jest tak duże że pojawia sie chłód , jeśli on dotknie pęcherza to juz żadne beblanie psychoterapeutyczne nie pomoże , trzeba usilnie wspierać chemie ciała a nie łykać tylko antydepresanty .
Takie sobie gadanie bez sensu? Nie porada? (tez bez sensu...)
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 23:11 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

159
Crows pisze:jesli ty to nazywasz poradą to ty jednak musisz sie leczyć - o to jest porada.
Wiec co to bylo? Jesli nie nazywasz tego porada to czym to bylo?

I ja bym byla bardzo wdzieczna gdybys przestal dodawac te bardzo niegrzeczne uwagi pod mym adresem.
Jesli nie mozesz dyskutowac o meritach sprawy, to moze nie powinienes dyskutowac?
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 23:19 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

160
Jesli nie mozesz dyskutowac o meritach sprawy
ale o jakich ty tu meritach dyskutujesz , nie jestes w stanie nic zaproponować ,
a to co napisałem w wielkim skrócie to tylko jedna z wielu mozliwych sytuacji , która może miec wpływ na psyche ,a nie porada ,
i nie nazywaj mych wypowiedzi bajkami i bujdami oky ?
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 23:28 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

161
Crows pisze:ale o jakich ty tu meritach dyskutujesz , nie jestes w stanie nic zaproponować ,
a to co napisałem w wielkim skrócie to tylko jedna z wielu mozliwych sytuacji , która może miec wpływ na psyche ,a nie porada ,
i nie nazywaj mych wypowiedzi bajkami i bujdami oky ?
Ja odpowiedzialam - opierajac sie na mym wyksztalceniu i doswiadczeniu - na post osoby opisujacej schorzenie.
Ty mogles zrobic to samo.
Zamiast tego rzuciles pare pseudofaktow i na dodatek zakwestionowales wartosc mojej porady.
Czemu?
Co bylo zlego w poradzeniu komus, kto ma objawy utrudniajace jej normalne zycie, by poszla do lekarza i upewnila sie, ze medycznie wszytko jest OK?

I ja nadal twierdze, ze twoja tzw porada to bajki- bez zadnych naukowych podstaw. Dawanie tego typu porad jest niebezpieczne.

I to dalej nie tlumaczy twych osobistych niegrzecznych uwag w stosunku do mnie.
Ja napisalam, ze twa porada jest bez wartosci- i nie sugerowalam, ze ty potrzebujesz isc na leczenie.
Wiec czemu ty sie do mnie w ten sposob odniosles?
Ostatnio zmieniony 15 lip 2010, 23:59 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

163
Krystek pisze:Przyczyny sa nadal nieznane ale mozliwy jest brak balansu w neurotransmiterach w mozgu - co moze byc wywolane poczatkowo zmianami hormonalnymi w ciiazy i porodzie.

Leczenie to leki stosowane w depresji - jak Paxil, Elavil. .
przyznajesz , że przyczyny są nie znane ale pomimo to sugerujesz jakies leki ,
ponad 20 lat pracy z pacjentami potrzebowałem by dojść do przyczyny śmierci mojej mamy , śmierci dzieki medykom , którzy nie znając przyczyny faszerowali ja lekami , kóre po ilus latach okazały sie trucizna dla jej wątroby , ilu takich ludzi gangi farmaceutyczne wykończyły to chyba tylko Bóg jeden wie , dzisiaj nic sie nie zmieniło , nadal nie znając przyczyny pcha sie ludziom (coraz to młodszym) chemie farmaceutyczną bez najmniejszego zastanowienia .
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 6:41 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

164
Crows,
moze naprawde powinienes czytac dokladniej moje posty?
Przyczyny wywolujace objawy wielu chorob sa nieznane. Szczegolnie jesli chodzi o choroby psychiczne.
Oznacza to, ze nikt nie wie dlaczego u danej osoby nagle obniza sie poziom serotoniny. Mozliwe , ze jest to spowodowane zaburzeniami hormonalnymi zwiazanymi z ciaza. Mozliwe, ze stresem. Mozliwe, ze zmianami w innych hormonach czy enzymach.

Fakt pozostaje faktem- bez wzgledu na pierwotna przyczyne ta osoba ma obnizony poziom serotoniny. Wiec leczenie bedzie mialo na celu podwyzszyc ten poziom.

Niestety, mimo postepu nauki nadal dosyc czesto leczenie jest objawowe.
Kazdy by chcial by bylo to tak latwe jak niektore choroby zakazne- gdzie wiesz dokladnie jaka bakteria czy wirus sa przyczyna.

Powiedz mi - co proponujesz?
Ze zapomnimy, iz podwyzszenie poziomu serotoniny pomoze tej osobie?
I zamiast tego pozwolimy tej osobie cierpiec- a my w tym czasie bedziemy sobie spokojnie szukac tej pierwszej przyczyny?

Zamiast pokazywac swa niechec do mnie moze powinienes zaproponowac jakiejs wyjscie.

Mnie nauczono w szkole, ze nalezy ulzyc cierpieniu chorych i zapobiec pogorszeniu objawow.
Wiec jesli sa leki, ktore to czynia- to ja uwazam, ze - po zbadaniu pacjenta- powinny byc uzyte.

Ale ty najwyrazniej proponujesz by nie dac lekow - a zamiast tego czekac na naukowcow i ich odkrycie pierwszej przyczyny zaburzen neurotransmiterow.
A ze to moze zajac nastepne 20-30 lat?
Dla ciebie to jest bez znaczenia. W koncu to nie ty cierpisz na to schorzenie. I najwyrazniej nie potrafisz zrozumiec, co ci pacjenci czuja.

Dzieki Bogu, ze ty nie jestes lekarzem.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 7:52 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

165
Krystek - za mało wiesz o człowieku jako całości życia, nie widzisz duszy a to dusza ma wpływ na poziom serotoniny. Dusza ma władze nad wszystkimi gruczołami dokrewnymi. Tego nigdy nie odkryją lekarze jeśli nie będą współpracować z medycyną niekonwencjonalną. To co wpływa na dusze to psychoterapia i naturalne środki jak zioła ale najmocniej wpływają rośliny psychoaktywne które należy podawać w naturalnej postaci bez produkcji izolatów z tych roślin w farmaceutycznej formie. Niestety to nie przejdzie dopóki istnieje pieniądz. Więc nadal będzie umierało sporo ludzi z błędnych decyzji lekarzy zabujców leczących ludzi trucizną która leczy jedno a truje inne. Las jest naturalną apteką, cała farmakologia ma początek w lesie. Sztuczność zabija, jeszcze się o tym nie przekonałaś ? Sztuczność jest przeciwieństwem życia. Człowiek je sztuczną żywność a gdy się pojawia depresja to jest leczony sztucznością. Nie ta droga do wyleczenia ale ta droga do pomnażania zysków lekarzy i przemysłu farmaceutycznego. To co lekarze leczą latami można wyleczyć naturalną terapią w ciągu tygodnia czy miesiąca. Ale ile zarobi lekarz jeśli przepisze urynoterapie. Dodam że ta metoda to 99% skuteczność w leczeniu raka i wszelkich chorób łącznie z psychicznymi. Ile na tym zarobi przemysł farmakologiczny ?
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 10:01 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

166
Krystek - piszesz że na depresje jest paxil i elavil ale czy wiesz jakie są skutki po ich zażyciu. Badania potwierdzają zwiększoną agresje u młodzieży i morderstwa a także uzależnienie od tego i nawrót depresji po odstawieniu trucia się tym i mogą się pojawić dodatkowe inne objawy chorobowe których wcześniej nie było. Tak więc z osoby chorej lekarze robią morderców którymi zajmuje się potem system więzienny i tak przepełniony. Ile jest przypadków że dziecko zabiło kolege i samo nie wie dlaczego, nawet osobe którą kochało. Po takich lekach człowiek działa impulsywnie czasem jak bomba atomowa. Czyli z jednej choroby wpada w drugą. To już lepiej żeby lekarze nie ingerowali w umysł ludzi bo robią więcej szkody niż pożytku całemu społeczeństwu. Zabawa w boga kończy się przykrymi konsekwencjami również dla lekarzy bo tworzą sobie karme pacjenta chorego psychicznie na następne wcielenie. Doświadczą tego co sami serwowali innym.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 11:02 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

168
Dziękuję wszystkim za poradę.
Każdy z Was ma swoją rację i proszę nie kłóćcie się.

Lidka, Ty najbardziej do mnie trafiłaś, może dlatego, że jesteś kobietą i masz dzieci (dziecko?).
Przeżyłaś depresję poporodową i wiesz co ja teraz mogę czuć.
I masz racje.
Czuję się dlatego tak, bo ciągle jestem tylko z dzieckiem i to nie chodzi o to, że je nie akceptuję, bo bardzo je akceptuję i kocham!
Chodzi o to, że nic, dosłownie nic dla siebie nie robię i tak jest już 2 lata.
A czasem chciałabym znów byc żoną dla mojego męża, bo w tym momencie jesteśmy ciągle rodzicami dziecka.
Chciałabym żebyśmy spędzili czas we dwoje.
Znów chciałabym poczuc się kobietą, a nie tylko matką.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 13:39 przez efrell, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

169
Efrell, ta ostra wymiana zdań to tylko efekt, jak poważnie podchodzimy to Twojego problemu i jak każdy z nas chciałby Ci pomóc... Każdy na swój sposób, rzecz jasna.

Tak, mam dwoje dzieci i 2 razy przechodziłam przez depresję poporodową. I wiem doskonale, co może się kryć pod pojęciem "chciałabym się poczuć kobietą, nie tylko matką"...

Efrell, u mnie to przeszło dość szybko, bo była to tylko "burza hormonalna", a ponieważ jestem optymistką z natury, jak już ten stan "bycia tylko matką" dojadł mi bardzo, instynktownie znalazłam wyjście. Ja nie miałam wówczas tej wiedzy, która mam teraz, więc poradziłam sobie, jak umiałam. Ba, zdziwisz się, jak Ci powiem, że aczkolwiek nie jestem ciemna jak tabaka w rogu i zawsze miałam jakieś tam pojęcie o życiu, o chorobach też, tak depresja poporodowa była mi pojęciem całkiem obcym. Po fakcie zorientowałam się, o co tu chodziło i dowiedziałam, że to się zdarza wielu kobietom...

Dlatego dziś Ci radzę od serca: ZRÓB COŚ Z TYM! 2 lata to długo i wierz mi, jeśli nie przerwiesz tego "zaklętego kręgu", to może rzeczywiście przerodzić się w stan patologiczny i doprowadzi Cię do prawdziwej depresji, albo co najmniej do agorafobii, jak pisze Krystek (ona jest lekarzem i naprawdę mam do niej pełne zaufanie, bo znam ją od dziecka i wiem, co sobą reprezentuje, jakie ma podejście do pacjenta i jaką wiedzę).

Ja wierzę, że jeszcze nie jest to etap "prawdziwej choroby", w sensie, że możesz sobie poradzić sama, bez leków chemicznych. Możesz wspomóc się lekami ziołowymi, które poprawią Ci nastrój, a nie będą uzależniać, dzięki nim odzyskasz "barwy życia" i pogodniej spojrzysz na problem, a to już dużo.

Uświadom sobie, że mieć dziecko to najnormalniejsza w życiu sprawa i że fakt że już nigdy nie będzie, jak było przed nim, wcale nie oznacza, że musisz ugiąć się pod odpowiedzialnością. Jesteś tak samo kobietą, jak przed urodzeniem dziecka i masz pełne prawo czuć się jak kobieta, nie tylko matka.

Ale musisz o siebie zadbać, bo NIKT tak o nas nie zadba, jak my sami. Od naszej własnej woli to zależy, od nikogo więcej. Bo 150 osób może Ci radzić z dobrego serca, ale żadna z nich nie może za Ciebie chcieć...

Może to i dość ostre słowa, ale ja nie chcę Cię "piętnować", a jedynie uświadomić Ci, że od Ciebie samej wszystko zależy. Porozmawiaj o swoim problemie z mężem, bo, wierz mi, mężczyźni bywają naprawdę niedomyślni i jak mu nie powiesz, że coś Cię gnębi, on tego może się nie domyślić... Poproś go o pomoc, bo mąż jest w tej chwili najbliższą Ci osobą, która może to zrobić.

Ustal sobie, co chcesz osiągnąć, jaką drogę wybrać, żeby "odwrócić" tę paskudę, która Cię gnębi. Staraj się żyć nie tylko dla dziecka, a dla siebie też. Zauważ, jaka to zależność: szczęśliwa mama, szczęśliwe dziecko. Przygnębiona mama - dziecko przejmuje Twoje przygnębienie. Przygnębiona żona - małżeństwo cierpi. Chyba priorytetem powinna być jednak szczęśliwa mama? :)

Widzisz, jednym gestem - zadbaniem o samą siebie, działasz na wszystkie strony. I nie, nie jest to egoizm, bo żeby coś drugiemu z siebie dać, najpierw trzeba to mieć. Odnajdziesz w sobie spokój i akceptację - dasz to swojej rodzinie pod każdą postacią.

A to zadbanie o siebie oznacza po prostu oderwanie się od myśli o dziecku. Nie, nie przestaniesz go kochać (ani być odpowiedzialna), wprost przeciwnie, ale takie oderwanie się myślami od niego to jednocześnie stworzenie sobie samej takiej "strefy ochronnejej", w której będziesz sobą, nie tylko matką.

A zatem - dziecko śpi - "odpływasz" w swoje własne myśli, zajęcia, które dają Ci radość, a nawet jak tylko pitrasisz obiad - rób to jako kobieta, nie matką, tą nigdy nie przestajesz być.

Poza tym - wychodzenie z domu, jak tylko jest taka możliwość. Nie na długo, na tyle, na ile mąż sobie z maluchem poradzi. I jedna zasada: jak tylko wychodzisz z domu, wyrzucasz z głowy problem dziecka...

To jest chyba najtrudniejszy punkt, bo sama przez to przeszłam i wiem, jak trudno jest nie myśleć o małym dziecku... Człowiek wychodzi na godzinę i głowa zaczyna pracować: a czy mąż da mu coś tam, a czy dopilnuje dziecko, a czy to, a czy tamto...

Efrell, jedyną radą na to jest uświadomić sobie, że cokolwiek się dzieje, kompletnie bez sensu jest "zamartwianie się", bo I TAK NAS TAM NIE MA I NIC NIE PORADZIMY. A generalnie trzeba pozbyć się czarnowidztwa w takich sytuacjach i z góry założyć (i trzymać się tego), że WSZYSTKO BĘDZIE OK, PRZEZ GODZINKĘ MĄŻ DA SOBIE RADĘ. A ta godzinka "daleko" od męża i dziecka to dla Ciebie istny skarb, po prostu zdążysz odżyć i nabrać sił.

Warto też "pozbyć się" dziecka na jakąś noc czy dzień, że tak brzydko powiem, niech spędzi ten czas z dziadkami, z ciocią czy nawet z Twoja przyjaciółką do której masz zaufanie. To byłaby ogromna korzyść dla wszystkich. Bo i dziadkowie szczęśliwi by byli, i Wy, i dziecko, które rozszerza w ten sposób swoje możliwości adaptacyjne i nie wpada w takie "uzależnienie" emocjonalne od Was... Jemu żadna krzywda się nie stanie, bo wciąż będzie kochane i pod dobrą opieką, a Waszym zadaniem byłoby jedynie "wyrzucić je z głowy" na czas jego nieobecności. I zając się tylko sobą, Wam obojgu to jest potrzebne. Ty jesteś kobietą, a Twój mąż mężczyzną, bycie rodzicami nie powinno tego przytłumiać.

Oczywiście "strzelam" z tymi radami, one są bardzo ogólne, bo Cię nie znam i nie wiem, komu możesz ew. powierzyć swoje dziecko. W każdym razie jedno tu jest pewne: jeśli zdajesz sobie sprawę z zagrożenia, do czego może prowadzić ta sytuacja, na pewno spróbujesz sobie pomóc choćby z miłości do dziecka, któremu chciałabyś ofiarować, co najlepsze (a najlepsze dla niego to, żeby mama była szczęśliwa ;)). Nie ma na co czekać, zrób sobie jakieś postanowienia od zaraz i... realizuj je. DZIAŁAJ! Samo myślenie o tym cudu nie zdziała, tu trzeba decyzji, odrobiny samozaparcia i DZIAŁANIA.

Masz na to siły i potrafisz, jestem o tym przekonana! :tuli: Chciałabym być świadkiem Twojej radości, jak sama się o tym przekonasz (bo możesz nie dowierzać, że masz te siły, a masz, masz... :)).

Trzymam za Ciebie kciuki! :powodzenia:
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 14:48 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

170
Crows pisze:ta prowokacja jest na bardzo niskim poziomie
Prowokacja? I mowiac o paranoii...
Crows pisze:ajmij sie około 40 milionami amerykanów , którzy bez pastylek nie potrafią opróżnić jelita grubego .
A co ma zatwardzenie do depresji?
Jakby nie bylo - 40 milionow Amerykanow dziekuje ci za troske o ich....
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 15:12 przez Krystek, łącznie zmieniany 2 razy.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

171
Ja?! pisze:To co lekarze leczą latami można wyleczyć naturalną terapią w ciągu tygodnia czy miesiąca. Ale ile zarobi lekarz jeśli przepisze urynoterapie. Dodam że ta metoda to 99% skuteczność w leczeniu raka i wszelkich chorób łącznie z psychicznymi. Ile na tym zarobi przemysł farmakologiczny ?
Niestety, ale Ci nie wierzę. Na jakiej podstawie uważasz, że urynoterapia może wyleczyć 99 osób ze stu chorych na raka :1: Nie mówię, że na sto procent nie masz racji, ale na słowo nie uwierzę.

A poza tym, kochani moi... bardzo Was proszę o niekłócenie się i niewyzywanie. Macie coś do siebie - piszcie na PW. Każdy, kto w tym temacie daje swoje rady, chce jak najlepiej, to oczywiste... Owszem, krytyka jest dobra, znośmy ją z godnością i serwujmy delikatnie...
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 15:28 przez kasia88, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

176
Ja?!
ja jestem osoba gleboko wierzaca (choc nie religijna :P) i w zyciu bym ci nie powiedziala, ze nie ma powiazania pomiedzy dusza i naszymi cielesnymi schorzeniami.
I wierz mi- ja bym tez najchetniej pozbyla sie masy tych chemikalii z leczenia i z codziennego zycia.

Ja ucze sie coraz wiecej na tematy naturalnego leczenia, medytacji, polaczenia z Domem.

Ale tutaj jest problem- powiedz sam, czy tak wiele osob wybiera droge duchowosci, jednosci, polaczenia duszy-cialo?
W przyszlosci bedzie to normalne i kazdy to bedzie uzywal.
Ale nie teraz- jeszcze nie teraz.
Ja pracowalam na psychiatrii i widzialam ludzi umierajacych poprzez samobojstwo poniewaz za pozno dostali pomoc.
I ja mysle, ze my musimy pamietac o tych ludziach, ktorzy potrzebuja pomocy natychmiastowej bo inaczej po prostu nie dozyja czasu kiedy beda zdolni sami siebie leczyc. I jesli taka pomoc wymaga uzycia chemicznych srodkow- to trzeba je uzyc.
Dobrze dobrane leki ratuja zycie wielu osob z chorobami fizycznymi i psychicznymi.

I dopoki bedziemy w stanie przekonac kazego do naturalnego leczenia i nauczyc sie wiecej na ten temat- coz, czasami trzeba wybrac mniejsze zlo.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 17:49 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

177
Krystek - słyszałaś o regresie nie hipnotycznym i hipnotycznym ? działa natychmiastowo.
jest jeszcze rebirthing.
No tak, tylko hipnoza jest znana przez ogół społeczeństwa.
Ale leki jako mniejsze zło powinny być stosowane przez kilka dni a nie całe życie, do czasu aż człowiek będzie mógł podjąć psychoterapie. Problem jest taki że po tych lekach człowiek często nie jest w stanie podjąć psychoterapii jakiejkolwiek. Dzięki tym lekom człowiek umiera za życia.
Jestem nawet za stosowaniem tych leków jednorazowo a potem przerwa. Każdy jest inny, dobranie odpowiedniej dawki graniczy z cudem. O uszkodzenie mózgu dzięki tym lekom nie jest trudno. Doprowadzenie organizmu do normalnej używalności po takim leczeniu trwa latami. Czasem trzeba odwagi by nie podać tego leku a tylko obserwować pacjenta. Słyszałaś o właściwościach antydepresyjnych omega 3 i omega 6 i orzechów i nasion ? Często wystarcza zmiana diety i choroba znika. Zatruwanie mózgu toksynami z pożywienia jest przyczyną wielu chorób w tym psychicznych.
Zwłaszcza przez smażenie i pieczenie, grillowanie.

Psychiczni nie potrzebują lekarstw chemicznych ale kontroli by sobie nic nie zrobili przez jakiś czas, by ktoś przez jakiś czas przejął stery za ich życie, by ich poprowadził a nie truł chemia.. Wiele lekarstw po ich zażyciu działa zwiększając cierpienie na depresje i przyspieszają decyzje o samobójstwie. Więc nie wiesz czy te samobójstwa o których piszesz to wynik zbyt późnego leczenia czy wynik nie właściwie dobranego leku i jego ilości.

Co innego jeśli przyjdzie do szpitala człowiek który już zaburzył mózg przez substancje psychoaktywne i sobie z tym nie radzi, wtedy trzeba wyrównać poziom hormonów w organizmie.
Gruczoły dokrewne potrafią wytworzyć około 50 substancji chemicznych które mogą wywołać każde uczucie i każdą emocje. To jest za dużo by to wszystko opanować tak prymitywnymi narzędziami jakimi się posługuje człowiek.

Często podanie garści orzechów działa jak najlepszy lek na depresje. Wszystko co zje pacjent wywołuje określone reakcje w jego ciele w systemie wydzielania wewnętrznego.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 19:08 przez Ja?!, łącznie zmieniany 2 razy.

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

178
Ja?!
to jest bardzo trudny temat.
I moge ci tylko powiedziec, co widzialam na wlasne oczy.
Widzialam ludzi, ktorzy popelnili samobojstwo bo nie dostali zadnej pomocy.
Widzialam ludzi,ktorzy popelnili samobojstwo bo leki byly nie te albo dawki zle dobrane.
Widzialam ludzi, ktorzy popelnili samobojstwo bo usilowali sami sie leczyc uzywajac alkohol i uliczne narkotyki.

Widzialam tez osobby, ktore przywieziono do szpitala praktycznie katatoniczne - i leki pomogly im niesamowicie.
Ale widzialam tez czlowieka , ktory mial schizofrenie- byl u nas w szpitalu 2 miesiace nim dobrano dawki i leki, ktore mu pomogly.

Mnie sie wydaje, ze my zatrulismy nasze srodowisko, wode, pokarmy - i placimy za to nieziemska cene.
Jest calkiem prawdopodobne, ze te chemikalia w otoczeniu i hormony podawane zwierzetom by przyspieszyc ich wzrost, ze to wszystko doprowadza do rozregulowania naszego systemu i byc moze takze doprowadza do zaburzen neurotransmiterow i co za tym idzie do objawow chorob psychicznych.

Dodaj do tego codzienne, coraz wyzsze poziomy stresu, brak czasu na utworzenie zwiazkow miedzyludzkich, coraz wyzsze oczekiwania w miejscach pracy...
Ja mysle, ze to wszystko ma ogromny wplyw na nas i na nasze zdrowie.

Powrot do naturalnych czystych substancji i otoczenia bylby najepszy.
Czy jest to mozliwe? Moze w przyszlosci. Wraz z nauczeniem ludzi na temat naturalnych terapii - substancji i terapii takich jak regresja czy hipnoza.

Z drugiej strony musze ci uczciwie powiedziec, ze widzialam na wlasne oczy , ze dobrze dobrane leki, prawidlowe dawki i podawanie leku jak najkrocej (wystarczajaco by pomoc pacjentowi wyjsc ze sfery zagrazajacej jego zyciu i zdrowiu)- mialy doskonale dzialanie na niektore osoby.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 19:43 przez Krystek, łącznie zmieniany 1 raz.
Krystek
"Artificial intelligence is no match for natural stupidity."

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

179
to moze ja opowiem "banalny" przypadek , który zapewne nie jest wyjątkiem,
dziewczyna pracowała w sklepie z ciuszkami , w sklepie tym kiedy przychodził okres zimy ogrzewanie elektryczne było dosyć naduzywane gdyz dziewczyny , które tam pracowały musiały chodzić tak ubrane by swym wygladem przyciagały klijentów, powietrze takie z biegiem czasu sie przesusza i staje sie zjonizowane dodatnio , ma to powolny ale negatywny wpływ na stan naszego układu oddechowego , zaczyna sie pojawiać stres oksydacyjny a co za tym idzie zwieksza sie poziom serotoniny , to skolei stwarza w człowieku pewien rodzaj niepokoju w górnej części klatki piersiowej , co robiła ta dziewczyna , podświadomie ciagnie człowieka do popijania lub zajadania czegoś zimnego , ta dziewczyna uparcie popijała sobie zimną herbatę ( taka z butelki) lub zimny jogurt , oczywiście przez chwile w górnej części klatki piersiowej pojawiał komfort i ulga , ale , ale nie zapominajmy , że te rzeczy , które do siebie wprowadzamy nie przestają działać po ich przełknięciu , głupotą było to , ze ona sie tego zaczepiła i naduzywała przez dłuższy czas , pierwsze objawy jakie sie pojawiły to utrata apetytu i nie chęć do jedzenia , układ pokarmowy uległ przeziebieniu , w nastepnym czasie , objawy anemii - pierwsza wizyta u lekarza - ano anemia wiec zelazo i inne uwagi , ale jak długo mozna brać zelazo , po jakimś czasie zanika okres menstruacyjny - wizyta u ginekologa , który niestety nie bardzo wie skąd to sie wzieło , ale jakieś hormonki i tyle , z tym , ze przyczynowo nic sie nie zmienia wiec w nastepnym etapie dziewczyna zaczyna odczuwać lęk , boi sie wychodzić z domu , przerwa z praca - wizyta w poradni psychiatrycznej - na początek lek , który mozna podawać tylko osobom po ukonczeniu 18 lat ze wzgledu na mogące pojawiać sie mysli samobójcze , bierze leki z różnym skutkiem , niewiele sie zmienia ,
............wiele sie wydarzyło jeszcze rzeczy zanim udało mi sie z nią porozmawiać , ruch na świeżym powietrzu całymi godzinami i właściwy do potrzeb sposób zywienia , jeszcze inne zmiany wzgledem tego w czym wcześniej utkneła spowodowały powrót do zdrowia i zrozumienie , że jeśli cos sie z toba dzieje źle to popatrz wstecz i postaraj sie zmienić to czego ostatnio było zbyt wiele , obojetnie czy w srodowisku czy w diecie czy w myślach czy w sposobie zachowania w ruchu .
to bardzo uproszczony opis i nie łapcie mnie za słówka , to jeden z bardzo wielu róznych przypadków , który wskazuje jak mozemy sobie narobić kłopotów z niby banalnych powodów.
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 20:51 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Depresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych

180
Depresja ... ja bym zapytał czy z Colą czy bez ;) ?
Pierwszy raz jak źle przeczytałem tytuł tego wątku zapaliła mi się czerwona lampka ...
"Dygresja - jedna z najgroźniejszych chorób cywilizacyjnych" :D

Crows - to nie jest banalny przypadek i fajnie że go umieściłeś :)

Nie ma tak naprawdę, imho, lepszego lekarstwa niż inni ludzie i ich pełne wsparcie.

Ale są przecież też "depresje urojone" - bodajże - dobrze piszę Krystek ;) ?
Ostatnio zmieniony 16 lip 2010, 21:21 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Wróć do „Psychologia”

cron