Re: Milość

181
O kurcze...skasowalam wszystkie.
Lufe, wyborem czego? Naprawde sadzisz ze milosc podlega wyborom?
U Nebo to ani pogarda ani wybor, on nie wie o czym mowi, to juz nawet nie jest infantylne, ale po prostu niemadre
Ostatnio zmieniony 06 lut 2012, 5:15 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

183
No i co z tą miłością, doszliście w końcu do czegoś? jest ta miłość czy jej nie ma? Potrzebny jest seks do miłości czy nie?

CZEKAM! :D
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 3:17 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Milość

185
G.J.Jane, nie czekaj, sprawdz:;).
Kazda milosc- rodzicielska, partnerska jest czescia milosci totalnej, milosci Boga...takze seks, On tez go lubi, gdyby nie lubil nie byloby nas przeciez
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 9:24 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

186
sex nie jest potzrbny do miłoaści, ale do zwiżazku damsko-meskiego tak.
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 10:56 przez soulblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli masz dwa instrumenty w jednym pokoju i na jednym z nich zagrasz nutę C, to struna tego samego dźwięku zacznie drżeć również w drugim fortepianie. U ludzi jest całkiem podobnie.
COŚ O MNIE: http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=344170#p344170
http://imladis.p2a.pl/viewtopic.php?pid=41806#p41806
https://www.facebook.com/rupieciarniagn ... ts&fref=ts

Re: Milość

187
Soul, milosc moze istniec bez seksu, seks bez milosci takze...ponoc. Dobrze gdy uzupelniaja sie, ale nie sa od siebie zalezne
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 11:23 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

189
Nass pisze:
soulblue pisze:sex nie jest potzrbny do miłoaści, ale do zwiżazku damsko-meskiego tak.
Co?...
Znaczy że do zaistnienia związku opartego na seksie miłość nie jest niezbędna. Może to być związek dwojga ludzi którzy w seksie po prostu odnajdują jedynie przyjemność lub też jak to drzewiej bywało, związek dwojga ludzi którzy wypełniaja "bożą wolę" chociaż sam związek został zawarty bez podkładu uczuciowego (np. związki koronowanych głów).
Ostatnio zmieniony 16 lut 2012, 22:35 przez Kukri, łącznie zmieniany 1 raz.
Aby być mądrym, nie wystarczy mieć wiele ksiąg: osioł dźwigający na grzbiecie wiele książek nie jest przez to mądrzejszy.

Re: Milość

190
Przypomniał mi się August III Sas, ponoć homoseksualista, który spłodził 14 dzieci- to dopiero jest poświęcenie, ku chwale ojczyzny oczywiście ;) My wyobrażamy sobie to teraz jako romantyczne, stare czasy a to było zwykle "robienie dzieci" (w dodatku głównie kazirodcze), nie mające nic wspólnego z miłością czy namiętnością, bo od tego był tłum faworyt.

I ja się zgadzam, że seks nie jest potrzebny do miłości. Każdy chyba miał w młodości (lub nie tylko w młodości) jakąś platoniczną miłość i choć nigdy nie skonsumowana pozostawiła w nim trwały ślad. Wg psychologii takie nieskonsumowane związki zapadają nam nawet na dłużej w serce, pozostawiają poczucie niedosytu, tajemnicy, sekretu.
Z drugiej strony bywają związki oparte na seksie, gdzie partnerzy cenią sobie właśnie, że nie łączy ich miłość, tylko coś niezobowiązującego, spontanicznego, krótkotrwałego, co też może mieć swój ulotny urok. Do tego wystarczy fascynacja.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 13:04 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Milość

191
Wiesz, zastanawiam sie...na ile jestesmy monogamiczni, bez rozdzialu na plec? Ktoz, ktora i ktory z nas nie zdradzil, chocby w wyobrazni? Czy monogamia jest nasza natura...?
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 15:06 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

192
Nebo napisał:
współczuję monogamistom

A ja współczuję Tobie.
Panienki są fajne, gdy jesteś młody i chcesz się wyszumieć, a gdy dojrzejesz do związku, to wiesz, że chcesz być z tą jedną jedyną osobą, która kochasz. Gdy ją zdradzasz i szukasz przygód, to znaczy, że to nie była ta osoba, którą kochasz. Zauroczyłeś się zgrabną pupcią i tyle...

Tylko czy Ty kiedykolwiek dojrzejesz?
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 16:28 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Milość

193
Ja myślę, że Nebo dojrzeje, ale musi mu w tym pomóc jakaś cierpliwa, mądra kobieta i poprzestawiać mu kilka rzeczy w głowie ;) Prędzej czy później trafi na taką.
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 19:54 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Milość

194
Polli, drogi moj...czy milosc jest monogamiczna? Czy jeden rodzaj milosci wyklucza drugi- a przeciez one wszystkie sa okruchami milosci Boga...czy kobieta kochajac mezczyzne, czuje milosc kobiety do mezczyzny, czy czlowieka do czlowieka? Tak po prostu...?
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 20:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

195
Tak, Andreczko, prawdziwa miłość jest monogamiczna. Być może mam przestarzałe poglądy, ale zauważyłem to na własnym przykładzie.

Taka ciekawostka. Ostatnio Ania18 zadała mi ciekawe pytanie - Jak to jest, że jako ateista, jestem tak długo związany z jedną kobietą?
Zatkało mnie. Ona nie potrafiła zrozumieć, że ludzie potrafią kochać, niezależnie od tego czy są teistami czy ateistami :D(to tak odnośnie okruchów boskiej miłości) :rotfl:

Nie rozumiem pytania, Andro. Jeden człowiek kocha drugiego konkretnego człowieka. To jest miłość kobiety do mężczyzny i człowieka do człowieka. Może kochać ludzi w ogóle, ale kocha też tego właśnie, a nie innego człowieka. No, nie wiem, jak Ci to inaczej wytłumaczyć...
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 21:17 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Milość

196
Aha, jesli kochasz swoja kobiete, nie jestes w stanie czuc milosci do nikogo wiecej? Polli, nie mam na mysli seksu.
Wiesz, przypominaja mi sie takie piekne, madre slowa: kochaj blizniego swego jak siebie....i ani slowa o tym ze ten blizni ma byc jeden, jedyny, prawda?
Zapytam moze inaczej: czy jezeli powiem kobiecie ze bardzo ja kocham- bedzie to znaczylo ze jestem homoseksualna?
Na czym polega wiec milosc wedlug Ciebie?
I ...moze wiesz jakiej plci jest zycie?
Ostatnio zmieniony 17 lut 2012, 23:09 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

197
Andra pisze:Aha, jesli kochasz swoja kobiete, nie jestes w stanie czuc milosci do nikogo wiecej? Polli, nie mam na mysli seksu.
Wiesz, przypominaja mi sie takie piekne, madre slowa: kochaj blizniego swego jak siebie....i ani slowa o tym ze ten blizni ma byc jeden, jedyny, prawda?
Zapytam moze inaczej: czy jezeli powiem kobiecie ze bardzo ja kocham- bedzie to znaczylo ze jestem homoseksualna?
Na czym polega wiec milosc wedlug Ciebie?
I ...moze wiesz jakiej plci jest zycie?
Andreczko, nasz język jest zbyt ubogi i nazywa miłością wszelką empatię międzyludzką. Jeżeli czuję miłość do Mojej Pani, to nie przeszkadza mi kochać swojej matki, swojej ojczyzny, swego bliźniego...

Poza tym było tam (w Biblii, bo rozumiem, że z niej ten cytat) " Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą duszą [...] a bliźniego swego, jak siebie samego"

Jest jednak jedna osoba, którą kocham szczególnie i dla której jestem w stanie poświęcić miłość bliźniego. Więcej, jeśli jej życie byłoby zagrożone, jestem w stanie zabić bliźniego, żeby ją uratować i nie wahałbym się, jestem w stanie poświęcić własne życie.

Miłość, już od jakiegoś czasu, stała się słowem wyświechtanym, używanym powszechnie i nic nie znaczącym, dlatego ta "prawdziwa miłość" nabiera znaczenia w okresie próby, gdy człowiek wie, że nie potrafi żyć bez tej drugiej osoby.

Was wszystkich może szlag trafić, byle moja ukochana była przy mnie.

Bardziej obrazowo nie potrafię Ci tego wytłumaczyć :D
Ostatnio zmieniony 18 lut 2012, 2:50 przez polliter, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ateista - dzięki Bogu" Luis Bunuel
"Mam problem z piciem. Dwie ręce, a tylko jedna gęba" Keith Richards

Re: Milość

199
You :D Jak ja lubię rozkręcać tematy :D

A ja se tak uważam, że do miłości seks nie jest potrzebny ale dobrze jak jest bo po kij potem ma gdzieś sobie na boku baby szukać, nie? :D
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 2:24 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Milość

200
Jezu, chyba zupelnie nie nadaje sie na ,,posiadacza"...na wlasnosc takze nie...?
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 6:41 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

201
Jezu, chyba zupelnie nie nadaje sie na ,,posiadacza"...na wlasnosc takze nie...wynaturzenie jakies czy co?
Ostatnio zmieniony 19 lut 2012, 6:42 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

202
polliter pisze:"prawdziwa miłość" nabiera znaczenia w okresie próby, gdy człowiek wie, że nie potrafi żyć bez tej drugiej osoby.
Najgorsze jest to, że człowiek potrafi żyć bez każdego. Znika ten, bez którego "nie możemy żyć", a my otwieramy oczy następnego ranka (nierzadko zapuchnięte) i orientujemy się, że słońce bezczelnie wstało po raz tryliard ósmy w historii ziemi, drzewa również bezczelnie rosną, a my jak na złość, dalej oddychamy itd, itp. Dlatego jestem wyznawcą teorii ,że każdy całe zycie jest sam,a inni mogą być tylko obok i może nam to sprawiać nieziemską przyjemność, ale zawsze może być jakieś życie po istnieniu tej osoby, tak jak było przed. Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że dokonałam nadinterpretacji fragmentu wypowiedzi. Po prostu zainspirowało mnie to do tej refleksji.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2012, 4:11 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

203
A jaka milosc nie ,,jest prawdziwa"? Ta ktora oceniamy z perspektywy czasu, odnoszac ja do tej aktualnej- w momencie gdy ja przezywamy jest najprawdziwsza prawda.
Lufe, masz racje, pamietam -gdy odszedl moj maz wydawalo mi sie tak nieprawdopodobnym to ze zycie plynie nadal, swieci slonce, ludzie smieja sie, swiat istnieje nadal-podczas gdy dla mnie na chwile czas zatrzymal sie. To my jestesmy miloscia, szczesciem ktorym dzielimy sie z drugim czlowiekiem...z ludzmi.
Ostatnio zmieniony 20 lut 2012, 6:19 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

204
Nass pisze:
soulblue pisze:sex nie jest potzrbny do miłoaści, ale do zwiżazku damsko-meskiego tak.
Co?...
Trafne pytanie! :black2:
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 0:00 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Milość

205
G.J.Jane pisze:
Nass pisze:
soulblue pisze:sex nie jest potzrbny do miłoaści, ale do zwiżazku damsko-meskiego tak.
Co?...
Trafne pytanie! :black2:
Wszystko jest potrzebne do doświadczenia miłości nieuwarunkowanej... Miłość jest całością częsci składowych wszystkich doświadczeń / niestety i tych bolesnych/. Miłość ludzka to taki wycinek doświadczeń . Zauroczenie ,feromony wspólne plany, wspólne potrzeby.....W okresie , gdy to realizujemy jest fajnie . Nie ma walk, jest takie patrzenie w jedną stronę...i podążanie... Pózniej zaczynają się schody , gdy przychodzi czas budowania ciała swietlistego.- uaktywniają się róznice pod wpływem trudnych wydarzeń...
brak pracy , choroby, nowe zinteresowania , zdrady , straty, egoizm jednego z partnerów, skomplikowane dzieci....mnie się należy.. itp. lęki , poczucie wykorzystywania czy to finansowego , czy to emocjonalnego.. i tak dalej..
Cecha ludzkiej miłości to ciągłe przeobrażanie się i rozwijanie partnerów ,by kiedyś wyjść z niskich emocji i doświadczyć miłości z poziomu uczuć... Gra zakończona ,możemy byc szczęśliwi....
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 12:19 przez 999Krysia, łącznie zmieniany 1 raz.
..Dorastasz w dniu , w którym potrafisz się serdecznie z siebie pośmiać ..

Re: Milość

206
Oj Krysiu, chyba nie zrozumiałaś napisanego zdania przez Soulblue, tak postawione zdanie jest zaprzeczeniem samo w sobie. :)

Bo co ma seks do miłości czy miłość do seksu?
Ostatnio zmieniony 29 lut 2012, 12:52 przez G.J.Jane, łącznie zmieniany 1 raz.
... Cmoknij mi...

Re: Milość

207
A wiesz...milosc nie wynika z seksu,ale juz odwrotnie to i owszem
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 6:02 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Milość

209
polliter pisze:Nebo napisał:
współczuję monogamistom

A ja współczuję Tobie.
Panienki są fajne, gdy jesteś młody i chcesz się wyszumieć, a gdy dojrzejesz do związku, to wiesz, że chcesz być z tą jedną jedyną osobą, która kochasz. Gdy ją zdradzasz i szukasz przygód, to znaczy, że to nie była ta osoba, którą kochasz. Zauroczyłeś się zgrabną pupcią i tyle...

Tylko czy Ty kiedykolwiek dojrzejesz?
Pytanie czy kiedykolwiek znajdę tą jedyną? Pary potrafią się rozstać i po 60 latach związku. Nazwiesz to zatem miłością do grobowej deski? Taka totalną? Może przez okres związku. Poza tym co powiesz na swingers party? Są związki, które lubią i potrafią skakać w bok nawet na własnych oczach i wcale nie uważają się za zdradzonych czy niekochanych. Są nawet pary co bawią się w trójkąty i zamianę partnerów. Dojrzałość w związku polega na akceptacji ukochanej osoby, to jest prawdziwa miłość. Niezależnie jaka jest czy co robi ja ją kocham i akceptuję. Prawie rok byłem z dziewczyną co mnie za bardzo nie pociągała. Mimo dogadywania się związek się rozpadł, no i nie miała zgrabnej pupci. Zatem to nie jest argument - że te z niezgrabną każdy w pełni kocha i vice versa. A ile razy się nasłuchałem jak to mnie kocha na 100%. Nie wiem, może z powodu braku ochoty na seks z mojej strony a co za tym idzie totalny bark seksu? Może kobieta co chce być kochana chciałaby też by jednak pociągała ukochanego? Tak, dlatego wybieram te ze zgrabną pupcią, ale do związku musi mieć jeszcze coś w głowie. Najlepiej jedno i drugie. Być może życie to zweryfikuje, jak na razie z nie pociągającymi mnie pannami daję sobie spokój w przypadku związku. Związek się sprawdza jak dla mnie w dwóch sytuacjach - jak jest prawdziwa miłość i ma się dzieci. Oczywiście planowane bo te z wpadek mają niestety przechlapane. Jeśli nie znajdę tej właściwej to by spełnić twe kryterium dojrzałości musiałbym się związać z kimkolwiek byleby to była jedyna osoba a nie harem(Szejkowie są bardzo niedojrzali w związkach idąc Twym tokiem myśli), choćby z rozsądku a wiernym potrafię być(rok braku seksu będąc w związku i nie oglądałem się za innymi). rozumiem, że pary uczestniczące w swingers party również nazwiesz niedojrzałymi(ich miłość względem ciała nie jest egoistyczna i chyba bardziej dla nich liczy się więź duchowa i psychiczna niż cielesna). Oczywiście łatwo jest oceniać mnie komuś kto tą jedyną prawdziwą miłość znalazł. Nie wykluczam poważnego związku, lecz dopóki nie trafiłem nie zamierzam siedzieć jak zamknięty w jakimś klasztorze być może do śmierci na to by z właściwą odbyć stosunek. W takim razie najdojrzalsze wg tej myśli byłoby pozostanie prawiczkiem do śmierci w najgorszym razie i patrzenie z zazdrością w oku jak inne pary się migdalą.

"Kto miał szczęście w miłości, nie może mieć o niej żadnego pojęcia."

Jean Anouilh

ps. Dodam jeszcze, że związek to wzajemna miłość dwóch osób i nie jest istotne czy tylko ja kocham. Już w tym miejscu dostałem po nosie od Lufi i muszę przyznać jej rację. To dopiero było niedojrzałe zachowanie z mej strony, ale miłość to nie logika.

ps. 2
Rozumiem, że na moim miejscu wybrałbyś desperację i miłość jednostronną od rozpusty bez rozkminek jaki to ja strasznie zakochany i jak ja strasznie cierpię niczym Walter.
Już swoje w życiu wycierpiałem myślę i zasługuję choć na odrobinę rozrywki, zabawy i spokoju serca.

ps. 3
Mój infantylizm wynika z ogromnej wrażliwości, lecz jeśli ma dochodzić do jakichś zgrzytów wolę ustąpić i olać totalnie wrażliwość( w sferze damsko-męskiej), przynajmniej dopóki nie trafię na ta jedyną o ile istnieje.

ps. 4
Tak, łatwo pisać o mnie komuś kto już dawno nie jest wolny i nie ma najmniejszego pojęcia co ja czuję, jak ja żyję...oraz jak myślę i dlaczego tak myślę.

ps. 5
Mnóstwo osób ocenia mnie lub oceniło poprzez pryzmat własnych doświadczeń. Ja mam skrajnie inne jak się okazuje dość często i niestety nie na wszystkie miałem wpływ, więc są jakie są. Dlatego tez jestem kim jestem. I tak, po latach wegetacji uważam za dojrzałe korzystanie z życia. Poza tym wątpię by ktokolwiek "dojrzale" się zakochiwał., gdyż miłość wymyka się logice. Natomiast jestem w stanie się zgodzić, że z czasem związek dojrzewa. Niemniej mało kto ceni tak miłość jak ci co nie mieli jej na wyciągnięcie ręki. Człowiek często nie docenia tego co mu łatwo przychodzi.
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 17:27 przez Nebogipfel, łącznie zmieniany 2 razy.
Trzeba iść do przodu nie oglądając się za siebie.
ps. w Tym wpisie jest o alkoholu i seksie.

Re: Milość

210
O Matyldo Nebo...wiec tak: fajnie ze wrociles, lubie z Toba rozmawiac. Dalej: nie ludz sie- wrazliwosc nie ma nic wspolnego z brakiem dojrzalosci emocjonalnej, a owa niedojrzalosc uniemozliwia tworzenie stalych zwiazkow. Kobiety lubia wrazliwych mezczyzn natomiast wieja od niedojrzalych facetodzieciakow, zrob z tym porzadek, albo trafisz w koncu na jakas megiere ktora Cie usynowi ...
I dalej:mialam przyjaciol, taka nowoczesna i wyzwolona para, tez probowali, trojkatow, czworokatow i innych trapezow. Dzis takze probuja, ale juz oddzielnie, jako ze rozwiedli sie. Czy owe kombinacje geometryczne przyczynily sie do rozstania, czy tez zabraklo milosci... Nie bede wyrokowac, ale nie wierze by zdrady fizyczne lub psychiczne pozostawaly bez wplywu na ludzi ktorzy sie kochaja.
Wiec - tak jak powiedzialam: do seksu milosc nie jest potrzebna. Ale jesli seks jest przejawem milosci pomiedzy dwojgiem kochajacych sie ludzi, to raczej zadne z tych dwojga nie bedzie myslalo o baletach wieloosobowych. Ale moze ja zacofana jestem...?
Ostatnio zmieniony 01 mar 2012, 22:05 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Psychologia”

cron