Strona 8 z 12

Re: Milość

: 01 mar 2012, 22:37
autor: Nebogipfel
Z tego co wiem nie każdy jest gotowy na swingers party i sami swingersi ostrzegają początkujących. Moje dzieciństwo polega głównie na braku samodzielnego utrzymania(niezależnie od mieszkania z mamą lub bez można się nie utrzymać bez pomocy), lecz w tym roku zamierzam otworzyć własną firmę, więc o to się nie martw. Jeśli dla kogoś granice dystansu do siebie oznaczają zdziecinnienie to jego problem a nie mój. Niestety moje granice poprzednio puściły. Od dziś z ludźmi, którzy będą chcieli się ze mną spotkać wolę widywać jedynie na ulicy by znów nie być posądzanym o wchodzenie na siłę i napraszanie się. A wszelkie zaproszenia do domu to głównie na piśmie by potem nie było, że każdy ma inną wersję. Bo potem jestem właśnie traktowany jak dzieciak gdy bronię swojej racji. Chyba, że jeszcze o co innego Tobie chodziło. Te zasady spotykania nie dotyczą paru osób z Imladis i innych for, którym ufam. Dla mnie dzieckiem jest ktoś kto bardziej angażuje się w kłótnie i awantury niż realizację swoich planów i o przeżycie. Teraz to dziecko wg niektórych(ja) ma wernisaż z 24 innymi grafikami. Nie było lekko się dogadać, ale się udało. Jedyne czego sam ostatnio sobie nie finansuję to czynszu i jedzenia. Na razie. Wracając do miłości...
...a co z miłością do bliźniego swego? Seks jest jedynie okazywaniem miłości i nie służy wyłącznie prokreacji. Ja ze swoją ex w ogóle seksu nie mieliśmy ani nie bawiliśmy się w trójkąty ani nie skakaliśmy na boki - rozstaliśmy się. Są związki, gdzie jest seks w obrębie pary a też się rozwodzą. Nie ma reguły. Moim zdaniem wszystko jest lepsze od skoku w bok w tajemnicy. Kochający się ludzie potrafią o wszystkim ze sobą rozmawiać.

Re: Milość

: 01 mar 2012, 23:33
autor: Gość
Nebo, poczytaj co oznacza termin,,niedojrzalosc emocjonalna", ja nie wdaje sie w szczegoly dotyczace Twego prywatnego zycia, mowie raczej o calosci Twego wizerunku ktory prezentujesz tu na forum. Nie oceniajac tego jako dobre lub zle, bo to sam wiesz: jednemu Kaska drugiemu Maryska... Tylko sprostowalam: infantylizm wynika z braku dojrzalosci emocjonalnej a nie wrazliwosci.
Gratuluje wystawy.
No dobrze, milosc miloscia, seks seksem...a co z zazdrosci? Ja w tym wzgledzie jestem nienormalna i zazdrosna byc nie potrafie, jesli chodzi o sprawy fizyczne.

Re: Milość

: 01 mar 2012, 23:41
autor: Nebogipfel
To w końcu mam mieć dystans do siebie i olewać co inni o mnie myślą czy nie? Jeśli mam olewać to co mnie obchodzi jak kto mnie tu postrzega? Jeśli nie to znów stwierdzi ktoś, że jestem niedojrzały emocjonalnie czy cuś. Więc jaki sens o tym jeszcze pisać?

No widzisz, każdy człowiek jest inny. Jeden zazdrości a inny nie, jeden uważa coś za dojrzałe a drugi nie, jeden jest uczuciowy a inny zimny drań. Nie da się wszystkich wrzucić do jednego wora i chyba nie każdy powinien być w każdym towarzystwie. Może na odległość jeśli już. Jestem wśród tych, którzy się ze mną dobrze czują i vice versa - tak ma być. To samo ze związkiem. Jeśli osoby do siebie pasują to nieważne czy będą trójkąty, czworokąty czy też będą monogamistami -- będą się ze sobą zgadzali i akceptowali swoje decyzje, podejście do życia i siebie nawzajem. Poza tym kto nie ryzykuje ten nie zyskuje. Ja już wiem, że z niektórymi osobami można co najwyżej interesy prowadzić, ale bawić się wspólnie już nie. Tak samo z miłością, czasami trzeba postawić wszystko na jedną kartę by się dowiedzieć np. czy dana osoba nas kocha. Odrzucenie itp. wliczone jest tu w ryzyko. Tylko czy to jest powód do gnojenia kogoś? Kogoś kto i tak dostał cios w serce tudzież prysznic zimnej wody? Kopie się leżącego? Popełniłem mnóstwo błędów, lecz kto ich nie popełnia? Może uda się i nie będę popełniał dzięki temu? Może nauczę się na błędach? Czy ucznia nazywa się ignorantem bo nie wie wszystkiego? Co trzeba zrobić by dojrzeć emocjonalnie? Tłamsić emocje? A może trzeba udawać kogoś innego? Miłość polega na akceptacji człowieka takim jakim on jest. Nie słyszałem szczęśliwego zakończenia żadnego związku, gdzie jeden człowiek chciał zmienić drugiego na siłę wg własnego widzi mi się.

Re: Milość

: 01 mar 2012, 23:50
autor: G.J.Jane
Wiec - tak jak powiedzialam: do seksu milosc nie jest potrzebna. Ale jesli seks jest przejawem milosci pomiedzy dwojgiem kochajacych sie ludzi, to raczej zadne z tych dwojga nie bedzie myslalo o baletach wieloosobowych. Ale moze ja zacofana jestem...?
Andra, widocznie większość ludzi jest zacofana i ja też :D

Nebogipfel pisze:To w końcu mam mieć dystans do siebie i olewać co inni o mnie myślą czy nie? Jeśli mam olewać to co mnie obchodzi jak kto mnie tu postrzega? Jeśli nie to znów stwierdzi ktoś, że jestem niedojrzały emocjonalnie czy cuś. Więc jaki sens o tym jeszcze pisać?

No widzisz, każdy człowiek jest inny. Jeden zazdrości a inny nie, jeden uważa coś za dojrzałe a drugi nie, jeden jest uczuciowy a inny zimny drań. Nie da się wszystkich wrzucić do jednego wora i chyba nie każdy powinien być w każdym towarzystwie. Może na odległość jeśli już. Jestem wśród tych, którzy się ze mną dobrze czują i vice versa - tak ma być. To samo ze związkiem,. Jeśli osoby do siebie pasują to nieważne czy będą trójkąty, czworokąty czy też będą monogamistami -- będą się ze sobą zgadzali i akceptowali swoje decyzje, podejście do życia i siebie nawzajem.
Nebo to nie tak, Andra dobrze Ci tłumaczy chociaż troszkę za obcesowo :D

Miej dystans do siebie ale nie we wszystkim, naucz się miarkować, wybierać co jest słuszne i jak dla Ciebie trapezy odpowiadają to git! Tylko rzecz ma się w tym, iż ludzie z popularnych dwójek postrzegają takich jak dziwolągi i dobrze czasem zastanowić się czy warto, czy nie lepiej spróbować żyć tylko z jedną parterówką(w Twoim przypadku)

Andra wspomniała o tym, że chodzi o zazdrość i to jej punkt widzenia czy też, że nie Jej to rozstrzygać dlaczego jakaś tam para się rozstała.

No ale tak jest, że sporo ludzi rozchodzi się gdy spróbuje takich związków, myślę że taki seks w grupach można uznać jako przygodę ale nie zda egzaminu do grobowej deski.

Re: Milość

: 01 mar 2012, 23:53
autor: Nebogipfel
Monogamizm też nie zawsze zdaje. Nie istnieje gotowy i uniwersalny przepis na życie a jeśli ktoś uważa, że taki zna to kłamie. Narzucanie innym drogi jest moim zdaniem złe. Nie każdy sprawdzi się w roli monogamicznego i "porządnego" męża, tak samo jak ja nie będę Tobą czy Andrą. Wiele rzeczy jakie zaszły zwalam na karb tego, że od lat nie mam ani seksu ani nawet złudzenia, że jakaś tam kobieta czy dziewczyna mnie kocha. Mam już dość wahań nastrojów a ograniczenie kontaktów do seksu w tym wypadku mi na razie pasuje. Mnóstwo osób tego nie zrozumie bo nie doświadczyło tego co ja. To nie jest kwestia niedojrzałości a doświadczeń. Mam totalnie inne niż wielu ludzi tutaj przez co i tak wyjdę na dziwoląga i tak.

Re: Milość

: 02 mar 2012, 0:03
autor: G.J.Jane
Nebogipfel pisze:Monogamizm też nie zawsze zdaje. Nie istnieje gotowy i uniwersalny przepis na życie a jeśli ktoś uważa, że taki zna to kłamie. Narzucanie innym drogi jest moim zdaniem złe. Nie każdy sprawdzi się w roli monogamicznego i "porządnego" męża, tak samo jak ja nie będę Tobą czy Andrą. Wiele rzeczy jakie zaszły zwalam na karb tego, że od lat nie mam ani seksu ani nawet złudzenia, że jakaś tam kobieta czy dziewczyna mnie kocha. Mam już dość wahań nastrojów a ograniczenie kontaktów do seksu w tym wypadku mi na razie pasuje. Mnóstwo osób tego nie zrozumie bo nie doświadczyło tego co ja. To nie jest kwestia niedojrzałości a doświadczeń. Mam totalnie inne niż wielu ludzi tutaj przez co i tak wyjdę na dziwoląga i tak.
No jasne, że taki przepis nie istnieje i dlatego napisałam, że każdy wybiera według siebie lecz związki wieloosobowe rozpadają się wcześniej czy póxniej to nad tym powinieneś się zastanowić czy warto tracić czas na taki związek(o ile by był)
I nikt tu niczego nie narzuca, Ty masz swój rozum a ja mogę tylko dodać abyś był szczęśliwy w tym co wybierzesz :calus:

Re: Milość

: 02 mar 2012, 0:23
autor: Nebogipfel
Nie wiem, Szejkom się udaje. :D
I dzięki.
:tuli:

Re: Milość

: 02 mar 2012, 0:27
autor: G.J.Jane
Nebogipfel pisze:Nie wiem, Szejkom się udaje. :D
I dzięki.
:tuli:
A Ty szejk jesteś? :zozol2:

Re: Milość

: 02 mar 2012, 0:44
autor: Nebogipfel
Mieszko Szejkiem nie był i gdyby nie ten chrzest miałby nadal 7 żon...
;)

Re: Milość

: 02 mar 2012, 0:47
autor: G.J.Jane
A Ty tylko na tym jednym przykładzie zawsze się opierasz? To ja napiszę, że Hitler też był tyranem. :D

Edit To zły przykład :D

Re: Milość

: 02 mar 2012, 10:35
autor: Gość
G.J. Jane, obcesowo bo lubie Nebo.
Wiesz, niekiedy ludzie tak sa zapatrzeni w swoj wizerunek ktory sami sobie stworzyli - ze zupelnie nie widza siebie prawdziwych, i pozniej nie potrafia zrozumiec tego ze osoba obok widzi zupelnie cos innego. Dlatego zawsze warto przyjrzec sie temu jak nas postrzegaja inni, czasami moze skorygowac ten swoj wizerunek. Nikt nie jest taki jak sam siebie widzi, ani tez taki jakim go widza inni, prawda jak zwykle lezy pomiedzy.
Wspomnialam o zazdrosci bo uwazana jest za nieodzowny cien milosci, i czesto slyszalam ze jesli nie jestem zazdrosna to nie kocham...a ja uczciwie mowilam swojemu facetowi ze cialo moze sobie isc na baby, bo i tak milosc do mnie przywlecze to cialo rano do domu na sniadanie, i milosc sprawi ze z zadna nie bedzie mu tak jak ze mna. To raz. Dwa- zdrada fizyczna jest niczym wobec zdrady uczuciowej, wiec dopoki mam to uczucie, moge byc spokojna. Moze dlatego ze nie utozsamiam milosci z seksem...?

Re: Milość

: 02 mar 2012, 13:34
autor: Nebogipfel
No i tu się zgadzamy. :)

Re: Milość

: 02 mar 2012, 15:36
autor: Gość
Nebo, w paru innych kwestiach takze. Ale mam wrazenie ze- tak jak Ci powiedzialam, wymysliles sobie siebie, nie zwazajac na to jaki jestes, i teraz miotasz sie pomiedzy. I niepotrzebnie tworzysz scenariusze na wyrost, moze wiecej luzu, tak na zywiol. Teoretycznie nie nauczysz sie plywac, trzeba wlezc jednak do tej wody, nawdt jesli wydaje sie zimna i...mokra.
Chcialabym zebys byl szczesliwy.:)

Re: Milość

: 02 mar 2012, 20:43
autor: G.J.Jane
Andra pisze:G.J. Jane, obcesowo bo lubie Nebo.
Wiesz, niekiedy ludzie tak sa zapatrzeni w swoj wizerunek ktory sami sobie stworzyli - ze zupelnie nie widza siebie prawdziwych, i pozniej nie potrafia zrozumiec tego ze osoba obok widzi zupelnie cos innego. Dlatego zawsze warto przyjrzec sie temu jak nas postrzegaja inni, czasami moze skorygowac ten swoj wizerunek. Nikt nie jest taki jak sam siebie widzi, ani tez taki jakim go widza inni, prawda jak zwykle lezy pomiedzy.
Wspomnialam o zazdrosci bo uwazana jest za nieodzowny cien milosci, i czesto slyszalam ze jesli nie jestem zazdrosna to nie kocham...a ja uczciwie mowilam swojemu facetowi ze cialo moze sobie isc na baby, bo i tak milosc do mnie przywlecze to cialo rano do domu na sniadanie, i milosc sprawi ze z zadna nie bedzie mu tak jak ze mna. To raz. Dwa- zdrada fizyczna jest niczym wobec zdrady uczuciowej, wiec dopoki mam to uczucie, moge byc spokojna. Moze dlatego ze nie utozsamiam milosci z seksem...?
No i super!:zozol4:

Re: Milość

: 02 mar 2012, 21:36
autor: Crows
dzisiaj za duzo młodych sikawek mysli , że wystarczy chłopakowi zrobić loda i on juz ja będzie kochał

Re: Milość

: 02 mar 2012, 22:25
autor: Nebogipfel
Dzięki i wzajemnie Andra. :) Chciałbym też by inni też byli szczęśliwi. Dziś miałem dzień, który mnie mocno podbudował. Niedługo powinny się pojawić zdjęcia z tego dnia.

Może tak, Crows.

Re: Milość

: 02 mar 2012, 22:36
autor: Gość
Nie, chyba nie az tak. Sadze ze myli sie milosc z oczarowaniem, zauroczeniem- gdy pierwsze skrzypce gra erotyka, i wszystko jest ach i och, i na nosie ma sie rozowe okulary. A ktoregos dnia te okulary spadaja i pozostaje rozczarowanie. A milosc wedlug mnie jest niemozliwa jesli dwoje ludzi nie polubi sie wzajemnie, nie zaprzyjazni. Widzac i akceptujac niedoskonalosci partnera, szanujac go pomimo tego ze nie jest idealem. Ufajac mu i bedac godnym jego zaufania. I tak dalej, i dalej i dalej.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 2:21
autor: G.J.Jane
Crows pisze:dzisiaj za duzo młodych sikawek mysli , że wystarczy chłopakowi zrobić loda i on juz ja będzie kochał
Może jestem już starej daty ale nie sądzę aby jakakolwiek młoda dziewczyna była za "robieniem loda".
Mnie starą takie rzeczy odrzucają a co mówić jak byłam jakąś tam nastką, jak dla mnie za pochopnie osądzasz.
Poza tym co ma wspólnego seks wynaturzony z miłością? Tego chyba nigdy nie zrozumiem jak ktoś stawia te sprawy na równi.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 5:52
autor: Gość
O Matyldo J.G.Jane, a co znaczy,,wynaturzony seks"? Sadze ze w tej akurat dziedzinie wszystko na co ma odchote dwoje ludzi jest zgodne z natura? Przypomnialy mi sie sceny z filmu,,Walka o ogien"....

Re: Milość

: 03 mar 2012, 9:56
autor: Mahi
Jeśli chodzi o miłość francuską w partnerstwie gdzie panuje miłość psychiczna, to ja nie nazwałbym wynaturzeniem, jednak często istnieją zachcianki które są wynaturzeniem, ale w takich przypadkach raczej nie mówimy o miłości.

W miłości musi amor strzelić z łuku, a więc najpierw musi coś zaiskrzyć i niech zwie się oczarowaniem/zauroczeniem, bo póxniej jest poznawanie. W tym etapie następuje "ślepa miłość" i miłość, co nie znaczy, że jedna i druga może istnieć dozgonnie, ale może wystąpić rozczarowanie i rozstanie.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 10:44
autor: Gość
Angela, zakochanie to preludium do milosci, jak rozwiniemy te fraze- zalezy od nas.
A seks...kazdy ma chyba jakies granice ktorych nie przekroczy, sa one jednak bardzo indywidualne. Co wiec jest wynaturzeniem? Seks zasadniczo sluzy prokreacji, czy wiec czerpanie przyjemnosci nie jest niezgodne z natura seksu? A moze naturalne jest wszystko co sprawia przyjemnosc...?Haa!

Re: Milość

: 03 mar 2012, 11:06
autor: soulblue
Andra..Czerpanie przyjemności oczywiscie jest zgodne z natura sexu..bo chyba inaczej nie byłoby orgazmu prawda? I chyba inaczej ludy pierwotne nie uprawiały by go. Prawda? Jesli ktoś nie łączy sexu z posiadaniem dzieci, a sex nie sprawiałby przyjemnośći to by tego nie robił.. Zgadzam się z Toba Angelika.

Wedlug mnie, najpierw przychodzi fascynacja wygladem i osobowością drugiej osoby. Silniejsza niż przy zwykłym zauroczeniu. Rozkochanie się w jej umysle, rozmowie, sposobie prowadzenia tej rozmowy, mimice, ruchach. Z czasem przeradza się to w milosc do duszy tego czlowieka na rowni z miloscia do ciała. Jesli miłość ciągle narasta to i jej ewolucja się nie zatrzymuje. Nagle odkrywamy, że kochamy tą duszę już bez względu na ciało, a wlasciwie bez wzgledu na cokolwiek. I to nazywa się już prawdziwą miłośćią. Niektórzy duchowo rozwinięci i świadomi ludzie potrafią pokochać nim się zakochają. Tzn. odkryć duszę nim w pełni odkryja ciało. Ale to inna częstotliwosc relacji.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 11:41
autor: Gość
Konwalijko, a moze to odkrywanie tego co juz jest...?
W kwestii seksu- mowie o tym co jest wynaturzeniem a co nie. O tym ze granice tego sa bardzo plynne i zalezne od wielu rzeczy.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 13:58
autor: G.J.Jane
Andra pisze:O Matyldo J.G.Jane, a co znaczy,,wynaturzony seks"? Sadze ze w tej akurat dziedzinie wszystko na co ma odchote dwoje ludzi jest zgodne z natura? Przypomnialy mi sie sceny z filmu,,Walka o ogien"....
Robienie loda jest wynaturzeniem, nie jest to nic normalnego w seksie, obecnie przyjmują to jako normalne ale tak nie jest.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 13:58
autor: Crows
he he , seks i miłość , za dużo sie naoglądają ludziki seriali , sex bez miłości istnieje , miłość bez sexu też , jaki wniosek ?

Re: Milość

: 03 mar 2012, 14:02
autor: G.J.Jane
Crows pisze:he he , seks i miłość , za dużo sie naoglądają ludziki seriali , sex bez miłości istnieje , miłość bez sexu też , jaki wniosek ?
Miłość bez seksu to chyba bardzo sporadycznie.

Re: Milość

: 03 mar 2012, 14:05
autor: Crows
G.J.Jane pisze:wynaturzeniem.
zdefiniuj pojecie => " wynaturzenie " , skoro go używasz to wyjaśnij co przez to rozumiesz , w naturze bywa tak np (modliszka) , że partnerka zjada swojego partnera jeszcze gdy on jąk kopuluje ( tudzież uprawianie sexu)

Re: Milość

: 03 mar 2012, 14:23
autor: Gość
J.G.Jane, skoro przyjemnosci leza w naturze ludzkiej- zarowno dostarczanie jak i czerpanie, i jesli seks oralny sprawia te przyjemnosc, dlaczego mialby byc wynaturzeniem? Bo nie prowadzi do zaplodnienia?

Re: Milość

: 03 mar 2012, 14:49
autor: Crows
G.J.Jane pisze:
Crows pisze:he he , seks i miłość , za dużo sie naoglądają ludziki seriali , sex bez miłości istnieje , miłość bez sexu też , jaki wniosek ?
Miłość bez seksu to chyba bardzo sporadycznie.
skoro tak co piszesz to mi sie cisnie na jezyk przypomnienie że papież JPII kiedys powiedział = Bóg jest miłością =, skoro tak to niewiele ludziki maja miłości , a szczególnie słudzy JChr w KK głoszacy miłość rzekomo bez sexu ;)

Re: Milość

: 03 mar 2012, 19:11
autor: soulblue
Nietoperze np. uprawiają sex oralny? Powiesz mi, że to nie jest juz natura G.Jane. To czym jest natura według Ciebie? Dla mnie sex oralny to już bardzioej kwestia moralnośći jeśli już, a nie natury. Jesli etycznie uważasz, że sprowadza to kobietę do rangi kibla, symbolizuje calkowitą dominację i połączenia czegos co wyrarza emocje i mysli i duszę i co powinno budzic najwyzszy szacunek : ''twarzy'' jaką ubustwiali poeci z penisem ....jest upadlające to już inna sprawa. ALe nie jest to wynaturzeniem. Raczej sposobem podejścia.

Pierwszy raz zgodzę się z Crows. I nie ma tu żadnego peronalnego podtekstu. Nie podpisalabym sie pod żadnym innym jego postem. Poprostu akurat tu musze przyznac rację. Milosc bez sexu jest rownie realna jak sex bez milosci- swiete slowa.