Ja bym nie powiedział, że ból fizyczny jest lepszy.
Wcale nie twierdziłem że jest
Napisałem że lepsza depresja niż psychosomatyka.Depresja odbiera przyjemność z wykonywania danej czynności(którą można wykonywać dalej,beznamiętnie),psychosomatyka uniemożliwia wykonywanie wszystkiego,nawet leżenia i nic nie robienia.
To bardziej wiedza psychologiczna. Ale szkoda, że psycholog nie może po prostu powiedzieć jakiemuś facetowi co się potrafi tylko użalać nad swoim zyciem
Osoba z depresją nie użala się nad sobą ponieważ nie ma na to ochoty,na nic nie ma ochoty.Musisz popracować nad swoją wiedza psychologiczną,bo ani to wiedza ani psychologia jak na moje oko,zwyczajne teorie o teorii.
z dolu to mozna wylezc albo tkwic w nim, drepczac w kolo pierdolo.
Dla niektórych osób możliwość podreptania gdzieś(nawet donikąd)to marzenie,żeby tylko podreptać w tę i spowrotem.
Fizycznie zawsze boli bardziej.Można powiedzieć ze jestem ekspertem od nerwic i depresji
chociaż studiów nie skończyłem ale studencina z papierkiem i dyplomikiem zna choroby z książek a ja bez papierków i świstków,z praktyki,wiec kto kogo powinien leczyć?
Lekarzami zostają coraz większe matoły.Nie wiem jak jest w całym kraju bo nie mieszkam w całym kraju,mieszkam tylko u siebie,w każdym razie u mnie im większy drech tym wyższe stanowisko.Doszło już do tego że lekarzowi trzeba podać gotową diagnozę,samemu się zdiagnozować a jeśli nie to "następny proszę", bo jaśnie pan doktor nie ma czasu na pracę(w godzinach pracy).
Taką mamy"służbę"zdrowia.W karetkach jeżdżą balowicze i bywalcy dyskotek,(tipsowe panienki itp)wali od nich wódą a zapytani o cokolwiek nic nie wiedzą.Ratownicy...medyczni!Szkoda gadać.
Trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć.