Re: Samotność

31
Szarim, my tu jesteśmy w dziale "Psychologia", obawiam się, że nasza rozmowa jakby mało psychologiczna... ;)

A, co tam, psychologia tez może rozszerzyć perspektywę, nie? :)

Wiesz, w tym jest cel. To "niedopasowanie" poziomów ma nam też służyć, można się pokusić, żeby zgadnąć (zrozumieć!), o co konkretnie chodzi. Jeśli o mnie chodzi, chyba się domyślam...
Ostatnio zmieniony 09 paź 2010, 19:27 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

32
Lidko... psyche - dusza, logos - słowo....
Gdzie indziej mogę wyrazić to co gra w mojej duszy. Zaczęłyśmy od samotności, to o czym rozmawiamy jest przyczyną mojego poczucia osamotnienia.... Ale pewnie masz rację, nie Ty pierwsza zwracasz mi uwagę, że odbiegam od tematu... No cóż... nie wiele rozbijałam się po forach, widać nie znam zbyt dobrze panujących tutaj obyczajów. Mogę tylko prosić Was o wyrozumiałość, co też czynię.

Wybaczcie :kocham: Postaram się być bardziej uważna i powściągliwa.
Ostatnio zmieniony 09 paź 2010, 20:24 przez Szarim, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

33
Daj spokój, Szarim... ;)

Ja już dawno zauważyłam, że w jakimkolwiek dziale się pojawiam, jakikolwiek problem jestem w stanie rozwikłać, schodząc do naszej najgłębszej prawdy... Te wszystkie podziały są "sztuczne", gdyż tak czy siak, są fragmentami ŻYCIA. Staram się nie wchodzić głęboko w innych tematach, czasami mi wychodzi, zostaję "na ziemi". A czasami w ogóle się nie odzywam, bo i co tu mówić, jak ktoś chce widzieć problem tam, gdzie ja go w ogóle nie widzę?...

Psychologia akurat jest chyba najbliżej warstwy duchowej...
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 6:55 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

34
"Prawdziwa religia zaczyna się tam, gdzie znika miłość i odkrywasz, że jesteś tak samotny, jakim byłeś zawsze i zawsze będziesz. Możesz oszukiwać swoją samotność przyjaźnią, miłością, pieniędzmi, władzą. Gdy ciągle masz nadzieję, że miłość jest wieczna – nie dojrzałeś jeszcze do religii. Tylko porażka miłości może pokazać ci, że “inni to piekło”. Tylko porażka miłości może skierować cię do wewnątrz. Przez fiasko miłości rozumiem punkt, gdzie pragniesz połączyć się z kimś innym i nagle odkrywasz uniwersalne prawo: ciała mogą się połączyć, istnienia – nie. Wtedy możesz stać się zgorzkniały i wrogi wobec miłości, ale będzie to pseudo-religia. Powinieneś być bezgranicznie radosny, że odkryłeś podstawowe prawo, że inni to niebo, a nie piekło. Nagle jesteś wdzięczny innym ludziom za to, że umożliwili ci zrozumienie faktu, iż niemożliwe jest połączenie się z innymi istnieniami i dali ci szansę zwrócenia się do wewnątrz. "

Jestem dokładnie w tym miejscu, który podkreśliłam w cytowanym tekście. Za nic nie mogę ruszyć dalej.... Kolejny raz we własnym życiu czuję się jak w potrzasku. Jest jednak światło w całej tej sytuacji..... Za każdy raz kiedy się tak czuję... gdy uczucia, które mi towarzyszą zaczynają mnie dusić, następuje przełom i robię wtedy wielki krok na przód.... Więc może to właśnie ten czas.

Wszystkim, którzy czują się osamotnieni życzę wytrwałości, nie pozwólcie się pokonać samotności. Samotność to stan umysłu, nie tego co dzieje się wokół nas.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 15:48 przez Szarim, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

37
Dzięki!

Nie, tego nie znałam. Ale wiesz co, nie trafia do mnie ten tekst... Brakuje mi czegoś istotnego, niby nie można nic zarzucić, a jednak... Cały cytat wieje "pustką"?... (sorry, tak to czuję).

Samotność jest odczuciem TYLKO ludzkim, duszy w ciele... Wyraz tęsknoty za tym, co się opuściło i "zapomniało"?... Nie, nie zgadzam się ze zdaniem o samotności... "jesteś tak samotny, jakim byłeś zawsze i zawsze będziesz"... Sorry, absolutnie nie!

Także początek: "Prawdziwa religia zaczyna się tam, gdzie znika miłość ". O jakiej miłości mowa? Bo raczej nie tej, która stała się początkiem życia człowieka i którą każdy nosi w sobie... A jeśli mowa o ludzkiej miłości, to mowa jedynie o wyobrażeniu... Ono nie jest nawet bladą kopią miłości prawdziwej...

Co ma dać w takiej sytuacji pójdzie do wnętrza? Ucieczkę? A co zmieni ucieczka? Nic. Nic nie da, da jedynie przetrwanie, może nawet przyjemne.

A życie da miłość z naszego wnętrza. Odkryta i pomnożona. Ona da sens istnieniu, bo ona jest sensem naszego istnienia. Ona wypełni również samotność.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 17:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

38
Do mnie też nie trafia w 100%, jedynie w pewnej części. Jest jednak odzwierciedleniem mojego obecnego stanu ducha.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 18:13 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

39
Oj, to niedobrze, Szarim... Dajesz się "kołysać" negatywności, ona Ci nie da rozwiązania problemu... A wiesz, że sama decydujesz o swoich uczuciach?...
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 18:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

40
Wiem.... doskonale o tym wiem.....
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 18:47 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

41
Szarim, ja wiesz, to głowa do góry. Parę wdechów, męska decyzja i przeganiamy melancholię! Bo jak jej pozwolisz w sobie zostać, ona się rozpanoszy i będzie Cię coraz bardziej ciągnąć w dół... A jak już będzie dość "nisko", możesz nie mieć sił, żeby się podźwignąć...

Szarim, działaj od zaraz! :tuli:

(A wiesz, że człowiek nigdy nie jest samotny? Że jesteśmy otoczeni wszystkimi, którzy nas kochają?)
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 18:59 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

42
Lidko..... to nie jest melancholia, jej się nie poddaję (nigdy więcej mnie nie pokona).... to strach przed przyszłością.... to poczucie osamotnienia (choć sama tak wybrałam i nigdy nie zmieniłabym tej decyzji). To poczucie, że nie pasuję do otoczenia, że zagubiłam się w czasoprzestrzeni....

P.S.
"(A wiesz, że człowiek nigdy nie jest samotny? Że jesteśmy otoczeni wszystkimi, którzy nas kochają?)"
Tego nie wiem.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 19:15 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

43
Strach, to jeszcze "mocniej"... Szarim, to, czego się boisz, przywołujesz do siebie. Nie myśl o tym, bo kręcisz się w kółko: im więcej myślisz i boisz się, tym bardziej... boisz się i kręcisz w kółko... Przerwij to błędne koło, ono nie ma rozwiązania.

Dlaczego wybrałaś osamotnienie?
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 19:19 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

44
Nie wybrałam osamotnienia.... wybrałam samotność (jak obie wiemy, to zupełnie co innego).
Potrzebuje czasu na zagospodarowanie nowej przestrzeni. Na zapanowanie nad własnymi lękami.... Stare życie "zburzyłam", zaczęłam wszystko od nowa. Poznałam własną wartość i uwierzyłam w siebie, ale..... tak bardzo zajęłam się sobą, że nie zauważyłam nawet, kiedy straciłam wiarę w ludzi i wszystko poplątałam. Stąd wzięło się to błędne koło w którym teraz tkwię.
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 20:13 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

45
Och... Słowo po słowie i nareszcie się wyjaśniło...

Szarim, nie wiem, czy samotność nam służy...

Wykorzystaj ten czas na zagospodarowanie tej nowej przestrzeni jak najbardziej pozytywnie potrafisz. Wiesz, jak sama ze sobą dojdziesz do ładu, odzyskasz wiarę w ludzi. Ale najpierw musiałabyś chyba odzyskać wiarę w siebie?... A tej (i żadnej innej) nie da się odzyskać, pozostając pod wpływem negatywności, niestety...

Od czegoś musisz zacząć? Może od uśmiechu, po prostu?...

Na pewno jeszcze nie raz pogadamy, na dziś muszę zmykać... Trzymam kciuki za Ciebie i życzę Ci dobrych decyzji względem samej siebie i Twojego życia! :kocham:
Ostatnio zmieniony 10 paź 2010, 20:20 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

46
Szarim pisze:Nie wybrałam osamotnienia.... wybrałam samotność (jak obie wiemy, to zupełnie co innego).
Potrzebuje czasu na zagospodarowanie nowej przestrzeni. Na zapanowanie nad własnymi lękami.... Stare życie "zburzyłam", zaczęłam wszystko od nowa. Poznałam własną wartość i uwierzyłam w siebie, ale..... tak bardzo zajęłam się sobą, że nie zauważyłam nawet, kiedy straciłam wiarę w ludzi i wszystko poplątałam. Stąd wzięło się to błędne koło w którym teraz tkwię.
Moim zdaniem, najważniejsze, że wiesz co chcesz naprawić, wiesz gdzie jesteś i znajdziesz drogę...powiedziałabym jesteś na dobrej drodze...3ym się. :zozol1:
Ostatnio zmieniony 11 paź 2010, 20:38 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Samotność

47
Lizawieta pisze:Moim zdaniem, najważniejsze, że wiesz co chcesz naprawić, wiesz gdzie jesteś i znajdziesz drogę...powiedziałabym jesteś na dobrej drodze...3ym się. :zozol1:
Dziękuję Lizawieto, ja też tak uważam :)
:motylki: :zozol1:
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 7:52 przez Szarim, łącznie zmieniany 1 raz.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

48
Szarim pisze:
Lizawieta pisze:Moim zdaniem, najważniejsze, że wiesz co chcesz naprawić, wiesz gdzie jesteś i znajdziesz drogę...powiedziałabym jesteś na dobrej drodze...3ym się. :zozol1:
Dziękuję Lizawieto, ja też tak uważam :)
:motylki: :zozol1:
No to do roboty i działaj. :kw: :okey:
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 9:41 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Samotność

49
Strach przed życiem i skutek taki że się wycofujemy z życia. Bo łatwiej jest od czegoś uciec niż iść tam gdzie drogi się nie zna ani tego co nas tam czeka. Pierwsze przykre zdarzenie i chce się zawrócić, znika poczucie bezpieczeństwa, zaufania do siebie i wiary w siebie a tym samym do innych ludzi. Następuje zamknięcie w sobie, izolacja od świata i od ludzi. Znika odwaga życia otwartość na życie, radość życia, co wtedy ? Najlepiej samemu sobie uświadomić że się jest życiem a reszta jest jego wypełnieniem. Uciekanie od życia to uciekanie od siebie i chęć nieistnienia.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 12:37 przez Ja?!, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

50
Ja?! pisze:Strach przed życiem i skutek taki że się wycofujemy z życia. Bo łatwiej jest od czegoś uciec niż iść tam gdzie drogi się nie zna ani tego co nas tam czeka. Pierwsze przykre zdarzenie i chce się zawrócić, znika poczucie bezpieczeństwa, zaufania do siebie i wiary w siebie a tym samym do innych ludzi. Następuje zamknięcie w sobie, izolacja od świata i od ludzi. Znika odwaga życia otwartość na życie, radość życia, co wtedy ? Najlepiej samemu sobie uświadomić że się jest życiem a reszta jest jego wypełnieniem. Uciekanie od życia to uciekanie od siebie i chęć nieistnienia.
Pięknie i słusznie ujęte!
:good:
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 12:42 przez lufestre, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Samotność

52
Abesnai pisze:Czym dla Was jest Samotność ?
Znowu mam ochotę na myśl przewrotną. Na stwierdzenie, że samotność jest wymówką, kamuflażem ludzi, którym się nie chce myśleć i czynić niczego co wyrastałoby ponad konformizm.
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 19:19 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Samotność

54
a ja od dziecka lubilam samotnosc. lubie ludzi, naprawde, ale czasem musze odpoczac od tego mentalnego zgielku.
samotnosc dobrze mi sie kojarzy, laczy sie z uczuciem wolnosci, odprezenia, odpoczynku.

wiecie jakie byly jedne z najszczesliwszych chwil mojego dziecinstwa?
kiedy cala rodzina jechala za miasto a mi udalo sie jakos od takiej wycieczki wylgac. zamykalam za nimi drzwi, po czym cala szczesliwa siadalam w fotelu i sluchalam jak zegary cykaja w pustym domu. pelen blogostan :)
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 20:34 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Samotność

55
I to jest właściwy wymiar samotności asmaani :) Pożytecznie użytkowany :)
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 21:32 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Samotność

56
lufestre pisze:Artur, myślę, że wymówka to o tyle niedobre słowo w tym kontekście, że kojarzy mi sie z czymś świadomie używanym.
Tak też zazwyczaj się dzieje. Ludzie wybierają samotność a potem dziwią się temu, że ich otacza :)
Ostatnio zmieniony 12 paź 2010, 21:34 przez Artur, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam
Artur ♆

Żyjemy w czasach, gdzie wytwory schorowanej wyobraźni mają większe prawo obywatelstwa niż rzetelne myślenie.

Re: Samotność

57
Artur pisze:
lufestre pisze:Artur, myślę, że wymówka to o tyle niedobre słowo w tym kontekście, że kojarzy mi sie z czymś świadomie używanym.
Tak też zazwyczaj się dzieje. Ludzie wybierają samotność a potem dziwią się temu, że ich otacza :)
Moim zdaniem problem polega na tym, że ludzie nie mają świadomości, iż rzeczywiście sami wybierają samotność (czy cokolwiek innego)... Samotność bywa konsekwencją wcześniejszych myśli, uczuć, czynów, wielokrotnie zdarza się, że człowiek nie ma pojęcia o tym, a w głębi duszy nie ma w nim zgody na taki stan rzeczy. Wówczas samotność boli...

Asmaani, ja mam dokładnie jak Ty! :) Do dziś mam wielkie święto, jak rodzina wyjeżdża... A jak nie wyjeżdża, ja sama wyjeżdżam, żeby pobyć tylko w swoim własnym towarzystwie. I każdy dzień bez odosobnienia od towarzystwa (wszelkiego, w tym rodziny, którą kocham) jest tak męczący dla mnie, że szkoda gadać... (na szczęście to się rzadko zdarza).
Ostatnio zmieniony 13 paź 2010, 6:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Samotność

58
Lidka pisze:Moim zdaniem problem polega na tym, że ludzie nie mają świadomości, iż rzeczywiście sami wybierają samotność (czy cokolwiek innego)... Samotność bywa konsekwencją wcześniejszych myśli, uczuć, czynów, wielokrotnie zdarza się, że człowiek nie ma pojęcia o tym, a w głębi duszy nie ma w nim zgody na taki stan rzeczy. Wówczas samotność boli...
Powiem Wam jak jest z poczuciem osamotnienia u mnie.... Jestem osobą, która trzy lata temu postanowiła "przemeblować" cały swój świat. Było ciężko, ale nie żałuję żadnej decyzji. Poczucie osamotnienia nie towarzyszy mi na co dzień, jestem silna, pracuję nad samorozwojem, dbam o siebie, ale pojawiają się takie chwile, w których czuję się tak, jakbym dźwigała na swoich ramionach ciężar całego otaczającego mnie świata. Ostatnimi dniami osłabiła mnie choroba.... zwykłe przeziębienie..... ale wystarczyło bym poczułam się bardziej zmęczona.... i samotna ze swoimi problemami. Kiedy dopada mnie fizyczna słabość, codzienność wydaje mi się znacznie trudniejsza niż zwykle, no i brak mi wtedy kogoś, kto mógłbym się mną opiekować i troszkę o mnie potroszczyć ;)
Jednak każde takie doświadczenie uczy mnie czegoś nowego o sobie samej, dziś wiem więcej niż kilka dni temu. Przeziębienie minęło, a wraz z nim rozproszyły się przyziemne lęki egzystencjalne... Znów uśmiecham się do wszystkich i rozdaję światu odrobinki słońca, które mam w sercu :slonko: Jestem pogodna i świadoma, że odpowiedzialność za własny nastój ponoszę tylko i wyłącznie ja sama. Dlatego każdemu kto czuje się samotny, zawsze powtarzam, to co pisałam już wcześniej: samotność to tylko stan umysłu, od nas zależy czy mu się poddamy i będziemy go pielęgnować, czy powiemy sobie dość nie pozwolę by dłużej rządziły mną moje słabości.
Pozdrawiam wszystkich samotnych i samotników, niech Pokój i Dobro będzie z Wami :tuli:
Ostatnio zmieniony 13 paź 2010, 9:18 przez Szarim, łącznie zmieniany 2 razy.
Gdybyś tylko mógł wystarczająco kochać, byłbyś najszczęśliwszym i najpotężniejszym stworzeniem na świecie.

Re: Samotność

59
Artur pisze:
Abesnai pisze:Czym dla Was jest Samotność ?
Znowu mam ochotę na myśl przewrotną. Na stwierdzenie, że samotność jest wymówką, kamuflażem ludzi, którym się nie chce myśleć i czynić niczego co wyrastałoby ponad konformizm.
Potrzebą ducha,czasem ciała.
Owszem ... wymówką również.Być może ucieczką.Ucieczką w samotność.
Czasem po prostu człowiek odczuwa "zmęczenie materiału".
Ostatnio zmieniony 02 gru 2010, 19:01 przez Abesnai, łącznie zmieniany 1 raz.
Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoją opowieść. Porównując się z innymi, możesz stać się próżny i zgorzkniały, zawsze bowiem znajdziesz lepszych i gorszych od siebie.

Re: Samotność

60
Czy tymi słowami
Jestem sam, dlatego bardziej jestem.
Gombrowicz usprawiedliwia samotność?
Ostatnio zmieniony 28 sie 2011, 22:33 przez victoria, łącznie zmieniany 1 raz.
... Kiedy nie masz nic do podarowania, ofiaruj uśmiech ....
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron