Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

32
Bo do zwiażku sakramenty potrzebne nie są... para buszmenów wierząca w Mzimu powinna zgodnie z pewnymi definicjami iść po śmierci w cholęrę w piekle światła gasić. Ani chrztu, ani ślubu, ani namaszczenia. SZCZYT GRZECHU!!!!
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 12:41 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

33
Dajcie w końcu spokój bozi i wszystkim innym świętym. Jak ktoś ma taka potrzebę, to i związek nieformalny jest OK. Chcecie mi wmówić, że uświęcone sakramentalnie związki nie kończą się wsadzeniem kosy między żebra? A ja znam co najmniej kilkadziesiąt takich byłych związków sakramentalnych. Nieformalnych też. Jak komu potrzeba, to niech skoczy na bok, zapłaci albo i nie i będzie szczęśliwy. To się nie zmydla, a życie jest jedno. I to krótkie. Mam dość liberalne poglądy w tej materii. I to w obu kierunkach. Po kilku wspólnych latach nie zawsze miłość duchowa i cielesna to jedno. Niedotrzymywanie tej drugiej, często bardzo pomaga w dotrzymaniu pierwszej.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 13:01 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

34
PiotrRosa pisze:Dajcie w końcu spokój bozi i wszystkim innym świętym. Jak ktoś ma taka potrzebę, to i związek nieformalny jest OK. Chcecie mi wmówić, że uświęcone sakramentalnie związki nie kończą się wsadzeniem kosy między żebra? A ja znam co najmniej kilkadziesiąt takich byłych związków sakramentalnych. Nieformalnych też. Jak komu potrzeba, to niech skoczy na bok, zapłaci albo i nie i będzie szczęśliwy. To się nie zmydla, a życie jest jedno. I to krótkie. Mam dość liberalne poglądy w tej materii. I to w obu kierunkach. Po kilku wspólnych latach nie zawsze miłość duchowa i cielesna to jedno. Niedotrzymywanie tej drugiej, często bardzo pomaga w dotrzymaniu pierwszej.
Oto wieeelkaaaa taaajeemnicaaa :k: khe,khe
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 13:21 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

38
Jat, Twoja para buszmenow z Mzimu nie grzeszy dopoki jakis plemienny kacyk nie poinformuje ich o tym, w imieniu bozka. W ten sposob dorobia sie dylematu moralnego. Dziewczyna jest wolna, facet tez, nikogo nie krzywdza, nie kradna, nie zabijaja, sa szczesliwi....gdzie tu grzech? Od tego zaczal sie ten watek przeciez.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 17:40 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

42
Jatagan pisze:Eeee... Liz, związki partnerskie już sa legalne. Regulują nawet sprawy spadkowe :)
Jatku mówimy o związkach formalnych, czyli z tzw. papierkiem kościelnym lub urzędowych potwierdzającym związek i o nie formalnym związku czyli nieposiadającym takiego papierku.

W tym kontekście zapytam: Jatku, a skąd to prawo wytrzasłeś? :)

Bo ja znam takie np:

"Osoby pozostające w nieformalnym związku nie należą więc do kręgu ustawowych spadkobierców po zmarłym partnerze, nie mogą korzystać ze wspólnego opodatkowania, nie mogą wspólnie adoptować dziecka itp."

Źródło: http://www.codziennikprawny.pl/pytanie/ ... ieformalny

Czy czas mnie się zatrzymał? :taniec:
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 19:35 przez Lizawieta, łącznie zmieniany 1 raz.
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same. -Phil Bosmans-

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

44
Lizawieta pisze:
Jatagan pisze:Eeee... Liz, związki partnerskie już sa legalne. Regulują nawet sprawy spadkowe :)
Jatku mówimy o związkach formalnych, czyli z tzw. papierkiem kościelnym lub urzędowych potwierdzającym związek i o nie formalnym związku czyli nieposiadającym takiego papierku.

W tym kontekście zapytam: Jatku, a skąd to prawo wytrzasłeś? :)

Bo ja znam takie np:

"Osoby pozostające w nieformalnym związku nie należą więc do kręgu ustawowych spadkobierców po zmarłym partnerze, nie mogą korzystać ze wspólnego opodatkowania, nie mogą wspólnie adoptować dziecka itp."

Źródło: http://www.codziennikprawny.pl/pytanie/ ... ieformalny

Czy czas mnie się zatrzymał? :taniec:
Nie... to ja usłyszałem że dzwonia i wybiegłem za daleko w przyszłość. :P Cóż mogę powiedzieć... ja mam żonę, mogłem nie wiedzieć :P
Ostatnio zmieniony 17 sty 2011, 21:44 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

45
Grzechy, zdrady. To wszystko są pojęcia względne. Nawet bardzo względne. Grzech był już omawiany. A zdrada? W moim pojęciu istnieje jedynie w sferze psychicznej. Jakie mam prawo zabraniać mojemu szczęściu spróbowania ciastka, które wydaje jej się smakowite? Młodsi się już nie robimy, do końca czasem bliżej niż dalej, więc jak odmawiać sobie pewnych przyjemności w życiu, którego niewiele być może już nam pozostało? Czy jeżeli na co dzień jeżdżę swoją Yamahą, to grzechem jest, kiedy pojadę raz czy dwa razy Harleyem? Zobaczę jak jest i OK. Czy jeżeli czarny lekarz zabrania spożywania ptysiów z powodów zdrowotnych, to zjedzenie jednego czy dwóch ciastek od czasu do czasu to taki potworny grzech? Nie mówię o codziennym pochłanianiu tony ptysiów. Bez przesady. Ale pewne przyjemności w życiu każdemu się należą. Uważanie, że "porządny" jest związek, gdzie gdzie wszystko wiernie i po bożemu w sprawach łóżkowych, a stary okłada żonę za przesoloną zupę. Albo dzieci jeść co nie mają, bo wóda leje się strumieniami. Ale wierny, za babami nie lata, więc jest OK. Wszystko sprowadza się do mojej ulubionej maksymy:"to zależy".
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 10:32 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

46
zauwazmy ze slub, zawarcie malzenstwa jest rytualem przejscia.
wiaza sie z nim okreslone skutki, odpowiedzialnosc, obowiazki.

teraz ludzie uprawiaja ze soba seks bez slubu /o kurde ale odkrywcze lol, ale musialam to napisac bo to czesc wywodu/. kiedys jesli mezczyzna chcial uprawiac seks z kobieta, musial ja poslubic, przyjac na siebie odpowiedzialnosc i za nia i za ich przyszle wspolne potomstwo.
teraz faceci maja dobrze...
i jeszcze kobiety wierza, ze to im sluzy, tymczasem na nie spada cala prawie odpowiedzialnosc, trucie sie tabletkami antykoncepcyjnymi itp przykre historie.

mezczyzni nie potrzebuja sie zenic, bo maja seks praktycznie 'za nic' i to z wieloma partnerkami. zyc nie umierac.

nie chce tu wychwalac modelu muzulmanskiego bo ma tez swoje wady, ale- w niektorych krajach to rodzice decyduja ze syn jest gotowy zawrzec malzenstwo. w innych mezczyzna nie moze sie ozenic zanim nie zgromadzi majatku pozwalajacego mu dac przyszlej zonie dar slubny /mahr/... a np w Egipcie mahr to umeblowane mieszkanie. tak- facet zeby sie ozenic musi dac przyszlej zonie umeblowane mieszkanie. dac na wlasnosc.
w obu przypadkach, kiedy mezczyzna juz moze sie ozenic, to jest to dla niego spelnienie marzen. to mezczyzna teskni za tym. skutek tez jest taki, ze wielce sobie ceni swoja rodzine bo wie ile go kosztowalo wysilku zalozenie jej.
aha, male ma szanse na seks przed slubem.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 10:38 przez asmaani, łącznie zmieniany 2 razy.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

47
asmaani pisze:... kiedys jesli mezczyzna chcial uprawiac seks z kobieta, musial ja poslubic, przyjac na siebie odpowiedzialnosc i za nia i za ich przyszle wspolne potomstwo.
teraz faceci maja dobrze... i jeszcze kobiety wierza, ze to im sluzy, tymczasem na nie spada cala prawie odpowiedzialnosc, trucie sie tabletkami antykoncepcyjnymi itp przykre historie. mezczyzni nie potrzebuja sie zenic, bo maja seks praktycznie 'za nic' i to z wieloma partnerkami. zyc nie umierac ... to jest to dla niego spelnienie marzen...
No to popłynęłaś Ass równo. Ze niby co, że kobieta to jedynie nieszczęśliwy przedmiot seksualnego pożądania? A o kobietach, które szaleją i rwą facetów na potęgę, bo im się ... chce to niby nie słyszałaś? A może takie nie istnieją? Niestety, ale czasy wstrętnych, wykorzystujących biedniutkie, nieszczęśliwe i nieuświadomione kobietki jednak minęły. Jeśli nie zauważyłaś, wyjrzyj przez okno. Pełne równouprawnienie. A czasem mam wrażenie, że nastąpiło nawet przegięcie w drugą stronę. Nie rób więc ze swych sióstr biednych, nieszczęśliwych i niewinnych ofiar. To bardzo często większe potwory niż faceci. Ale nie powiem, żeby mi to tak bardzo przeszkadzało.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 10:55 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

48
Ooooo pojechałaś z tym "kiedyś" nawet putytańskie sredniowiecze nie było nacechowane zalepianiem (wiesz czego) a posiadanie nawet kilku nałożnic (oprócz zony czy przed ślubem) przez magnaterię, bogatych mieszczan, biskupów (nie przewidziało się - byli nawet papierze co zeszli na "francuską chorobę") czy monarchów nie było niczym szczególnym.
Juz wtedy było widać że religia jest dla biednego chłopa :P
Inna sprawa że w islamie rozwody sa szybsze a rozwiedziona para może spokojnie po raz kolejny "przysposobić" sobie druga połówkę. No i muzułmanin może mieć kilka żon więc wiesz to jak z przykładem Albercika z Seksmisji o Curie - Skłodowskiej :P
My rozmawiamy na poziomie średnioreligijnego eyropejczyka ze wskazaniem na religie Chrześcijańskie...
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 11:01 przez Jatagan, łącznie zmieniany 1 raz.
Historia jest pisana przez ludzi, którzy wieszają bohaterów.
Robert Bruce (Waleczne serce)

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

51
:D
wiecie jesli nie widzicie ZADNEJ roznicy to coz wiecej moge dodac ;)

nie slyszeliscie o tzw rewolucji seksualnej?

Piotr owszem zdarzaja sie takie kobiety, i tacy mezczyzni, poped plciowy nie jest u kazdego/kazdej na tym samym poziomie, sa tez osoby aseksualne, zupelnie nie odczuwajace potrzeby seksu przez cale zycia, albo aseksualne okresowo. i czy to swiadczy o czyms oprocz tego ze takie osoby istnieja?

owszem jestem *staroswiecka* i uwazam ze miejsce na intymnosc jest wtedy kiedy istnieje uczucie i zaufanie, a zawarcie malzenstwa jest jednak usankcjonowaniem obu tych rzeczy. mierzi mnie pornografia i seks dla sportu w takim samym stopniu jak was mierzi pedofilia. taki juz ze mnie mamut :)
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 20:33 przez asmaani, łącznie zmieniany 2 razy.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

52
Jeżeli już, to mamutowa. Ale ad rem. Skąd wyskoczył aseksualizm - nie wiem. Natomiast, co może dziwne, zgodzić się muszę z Tobą w kwestii pornografii i seksu sportowego. Nie ganię wprawdzie, ale też i nie popieram. Seks to coś bardzo intymnego i uprawianie go na siłę, dla sportu, to żadna przyjemność. Przynajmniej dla mnie. Seks i uczucie? Miły związek, ale nie warunek bezwzględnie konieczny. Zaufanie w seksie? A w jakim celu, jeśli wolno spytać? Poza tym seks i popęd płciowy to też chyba nie do końca zawsze to samo.
Ostatnio zmieniony 18 sty 2011, 21:32 przez PiotrRosa, łącznie zmieniany 1 raz.
Dla ludzi z kraju tego, gdzie kruszynę chleba ... nie warto się męczyć.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

53
zaufanie dlatego, ze jednak seks laczy sie z prokreacja i jak dotad nie wymyslono 100% metody antykoncepcji.
zanim sie wiec pojdzie z kims do lozka warto sobie ta osobe wyobrazic w roli matki/ojca swojego dziecka.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 9:55 przez asmaani, łącznie zmieniany 2 razy.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

54
I cudnie, jak to jednak duch Jasia ktoremu wszystko z jednym kojarzylo sie nie ginie w narodzie...
asmaani Kochanie, dlaczego w Twoich slowach wyczuwa sie lekka goryczke?Czy Ty jestes pewna ze wasz wolny zwiazek to obopolna decyzja?
Wspomnialas o kregu kulturowym ktory znam z bezposredniej obserwacji, wiec nie wiem co widzisz dobrego w transakcji czysto handlowej, gdzie chlopina nawet nie widzi tego kota w worku ktory kupuje za ciezkie pieniadze. I dopiero w dniu slubu okazuje sie ze kot zezowaty, i glupi jak but, albo kot-najczesciej mlodziutka dziewczyna, wyciagniety z worka widzi ze jego wlascicielem jest stetryczaly sliniacy sie dziad. Jasne ze to sie zmienia, w duzych aglomeracjach mlodzi spotykaja sie przed slubem, ale w malych ortodoksyjnych srodowiskach nadal obowiazuje zasada kota w worku, gdziez tu miejsce na milosc, na wybor?
Nadal-jako byla mezatka, obecnie w wolnym zwiazku nie rozumiem dlaczego uwazasz ze papierek cokolwiek gwarantuje?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 10:44 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

55
wow a skad pomysl ze jestem w wolnym zwiazku?


nie mowilam ze ten model jest idealny, racz zauwazyc :)
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 10:53 przez asmaani, łącznie zmieniany 1 raz.
"Biada ci, o Dhil'ib. Gdyż oczy Go nie widzą; ale serca postrzegają Go dzięki wierze. Jest znany dzięki dowodom wskazującym na Niego. Nie można doświadczyć Go poprzez zmysły. O Dhil'ib. Mój Pan jest bliski wszystkim rzeczom bez dotykania ich." Ali ibn Abu Talib

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

56
Przepraszam, z rozpedu podpielam Cie pod post Arnolda
zadna forma zwiazku nie jest idealna, bo tez i tworza go ludzie, nie idealy. Fakt, dokument wiele ulatwia w zyciu, ale nie stanowi gwarancji dozywotniego szczescia.
Wiesz, przysiegalam dozywotnia milosc raz przed oltarzem. Bo rodzina, presja otoczenia, itd. Nigdy wiecej nie zrobie tego, poniewaz to jest tyle warte co przysiega ze juz do konca zycia bedzie slonecznie. Milosc pomiedzy dwojgiem ludzi jest poza przysiegami, dokumentami, i dopoki nie krzywdzi nikogo-coz w tym zlego ze jest niesformalizowana prawnie, uprawomocniona przez sakrament?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 12:53 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

57
Andro, masz taki pogląd, ponieważ jak sama piszesz- przysięgałaś z niewłaściwych przyczyn- rodzina i presja otoczenia to nie są dobre powody do wiązania się z kimś węzłem małżeńskim. Prawdopodobnie dlatego teraz źle to wspominasz i masz do tego takie a nie inne nastawienie. Ja wierzę w akt, jakim jest przysięga małżeńska (niekoniecznie sakramentalna) i oczywiście nie może być tak, że sprawi ona cuda i zapewni dwojgu ludziom wieczne szczęście, ale pokazuje, że (jeśli robią to świadomie i bez przymusu jakiegokolwiek) są gotowi wziąć odpowiedzialność za tworzoną przez siebie rodzinę i być ze sobą pomimo przeciwności losu, a to nie jest takie proste. Niestety wiele osób ślubuje bez zrozumienia, czym to tak naprawdę jest, że to pewna obietnica dawana drugiej osobie, kredyt zaufania, zobowiązanie wsparcia i zrozumienia, a nie rytuał, który trzeba odbębnić :)

Poza tym, od wieków człowiek dąży, aby swoje życie usytuować w ramach społecznego i prawnego porządku, bez tego ludzkość szybko pogrążyłaby się w chaosie. Oczywiście, że miłość jako uczucie nie jest zależne od żadnych dokumentów, jednak z miłości wchodzi się w związki, zakłada rodziny, tworzy domy, wspólnoty majątkowe, inwestuje, rodzą się dzieci, a to wymaga już jednak pewnego rodzaju stabilizacji i ujęcia tego wszystkiego w prawne formy. Niestety nie żyjemy wyłącznie miłością w idealnym świecie, ale trzeba też troszczyć się o rzeczy doczesne, pragmatyczne :)
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 13:32 przez Sailor, łącznie zmieniany 1 raz.
Każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają w światło.
Majgull Axelsson

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

58
Masz racje, milosci nie gwarantuja zadne zwiazki potwierdzone przysiega, dokumentem, lub tez nie potwierdzone. Dlatego jesli ktos czuje potrzebe sformalizowania zwiazku-prosze bardzo,rozumiem,w chwili obecnej to ulatwia wiele spraw,
jesli jednak ludzie nie chca tego -nie wolno wywierac presji-prawnej, religijnej lub spolecznej, to powinno byc sprawa wyboru a nie przymusu. Zadne tez dokumenty ani przysiegi nie sa gwarantem iz stworzy sie stabilna rodzine, oparta na wzajemnym poszanowaniu, trosce i zaufaniu, gdyz to wynika z milosci, prawda?
Nie wspominam swojej przysiegi zle, byla prawdziwa, nie widze jednak sensu w utwierdzaniu jej prawdziwosci w oczach otoczenia. A Bog i tak przeciez wiedzial ze przysiegam prawdziwie, wiec komu: ksiedzu?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2011, 13:54 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Nieformalne związki!Czy mają rację bytu

60
Od 5 miesiecy mieszkam z chlopakiem wczoraj bylam u mamy na koledzie na pytania ksiedza odpowiadalam szczerze powiedzialam mu mieszkam z chlopakiem wiem ze to jest grzech ale chcemy z tym skonczyc i w tym roku bierzemy slub a ksiaz mi na to ze i tak nie dostane rozgrzeszenia i nie bede mogla przjąć Komunii sw podczas wlasnego slubu... zmarwtilam sie tym bo ta kwestia jest rowniez dla mnie bardzo wazna... kurcze niby trzeba przebaczac my chcemy sie poprawic i chyba ks moglby przed slubem dac nam rozgrzeszenie...:( co o tym myslicie?
Ostatnio zmieniony 09 sty 2013, 11:40 przez Ania000, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron