Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

31
miałeś szczęście
okazuje się, ze ta dobra ciepła miłość na starcie to skarb

potem może mama popełnić błędy ale one nie robią z człowieka psychicznego kaleki

wychowanie w sumie odbywa się prze dawanie przykładu - całe trucie ma znaczenie niewielkie gdy stoi w sprzeczności z czynami

coś ... :)
dla malutkiego dziecka matka z papierosem w zębach i komunikatem nie wolno palić bo to szkodzi - to rozdwojenie jaźni :) maluch zna tylko białe i czarne i co ma z tym zrobic; jak to połączyć z mam dobra - mama zła; mamę dobra kocham - zła nienawidzę itd na dodatek takie małe nie wie jeszcze , ze ktokolwiek mysli inaczej niż on i ze czuje inaczej niż w danej chwili ...
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 3:38 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

32
baabcia pisze:miałeś szczęście
okazuje się, ze ta dobra ciepła miłość na starcie to skarb

potem może mama popełnić błędy ale one nie robią z człowieka psychicznego kaleki

wychowanie w sumie odbywa się prze dawanie przykładu - całe trucie ma znaczenie niewielkie gdy stoi w sprzeczności z czynami

coś ... :)
dla malutkiego dziecka matka z papierosem w zębach i komunikatem nie wolno palić bo to szkodzi - to rozdwojenie jaźni :) maluch zna tylko białe i czarne i co ma z tym zrobic; jak to połączyć z mam dobra - mama zła; mamę dobra kocham - zła nienawidzę itd na dodatek takie małe nie wie jeszcze , ze ktokolwiek mysli inaczej niż on i ze czuje inaczej niż w danej chwili ...
Ale obawiam się że na tym to właśnie polega ;)

Ludzie się rozmnarzają i Edek chce zrobić małego Edka a Zenek małego Zenka.

I oczywiście można uznać że Edek to idiota i niema prawa przekazać swego dziedzictwa dalej, ale jest to ryzykowne i może mieć nieoczekiwane skutki, trudno powiedzieć jakie na dłurzszą metę, bo koniec końców mały Edek jest dzieckiem dużego Edka i nic tego nie zmieni.

Są ludzie któży chcą się oderwać od swoich korzeni, zwłaszcza gdy są krzywdzeni przez swych rodzicieli, ale są i tacy któży zaczną szukać, i jeśli idiota był kochającym idiotą to jego dzieciaczek może być jego mścicielem tyle że mądżejszym bo nie został wychowany przez idiote ;)
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 4:19 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

33
civilmonk pisze:Większość jednak chce być szczęśliwa a nie rozwijać się duchowo. Chcą by wyciąć im ciężarki.
No właśnie to jest rozwijanie duchowości! :D (czy sobie człowiek zdaje z tego sprawę, czy nie, nie musi).

Bycie szczęśliwym jest wyrazem 'zdrowego ducha', że tak powiem. A 'zdrowy duch' jest wtedy, gdy dokonamy właściwych wyborów wartości. To poszukiwanie szczęścia jest w nas wpisane 'na amen', to ono rządzi naszym życiem. Ono jest u podstawy tworzenia tego 'filmu życia' (nasze materialne warunki i wszystko, co się w nich dzieje).

Zauważ: po co człowiek robi całe mnóstwo rzeczy? Po co otacza się tym, co uznaje z piękne? Po co decyduje się na wiele różnych spraw? Po co kupuje całe mnóstwo przedmiotów? Tworzy rodzinę?

Po to, żeby dobrze się CZUĆ. I tu wkracza duchowość sfera czucia to właśnie sfera ducha.

Najpierw sięga po to, co mu najbliższe, czyli po wartości świata materialnego. Bo wydaje mu się, że te 'dobra' dadzą mu szczęście. Owszem, dają, kiedy osiąga coś, co sobie wymarzył i zaplanował. Ale jak już się tym nasyci, spowszedniej mu to i znów czuje, że nie jest szczęśliwy...

(Ileż to karier i majątków straciło swoją wartość, kiedy to ich 'właściciele' stwierdzili, że w pogoni za nimi upłynęło im życie i nie zdążyli założyć rodziny i zaznać prawdziwej miłości? że są zupełnie sami otoczeni swoimi materialnymi dobrami, które już nie mają dla nich żadnej wartości?... Ileż to problemów w rodzinach bardzo bogatych, w których nikt nie musi nic, żeby żyć jak 'pączek w maśle'?...)

I (na ogół) dopiero jak zazna się efektów tych wyborów i wyciągnie wniosek, że to nie ma żadnej wartości, jest się gotowym na odkrycie innych, takich, które to szczęście niosą i które prowadzą prostą drogą do odkrycia, że jest nim stan bezwarunkowej akceptacji, stan, w którym dajemy z siebie, co najlepsze, nie oczekując nic w zamian...

Temu też służą wszelkie negatywne sytuacje. One wtłaczają nas w wir odczuć, których nie chcemy, bo przecież poszukujemy szczęścia, nie cierpienia. A to służy zmobilizowaniu naszych wewnętrznych sił i odkryciu, że nie musimy czuć się źle, że mamy siły ponad wszelkie negatywne sytuacje w naszym życiu. Że wystarczy zaakceptować, żeby sobie te 'ciężarki' z nóg zdjąć... Nie walczyć, czyli iść pod prąd, a iść z prądem życia. To służy odkryciu uwarunkowań mentalnych i wyjściu ponad nie.

Na przestrzeni jednego życia nie zawsze widać te zależności, jest potrzebna o wiele szersza perspektywa. Tym niemniej już choćby na podstawie naszych własnych wyborów możemy stwierdzić to samo, jak one ewoluują.

I to jest właśnie rozwój duchowości.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 6:14 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

34
baabcia pisze:od dawna zaciekawia mnie czemu takie rozważania podpinacie pod psychologię czy analogicznie filozofię
bo oni maja to juz w genach :) , chca pouczać innych o ego o uwarunkowaniach a niechca widziec swoich :)
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 8:38 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

35
Crows pisze:
baabcia pisze:od dawna zaciekawia mnie czemu takie rozważania podpinacie pod psychologię czy analogicznie filozofię
bo oni maja to juz w genach :) , chca pouczać innych o ego o uwarunkowaniach a niechca widziec swoich :)
A skąd taki wniosek? Skąd możesz wiedzieć, co ktoś myśli i czuje?...

Wyobraź sobie, że, ja, mówiąc o ludzkim 'ego', mówię na podstawie tego, co w sobie odkryłam... I za to jestem odpowiedzialna.

A Ty za Twoje uczucia przy lekturze słów innych ludzi (nie zapominaj z czego bierze się osąd i w ogóle co to jest).

~~~~~~~~~~~~

Baabciu, to się wiąże z psychologią u podstaw. Gdyż sfera duchowa to właśnie sfera związana z uczuciami (emocjami jako ich wyrażenie). Psychologia właśnie tym się zajmuje, oczywiście nie wchodząc w sferę ducha jako takiego, a na podstawie samej 'płaszczyzny materialnej', że tak powiem (tu te obserwacje, statystyki poszczególnych wyborów, zachowań itd).
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 9:03 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

36
Conan Barbarzynca pisze:
baabcia pisze:miałeś szczęście
okazuje się, ze ta dobra ciepła miłość na starcie to skarb

potem może mama popełnić błędy ale one nie robią z człowieka psychicznego kaleki

wychowanie w sumie odbywa się prze dawanie przykładu - całe trucie ma znaczenie niewielkie gdy stoi w sprzeczności z czynami

coś ... :)
dla malutkiego dziecka matka z papierosem w zębach i komunikatem nie wolno palić bo to szkodzi - to rozdwojenie jaźni :) maluch zna tylko białe i czarne i co ma z tym zrobic; jak to połączyć z mam dobra - mama zła; mamę dobra kocham - zła nienawidzę itd na dodatek takie małe nie wie jeszcze , ze ktokolwiek mysli inaczej niż on i ze czuje inaczej niż w danej chwili ...
Ale obawiam się że na tym to właśnie polega ;)

Ludzie się rozmnarzają i Edek chce zrobić małego Edka a Zenek małego Zenka.

I oczywiście można uznać że Edek to idiota i niema prawa przekazać swego dziedzictwa dalej, ale jest to ryzykowne i może mieć nieoczekiwane skutki, trudno powiedzieć jakie na dłurzszą metę, bo koniec końców mały Edek jest dzieckiem dużego Edka i nic tego nie zmieni.

Są ludzie któży chcą się oderwać od swoich korzeni, zwłaszcza gdy są krzywdzeni przez swych rodzicieli, ale są i tacy któży zaczną szukać, i jeśli idiota był kochającym idiotą to jego dzieciaczek może być jego mścicielem tyle że mądżejszym bo nie został wychowany przez idiote ;)
odciąć pępowinę koniecznie trzeba i to w dość określonym momencie
i nie ma to nic wspólnego z 'korzeniami'

a bycie idiotą to jeszcze inny rozdział :no:

a wybaczanie to rozdział dobry na początek wychodzenia z ran domowych

o mścicielu daruj juz nie pociągnę :co: błyska tam cos fatalnego :black3:

jesli chcesz o coś konkretnego spytać mogę się podzielić wiedzą - sporo wstawiłam linków Na zapleczu z psychologii - również do odsłuchania przy kawie ; czasem dzięki nim człowiek coś zauważa nowego czy inaczej - nawet nam się nie sni jak ciekawe jest to nieznane a takie obok nas - czasem nawet w środku
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 9:25 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

38
Crows pisze:
Lidka pisze:A skąd taki wniosek? .
z kilku setek postów => Andra -Lidka / Lidka -Andra. . a szczególnie ostatni pokaz miedlenio - psedotwórczości w majestacie uwarunkowania =>" to ja mam racje "
To ciekawe wnioski wysnuwasz :D. Nawet przesłaniają Ci czytane treści oraz moje słowa powtarzane do znudzenia, że każdy ma swoją rację, która wynika z jego sposobu postrzegania życia (a ten - z poziomu jego świadomości).

Proszę o niekontynuowanie tej dyskusji w tym wątku.

CM
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 9:42 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

39
Crows pisze:
baabcia pisze:od dawna zaciekawia mnie czemu takie rozważania podpinacie pod psychologię czy analogicznie filozofię
bo oni maja to juz w genach :) , chca pouczać innych o ego o uwarunkowaniach a niechca widziec swoich :)
byle swojego syfu nie sprzedawać to niech tam

garnki za 6.000,- może i są niezłe ale opakowane w taka cenę rujnują rodzinę - by być dobrze zrozumianą o bezzasadnym wypieraniu rondelka emaliowanego rzeknę

są miejsca gdzie ludzie w ramach terapii pozbywają się 'złogów' i z zapałem opisują etapy wyłażenia z czego bądź - (mniejsza z tym ) kiedy dojeżdżają do kolejnego etapu mówią - ale bredziłem w swoim zaufaniu, ze to już światłosć :) zresztą co tu gadać najgrubsze tomy to te o historii myśli ekonomicznej czy filozofii - ludzie przez pokolenia wciskają kit obalany za chwilkę po wieku czy dwóch :) chyba że o religiach zaczniemy to bywa dopiero długofalowe :)
kto właściwie czuje słowa 'opiekun spolegliwy' ten nie zawraca głowy ani najzdolniejszemu ani ostatniemu ze słuchaczy swoją zalewa octową poza proste spójrz to jest okno ja widzę tylko tyle a Ty kiedyś opowiesz mi o czym nie miałem pojęcia i nie zapomina dodać, że i okien nie należy przeceniać przecież;
byle nie ulecieć pomimo realiów, 'nad szaraczkami' bo to takie pfffff - ani opiekun ani spolegliwy - darmozjad przerośnięty co zwiał z Gawry :red: żonkil z piedestału :satan: by nie powiedzieć po chamsku narcyz

znowu mi z rana dzwonią z ofertą - nie będę kabla wyrywać ale pytam 'prosił was kto?' - życząc miłej pracy bidnej telewciskaczce bo co ona tam może - zawraca głowę za 5 gr smutna fucha - niepożądane robota - dramat życia
Obrazek
a ja lekkie śniadanko zmawiam - zaraz dorzucę coś w sam raz
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 9:55 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

40
baabcia pisze:odciąć pępowinę koniecznie trzeba i to w dość określonym momencie
i nie ma to nic wspólnego z 'korzeniami'

a bycie idiotą to jeszcze inny rozdział :no:

a wybaczanie to rozdział dobry na początek wychodzenia z ran domowych

o mścicielu daruj juz nie pociągnę :co: błyska tam cos fatalnego :black3:

jesli chcesz o coś konkretnego spytać mogę się podzielić wiedzą - sporo wstawiłam linków Na zapleczu z psychologii - również do odsłuchania przy kawie ; czasem dzięki nim człowiek coś zauważa nowego czy inaczej - nawet nam się nie sni jak ciekawe jest to nieznane a takie obok nas - czasem nawet w środku
No dobra skoro nie kapujesz o co mi chodzi albo widzisz tu coś fatalnego to podziel się wiedzą :) Może ja skapuje?
Tylko jeśli chcesz wstawić jakiś link to prosił bym o taki którego nie trzeba zciągać na komputer bo bardzo żadko coś zciągam.
I nie będe się sztucznie rozczulał nad biedakami któży mają problemy w rodzinie i udawał że wiem jak im pomóc, bo ja to wogóle o czym innym.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 10:01 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

41
baabcia pisze:byle swojego syfu nie sprzedawać to niech tam
Przecież od Ciebie zależy, czy kupisz, czy nie?... Sprzedający nie ma na to wpływu, tu, na szczęście, każdy sam decyduje.

I każdy, niestety, 'sprzedaje' tylko to, co w nim siedzi, nic nie swojego nie jest w stanie 'sprzedać'. Więc jeśli Ty uważasz za 'syf' coś, co nie jest zgodne z Twoim punktem widzenia, to, sorry, coś tu nie gra... ;)

PS. My tu jesteśmy forum dyskusyjnym, nie miejscem na jakiekolwiek terapie... Jeśli czyjeś słowa sprawią, że ktoś jednak znajdzie brakujący mu element i taką dyskusję może wtedy uznać za swego rodzaju terapię, to tym lepiej. Tym niemniej zakładać, że jesteśmy tu dla terapii, nie jest zasadne, moim zdaniem.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 10:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

42
Conan Barbarzynca pisze:
baabcia pisze:odciąć pępowinę koniecznie trzeba i to w dość określonym momencie
i nie ma to nic wspólnego z 'korzeniami'

a bycie idiotą to jeszcze inny rozdział :no:

a wybaczanie to rozdział dobry na początek wychodzenia z ran domowych

o mścicielu daruj juz nie pociągnę :co: błyska tam cos fatalnego :black3:

jesli chcesz o coś konkretnego spytać mogę się podzielić wiedzą - sporo wstawiłam linków Na zapleczu z psychologii - również do odsłuchania przy kawie ; czasem dzięki nim człowiek coś zauważa nowego czy inaczej - nawet nam się nie sni jak ciekawe jest to nieznane a takie obok nas - czasem nawet w środku
No dobra skoro nie kapujesz o co mi chodzi albo widzisz tu coś fatalnego to podziel się wiedzą :) Może ja skapuje?
Tylko jeśli chcesz wstawić jakiś link to prosił bym o taki którego nie trzeba zciągać na komputer bo bardzo żadko coś zciągam.
I nie będe się sztucznie rozczulał nad biedakami któży mają problemy w rodzinie i udawał że wiem jak im pomóc, bo ja to wogóle o czym innym.
mysl o 'potomku mścicielu' mnie zelektryzowała - horrorem jedzie w dziale psychocos tam fikołek czy wykopyrtka?

a do rozczulania się jak widać obojgu nam daleko - w terapii akurat to zakazane - ale tu terapii nie widziałam nigdzie - nie znam się na tym - czasem efekty widzę i to ciekawe ale nie w tym harcowniku - no nie rozsmieszaj mnie aż tak
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 11:09 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

43
baabcia pisze:mysl o 'potomku mścicielu' mnie zelektryzowała - horrorem jedzie w dziale psychocos tam fikołek czy wykopyrtka?

a do rozczulania się jak widać obojgu nam daleko - w terapii akurat to zakazane - ale tu terapii nie widziałam nigdzie - nie znam się na tym - czasem efekty widzę i to ciekawe ale nie w tym harcowniku - no nie rozsmieszaj mnie aż tak
Raczej filmem sensacyjnym a nie tam zaraz horrorem :D
Pozatym Sama kiedyś pisałaś że odstrzeliła byś łep każdemu kto by okazał agresje gdybyś miała spluwę ;)
A co to ja mam być jakiś gorszy? :P Tyle że wyznaje inne wartości ;)

Pozatym tu chyba nikt nie jest zawodowym psychologiem więc skoro masz jakieś swoje przemyślenia to pisz, mnie to osobiście bardziej interesuje niż traktaty naukowe z tego rodzaju dziedzin, swego czasu się w to wgłębiałem i nie znalazłem tam odpowiedzi na to co chciałem, trzeba było samemu kombinować żeby se we łepetynie poukładać ;)
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 11:39 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

44
Conan Barbarzynca pisze:
baabcia pisze:mysl o 'potomku mścicielu' mnie zelektryzowała - horrorem jedzie w dziale psychocos tam fikołek czy wykopyrtka?

a do rozczulania się jak widać obojgu nam daleko - w terapii akurat to zakazane - ale tu terapii nie widziałam nigdzie - nie znam się na tym - czasem efekty widzę i to ciekawe ale nie w tym harcowniku - no nie rozsmieszaj mnie aż tak
Raczej filmem sensacyjnym a nie tam zaraz horrorem :D
Pozatym Sama kiedyś pisałaś że odstrzeliła byś łep każdemu kto by okazał agresje gdybyś miała spluwę ;)
A co to ja mam być jakiś gorszy? :P Tyle że wyznaje inne wartości ;)

Pozatym tu chyba nikt nie jest zawodowym psychologiem więc skoro masz jakieś swoje przemyślenia to pisz, mnie to osobiście bardziej interesuje niż traktaty naukowe z tego rodzaju dziedzin, swego czasu się w to wgłębiałem i nie znalazłem tam odpowiedzi na to co chciałem, trzeba było samemu kombinować żeby se we łepetynie poukładać ;)
"Pozatym Sama kiedyś pisałaś że odstrzeliła byś łep każdemu kto by okazał agresje gdybyś miała spluwę ;)" gdybyś tak zacytował szansę rozumienia bys sobie zostawił na potem :tak:

gdy z drzewa patyk wystrugasz nikt nie zgadnie o co tym słojom chodziło - choć zapewne i o patyk tyyyszszszsz

zostawmy kijaszek byle bejsbol się nie zrobił - lepiej gołe ręce mieć we wściekłości niż łatwy spust do upustu przypływu - nagą piersią bronione ideały, zawsze okazują się sensowniejszymi niż te powystrzelane z armat - o księgach nie wspomnę - nie bez powodu hitlerek je spalił na wstępie - mądrala! poczytał zanim zaczął działać i podbudował intuicję - jego chyba niezłe lęki motywowały - ostro grzał na nich - piekielny ogień w trzewiach na główkę dał gaz aż go rozniosło
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 11:58 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

45
baabcia pisze:
Conan Barbarzynca pisze:
baabcia pisze:mysl o 'potomku mścicielu' mnie zelektryzowała - horrorem jedzie w dziale psychocos tam fikołek czy wykopyrtka?

a do rozczulania się jak widać obojgu nam daleko - w terapii akurat to zakazane - ale tu terapii nie widziałam nigdzie - nie znam się na tym - czasem efekty widzę i to ciekawe ale nie w tym harcowniku - no nie rozsmieszaj mnie aż tak
Raczej filmem sensacyjnym a nie tam zaraz horrorem :D
Pozatym Sama kiedyś pisałaś że odstrzeliła byś łep każdemu kto by okazał agresje gdybyś miała spluwę ;)
A co to ja mam być jakiś gorszy? :P Tyle że wyznaje inne wartości ;)

Pozatym tu chyba nikt nie jest zawodowym psychologiem więc skoro masz jakieś swoje przemyślenia to pisz, mnie to osobiście bardziej interesuje niż traktaty naukowe z tego rodzaju dziedzin, swego czasu się w to wgłębiałem i nie znalazłem tam odpowiedzi na to co chciałem, trzeba było samemu kombinować żeby se we łepetynie poukładać ;)
"Pozatym Sama kiedyś pisałaś że odstrzeliła byś łep każdemu kto by okazał agresje gdybyś miała spluwę ;)" gdybyś tak zacytował szansę rozumienia bys sobie zostawił na potem :tak:

gdy z drzewa patyk wystrugasz nikt nie zgadnie o co tym słojom chodziło - choć zapewne i o patyk tyyyszszszsz

zostawmy kijaszek byle bejsbol się nie zrobił - lepiej gołe ręce mieć we wściekłości niż łatwy spust do upustu przypływu - nagą piersią bronione ideały, zawsze okazują się sensowniejszymi niż te powystrzelane z armat - o księgach nie wspomnę - nie bez powodu hitlerek je spalił na wstępie - mądrala! poczytał zanim zaczął działać i podbudował intuicję - jego chyba niezłe lęki motywowały - ostro grzał na nich - piekielny ogień w trzewiach na główkę dał gaz aż go rozniosło
Piszesz o nawiedzonym zbrodniarzu, teraz to dopiero horrorem powiało :D Ale pasuje do tego działu :)
Gdyby nie motywowały go lęki to wydaje mi się że nie był by zbrodniarzem, choć tchórzem to on nie był.
To lęki powodują takie totalniactwo w stylu ZABIĆ ZABIĆ WSZYSTKICH WSZYSTKICH ;)

Ludzie są raczej dobrzy z natury tak w większości.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 12:26 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

47
baabcia pisze:
civilmonk pisze:...chyba że po drodze się zresetuje.
...
zdajesz sobie sprawę, że generalnie patrząc to trudne, graniczące z niemożliwością - Nobel by był - bo dla wielu to dramat
Reset czyli masowe wymieranie. Coś jak dinozaury. To raczej łatwe i możliwe. Solidna skała z nieba lub mocniejsze CME ze strony Słońca i zaczynamy od zera.
baabcia pisze:to, ze byłes dzieckiem czy jesteś rodzicem nie znaczy wcale, ze masz pojecie jakie krzywdy robia rodzice - całkiem nieswiadomie

co do miłosci - to nie chodzi o to, ze mamusia nauczyła jak kochać bardziej czy mniej ; to chodzi o to, ze jesteś 'pozbawiony tego uczucia - nie zanasz go; nie masz empatii itd

ja wiem, ze nie rozumiesz o czym ja mówię - to trudne - wybrałam taki przykład, by uświadomić, ze mało wiemy - szkoda bo świat byłby lepszy

zaburzenia osobowości to problem wielu osób - czasem trudno żyć z tym
baabcia pisze:chyba nie zdajesz sobie sprawy co 'programuje' opiekun dziecku i jak to jest ważne

nie wszystko mamy z sufitu

mozna się urodzić z FAS i 'nie znać' uczuć wyższych - nie wyobrażalny deficyt

ale można dziecko pozbawić empatii, miłości - czymś człowiek zapełnia te dziury ale to jest kosmos - i dotyczy olbrzymiej liczby ludzi

lęki, brak poczucia własnej wartości - to posag z defektem na całe zycie - czesto niemodyfikowalny
baabcia pisze:zasadnicze sprawy dzieją się bardzo wcześnie
zaniedbanie uczuciowe jest fatalne ale i przesadne wymagania też rujnują psychikę
i po zawodach - potem już tylko jest gorzej i gorzej

niestety dotyczy to bardzo wielu ludzi
a kiedy wie się jak wygląda zaburzenie takie podręcznikowe dopiero widzi się ile w nas jest popi@przeń na szczęście nie dorobionych do końca

warto wiedzieć z wielu powodów - może wtedy ludziom obok nas jest odrobinę łatwiej
:thx:
:bravo:

CM
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 20:45 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

49
Lidka pisze:
civilmonk pisze:Większość jednak chce być szczęśliwa a nie rozwijać się duchowo. Chcą by wyciąć im ciężarki.
(...)

Po to, żeby dobrze się CZUĆ. I tu wkracza duchowość sfera czucia to właśnie sfera ducha.

(...)
A to nie można czuć bez ducha? Sedno tego wątku brzmi w tym iż ludzie idą w mityczną sferę ducha bo zgubili po drodze część tego "czucia". Nie znaczy to iż go nie mają. Nie znaczy to iż duchowość jest sferą czucia. Znaczy to tylko iż duchowość to taki magiczny wytrych który pozawala oddziaływać na niektórych ludzi, tych bardziej "magiczno-symbolicznie" usposobionych, by pomóc im odzyskać pełnie czucia. Nie ma w tym nic metafizycznego. Taka bardziej szalona szkoła psychologii po prostu.

CM
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 20:55 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

50
baabcia pisze:on nie był tchórzem?

a tak nie myślę

a co z tą dobrocią - popatrz na doświadczenia Zimabadro i Milgrama - by się strzec - siebie :)
A jaką miały siłę statystyczną te doświadczenia?

A co do dobroci, jeśli już gdzieś źródło tego dziwnego pojęcia znaleźć to w badaniach wskazujących iż w systemach gdzie są ograniczone zasoby i duża dawka ryzyka opłaca się współpracować. Czyli "dobro" to takie wyspekulowane przez "człowieka" działanie dwóch "małp" mające pomóc obu "małpą" przetrwać. Robienie z "dobra" wyższego "czegoś" niekoniecznie jest zatem sensowne - dobro to takie odczucie u "małpy" dające bonus zadowolenia w postaci impulsu endorfin jeśli się pomaga innej "małpie", ewolucyjny mechanizm. Dopiero "człowiek" jak uświadomił sobie że "jest" z powodu używania mechanizmu inteligencji pozwalającego przetrwać na sawannie skutecznej, z powodu wbudowanego w ten mechanizm błędu, zaczął go używać do tłumaczenia sobie powodu że ma zastrzyk endorfin jak ratuje innego "człowieka". I wtedy wymyślił "dobro" a jak już je wymyślił to po jakimś czasie zapomniał z czego się wzięło i by jakoś je uzasadnić wymyślił "bogów" którzy nakazują być "dobrym". Kupa bzdetów.

CM
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 21:10 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

51
off top? nie wciągaj mnie
Obrazek
robienie komu dobrze daje super powerek jeśli jest dobrze, gorzej gdy się z ręka w nocniku ockniesz tzn zorientujesz się, że można było nie szkodzić

reszta jest inwestycją bez oczekiwań na zwrot - satysfakcją jest samo to, ze możesz ty a nie tobie trzeba a jeśli to rodzi dobre owoce to premia;

funkcjonowanie w aurze bycia pomocnym ma wiele zalet

sprawdzony sposób na doła i osamotnienie - na siłę uprzeć się, ze się komuś pomoże, wnieść zakupy, przepuścić w kolejce -
ludzie myślą w złej kategorii - maja oczekiwania - 'dlaczego nikt się mną nie zajmuje' 'dlaczego nikogo nie obchodzę' itd


o statystykę eksperymentów pytałeś - poszukaj sobie - mam wrażenie, ze były wielokrotnie powtarzane
Ostatnio zmieniony 26 sty 2014, 21:31 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

52
baabcia pisze:on nie był tchórzem?

a tak nie myślę

a co z tą dobrocią - popatrz na doświadczenia Zimabadro i Milgrama - by się strzec - siebie :)
Walczył podczas pierwszej wojny światowej jako zwykły żołnierz, był kilka razy ranny i nawet jakieś medale dostał ;)
Więc zależy pod jakim kątem oceniać odwagę bądż jej brak. Zato był napewno zboczonym nawiedzeńcem.

Czytałem o tym eksperymencie więziennym, jestem pewien w 99% że to kwestia doświadczenia, co z tego że w eksperymencie wzieli udział ludzie zdrowi psychicznie któży przeszli badania, jeśli była to dla nich sytuacja zupełnie nieznana? ;)
Wstawili by tam starych kryminalistów i psychopatów to by wszystko pewnie przeszło łagodnie bo dla nich to pestka, oni mają wyrobiony instynkt bo są doświadczeni w te klocki choćby mieli sadystyczne zapędy i potrafią się dogadać.

Ja też mam w tym doświadczenie i wiem jak to działa choć nie jestem kryminalistą ani psychopatą, w zetknięciu z sytuacją nieznaną nawet ludzie z natury odważni i szlachetni dostają zajoba i to naturalne, bo niewiadomo co jest grane ;) Jednego strach sparaliżuje totalnie, drógi wpadnie w obłęd i zacznie rozwalać wszystko wokoło a trzeci się zapadnie w sobie i zacznie wzywać Boga albo Mamusi ;) Sytuacja nieznana=strach, a strach wiadomo co może oznaczać i jaki mieć wpływ.

Ale to działa jak szczepionka, gdy świadomość już to przepracuje to uruchamia się pozytywny mechanizm obronny, zwlaszcza u ludzi w miarę odważnych, bo wiadomo że są i tacy co na resztę życia się skulą i będą trzęść ze strachu na myśl o jakiejś sytuacji ;)

Większość ludzi o raczej dobrych sercach i zapatrywaniach jest słaba, ale nie z natury tylko właśnie z braku doświadczenia w pewnych kwestiach.
Niestety niektóre rzeczy trzeba sprawdzić w praktyce, tak to już jest, i jest to ryzyko ;) Bo jeden wyjdzie z tego mocniejszy a drógi utonie.

Moim zdaniem jeśli na świecie panoszy się zło to właśnie dlatego że psychopaci są silniejsi od tych zdrowych, ale wcale nie z natury.
Oni mogą stanowić pare procent ale zastraszyć zgraje obsrańców to dla nich nie problem, przecierz psychopaci budzą wręcz zabobonny strach, bo ci zdrowi się samych siebie boją i myśl że są do czegoś zdolni ich przeraża.
A przecierz lepiej być zdolnym niż niezdolnym :D
civilmonk pisze:Anaaaakin!!!! :-)

Robiłeś może test na poziomy mitochondrii??!?

CM
A co to za testy i co mają sprawdzać? ;)
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 2:51 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

53
civilmonk pisze:
Lidka pisze:
civilmonk pisze:Większość jednak chce być szczęśliwa a nie rozwijać się duchowo. Chcą by wyciąć im ciężarki.
(...)

Po to, żeby dobrze się CZUĆ. I tu wkracza duchowość sfera czucia to właśnie sfera ducha.

(...)
A to nie można czuć bez ducha? Sedno tego wątku brzmi w tym iż ludzie idą w mityczną sferę ducha bo zgubili po drodze część tego "czucia". Nie znaczy to iż go nie mają. Nie znaczy to iż duchowość jest sferą czucia. Znaczy to tylko iż duchowość to taki magiczny wytrych który pozawala oddziaływać na niektórych ludzi, tych bardziej "magiczno-symbolicznie" usposobionych, by pomóc im odzyskać pełnie czucia. Nie ma w tym nic metafizycznego. Taka bardziej szalona szkoła psychologii po prostu.

CM
CM, czucie to właśnie sfera ducha :D. Więc nie, nie można czuć bez ducha, bo KAŻDY go ma, gdyż każdy czuje.

Różnice są tylko w interpretacji czucia, w postrzeganiu, że to jest jednak 'coś innego' niż myślenie (aczkolwiek silnie z nim powiązane na co dzień), w rozumieniu, czym jest czucie.

Ale to bez znaczenia, bo nie chodzi o interpretacje i rozumienie, a o samo czucie. Uświadamiając sobie, że to jest sfera ducha (a nawet niekoniecznie, bo to znów nazwa, powiedzmy sfera Prawdy), łatwiej zauważymy, że odczuwamy i łatwiej będzie nam pójść za tym, co czujemy.

I ja bym powiedziała, że ci, którzy nie kierują się odczuciem, mają je 'przytłumione' (albo i niekoniecznie, czują, ale lekceważą), bo idą za głosem rozumu... I stąd gubią się w życiu, bo co znaczy sam rozum?... Tu, moim zdaniem, powinna być harmonia: w połowie rozum, w połowie odczucie, przy czym, przy skrajnie różnym efekcie - co innego podpowiada rozsądek, a co innego odczucie - głos odczucia jest zdecydowanie ważniejszy.

Więc jakkolwiek zinterpretuje się sferę czucia, a idzie za jego głosem, idzie się drogą Prawdy (podczas gdy idąc za głosem rozumu bez uwzględnienia czucia, idzie się za głosem iluzji).
civilmonk pisze:Teza jest taka iż to wszystko są wymyślone przez ludzkość sposoby na poradzenie sobie z błędami wychowawczymi z czasu dzieciństwa i dorastania. Że to wszystko to z jednej strony sposoby na manipulowanie czy ukrywanie swej nienawiści jaka zebrała się z braku oczekiwanej miłości oraz poszukiwanie miłości jakiej zabrakło kosztem nienawiści.
A gdybyś te 'błędy dzieciństwa' zamienił słowem 'nieświadomość rzeczy'?... "Naprawianie błędów' - 'uświadomienie sobie' czegoś?...
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 12:58 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

54
Conan Barbarzynca pisze:
baabcia pisze:on nie był tchórzem?

a tak nie myślę

a co z tą dobrocią - popatrz na doświadczenia Zimabadro i Milgrama - by się strzec - siebie :)
Walczył podczas pierwszej wojny światowej jako zwykły żołnierz, był kilka razy ranny i nawet jakieś medale dostał ;)
Więc zależy pod jakim kątem oceniać odwagę bądż jej brak. Zato był napewno zboczonym nawiedzeńcem.

Czytałem o tym eksperymencie więziennym, jestem pewien w 99% że to kwestia doświadczenia, co z tego że w eksperymencie wzieli udział ludzie zdrowi psychicznie któży przeszli badania, jeśli była to dla nich sytuacja zupełnie nieznana? ;)
ustaw się frontem do doświadczeń i załóż, że ludzi mają czasem pojęcie o tym co robią; przecież te badania dotyczyły właśnie zachowań, w których nowa sytuacja pokazuje do czego człowiek jest zdolny i jak mało ludzi jest nie zdolnych do oceny i protestu;
o strachu w obu doświadczeniach nie ma mowy;
o presji też nie - nawet grosza nie tracił ten kto powiedziałby - NIE - nie biorę udziału w znęcaniu się itd
na prawdę warto wczytać się i zastanowić nad sobą; co w nas drzemie i nad czym panujemy

skąd się bierze już w dzieciakach zapał do zaszczucia kogoś? ... dołączają się i inne syfiaste potrzeby, np bycia w kupie - potem lata taki instynktownie miedzy komitetem a plebanią by tylko gdzieś przynależeć ... a ludzie wierzący uciekają w osobność - jaki temat rzeka

jest nad czym podumać

na pewno nie warto zakładać, ze głupiątka sensację nadęły - psychologia prócz paru wad ma niesamowicie ciekawe osiągnięcia

skąd się biorą psychopaci, czy zaburzeni i ile w nas zaburzeń wystarczających by odpalić numer jak na rasowego psychopatę przystało - kto zdrowy psychicznie - ha ha ha co tu normą i jak trudna do zmierzenia - właśnie doświadczenia pokazały !!!

można by powiedzieć 'z kogo się śmiejecie', lepiej w tym miejscu o kim myślicie czytając o doświadczeniach - o sobie, o sobie trzeba
gdzieś wczoraj, ktoś rzucił słowa - chyba w wątku o dzieciach i rodzicach , że nie interesuje go litowanie się nad marginesem porąbanych - oj jakie to mylące kto z nas normalniejszy - ci z diagnozą, ci w terapii, czy pewni siebie - naziole, kibole, homofobi, urzędnicy, członkowie korporacji, politycy z ptaszkiem i bez, forumowicze ... nauczyciele, księża czy przechodnie a moze kierowcy łoł temacik

Conan Barbarzynca pisze:Wstawili by tam starych kryminalistów i psychopatów to by wszystko pewnie przeszło łagodnie bo dla nich to pestka, oni mają wyrobiony instynkt bo są doświadczeni w te klocki choćby mieli sadystyczne zapędy i potrafią się dogadać.

Ja też mam w tym doświadczenie i wiem jak to działa choć nie jestem kryminalistą ani psychopatą, w zetknięciu z sytuacją nieznaną nawet ludzie z natury odważni i szlachetni dostają zajoba i to naturalne, bo niewiadomo co jest grane ;) Jednego strach sparaliżuje totalnie, drógi wpadnie w obłęd i zacznie rozwalać wszystko wokoło a trzeci się zapadnie w sobie i zacznie wzywać Boga albo Mamusi ;) Sytuacja nieznana=strach, a strach wiadomo co może oznaczać i jaki mieć wpływ.

Ale to działa jak szczepionka, gdy świadomość już to przepracuje to uruchamia się pozytywny mechanizm obronny, zwlaszcza u ludzi w miarę odważnych, bo wiadomo że są i tacy co na resztę życia się skulą i będą trzęść ze strachu na myśl o jakiejś sytuacji ;)

Większość ludzi o raczej dobrych sercach i zapatrywaniach jest słaba, ale nie z natury tylko właśnie z braku doświadczenia w pewnych kwestiach.
Niestety niektóre rzeczy trzeba sprawdzić w praktyce, tak to już jest, i jest to ryzyko ;) Bo jeden wyjdzie z tego mocniejszy a drógi utonie.

Moim zdaniem jeśli na świecie panoszy się zło to właśnie dlatego że psychopaci są silniejsi od tych zdrowych, ale wcale nie z natury.
Oni mogą stanowić pare procent ale zastraszyć zgraje obsrańców to dla nich nie problem, przecierz psychopaci budzą wręcz zabobonny strach, bo ci zdrowi się samych siebie boją i myśl że są do czegoś zdolni ich przeraża.
A przecierz lepiej być zdolnym niż niezdolnym :D
Conan Barbarzynca pisze:
civilmonk pisze:Anaaaakin!!!! :-)

Robiłeś może test na poziomy mitochondrii??!?

CM
A co to za testy i co mają sprawdzać? ;)
:rotfl: na skupienie - dawaj dawaj - dasz radę :rotfl:
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 13:57 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

55
Conan Barbarzyńca pisze:
civilmonk pisze:Anaaaakin!!!! :-)

Robiłeś może test na poziomy mitochondrii??!?

CM
A co to za testy i co mają sprawdzać? ;)
Czyś jest jedi czy nie... jak można nie wiedzieć ?! :)
Testy przeprowadza Zakon Jedi.

CM
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 16:43 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

56
Lidka pisze:
civilmonk pisze:
Lidka pisze: (...)

Po to, żeby dobrze się CZUĆ. I tu wkracza duchowość sfera czucia to właśnie sfera ducha.

(...)
A to nie można czuć bez ducha? Sedno tego wątku brzmi w tym iż ludzie idą w mityczną sferę ducha bo zgubili po drodze część tego "czucia". Nie znaczy to iż go nie mają. Nie znaczy to iż duchowość jest sferą czucia. Znaczy to tylko iż duchowość to taki magiczny wytrych który pozawala oddziaływać na niektórych ludzi, tych bardziej "magiczno-symbolicznie" usposobionych, by pomóc im odzyskać pełnie czucia. Nie ma w tym nic metafizycznego. Taka bardziej szalona szkoła psychologii po prostu.

CM
CM, czucie to właśnie sfera ducha :D. Więc nie, nie można czuć bez ducha, bo KAŻDY go ma, gdyż każdy czuje.

Różnice są tylko w interpretacji czucia, w postrzeganiu, że to jest jednak 'coś innego' niż myślenie (aczkolwiek silnie z nim powiązane na co dzień), w rozumieniu, czym jest czucie.

Ale to bez znaczenia, bo nie chodzi o interpretacje i rozumienie, a o samo czucie. Uświadamiając sobie, że to jest sfera ducha (a nawet niekoniecznie, bo to znów nazwa, powiedzmy sfera Prawdy), łatwiej zauważymy, że odczuwamy i łatwiej będzie nam pójść za tym, co czujemy.

I ja bym powiedziała, że ci, którzy nie kierują się odczuciem, mają je 'przytłumione' (albo i niekoniecznie, czują, ale lekceważą), bo idą za głosem rozumu... I stąd gubią się w życiu, bo co znaczy sam rozum?... Tu, moim zdaniem, powinna być harmonia: w połowie rozum, w połowie odczucie, przy czym, przy skrajnie różnym efekcie - co innego podpowiada rozsądek, a co innego odczucie - głos odczucia jest zdecydowanie ważniejszy.

Więc jakkolwiek zinterpretuje się sferę czucia, a idzie za jego głosem, idzie się drogą Prawdy (podczas gdy idąc za głosem rozumu bez uwzględnienia czucia, idzie się za głosem iluzji).
civilmonk pisze:Teza jest taka iż to wszystko są wymyślone przez ludzkość sposoby na poradzenie sobie z błędami wychowawczymi z czasu dzieciństwa i dorastania. Że to wszystko to z jednej strony sposoby na manipulowanie czy ukrywanie swej nienawiści jaka zebrała się z braku oczekiwanej miłości oraz poszukiwanie miłości jakiej zabrakło kosztem nienawiści.
A gdybyś te 'błędy dzieciństwa' zamienił słowem 'nieświadomość rzeczy'?... "Naprawianie błędów' - 'uświadomienie sobie' czegoś?...
Lidko,

ja to rozumiem. Duchowość nie jest jednak niezbędna by wyjaśnić zjawisko zwane czuciem / uczuciem. To skąd biorą się uczucia / czucia, jakie są i wszystko wokół nich można wyjaśnić bez najmniejszej kropli duchowości. Podaj mi jedną sprawę z tego zakresu która wymaga założenia istnienia duszy / ducha i całych prawd duchowych?

CM
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 16:52 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

57
civilmonk pisze:Czyś jest jedi czy nie... jak można nie wiedzieć ?!
Testy przeprowadza Zakon Jedi.

CM
Już rozumiem, pewnie że jestem, jestem mrocznym Jedi na swej prywatnej mrocznej ścieżce :D

Spokój to kłamstwo – Jest tylko pasja;
Dzięki pasji osiągam siłę;
Dzięki sile osiągam potęgę;
Dzięki potędze osiągam zwycięstwo;
Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy.
Moc mnie oswobodzi.

To moje motto wielki mistrzu Yoda :P
baabcia pisze:ustaw się frontem do doświadczeń i załóż, że ludzi mają czasem pojęcie o tym co robią; przecież te badania dotyczyły właśnie zachowań, w których nowa sytuacja pokazuje do czego człowiek jest zdolny i jak mało ludzi jest nie zdolnych do oceny i protestu;
o strachu w obu doświadczeniach nie ma mowy;
o presji też nie - nawet grosza nie tracił ten kto powiedziałby - NIE - nie biorę udziału w znęcaniu się itd
na prawdę warto wczytać się i zastanowić nad sobą; co w nas drzemie i nad czym panujemy
Był przecierz element strachu, jeden z odgrywających więżnia ześwirował i zaczoł gadać że to wcale nie eksperyment i nigdy się z tamtąd nie wydostaną ;)
Strażnicy zaś zaczeli bać się o swój "autorytet" i odreagowywali ten lęk poprzez znęcanie się ;)
To była zabawa która wymkneła się spod kontroli.
baabcia pisze: skąd się bierze już w dzieciakach zapał do zaszczucia kogoś? ... dołączają się i inne syfiaste potrzeby, np bycia w kupie - potem lata taki instynktownie miedzy komitetem a plebanią by tylko gdzieś przynależeć ... a ludzie wierzący uciekają w osobność - jaki temat rzeka

jest nad czym podumać

na pewno nie warto zakładać, ze głupiątka sensację nadęły - psychologia prócz paru wad ma niesamowicie ciekawe osiągnięcia

skąd się biorą psychopaci, czy zaburzeni i ile w nas zaburzeń wystarczających by odpalić numer jak na rasowego psychopatę przystało - kto zdrowy psychicznie - ha ha ha co tu normą i jak trudna do zmierzenia - właśnie doświadczenia pokazały !!!

można by powiedzieć 'z kogo się śmiejecie', lepiej w tym miejscu o kim myślicie czytając o doświadczeniach - o sobie, o sobie trzeba
gdzieś wczoraj, ktoś rzucił słowa - chyba w wątku o dzieciach i rodzicach , że nie interesuje go litowanie się nad marginesem porąbanych - oj jakie to mylące kto z nas normalniejszy - ci z diagnozą, ci w terapii, czy pewni siebie - naziole, kibole, homofobi, urzędnicy, członkowie korporacji, politycy z ptaszkiem i bez, forumowicze ... nauczyciele, księża czy przechodnie a moze kierowcy łoł temacik
To zabawa, taka sama jak wyrywanie nużek owadom.
Tyle że drógi człowiek to nie mały robal i się postawić może, wyobraż se że zabawiasz się spokojnie swoją ofiarą a ona Cię nagle -Bach- i gryzie w ręke :D
Pojawia się lęk, a potem atak, bo jeszcze dochodzi ego i wogóle.

Ludziska tak mają, to jak badanie świata wokoło siebie, tyle że zdażają się osobniki wyjątkowo prymitywne.
Większość gdy wyczuje że przesadziła to ustępuje i robi jakiś gest w stylu -tylko żartowałem- tak jest wśród gówniarzy, zdziwiła byś się jak potrafią być zgrani i inteligentni emocjonalnie gdy nic im nad głową nie wisi ;)
Pobiją się a chwilę pużniej już grają ze sobą w piłkę, opiekują się najsłabszym mimo że się z niego śmieją ale jak ktoś go ruszy to zaraz go bronią, a on lata za nimi, czyli się ich nie boi i dobrze się z nimi czuje i oni mu nic nie zrobią bo wiedzą gdzie jest granica ;)
I faktycznie potrafią być okrutni, ale wobec tych któży zrobią coś któremuś z nich.

Tagrze to nie jest tak że samo zło, dobra jest o wiele więcej ale niestety nie jest tak "sensacyjne" ;)
Gówniarz gówniarzowi ma do zaoferowania bardzo wiele, przedewszystkim przyjażń, niezwiązaną z wyznawanymi poglądami czy jakimś interesem, kierują się poprostu instynktem i czystą sympatią(czyli sercem generalnie).

Zmierzam do tego że rodzice wszystkiego nie nauczą ;)
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 18:02 przez Conan Barbarzynca, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

59
civilmonk pisze:
Lidka pisze:
civilmonk pisze: A to nie można czuć bez ducha? Sedno tego wątku brzmi w tym iż ludzie idą w mityczną sferę ducha bo zgubili po drodze część tego "czucia". Nie znaczy to iż go nie mają. Nie znaczy to iż duchowość jest sferą czucia. Znaczy to tylko iż duchowość to taki magiczny wytrych który pozawala oddziaływać na niektórych ludzi, tych bardziej "magiczno-symbolicznie" usposobionych, by pomóc im odzyskać pełnie czucia. Nie ma w tym nic metafizycznego. Taka bardziej szalona szkoła psychologii po prostu.

CM
CM, czucie to właśnie sfera ducha :D. Więc nie, nie można czuć bez ducha, bo KAŻDY go ma, gdyż każdy czuje.

Różnice są tylko w interpretacji czucia, w postrzeganiu, że to jest jednak 'coś innego' niż myślenie (aczkolwiek silnie z nim powiązane na co dzień), w rozumieniu, czym jest czucie.

Ale to bez znaczenia, bo nie chodzi o interpretacje i rozumienie, a o samo czucie. Uświadamiając sobie, że to jest sfera ducha (a nawet niekoniecznie, bo to znów nazwa, powiedzmy sfera Prawdy), łatwiej zauważymy, że odczuwamy i łatwiej będzie nam pójść za tym, co czujemy.

I ja bym powiedziała, że ci, którzy nie kierują się odczuciem, mają je 'przytłumione' (albo i niekoniecznie, czują, ale lekceważą), bo idą za głosem rozumu... I stąd gubią się w życiu, bo co znaczy sam rozum?... Tu, moim zdaniem, powinna być harmonia: w połowie rozum, w połowie odczucie, przy czym, przy skrajnie różnym efekcie - co innego podpowiada rozsądek, a co innego odczucie - głos odczucia jest zdecydowanie ważniejszy.

Więc jakkolwiek zinterpretuje się sferę czucia, a idzie za jego głosem, idzie się drogą Prawdy (podczas gdy idąc za głosem rozumu bez uwzględnienia czucia, idzie się za głosem iluzji).
civilmonk pisze:Teza jest taka iż to wszystko są wymyślone przez ludzkość sposoby na poradzenie sobie z błędami wychowawczymi z czasu dzieciństwa i dorastania. Że to wszystko to z jednej strony sposoby na manipulowanie czy ukrywanie swej nienawiści jaka zebrała się z braku oczekiwanej miłości oraz poszukiwanie miłości jakiej zabrakło kosztem nienawiści.
A gdybyś te 'błędy dzieciństwa' zamienił słowem 'nieświadomość rzeczy'?... "Naprawianie błędów' - 'uświadomienie sobie' czegoś?...
Lidko,

ja to rozumiem. Duchowość nie jest jednak niezbędna by wyjaśnić zjawisko zwane czuciem / uczuciem. To skąd biorą się uczucia / czucia, jakie są i wszystko wokół nich można wyjaśnić bez najmniejszej kropli duchowości. Podaj mi jedną sprawę z tego zakresu która wymaga założenia istnienia duszy / ducha i całych prawd duchowych?

CM
Nie jest niezbędna. Ale pozostając na planie materialnym, stawiamy sobie granice, mimo iż w istocie jesteśmy bez granic. To są granice rzeczywistości materialnej. W niej wciąż jesteśmy narażeni na najsilniejsze działanie wartości ludzkiego 'ego'. W tej rzeczywistości nie ma miejsca na bezwarunkowość. Tę możemy dostrzec dopiero, wychodząc poza te postawione materią granice.

Przykład? Boże, każdy dzień ich niesie setki i tysiące... WSZYSTKO można wyjaśnić na 2 sposoby: 'ograniczony' (w zakresie wartości życia materialnego w tym nauka) i 'nieograniczony' (z zastosowaniem szerszej perspektywy, w której wartości 'ego' tracą sens). Jeśli powiesz komuś, kto ma świadomość tylko tych 'granic', że ma być bezinteresowny, co Ci odpowie? W najlepszym przypadku - A co ja z tego będę miał? Wyjdzie, mu, że nic, więc i nie ma powodu do bezinteresowności... ;).

PS. Ale nie da się wyjaśnić bez uciekania do szerszego planu, skąd się biorą uczucia. Próba tego wyjaśnienia dojdzie tylko do funkcjonowania ludzkiego organizmu i ludzkiej psychiki. A funkcjonowanie to to tylko materializacja sfery duchowej...
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 18:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: Duchowość jako lek na błędy rodziców

60
Conan Barbarzynca pisze:Zmierzam do tego że rodzice wszystkiego nie nauczą ;)
baabcia pisze:no to masz rację 'rodzice wszystkiego nie nauczą
no nie wymagajcie od rodziców cudów , nawet najlepszy mistrz nie nauczy WSZYSTKIEGO swego najlepszego ucznia :P
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 19:04 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron