Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

32
Crows pisze:
Lidka pisze:, mówiłam, że psychologia ma granice...
jakie granice ?
Granice wyznaczone przez materię i życie materialne. Nie zagłębia się w duchowość, bo to empirycznie 'nie istnieje'. Zgłębia sferę ducha jako ludzką psychikę, mającą swoje źródło w człowieku na przestrzeni od życia płodowego. Czyli granice wyznacza aktualne życie ludzkie na bazie wydarzeń w nim.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 19:04 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

34
Psychologia to nie materializm, ale dziedzina nauki. A nauka opiera się na tym, co empirycznie da się udowodnić. Sfery duchowej się nie udowodni, więc siłą rzeczy dla nauki 'nie istnieje'. A przyczyny wielu zaburzeń są poza granicami tego, aktualnego życia, tego psychologia nie zbada.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 20:21 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

35
Lidka pisze:Psychologia to nie materializm, ale dziedzina nauki. A nauka opiera się na tym, co empirycznie da się udowodnić. .
nauka zanim coś udowodni wpierw bada i poszukuje zagłebia sie i analizuje , zaciaga sie bardzo daleko , sama nie jednokrotnie powoływałaś sie na odkrycia naukowe by argumentować w dyskusjach nad twymi teoriami o duchowości ( już zapomniałaś "boską matryce" jak sie bardzo podniecałaś "naukowo" ? ,
psychologia także rozciaga swe granice i już dawno przekroczyła próg empirii , to co ty nazywasz duchowościa ktos inny nazwie inaczej , nie masz na to patentu.
Ostatnio zmieniony 28 sty 2014, 20:39 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

36
Oczywiście, że nie mam patentu i nie próbuję nawet powiedzieć, że jest inaczej :).

Crows, psychologia to specyficzna nauka, bo i jej przedmiot delikatny i specyficzny. Ale wciąż nauka! Zatem wszelkie badania, analizy, wnioski są w granicach rzeczywistości materialnej, jakkolwiek to się nazwie, nie o nazywanie tu chodzi.

A z nauki nie 'zrezygnowałam'! Nadal jestem pod wrażeniem, jak wiele potrafi odkryć i że w tej części, którą odkryje, całkowicie potwierdza to, co ja wiem 'od innej strony'.

Ale to wciąż jest w granicach, podczas gdy duchowość ludzka nie ma granic.

Wracając do psychologii - dla mnie najważniejsze jest, że pomaga ludziom. Jakkolwiek to tłumaczy, gdziekolwiek widzi źródło zaburzeń i jakkolwiek je nazywa.

A ja i tak pójdę 'szerzej' i zrozumiem problem na mój sposób, jedno z drugim nie stoi przecież w sprzeczności...
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 6:11 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

38
A skąd Ci przyszło do głowy, ze spróbuję? :D

Nie, Crows, ja wyszłam poza granice materialności tylko kawałek. Wystarczający, żeby te granice postrzegać i wyciągać z tego wnioski. Na ciąg dalszy jestem otwarta, ale eksploruję tylko tyle, ile jest mi to potrzebne do bycia człowiekiem, jakim jestem. Cała reszta w swoim czasie, ludzkiej głowy nie starcza, żeby objąć więcej, niż mu to jego materialny 'transformator' umożliwia (widzisz, on tez ogranicza poznanie przez swoją materialność).
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 6:35 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

39
wiec nie możesz okreslać kto przekroczył a kto nie ,jakąś nie jasną granice tylko na podstawie miedlenia jezykiem uzywając takich czy innych słów , próba okreslania jezykiem tego co ktoś przezywa jest niefortunna i nadużywa czyjeść prawo do samookreslenia.
sądze , ze rozumiesz dlaczego z toba to przerabiam.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 8:21 przez Crows, łącznie zmieniany 1 raz.
:
:

..PHZ - poza horyzontem zdarzeń ..

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

40
Crows pisze:wiec nie możesz okreslać kto przekroczył a kto nie ,jakąś nie jasną granice tylko na podstawie miedlenia jezykiem uzywając takich czy innych słów , próba okreslania jezykiem tego co ktoś przezywa jest niefortunna i nadużywa czyjeść prawo do samookreslenia.
sądze , ze rozumiesz dlaczego z toba to przerabiam.
Mogę :)

Jeśli ktoś mówi, że źródło jego złości jest w kimś innym, że to ktoś inny go denerwuje, to wiem, że nie przekroczył granicy rzeczywistości materialnej. Bo jak przekroczy, znajdzie to źródło w sobie.

Jeśli nauka twierdzi, że podświadomość jest w mózgu, to wiem, że nie może przekroczyć granicy rzeczywistości materialnej, bo, po pierwsze to nauka i nie może tego zrobić, bo przestanie być nauką, po drugie - gdyby przekroczyła, stwierdziłaby, że ona wcale nie jest w mózgu i że mózg tylko przetwarza informacje z niej.

To tylko 2 najprostsze przykłady, jak tę różnicę widać. Zauważ, cokolwiek napiszę, nie ma w tym mojego osądu. Osąd pojawia się dopiero przy interpretacji moich słów.

A słowa, masz rację, są bardzo niedokładnym środkiem przekazu. Tym niemniej, widząc tę różnicę, nie gwałcę prawa do samookreślenia innych, bo nie mówię, CO jest czegoś przyczyną, ale co może nią być. To jest tylko wskazówka ogólna. Prawdy każdy powinien dociekać sam w sobie i nikt inny jej nie ma prawa znać. Bo przecież nikt nie zna ani myśli, ani uczuć, ani doświadczeń innego człowieka.
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 8:45 przez Lidka, łącznie zmieniany 2 razy.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

49
Lidka pisze:Jeśli ktoś mówi, że źródło jego złości jest w kimś innym, że to ktoś inny go denerwuje, to wiem, że nie przekroczył granicy rzeczywistości materialnej. Bo jak przekroczy, znajdzie to źródło w sobie.a.
Szok. Normalnie szok. Lidko... kurczę, jak tak można kombinować? To jak zsyłanie nieochrzczonych zmarłych dzieci do piekła.

CM
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 21:48 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

50
ale popatrz CM jaka beztroska w skakaniu po głowie innym - jak się wkurzy to znaczy niedorozwój duchowy

a jednak jest pewien test redukcyjny - jak przy alergii

oczywiscie można poskromić w sobie reakcje

ale po co się tu narażać? nie pracujemy w gabinecie terapeutycznym czy w punkcie reklamacji by się użerać
zagorzałe dyskusje prowadzi się z wybranymi - a nie z każdym chętnym oczywiście - z miliona powodów

by było owocnie itd
Ostatnio zmieniony 29 sty 2014, 22:14 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

51
civilmonk pisze:
Lidka pisze:Jeśli ktoś mówi, że źródło jego złości jest w kimś innym, że to ktoś inny go denerwuje, to wiem, że nie przekroczył granicy rzeczywistości materialnej. Bo jak przekroczy, znajdzie to źródło w sobie.a.
Szok. Normalnie szok. Lidko... kurczę, jak tak można kombinować? To jak zsyłanie nieochrzczonych zmarłych dzieci do piekła.

CM
A jak Ty to zrozumiałeś?
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 6:10 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

52
Lidka pisze:
civilmonk pisze:
Lidka pisze:Jeśli ktoś mówi, że źródło jego złości jest w kimś innym, że to ktoś inny go denerwuje, to wiem, że nie przekroczył granicy rzeczywistości materialnej. Bo jak przekroczy, znajdzie to źródło w sobie.a.
Szok. Normalnie szok. Lidko... kurczę, jak tak można kombinować? To jak zsyłanie nieochrzczonych zmarłych dzieci do piekła.

CM
A jak Ty to zrozumiałeś?
Dokładnie tak jak napisałem. Kościół Katolicki ma takie podejście. Mają pewną idee u swych podstaw piękną oraz całą nadbudowę intelektualną zwaną teologią. Potem zapominając o idei z podstaw do wszystkiego przykładają teologię i dzielą rzeczywistość na dobrą i złą. Jeśli wyrzucić z KK teologię to okazuje się iż większość tego czego nauczają nie ma zastosowania do rzeczywistości i rzeczywistość bez tego nie będzie uboższa.

Innymi słowy - jak na światopogląd stawiający w centrum uczucia to co opisujesz jest bardzo intelektualną konstrukcją, tak bardzo wysuniętą na plan pierwszy iż te uczucia w tym giną.

Lub inaczej - w pewnym momencie to co było dobre bo tak było odbierane na poziomie intuicyjnym, staje się dobre bo tak naznaczane to jest na poziomie intelektualnym. To zupełnie inne klasy "dobra". Jedno prawdziwe a drugie wydumane. Jedno wytworzone przez naturę byśmy mogli przetrwać a drugie wytworzone przez człowieka by mieć władzę.

CM
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 7:04 przez civilmonk, łącznie zmieniany 1 raz.
Happiness is peace in motion, peace is happiness at rest

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

53
O Jezu, przestancie juz. Mysle ze jesli ktos mnie wkurza to bylabym nienormalna nie czujac zlosci, i nie o to chodzi zeby nie czuc, uwazam to za udawanie, badz tez spychanie zlosci w glab siebie. Jak kazda emocja czy uczucie - jest to energia, potencjal z ktorym mozemy cos zrobic. Zlosc cudnie dodaje skrzydel przy sprzataniu, nawet szczotka fruwa. Czysty zysk, ja spokojna i chalupa wysprzatana. Zle sie dzieje jesli to co czujemy, nas paralizuje, lub nie potrafimy przeksxtalcic tego w konstruktywne dzialanie, wowczas ta energia staje sie destrukcyjna.
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 7:06 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

54
:good:

miód na moja wiedzę (ograniczoną) w tej sprawie
najgorsze jest kumulowanie nerwacji w imię dziecinnych blizn 'grzeczne dziewczynki nie leja w pysk od razu" :black1:
żeby nie było: chłopcy maja jeszcze gorzej - 'inteligentny, dojrzały czy męski ... nie okazuje emocji"

i pakuje się do oporu w siebie spiecia i oburzenia i podchody a potem nie mogąc pohamować odpi@rdziela manianę - która zamiast ulgi daje świadomość porażki

a to wszystko nie tak

idiota opowiada, że trzeba być obojętnym i reagować jak kelner :) :) :) obsługujący frustratów
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 8:57 przez baabcia, łącznie zmieniany 1 raz.
przechadzam się pomiędzy [email protected]

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

55
wiesz, nieumiejetnosc radzenia sobie, oczyszczania sie z emocji niesie niekorzystne skutki, tak mysle - czasami czytam o ludziach majacych koszmary senne - czy to nie sa wlasnie proby pozbycia sie tego co stlamszone tkwi w psychice? A to najmniej niekorzystne, mysle ze i alkocholizm moze miewac to podloze. Nie tylko to, ale takze. Poza tym gdzies te tlumione emocje laduja. I kisna, zatruwajac zycie.
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 9:11 przez Gość, łącznie zmieniany 1 raz.

Re: dobro - produkt ewolucji czy coś "więcej"?

56
civilmonk pisze:
Lidka pisze:
civilmonk pisze: Szok. Normalnie szok. Lidko... kurczę, jak tak można kombinować? To jak zsyłanie nieochrzczonych zmarłych dzieci do piekła.

CM
A jak Ty to zrozumiałeś?
Dokładnie tak jak napisałem. Kościół Katolicki ma takie podejście. Mają pewną idee u swych podstaw piękną oraz całą nadbudowę intelektualną zwaną teologią. Potem zapominając o idei z podstaw do wszystkiego przykładają teologię i dzielą rzeczywistość na dobrą i złą. Jeśli wyrzucić z KK teologię to okazuje się iż większość tego czego nauczają nie ma zastosowania do rzeczywistości i rzeczywistość bez tego nie będzie uboższa.

Innymi słowy - jak na światopogląd stawiający w centrum uczucia to co opisujesz jest bardzo intelektualną konstrukcją, tak bardzo wysuniętą na plan pierwszy iż te uczucia w tym giną.

Lub inaczej - w pewnym momencie to co było dobre bo tak było odbierane na poziomie intuicyjnym, staje się dobre bo tak naznaczane to jest na poziomie intelektualnym. To zupełnie inne klasy "dobra". Jedno prawdziwe a drugie wydumane. Jedno wytworzone przez naturę byśmy mogli przetrwać a drugie wytworzone przez człowieka by mieć władzę.

CM
No, powaliłeś mnie na łopatki, leżę i kwiczę... :)
Ostatnio zmieniony 30 sty 2014, 9:56 przez Lidka, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam!

Lidka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Psychologia”

cron