Lidka pisze:Conan, :bravo::good:
Aż cieplej się na sercu robi w ten zimny, śnieżny ranek...
Cała przyjemność po mojej stronie Lidko
:drink:
civilmonk pisze:Kiedyż zażyłem tryptaminę. W szczycie działania widziałem jak obraz na ścianie ożywa. Było to realne. Rośliny wiły się jak żywe. Czy zatem to była duchowość? Jest wyobrażone, jest poczucie realności, jest poczucie stworzenia. Zatem?
To zależy jaki masz stosunek do tego, to Ty tu jesteś Panem
W tym jest sedno duchowości
Same chaluny o niczym nie świadczą w temacie duchowości, ja widziałem różne cuda nie raz i nie dwa bo lubiłem se przycpać kiedyś, głównie amfetamine, po trzech nieprzespanych nocach efekt identyczny(dosłownie) jak ten który opisałeś, plus jeszcze mocniejsze, bo widziałem na ścianie niezwykłe i szczegółowe zwierze którego wcale nie było(znaczy nie była to nawet przeróbka)
Pozatym wzrok ze wszystkich zmysłów oszukać najłatwiej.
Tak samo w swoich myślach widze różne cuda które tworze, i Ty pewnie też
Można powiedzieć że w naszej głowie jest pełno takich chalun, no ale co z tego?
"Duchowość" zaczyna się gdy jakaś myśl przedże się z taką siłą że zaczynamy ją czuć a nie tylko obserwować.
Ale należy wykluczyć sytuacje w stylu strachu przed upiorem który się nam przywidział, bo instynktowny lęk przed czymś co przez chwile wydaje nam się prawdziwe to nie duchowość
No więc kiedy już to wykluczymy, to zostaje nam coś co jest nami i co powinno się w nas przejawić, ewentualnie coś nam bardzo bliskiego na co gotowi jesteśmy pozwolić
Cała reszta istnieje tylko w sferze myśli, i może nas co najwyrzej przestraszyć albo wnerwić, a czego byśmy przecierz nie chcieli
Tego co jest "nami" czy też innych bliskich ewentualności może być oczywiście bardzo dużo...
Kto nigdy nie pozwolił się sobie przejawić jest cieniem samego siebie, bo albo zpękał, albo samego siebie nie kocha, albo jeszcze coś o czym niemam zielonego pojęcia...
civilmonk pisze:Poczułem. Jestem zwierzęciem. Jaki problem?
CM
Bycie zwierzęciem to nie problem
Zwierzęcość ma swój urok, zwłaszcza w wersji wolnej i nieokiełznanej. A czy ten "materialistyczny" punkt widzenia ma cokolwiek z tym wspólnego? Bo mi się tak nie wydaje
Odziera zwierzęcość z wszelkiego uroku i przywilejów, a w zamian nic nie oferuje.